Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy aby na pewno jestem człowiekiem?

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

13 września 2014, o 14:41

Tak, piszę to specjalnie gdyż jestem skończonym chamem :DD
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

13 września 2014, o 14:49

Do Korek:
Kolejna "wartościowa opinia" ponadziewana życzliwościami pod moim adresem. Kolego, a co Ty robisz na moim wątku? Czego tu szukasz skoro nie masz pojęcia o czym piszesz i myślisz tylko o nerwicy albo dd. Jesteś tak zapatrzony w siebie, że chyba nawet nie widzisz jak śmieszny jesteś tutaj udając psychiatrę i podsyłając mi jakieś linki do zaburzeń. Każdy kolejny post z twojej strony zostanie przeze mnie zignorowany. Znajdź sobie jakieś inne hobby, bo ja Cię tutaj nie zapraszam :DD
----------
Do Kamień: ty to powiedziałeś nie ja ;col
------------------------------------------------------------------------------
Nie chcę się z wami kłócić ludzie. Po co tracić czas i energię na takie bzdury?!
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
korek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 154
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 19:25

13 września 2014, o 14:52

Każdy zmienia swoje poglądy pod wpływem nowych informacji. Humor to podstawa. Cieszę się, że kogoś rozbawiam swoimi kretyńskimi wypowiedziami :papa
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.
~Dmitry Glukhovsky (z książki Metro 2033)
Maddie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 22 czerwca 2014, o 15:22

13 września 2014, o 15:06

Wina leży po obu stronach. Może niepotrzebnie niektórzy tak zareagowali na Twój post ale też bezsensu było odpowiadanie w prowokacyjny sposób. Każdemu tutaj trochę brakuje dystansu, nawet Tobie bo mogłaś po prostu olać zbędne opinie innych użytkowników zamiast dalej wymieniać się z nimi zdaniami.

Zwracam się tutaj do wszystkich, żeby wykazali się choć trochę mądrością i odpuścili bo dobrze wiecie, że żadna ze stron nic sobie nie udowodni. A z moich obserwacji wynika, że na siłę chcecie sobie coś pokazać.
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

13 września 2014, o 15:38

Do P.Anonimowa: ta niepotrzebna sprzeczka jest już na szczęście skończona i (proszę) nie powracajmy do kwestii kto jest winien a kto nie, bo.... po co psuć sobie ładne popołudnie? :DD
ps. nie , nie mogłam "olać" niczego co mnie dotyczy, bo w realnych sytuacjach tez nigdy nikomu nie odpuszczam. Tak postępuję na co dzień, uważam to za słuszne i nie będę się zmieniać i ustępować pierwszej napotkanej osobie (tym bardziej, że w tej sytuacji wykazałam sie naprawdę dużą ostrożnością w doborze słów :DD ) .

No, a teraz do rzeczy:
Może powinnam coś wyjaśnić odnośnie diagnozy:
*tak, jak pisałam wcześniej, w szkole śr. miałam kilka spotkań z psychologiem (tych z pedagogiem szkolnym nie liczę, bo po znajomości dało się ją ugadać)
* Jeśli jakaś profesjonalna diagnoza obejmuje testy psychologiczne - to rzeczywiście ich nie przychodziłam. Natomiast podczas rozmowy ze mną na którymś spotkaniu była mowa o narcyzmie i .... (pewnie rodzice lepiej pamiętają, ale ja nie utrzymuje z nimi kontaktu od paru lat więc sprawa pogrzebana)
*z biegiem czasu zaczynam się zastanawiać czy nie podchodzę bardziej pod zachowania dyssocjalne (może łączy się to jakoś z narcyzmem?)
*pomyślałam, że napiszę na tym forum z góry niczego nie sugerując - użytkowniczka Ciasteczko, w dużym stopniu potwierdziła moje wnioski.
-------
Szczerze mówiąc wiem, że nie potrafiłabym szukać pomocy (musiałabym najpierw jakoś wmówić w siebie, że jej potrzebuję, a to niewykonalne :D ), ale moja obecność tu na forum wynika przede wszystkim z mojej fascynacji samą sobą - tego jak to wszystko u mnie działa i funkcjonuje :)) Wydaje mi się to strasznie ciekawe - chciałabym lepiej poznać mechanizmy różnych zachowań, zrozumieć ich przyczyny.
Nie po to by się zmienić, ale by lepiej się kontrolować, przewidywać różne "kryzysy" i nie pchać się ciągle w podobne kłopoty.
(stąd też liczyłam, że spotkam tu osoby podobne do mnie i zapytam jak radzą sobie w określonych sytuacjach)
Ostatnio zmieniony 13 września 2014, o 15:43 przez banitka, łącznie zmieniany 1 raz.
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

