Witam Was,
Niewiele tutaj piszę, chociaż odwiedzam forum regularnie z przerwami.
Może ktos kojarzy, że mam nerwicę od lipca 2015 roku a od listopada 2017 r. jestem na terapii poznawczo behawioralnej.
I tu mam do Was pytanie. Moja terapia powinna się zakończyć około maja. Zrobiłam postępy na pewno w moim stosunku do nerwicy. Sęk w tym, że ona nadal trwa a ja, zabierając się za terapię, miałam wielkie nadzieje, że po jej zakonczeniu nic nie będę odczuwała. Nic, to znaczy żadnege lęku, myśli straszaków, itp. A tu klops. To znaczy ataków lęków już nie mam, somaty są małe, występuje natomiast lęk wolnopłynący, czasami codziennie. Staram się z nim nie szarpać, przyjąć go, ignorować i w większości przypadków już mi się udaje. Myśli też mnie tak nie straszą jak kiedyś, chociaż jeszcze czasami dam się wkręcić.
Tylko mam tę wątpliwość. Czy celem terapii nie powinno być zupełne ustanie objawów? Czy one po zaprzestaniu terapii mogą się jakiś czas utrzymywać? Po terapii to w zasadzie wszystko powinno zależeć ode mnie, prawda?
Proszę o Wasze opinie,
pozdrawiam
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czego oczekiwać od terapii?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 131
- Rejestracja: 12 marca 2018, o 11:41
Celem terapii nie może być wyeliminowanie z naszego życia lęku, strachu itp bo celem terapii nie jest zrobienie z człowieka zombiaka. Ja chodzę nadal na terapię i też mam lęk wolno płynący, zdarza mi się somatyzować itp, ale już nie mam złudzeń że wyjdę z terapii całkowicie odmieniona. Objaw po terapii nadal może wystąpić, ale po terapii też nauczysz się jak masz go obsłużyć, tak aby nie prowokował niepokoju np 24 h/ na dobę. Z tego co piszesz świetnie sobie radzisz, ale jeśli masz wątpliwości w stylu "co dalej po..." to omów to dokładnie z terapeutą. U mnie jest tak, że np słyszę w głowie jakąś myśl lękową i czasami się w nią wkręcam, ale teraz już jest to wkręcanie "na krótko", po prostu umiem lepiej z tego wybrnąć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 5 lipca 2016, o 16:00
Dziękuję za odpowiedź. Chyba faktycznie o to chodzi w terapii. Też u siebie zauważam lepszą kontrolę nad nerwicą, lęk trwa krócej i nie jest tak intensywny, jak kiedyś. W większości przypadków już nie daję się wkręcić w myśli, chociaż miałam mały poślizg w poniedziałek, zaczęłam analizować myśl lękową, zamiast ją puścić wolno. Ale nawet w tym wypadku szybko doszłam do siebie, chociaż nie jest to jeszcze stan sprzed wystąpienia nerwicy, ale może nigdy nie będzie już tak samo bo jednak mamy za sobą pewne przeżycia, pamięć ciężkich chwil, itp.Elwi pisze: ↑28 marca 2018, o 15:45Celem terapii nie może być wyeliminowanie z naszego życia lęku, strachu itp bo celem terapii nie jest zrobienie z człowieka zombiaka. Ja chodzę nadal na terapię i też mam lęk wolno płynący, zdarza mi się somatyzować itp, ale już nie mam złudzeń że wyjdę z terapii całkowicie odmieniona. Objaw po terapii nadal może wystąpić, ale po terapii też nauczysz się jak masz go obsłużyć, tak aby nie prowokował niepokoju np 24 h/ na dobę. Z tego co piszesz świetnie sobie radzisz, ale jeśli masz wątpliwości w stylu "co dalej po..." to omów to dokładnie z terapeutą. U mnie jest tak, że np słyszę w głowie jakąś myśl lękową i czasami się w nią wkręcam, ale teraz już jest to wkręcanie "na krótko", po prostu umiem lepiej z tego wybrnąć.
Serdecznie pozdrawiam,
Bożena
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 131
- Rejestracja: 12 marca 2018, o 11:41
Na pewno nigdy nie będzie tak samo, ale to nie znaczy że będzie gorzej niż było przed terapią. Moim zdaniem będzie po prostu inaczej. Ja trochę bardziej opornie wychodzę z zaburzenia, ale jednak wychodzę. Pozbycie się oczekiwań wobec terapii czy siebie jest chyba ważnym krokiem w drodze do zdrowia, bo dzięki temu pozbywasz się presji, która w nerwicy nie jest dobra, ani w życiu też 
