Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

DD a codzienny pośpiech

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Marcepan2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 24 sierpnia 2014, o 09:32

30 listopada 2014, o 13:48

jak-wyjsc-z-dd-psycholog-ktory-sam-to-mial-t3504.html

Świetny post! Wiele wyjaśnia i na pewno mi pomoże. Ogólnie z tego to tylko diety przestrzegam. Stało się to u mnie całkowicie podświadomie, jakoś machinalnie odrzuciłem wszystko po czym czułem się ociężały, teraz jest mnóstwo warzyw, owoców, orzechów itp, niestety mam silne uczulenie na ryby, ale nadrabiam olejem rzepakowym. Kawy nie piję od dawna, trzęsłem się po niej i odlatywałem, chyba już jej nie ruszę nigdy. Właściwie pierwszy atak paniki miałem po Red Bullu, następny po kawie. Uwierzycie mi, że na widok puszki Red Bulla robi mi się słabo? Mdli mnie i muszę dusić lęk. Na sam widok puszki!
Ale reszta rad?... No właśnie. Napiszę to, bo być może komuś udało okiełznać się życie bez odpoczynku i pozbył się DD. Jak dać odpocząć umysłowi. Jak to zrobić w ekstremalnym okresie życia? Przepracowałem się i przestresowałem, ale nie mogę zmienić życia. Trudno nawet przebywać mi na forum, czytać. Sami widzicie, że od sierpnia napisałem tutaj tak mało. Brak czasu.Kiedy tylko zaczynam od razu atakują mnie dzieci "kupa!" "siku!" "mleko". gdy robi się cicho, a ja coś przeczytam w pośpiechu spinam się w środku tak mocno, że trudno mi złapać oddech, później okazuje się, że dzieci w tym czasie zrobiły Hiroshimę w pokoju i rzucam się w wir porządkowania. Żona wraca z pracy, mijamy się w drzwiach i lecę na drugą zmianę. Już zmęczony tyram do północy. Po pracy jestem tak spięty, że do 2 w nocy nie mogę normalnie zasnąć, a już o szóstej dostaję kapciem w łeb od malucha. I po spaniu. A żona już w pracy. Więc jedno dziecko szybko do przedszkola, później z drugim w domu, obiad itd. a po południu zaś do pracy. Nie ma czasu na refleksję, na relaks. czasem budzę się o 4 rano ze ściskiem w klacie, albo z obręczą na żebrach i nie mogę już spać choć jestem ekstremalnie zmęczony. Facet potrafi skupić się na jednej rzeczy i jedną rzecz dobrze robić, to atawizm, ale działa, jeśli trafia mi się gotowanie, pranie, mleko, sikanie itd, kilka rzeczy na raz, po prostu robi mi się rozpiździaj w głowie i sam już nie wiem którą robotę mam kończyć. A w pracy kontynuacja stresu! Praca z klientem. Wierzcie mi, to niewdzięczna robota, oczywiście większość ludzi jest spoko, są tacy, których się miło widzi, ale nie ma dnia, żeby nie trafił się jakiś sfrustrowany palant, albo nakręcona wariatka i sru! Całą frustrację przerzuci na sprzedawcę, wyżyje się, wyrzuci z siebie złość. I muszę przyjąć to na klatę, zacisnąć zęby, chociaż w środku się gotuję. Zęby bym gościowi wybił, zamiast tego nerwy duszę w sobie. To nienaturalne. Jest 1 procent ludzi, którzy uważają, że sprzedawca to nie człowiek i można nim pojechać jak z taczką gnoju. Zero empatii. Ogólnie wydaje mi się, że ludzie bez empatii są odporni na wszelkie zaburzenia, oni chyba nerwicy nie mają. Mój kuzyn, przychodzi po robocie do domu, kładzie się na wyro i ma gdzieś, a kobieta zaiwania. Podniesie się łaskawie wieczorem, burknie coś, powarczy i idzie do siebie, jemu nerwica nie grozi. Ogólnie powinien już mieć walizki za drzwiami, ale nie wnikam, nie mój interes.
Próbuję znaleźć sekundy dla siebie, tak, żeby po prostu odpocząć, ale to trudne, dlatego już ponad rok zmagam się z nerwicą i DD. Już wcześniej pisałem, że nie mam już ataków paniki, duża zasługa forumowiczów i za to wielkie dzięki, ale jeszcze to cholerne DD. Czy byliście z DD w warunkach, w których nie mieliście szans na odpoczynek?
kosek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 18 października 2014, o 21:39