13 września 2014, o 15:39

A może po prostu zaakceptuj to jaka jesteś i ciesz się z tego co masz :) to jest na wyciągnięcie ręki :)
Maddie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 22 czerwca 2014, o 15:22

13 września 2014, o 16:25

banitka pisze:ps. nie , nie mogłam "olać" niczego co mnie dotyczy, bo w realnych sytuacjach tez nigdy nikomu nie odpuszczam. Tak postępuję na co dzień, uważam to za słuszne i nie będę się zmieniać i ustępować pierwszej napotkanej osobie (tym bardziej, że w tej sytuacji wykazałam sie naprawdę dużą ostrożnością w doborze słów :DD ) .
Skoro Ty nie mogłaś przejść obojętnie to też nie dziw się, że inni w jakiś sposób na Ciebie naskoczyli bo jednak niecodziennie się tutaj spotyka tak specyficzne osoby, z resztą sama dobrze zdajesz sobie sprawę, że Twój styl bycia potrafi być drażniący dla otoczenia.
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

13 września 2014, o 16:32

Kamień,
To brzmi trochę jak Paulo Coelho ....Nie w tym rzecz. Jeśli pytasz o to czy lubię siebie, to tak - uwielbiam! Kogo innego miałabym kochać, o kogo jak nie o siebie się troszczyć ? Jeśli pytasz czy siebie rozumiem - nie. Nie umiem rozgryźć np. tego, że przez kilka miesięcy (może być nawet i rok) maksymalnie się w coś angażuję, staram się zrobić wszystko by osiągnąć sukces, a potem, kiedy już wszystko wydaje się "poukładane" i powinnam być zadowolona - przestaje mnie to interesować, rzucam dane zajęcie i zaczynam coś zupełnie innego. (tak jakbym udowodniła sobie coś wystarczająco i nie widziała potrzeby żeby robić to nadal). Przykłady ze szkoły/studiów - np. przez jakiś czas mogłam być najlepsza z jakiegoś przedmiotu, brać udział w jakimś kółku zainteresowań, zdobywać nagrody w jakichś konkursach tematycznych (nie będę podawała konkretów, bo to zbędne). W następnym roku - mogłam w ogóle odpuścić sobie takie zajęcia, wagarować i koniec końców mieć zagrożenie...po prostu nie było siły, żebym mogła jakoś przekonać samą siebie, że jest jakiś sens to robić. Ze studiami podobnie - ciągłe zmiany...Zawsze uważam, że podejmuję słuszne decyzje, ale ostatnio jak patrzę wstecz ( bo po raz kolejny znalazłam się w podobnej sytuacji), to widzę, że nie ma w tym jakiegokolwiek planu...Jeśli miałabym zadać sobie pytanie - co chcę robić w przyszłości/ gdzie pracować itp. to też nie wiem. Raz wydaje mi się, że zrobię wspaniałą karierę naukową, innym razem nie mam nic przeciwko żeby skończyć w więzieniu (kolejne ciekawe doswiadczenie :)) )
Zastanawiam się czy gdybym lepiej zrozumiała dlaczego tak się dzieje i na jakiej zasadzie dziala cały ten mechanizm - to może mogłabym gdzieś zatrzymac się na dłużej i lepiej wykorzystac swoje mozliwości? (odnieść sukces przez duże S itd :DD ). Poza tym...jest jeszcze kwestia relacji z innymi ludźmi - dopóki wszystko idzie po mojej mysli - nie ma większego problemu. Gdy jednak ktoś mi zajdzie za skórę, potrafię być naprawdę mściwa, wdawać sie w rożne konflikty i często (mimo chwilowej satysfakcji, że się na kimś odgryzłam), ja najwięcej na tym tracę. Nie chcę przytaczać tutaj dosłownych przykładów z mojego życia, ale np. kiedyś (tuż przed budynkiem uczelni i niestety na oczach kilku wykladowców) tak nawrzeszczałam i zwyzywałam jakiegoś faceta (zdaje się, że robił jakąś ankietę studencką), że chciał wezwać policję...(ludzie którzy mnie znali byli wtedy w szoku, bo strasznie kontrastowało to z moim "codziennym" zachowaniem) Powód? Byłam po prostu wkurzona, a gość miał glupawy usmieszek i byl natrętny...innym razem wyszarpałam wspólokatorkę za włosy i oblałam kawą (już nawet nie pamiętam czym mnie tak rozzłosciła) - musiałam potem szukac sobie nowego mieszkania w połowie semestru...Do tego dochodzą rożne "zwykłe" złośliwości i napady furii...Takich przykładów mogłabym mnożyc i mnożyć. Czy uwazam, że im się należało? Tak, ale w ostatecznym rozrachunku to bardziej przypomina Pyrrusowe zwycięstwo. Naprawdę, od pewnego czasu staram się duzo bardziej kontrolować i uważać na swoje zachowania, ale czasami to tak diabelnie trudne...


