Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Cześć

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
tomo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 17 lutego 2014, o 22:30

17 lutego 2014, o 23:12

Cześć.
Mam 18 lat i około 3 miesięcy temu dostałem odrealnienia, a miesiąc temu zaczęły mi się ataki paniki. Towarzyszyło mi przy tym uczucie że zaraz zejdę na zawał, albo stracę przytomność. Nauczyłem się panować nad tymi atakami, ale odrealnienie pozostało i wywołuje ciągły strach przed tym że zaraz wybudzę się ze snu. W dodatku mam bardzo częste bóle głowy, ciągłe mroczki przed oczami i non stop mi piszczy w uszach i kręci mi się w głowie, mam problemy z pamięcią, skupieniem, ciężko mi zasnąć, a jak zasnę to rano wstaję zmęczony nawet gdy prześpię 12 h (tylko w weekend), tysiące myśli nad którymi ciężko mi zapanować (najgorsza jest myśl że dostałem schizofrenii). Hodowałem w sobie tą chorobę przez ładnych parę lat i nigdy nie zwierzałem się z moich problemów. Myślę że głównymi czynnikami były: rozstanie z dziewczyną 2 lata temu (po 2 letnim związku), kłótnie w domu (praktycznie nie było dnia bez nich), przeprowadzka na wieś (po 18 latach spędzonych w mieście), utrata kolegów, problemy w szkole, problemy finansowe i ten który zaostrzył wszystko czyli ucieczka od problemów po przez palenie marihuany. Oczywiście nauczka na przyszłość, aby nie sięgać po marihuanę i nie palę jej już 2 miesiące. Dostałem od lekarza rodzinnego skierowanie do psychologa z powodu przez ataku paniki po którym wylądowałem w szpitalu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem na czym to polega i co to jest. Myślałem że umieram. W tej chwili jeżeli czuję że atak się zbliża, zakładam słuchawki na uszy, puszczam muzykę i wychodzę na świeże powietrze. Zauważyłem też że na dworze czuję się lepiej niż w jakimkolwiek pomieszczeniu. Gdy jest słoneczny dzień i patrzę w niebo czuję nieopisane szczęście, którego nie mogę doświadczyć w żaden inny sposób. Czasami mam przebłyski świadomości, ale przeważnie przy sytuacji w której jestem zaskoczony np. kiedy otworzyłem piec, a w środku były palone stare papiery i było ich po prostu za dużo, nastąpił wybuch (szczęśliwie że piec cały) który aż mnie odrzucił. Wtedy przez chwilę poczułem się normalnie. Przypisywałem sobie już chyba wszystkie choroby, ale gdy neurolog w szpitalu powiedział że nie widzi sensu żeby prowadzić dalszą diagnostykę ponieważ te ataki mają podłoże psychiczne trochę mi ulżyło. Lekarz rodzinny mówił że skoro mogę normalnie jeść i jestem świadom tego że coś ze mną się złego dzieje, to nie mam czym się martwić i powinienem udać się do psychologa. W tej chwili czekam na wizytę. Wiem że chcę z tego wyjść i czuć się tak jak przed chorobą, poukładać sobie życie i zostawić za sobą najgorszy okres. Mam parę pytań:
1. Czy bez leków, wyjdę z tego stanu?
2. Jak wygląda diagnostyka i terapia u psychologa?
3. Czy już w trakcie terapii poczuję jakieś efekty?
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi.
Gdybym wiedział, gdybym potrafił pokonać samego siebie
Gdyby opuścił mnie strach
Strach przed życiem i szczęściem
W tej ostatniej drodze głupców, kłamców i straceńców
Nie będę sam
Podąża za mną setki mnie podobnych
Szukających ucieczki
Ucieczki przed samym sobą
Tak to zwykle się kończy
igor97
Świeżak na forum
Posty: 3
Rejestracja: 3 lutego 2014, o 23:08

17 lutego 2014, o 23:22

siema. jesli mozesz to wejdz na gg i napisz do mnie wszystko ci wytlumaczę. 7957712
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

