Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

cześć :)

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
mikk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 29 grudnia 2022, o 11:46

20 stycznia 2023, o 09:32

cześć!

moja historia ma kilka ścieżek, które się łączą, jedna to toksyczny związek i pierwszy w życiu atak paniki przy próbie rozstania, druga to pierwsze zapalenie trawy i koszmarny bad trip, drugi atak paniki, a trzecia - silne zawroty głowy latem po kilkunastokilometrowym biegu i kilku treningach później. Związek to już przeszłość, jest za to nowy, fajny, od 1.5 roku, gdzie mam ogromne wsparcie, po trawie został mi paniczny strach przez lataniem i zamkniętymi pomieszczeniami - bo przecież jeśli będę chciała wyjść, to nie będę mogła, prawda? Pomijając fakt, dlaczego nagle miałabym chcieć wysiąść z samolotu.. Ja to rozumiem tak, że te dwa zdarzenia odblokowały mi odczucia towarzyszące atakowi paniki, których nie znałam wcześniej i których teraz nie mogę zapomnieć. Najtrudniej jest mi natomiast od czasu tych zawrotów głowy, zrezygnowałam z aktywności fizycznej, prawie przez całe lato nie wychodziłam z domu, zbadałam sobie krew, serce - nic nie wyszło, usłyszałam, że to mogą być powikłania po covidzie. I od tej pory, prawie od dwóch lat, jestem gdzieś pomiędzy atakami paniki a lękiem przed tym, że zaraz, tutaj, natychmiast zemdleję.

Staram sie żyć jak wcześniej, od covida pracuję z domu, więc jest mi trudniej, ale jestem już umęczona tymi różnymi objawami + od dwóch lat mam lato wyjęte z życia. Rok temu atak paniki po podwójnym espresso, leżałam na łóżku i płakałam ze strachu, złości i bezsilności. Po tym zdarzeniu przelało mi się i poszłam do psychiatry - dostałam zoloft i xanax. Kupiłam leki, otworzyłam kartoniki i utknęłam na informacji od lekarza, że przez pierwsze dwa tygodnie będzie gorzej. Nie czułam sie na siłach, żeby to udźwignąć. Zagryzłam zęby, wytrzymałam 2 miesiące i poszłam do terapeutki. Super babka, powiedziała, że zanim zaczniemy mam zbadać hormony (mam hashimoto) i dała mi kilka wskazówek - ćwiczeń i namiarów na książki. Wtedy zaczęłam więcej o tym czytać i odkryłam, że nie tylko ja na świecie mierzę się z takimi problemami.

A teraz jestem tutaj, słucham Waszych nagrań, jest mi raz lepiej, raz gorzej, ale nie poddaję się i marzę o tym, żeby jeszcze kiedyś gdzieś polecieć.
Wybaczcie to przydługie powitanie i do zobaczenia w innych postach :)

ps. super, że jesteście <3
ODPOWIEDZ