Do Pani Anonimowa: Powtazam jeszcze raz: nikogo nie sprowokowałam i mam prawo oczekiwać szacunku do swojej osoby. Rzeczywiście nie dziwi mnie ludzkie chamstwo (nie spodziewam się, że dorównają mi kulturą) - pogarda to uczucie najczęściej towarzyszące mi w kontaktach z takimi ludzmi. Czy temat kłótni mogę uznać oficjalnie za zamknięty czy jeszcze robimy autopsję? :DD
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

13 września 2014, o 20:43

Na serio ludziki ostatni raz grzecznie was upominam, o zaprzestanie tej sprzeczki. Proszę się odnosić tylko do głównego wątku.

Pozdrawiam

-- 13 września 2014, o 20:43 --
A co do Twojego szybkiego nudzenia się rzeczami za które się zabierasz, to wydaje mi się że bierze się to stąd iż po prostu pewne rzeczy przychodzą Ci zbyt łatwo. Sam miałem podobnie, w szkole nie miałem żadnych problemów z nauką, wręcz ze słuchu potrafiłem więcej zapamiętać niż niektóre osoby uczące się przez tydzień, i dlatego po czasie zacząłem po prostu olewać kompletnie jakiekolwiek przykładanie się do swojego "szkolnego rozwoju". A czy da się to zmienić? Sam nie wiem, na pewno coś co przychodzi nam łatwo, staje dla nas po prostu mało interesujące, i człowieka zaczyna szukać kolejnego wyzwania, czegoś co rzeczywiście będzie mogło przynieść mu prawdziwą satysfakcje jeśli tego dokona...Szczerze mówiąc to uważam że jest to nawet ciekawy motor, napędzający człowieka, który w pewien sposób ułatwia życie w świecie jakim żyjemy...
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

