Witajcie towarzysze!
Lat 20, imię zawarte w nicku.
Co mnie tu sprowadza?
W sumie, to moja wrodzona zdolność do dogłębnego interpretowania każdej otaczającej mnie sytuacji, oczywiście w wersji "będzie źle, kurde"
Zaczęło się w sumie od bardzo dawna, traumatyczne przeżycie w wieku 7 lat (śmierć bardzo bliskiej osoby), poprzedzone świetnym, bezproblemowym dzieciństwem do czasu owej sytuacji.
Stan mój dobiło zupełne nieprzystosowanie do szarych warunków egzystencji, jak już wspominałem, wszystko brane zbyt dosłownie, przy zbytnim przejmowaniu się.
Jak to się skończyło?
Politoksykomania (w sumie nie ważne co, ważne by zmienić stan, zapomnieć na chwilę), co skończyło się pogłębieniem nerwów, można to ująć takim zdaniem: "Kurcze, serduszko zabiło mi mocniej, co będzie, jeśli mi się coś stało od tych środków?"
Skończyło się to na lekkiej nerwicy i tej CHOLERNEJ derealizacji. Uczucie naprawdę, bardzo nieprzyjemne.
Paradoksalnie, pogorszenie mojego stanu może oznaczać zmianę stylu życia w ogóle, wcześniej doświadczałem epizodów "derealnych", ale nie wiedziałem, co to jest i dlaczego tak się dzieje.
Dzięki jednak wprost świetnych i bardzo łopatologicznych postach Victora nt. deralizacji, dowiedziałem się co to jest, dlaczego tak się dzieje i co można z tym zrobić. Mam nadzieję, że realność życia wróci. Choć, odkąd pamięcią sięgam, derealizacja była ze mną, cały czas gdzieś tam się czaiła... Pożyjemy, zobaczymy
Aha, rzecz jasna, ze wszystkimi substancjami psychoaktywnymi zupełny koniec. Po odnalezieniu problemu, czas go rozwiązać, bez pomocy chemii
Tymczasem, do następnego postu moi drodzy!
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Cześć!
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
No i cześć! Nie ma to jak dobra derealizacja ;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 24 marca 2013, o 22:59
Dzień dobry;)
i będę miała zielone oczy...
-
- Gość
twierdzę ? Zaraz się okaże jeszcze, że też archeologię studiujesz jak już dwóch Jakubów na forum.
Ja właściwie też - Wrocław, ale dopiero chyba od wakacji tak na stałe będę tu mieszkać.
Ja właściwie też - Wrocław, ale dopiero chyba od wakacji tak na stałe będę tu mieszkać.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 26 marca 2013, o 19:32
Nie no, dzięki swojemu wrodzonemu lenistwu, póki co nie mam przyjemności studiować. Ale kto wie, może za rok się wybiorę... Może prawo, albo psychologia (tak, wiem, bardzo "niepracogenny" kierunek ) , uwielbiam wręcz rozwiązywać cudze problemy. Tylko swoich nie mogę
Swoją drogą psychika człowieka jest dziwna. Derealizacja, która przynosi więcej problemów, niż korzyści, jest reakcją obronną naszych główek... Mam świadomość, że u osób mniej wrażliwych na stres wygląda to zupełnie inaczej, ale... Popieprzone te nasze mózgi
Swoją drogą psychika człowieka jest dziwna. Derealizacja, która przynosi więcej problemów, niż korzyści, jest reakcją obronną naszych główek... Mam świadomość, że u osób mniej wrażliwych na stres wygląda to zupełnie inaczej, ale... Popieprzone te nasze mózgi
- księżniczka Sci-Fi
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 25 marca 2013, o 15:06
Hej .
Tak przy okazji, tez mnie kreci psychologia . Tyle, ze poki co nie umiem rozwiklywac problemow innych ludzi (swoich tym bardziej ), a jedynie wysluchac kogos w razie dola.
A odnosnie tego, ze potrafisz rozwiazywac problemy innych, a swoich nie- to w sumie jest normalne . Przypuszczam, ze nawet psycholodzy tak maja. Bo jakby nie bylo nie wystarczy wiedza o procesie pokonywania problemu- potrzeba jeszcze wsparcia innych osob .
Tak przy okazji, tez mnie kreci psychologia . Tyle, ze poki co nie umiem rozwiklywac problemow innych ludzi (swoich tym bardziej ), a jedynie wysluchac kogos w razie dola.
A odnosnie tego, ze potrafisz rozwiazywac problemy innych, a swoich nie- to w sumie jest normalne . Przypuszczam, ze nawet psycholodzy tak maja. Bo jakby nie bylo nie wystarczy wiedza o procesie pokonywania problemu- potrzeba jeszcze wsparcia innych osob .