30 listopada 2014, o 14:59

Tak jest to reakcja pseudonerwicowa ale wszystko jak w nerwicy. Poprostu przestawiasz się na nie swój temperament, nie swój rys osobowości, nie swoją płeć. Widocznie jak większośc facetów jesteś 0-1 kowy a nie wielofunkcyjny. Rozmowa z kobietą Cię czeka, schowanie chorej ambicji, męskiej dumy i poproszenie o pomoc - babcia, dziadek, niania?
Marcepan2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 24 sierpnia 2014, o 09:32

30 listopada 2014, o 16:47

Coś w jest. Ale ja uwielbiam swoje dzieci, zawsze lubiłem sie nimi zajmować. Robimy to na zmiane z żoną, bo oboje ptacujemy. Trzy lata tak dawałem radę, ale rok yemu cos we mnie pękło , padłem i trudno mie poukladac na nowo. Masz racjerobienie jednej rzeczy skupianie sie na niej wychodzi facetom o wiele lepiej, tak jesteśmy skonstrowani. Doszedlem do momentu, w którym byle drobiazg jest w stanie doprowadzić mnie do szalu bo mnie rozprpszył. Z drugiej strony, pamietam jaki był mój ojciec, pił, awantorował się, dzieci miał gdies. I pamietam jak mi go za@ebiście brakowało, jakim bylem rozbitym chlopakiem bez normalnego ojca, nie moge dopuscic, by moje dzieci chociaz przez sekunde tak potwornie sie poczuly. Dlatego ciagle jestem przy nich i wiem ze mnie uwielbiają. Wydaje mi sie, ze czasem, zeby przeyrwać nie wystatczy uciec, trzeba umiec przystosowac sie do nowego srodowiska. Jakoś muszę się ogarnąć

-- 30 listopada 2014, o 17:47 --
sorry za błędy, ale pisze ze smartfona. Cholera wlasnie sobie uswiadomilem jak wielka presje na sieboe wywaralem, za wszelka cene nie byc jak moj ojciec, fuck, chyba pekam, bo placze. Co za life!
kosek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 18 października 2014, o 21:39

30 listopada 2014, o 17:16

Polecam znaleźc rekolekcje Pana Pulikowskiego facet ma ogromne doświadczenie. Podawał przykład innego faceta który wysłał żonę do pracy i został z niemowlakiem. Po roku był z niego wrak człowieka. Facet raczej tak nie funkcjonuje. Zdarzają sie osoby które to pociągną. Do 3 roku życia najwazniejsza jest matka tak z 70 % obecności, póxniej wkracza ojciec więc nie odkupuj win Twojego ojca na swoich dzieciach. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa, redukcja etatu, pomoc itp

-- 30 listopada 2014, o 18:16 --
Wypłacz to i wybacz ojcu bo tak samo jak Ty "nie radził" sobie. Widocznie jak Ty jest empatyczny ale w tamtych czasach przyznać sie do miękkości, uczuciowości to utrata chorej męskiej dumy i lepiej wpaśc w alkoholizm bo tego mniej wstyd, wrecz przyzwolenie społeczne na picie. Mniejszym wstydem wpaśc w alkoholizm niz przyznać się do wrażliwości. Żyjesz w innych czasach, masz innych ludzi wokół siebie, dostęp do psychologii czas wziąc kobietę i porozmawiać czy czasem Ona nie ucieka z domu do pracy przed czymś, czy az tak trzeba materialnie podchodzić nie wiem jakimi priorytetami\wartościami każdy z Was się kieruje i czy macie ustalone jakieś wspólne.
Marcepan2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 24 sierpnia 2014, o 09:32

30 listopada 2014, o 17:36

Mamy priorytety, nie uciekamy od sie, ale prowadzimy wspolnie sklep na zmiane i stad te zmiany, bo nie stac nas na pracownikow. Myslimy, zeby to zamknac, ale dopiero jak drugie dziecko pojdzie do przedszkola. Wiemy, ze byloby latwiej gdyby to ona byla w domu, a ja w pracy. Ja wiecej ogadniam w pracy, jej lepiej idzie w domu, ale ok. Odpuszczam, bo tak szarpac sie nie ma sensu. Ogolnie czuje, czuje sie tak zmeczony, ze po prostu zaczynam olewac to cale dd i odplywac gdzies myslami na dlugie minuty. Moze to wlasnie ptzelom. Babcie pracuja, niestety. Masz racje, mamy zupelnie inne czasy, ale pewne rzecsy sie nie zmieniaja. W zyciu bym sie nie przyznal do takich slabosci jak tutaj bedac anonimowym ;-)
ODPOWIEDZ