14 września 2014, o 00:04

Dzięki za komentarz!
Właśnie w tym mniej więcej tkwi mój problem. Myślę, że tym razem, nawet trochę wbrew sobie, będę robiła wszystko żeby skończyć studia. Włożyłam w nie przecież sporo pracy... Na razie staram się urozmaicać sobie uniwersytecką rutynę i zapisuję się co roku na różne dodatkowe zajęcia / kursy. Już mam nawet plany na kolejny rok. ( zwykle to nie są jakieś bardzo przydatne rzeczy - np. kursy niszowych języków, Chi Kung i inne :D ) Ważne, żeby maksymalnie wypełnić czas i co roku trochę zmieniać pejzaż wokół siebie (uczelnię też można zmienić i to również pomaga). Ogólnie jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że uda mi się tym razem przejść na kolejny level :DD
Fakt, że czasami gubi mnie trochę pyszałkowatość i podejście typu " i tak sobie poradzę" :D ...ale generalnie jeśli na czymś mi zależy, to nawet jeśli nie trwa to długo, potrafię dać z siebie wszystko żeby osiągnąć cel.
Poza tym, nadal zastanawiam się nad wizytą u psychologa - nie mam jakichś wielkich oczekiwań, ale chciałabym przynajmniej nauczyć się kontrolować negatywne emocje, bo życie z taką ilością wściekłości i gniewu na co dzień, to trochę jakby mieć wewnątrz tykającą bombę zamiast serca :roll:
Serdecznie Pozdrawiam!
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
truskawkowo
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 180
Rejestracja: 16 sierpnia 2014, o 03:56

14 września 2014, o 00:15

Hej
Jeżeli chodzi o wizytę u psychologa, póki nie będziesz do niej przekonana, raczej nic Ci ona nie da. Moim zdaniem dobry psycholog może Cię naprowadzić, ale Ty musisz wykonać ogromną część pracy nad sobą. Pewnie - każdy chce być w życiu szczęśliwy i ja również wyznaję hedonistyczną wizję świata ;)
Kiedy byłam w trudniejszym okresie i zmagałam się z niekontrolowanym gniewem, zaczęłam uprawiać boks. Chodziłam na same treningi, które służyły rozładowaniu negatywnych emocji. Przy takim wysiłku człowiek naprawdę uczy się pokory. Może nie zmienisz swojego charakteru, ale możesz stać się bardziej opanowana i zdystansowana, co z pewnością pomoże Ci w codziennym życiu.
Jeszcze pozwól że zapytam - w jakim wieku jesteś?

Pozdrawiam
Więcej osiągniesz uśmiechem, niż wyrąbiesz mieczem.
William Shakespeare
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

14 września 2014, o 00:51

Wow! Boks - genialna sprawa na rozładowanie emocji :DD. Ja nigdy nie próbowałam, może dlatego że miałam kiedyś połamane ręce i wolę na nie uważać :DD ale każdy dzień zaczynam od biegów albo jazdy na rowerze ( mam w okolicy trochę zalesionych terenów więc jest gdzie pojeździć). Poza tym mam straszną ochotę regularnie zacząć chodzić na strzelnicę! (to jest dopiero fajna sprawa!).
Wiem, że dopóki nie będę w 100% pewna że tego chcę - nie ma sensu iść do psychologa. Ja mogę wiele rzeczy przemilczeć,przetłumaczyć sobie, jednak w którymś momencie zawsze pojawia się ta kropla która przepełnia czarę, coś pęka i koniec - jestem jak w transie (co dziwne wtedy nawet wściekłości nie odczuwa się w jakiś normalny sposób - to bardziej stan w którym jakbyś, nie wiem jak to ująć - "została zaprogramowana" na destrukcję, wiedziała dokładnie co masz robić i nic przy tym nie czuła...Właśnie to jest dziwne przy tych wszystkich moich "zemstach" i "furiach", że obojętnie czy mówię bardzo spokojnie czy krzyczę - nie towarzyszą temu uczucia, myślę przy tym całkowicie trzeźwo...To jest jednak coś co wymyka mi się spod kontroli bo jesli jakaś sytuacja sprawi, że przejdę na ten "inny" stan - to nie ma wtedy za bardzo odwrotu. (nawet percepcja się wtedy zmienia - inaczej widzisz twarze, na co innego zwracasz uwagę..naprawdę bardzo "odmienny" stan świadomości ;col ) Na szczęście to są sporadyczne sytuacje, jednak myślę, że trudno byłoby mi to samej rozpracować - tym bardziej, że na zewnątrz jestem bardzo spokojną osobą i rzadko udzielają mi się jakieś gwałtowne emocje...
Aha...mam 24 lata (napisałam to na samym początku)

