Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Concerta plus elicea

Tutaj wpisujemy nasze wrażenia i odczucia odnośnie leków jakie zostały nam przepisane przez lekarza.
Leki antydepresyjne, benzodiazepiny, neuroleptyki, (SSRI, SNRI) itp.
Opisujemy efekty działania danego leku oraz ewentualne objawy uboczne.
Możesz dopisać się do istniejącego tematu lub stworzyć swój własny.
ODPOWIEDZ
adas12555
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 18 lipca 2014, o 15:02

15 października 2018, o 11:48

Witam wszystkich
Mam pytanie a mianowicie po wizycie u lekarza zapisano mi lek elicea - na leki. Podczas przyjmowania bardzo chciało mi się spać i odstawilem. Chciałbym do niego wrócić i połączyć z Concerta. Concerta aktywizację i myślę że wyeliminowala by senność. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

15 października 2018, o 12:39

Jeżeli mówisz o lękach, to wnioskuję, że masz typową nerwicę lękową i objawy w 99% podobne do większości z nas. Nie znam się na lekach, więc za dużo ci tutaj nie powiem o łączeniu ich ze sobą i działaniu, ale powiem ci tylko, że moim zdaniem leki to jest strata czasu i pieniędzy. Owszem, są dobre na początek, szczególnie jeżeli zaburzenie jest wywołane jakąś traumą i dana osoba na początku w ogóle nie może się pozbierać do tego, żeby zacząć robić cokolwiek. Jeżeli natomiast trwamy już w zaburzeniu przez jakiś długi czas, żyjemy normalnie, ale nadal idziemy w stronę leków, to moim zdaniem nie jest to odpowiedni krok.

Tabletki od psychiatry wiele osób nadal traktuje jako swego rodzaju lekarstwo, które wyleczy je z tej strasznej "choroby". Otóż niestety nie ma takiego lekarstwa i myślę, że nikt nigdy nie wymyśli lekarstwa, które rozwiąże za nas problemy, szczególnie te emocjonalne. Moim zdaniem nerwica jest przegrzaniem się stanu emocjonalnego i pierwszym krokiem do tego, abyśmy z powodu tego cierpienia zaczęli się uczyć o tym czym jest stan emocjonalny, jak on działa i dlaczego jesteśmy w takim a nie innym momencie. Wiele osób z forum, które wyszło z nerwicy, opowiada o tym, że przed zaburzeniem to w ogóle nie wiedzieli, że coś takiego jak stan emocjonalny istnieje :D Większość normalnych ludzi żyje z dnia na dzień i nie obserwuje swoich emocji, które w większości przypadków są głównym powodem problemów z uzależnieniami, brakiem motywacji, agresją itd. U nas ludzi zaburzonych potrzebna jest teraz praca nad emocjami, poukładanie sobie wszystkiego w głowie na nowo i tylko i wyłącznie wtedy zyskujemy kontrolę nad swoim stanem emocjonalnym, który działając niepoprawnie wpędza nas w zaburzenia. Ciężko jest się jednak skupić nad samodzielnym kontrolowaniem swoich emocji, podczas gdy nasz umysł jest otłumaniany przez SSRI i inne specyfiki. To działa, potrafi dać chwilową ulgę lub nawet niektórzy twierdzą, że wyszli dzięki lekom z zaburzenia i lęków. Jednak nieprzepracowane problemy bardzo szybko wracają pod wpływem kolejnych sytuacji życiowych lub chociażby samego lęku przed tym, że "o kurde odstawiam leki za tydzień, a co jeżeli mi się znowu pogorszy"?

Oczywiście można wychodzić z zaburzenia, wspomagając się lekami, ale nic tak nie daje na motywacyjnego kopa jak działanie pod wpływem lęku i przezwyciężenie go. Odczuwanie przerażającego lęku, ale mimo tego działanie i wtedy widzimy i czujemy na własnej skórze, że to tylko i wyłącznie iluzja i wymysł naszej chorej fantazji. Nie da się wyjść z zaburzenia bez cierpienia, nie da się zjeść magicznych tabletek, które zrobią to za nas. Byłem u kilku "specjalistów", brałem 2 rodzaje tabletek, ale zrezygnowałem z tego po czasie. Zacząłem sam działać na własną rękę, czytać forum, przesłuchałem nagrania Victora tak dużo razy, że w środku nocy byłbym w stanie je wyrecytować. Widzę o wiele większy postęp w swoim samopoczuciu niż podczas brania leków i o ile są choroby psychiczne, gdzie farmakologia jest niezbędna, to uważam że zaburzenia emocjonalne takie jak lęki i depresja to moment, w którym musimy wziąć się za siebie i zrozumieć czym jest stan emocjonalny. Ludzie, którzy wychodzą z tego w taki sposób są o wiele bogatsi emocjonalnie do końca swojego życia. Nie wpadają w lęki i depresje, bo rozumieją mechanizmy działań i przeszli przez to tak wiele razy, że kolejna natrętna myśl by ich nawet nie ruszyła. Z drugiej strony widzę ludzi (kilka osób z mojego otoczenia), którzy mają problemy ze sobą i psychiatra jest najczęściej odwiedzanym lekarzem. Mix pigułek raz takich, te nie działają to następne, i tacy ludzie chodzą tylko przez całe życie, zmieniają te tabletki, raz lepiej raz gorzej, ale niczego się nie uczą i ciągle żyją z nadzieją, że lekarstwa zrobią tutaj swoją robotę.

Na początek owszem, delikatna dawka jako wspomaganie przy pierwszych krokach też jest w porządku. Pomaga także noszenie Xanaxu ze sobą na "czarną godzinkę". Ja tak nosiłem i w końcu ani razu go niel używałem, ale miałem tę świadomość że w razie czego to mam uspokajacza jakbym miał zaraz wykitować :D Pracuj jednak nad swoim stanem emocjonalnym i ja od siebie radzę ci zostawić te leki jak najszybciej, przynajmniej wtedy wiesz na czym stoisz i co tak naprawdę dzieje się w twojej głowie na trzeźwo. Ja dopiero wtedy rozpocząłem pełne odburzanie, które nadal trwa i nadal jestem niestety zaburzoną osobą.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
ODPOWIEDZ