Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czarne myśli, niemoc

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

6 sierpnia 2023, o 14:10

Ostatnimi czasy przeżywam ogromne wzloty i upadki, jeśli chodzi o samopoczucie. Poznałem ostatnimi czasy osoby, które naprawdę mnie wspierają i rozumieją, ale wątpliwości mnie nie opuszczają. Zacznijmy od tego, że to są dziewczyny, jedna z nich jest bardzo ładna, ale usłyszałem "nie", jeśli chodzi o związkowe sprawy i ja to rozumiem. Cenimy się obydwoje za inne cechy i ja nie będę się narzucał ani robił wyrzutów. Mam też swoje przemyślenia o związkach, że to raczej nic na siłę.Oczywiście mózg też się czepia tych tematów, że jestem radosna!, frajer, ona sobie kogoś znajdzie a ja brzydal zostanę sam. No bo nie mam za bardzo nikogo prócz nich dwóch, tzn one dają mi jakąś nadzieję na lepsze jutro, bo do tej pory obracałem się w towarzystwie ludzi podobnych do mnie tzn przegrywów życiowych. Jestem tak zatruty tym środowiskiem, nie widzę żadnych pozytywów, wydaje mi się, że jestem słaby, brzydki, pokraczny, głupi, często mam myśli samobójcze. Chociaż docierają do mnie sygnały, że nie jest ze mną wcale źle, że ludzie mnie lubią to i tak we mnie jest jakiś głosik, że wcale nie, że to wszystko kłamstwa a prawda jest taka, że... i tu padają świetne, po prostu najbardziej przekonujące argumenty, co do mojej zerowej wartości. Często zobaczę zdjęcie, na którym odrobinę gorzej wyszedłem i już mam cały dzień skopany, bo nikt mnie nie pokocha, nikt nawet nie polubi. Kontakty społeczne to oczywiście mordęga. Często mam ogromną ochotę wyjścia do ludzi, ale jak przychodzi co do czego to najczęściej się zacinam, wstydzę się gadać, a jak już coś powiem to wydaje mi się to zupełnym bełkotem. A na spotkaniach czy ogólnie w życiu przychodzą takie chwile, że trzeba się wykazać. Dopiero jak z kimś się oswoję to jestem w stanie się otworzyć. Jestem też strasznie emocjonalny, nie potrafię zdusić w sobie tych uczuć i tak to wychodzi, że beczę. Mam 24 lata, jestem smutny i zgorzkniałym człowiekiem. Boję się, że wszystkich do siebie zrażę, że zostanę sam. Nie chcę też zamykać się w takiej strefie, że oj tak jestem wrażliwy, więc zamknę się w domu i będę czytać smutne wiersze do usranej śmierci. Lubię tak czasem, ale chcę mieć przyjaciół, jakoś fajnie spędzać czas, ryzykować, żyć, cieszyć się, śmiać głośno itd. Czy nie jest już za późno?
misi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 15 kwietnia 2024, o 11:40

15 kwietnia 2024, o 12:55

nie ma co się podawać, na nic nigdy nie jest za późno
ODPOWIEDZ