Jeszcze a propos fajnych rozrywek to u mnie zawsze wygrywają wszelkie karuzele i wesołe miasteczka - pod tym względem chyba na zawsze pozostanę dzieckiem. Po prostu uwielbiam!!! chodzić w takie miejsca.
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

14 września 2014, o 22:37

Witam! :) Każdy widzę tutaj ma odmienne zdanie, i robi z igły widły :D
Z tego robi sie jeden wielki zamęt.
Banitka sądząc po tym jak piszesz szyderczo do ludzi moim zdaniem nie masz szacunku. :)
Nie ważne kto doda tu post. przecież to jest forum każdy ma prawo się udzielać.
Pytasz o coś apropo zaburzenia, to ktoś Ci odpowiada, przyjmij to jako wsparcie, a nie odrazu swoje mądrości i szyderczość.
Skoro tak wiele wiesz to po co pytanie?
Każdy chce tutaj jakoś każdego wspierać, nie powinno byc szyderstwa, obrażania itp.
''Jedziemy na jednym wózku '' Więc powinniśmy tworzyć JEDNOŚĆ :DD

Pozdrawiam ;)

PS. Admini. Moim skromnym zdaniem temat do zamknięcia :D Co Wy na to? Bo znając życie żaden ludzik nie odpuści :P
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

14 września 2014, o 22:58

hahaha Jezuuuuu.....a myślałam, że to już przeszłość. Nerwusek - na razie to Ty nie odpuszczasz i wznawiasz zamknięty temat. Ja zdążyłam już napisać powyżej kilka postów, które nie dotyczyły sprzeczki :DD Dziękuję, że chcesz mnie zakneblować - naprawdę miła wiadomość! :DD
Bardzo Cię proszę, zanim zaczniesz mnie osądzać - przeczytaj dokładnie pierwszy wpis dancingQueen, na który (moim zdaniem) słusznie zareagowałam i który (na moje nieszczęście) spowodował jakąś lawinę krytyki pod moim adresem. Ja nie jestem "standardową dziewczyną", która chodzi po ulicy i rozdaje ludziom czarujące uśmiechy- mam poważny problem z ludźmi i generalnie źle się z nimi dogaduję. Wynika to, w dużej mierze z tego, że mam zaburzoną osobowość. Nie wypisywałabym swoich "grzechów" na początku tego wątku, gdybym nie miała dobrego powodu.
------------------------
Powtarzam jeszcze raz i bardzo proszę wziąć to pod uwagę - proszę pisać w tym wątku odnosząc się do jego tematu, nie do kłótni która pojawiła się i zniknęła, a teraz ciągle wypływa na nowo, jak odgrzewany, stary kotlet, bo każdy czuje się w obowiązku wyrazić własną opinię na ten temat.
Dziekuję za uwagę :D
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

14 września 2014, o 23:01

Pierwszy post dancing był stąd, że myślała iż temat został zakończony oraz wszystko wyjaśnione ;) Ktoś napisał dwa zdania a ty 100 ;) Ale nie będe więcej dochodził ;) Bo i tak wszystko jest dla Ciebie śmieszne ;) To może skoro masz zaburzenia osobowości a nie nerwice to czytając podśmiewasz sie też z nas? Tyle w temacie ;) Z pozdrowieniami
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
ODPOWIEDZ