17 lutego 2014, o 23:28

Siemasz i witaj w naszych progach :D ahahha No wiec moj drogi bez lekow oczywiscie da sie z ego wyjsc ale bardzo bardzo wazna jest terapia. Leki uspia owe symptomy i moga je przygluszyc na np. jakis czas ale istnieje ryzyko iz problem powroci i nie rzadko wraca ze zdwojona sila.
Musisz wiedziec ze na to wszystko potrzeba czasu. I caly proces bedzie troche trwal i nie bedzie latwy.
Psycholog po wstepnym wywiedzie powie ci co i jak. Zdiagnozuje problem poprzez twoja wizualizacje i opis.
Odnosnie terapi to owszem poczujesz roznice jak sam zaczniesz ze soba pracowac. Do terapeuty mozesz chodzic rok i nie poczujesz nic gdy nie bedziesz nic robil. Widze ze jestes ''nowy'' na forum. polecam poczytac posty! Na prawde wiele rzeczy z nich sie dowiesz i na wiele pytan znajdziesz odpowiedzi :) Zawsze wal jak w dym .
Pamietaj to co sie z nami dzieje to nic nie jest zlego. Nie umrzesz od tego, nie zeswirujesz i nie zemdlejesz :)
blackhat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 17 lutego 2014, o 21:18

18 lutego 2014, o 07:56

Jasne że z tego wyjdziesz. Jestem teraz w trakcie terapii, nie wiem ile potrwa i jest ciężko, ale widać małe efekty.
Najwazniejsze, jak napisała @lenka89, poczytaj posty, bo są świetne. Zrozumienie i akceptacja tego stanu i strachu to najtrudniejsza rzecz, wiem sam po sobie.
A na czym polega przełamywanie? Na moim przykładzie: wczoraj chcicałem iść na basen i wszystko mi mówiło, żebym nie szedł, że się utopie w czasie ataku etc.
Już w szatni miałem wyjść. Ale powiedziałem: ty nerwico kur**, pokaże Ci że mogę z tobą pływać. I co? Pływałem 45min mimo mojej hipochondrii serca etc. Z wody mi się wychodzić nie chciało.
Tak to ma wyglądać, to ma czasem trochę boleć. Ale jak już nie raz pisano na forum, tak czy siak boli i jest źle, więc co za różnica przemienić ten w ból w leczenie :)
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

18 lutego 2014, o 10:41

Blcakhat i bardzo dobrze :D Mi ona wczoraj tez moiwla mase rzeczy i wlasnie jej nie sluchalam :D Dzis mam jechac do duuzzzego sklepu tez mowi mi nie jedz :D Ale mam ja w dupie zaraz jade :D Pozdrawiam!
blackhat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 17 lutego 2014, o 21:18

18 lutego 2014, o 12:04

Daj znać jak Ci poszło :)
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

21 lutego 2014, o 11:09

Poszlo jak zwykle supe :D hahaha uderzenia goraca, mdlosci, ale mam to w tylku :) na prawde powoli zaczynam realnie miec to w dupie :) Ale np jak sie ciesze to wtedy ona mi tez dokucza... jakbym miala byc caly czas smutna najlepiej :) Sama widze ze jest lepiej... Jeszcze posta nie napisz eo moim progresie bo nie chce zapeszac :) ale no no :D Jak bedzie dobrze to sie upije hahaha
blackhat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 17 lutego 2014, o 21:18

21 lutego 2014, o 11:16

Super! :)
Ja też zaczynam mieć to po prostu daleko gdzieś. Czuję złość i oburzenie na to gówno. Czeka mnie teraz najtrudniejsza przeprawa, czyli porzucenie kontroli. A z tym miałem problem nawet przed nerwicą (choć nerwicę to chyba miałem wcześniej tylko utajoną) :)
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

21 lutego 2014, o 17:32

NO to najtrudniejsze jest ale na prawde nie wolno juz sie tak za bardzo kontrolowac. NIe damy rady skontrolowac wszystkiego niestety :) Albo i stety.. no nie wiem :D hehe
ODPOWIEDZ