Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

O cierpieniu słów kilka

Pozostałe ciekawe treści dla, których obecnie nie został stworzony osobny dział.
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
ODPOWIEDZ
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

13 czerwca 2021, o 00:16

Wiele osób które chcą się odburzać rozumie odburzanie jako w miarę szybkie dojście do dobrego samopoczucia, a tym odburzanie nie jest. Rozumiem odburzanie jako przeczekiwanie objawów jakiś czas po czym ma się zrobić lepiej. A to tak nie działa. I pojawiają się pełne pretensji posty, że no jak to, odburzam się przecież, a tu zamiast lepiej to jest gorzej. A to mniej więcej tak jakbyś postanowił/a zadbać o sylwetkę, naczytał/a się tych wszystkich fit zasad, niestosował/a się do tych zasad i w ogóle ich nie rozumiał/a i strzelił/a focha dlaczego po kilku dniach snucia się po siłowni nie wyglądasz jak młody Bóg tylko jeszcze przywaliłeś/aś 2 kg. :!!!:
Odburzanie to jest przede wszystkim DECYZJA, że chcesz się odburzać, samo bycie na forum, czy czytanie materiałów to nie jest jeszcze decyzja, pójście do psychologa też nią nie jest. I to warto sobie gdzieś w baniaczu zapisać czerwonymi literami, że odburzanie to jest Twoja decyzja i Twój wysiłek który podejmujesz w celu przejścia z trybu zagrożenia w tryb normalny, to są pewne zasady które będziesz się starał/a się stosować, to jest cierpienie , które będziesz musiał/a przyjąć i zaakceptować, to jest brak nastawienia się na jakieś ramy czasowe, przeciwnie to jest akceptacja upływającego czasu.
Problem jest w tym, że wiele osób chcę stosować zaburzeniowe schematy przy odburzaniu, chcę udawać odburzanie i dziwi się, że nie ma efektów. Dużo osób też zakłada, że odburzanie to jakiś moment olśnienia po którym wszystko się zmienia,że nagle natchnie ich duch odburzania i już pójdzie z górki, wiele osób pyta o to na forum, o jakiś moment przełomowy, a rzecz w tym, że często takiego momentu w ogóle nie ma, a nawet jak jest to i tak odburzanie to niestety mozolna praca której towarzyszy często bardzo dużo cierpienia. I to jest coś co wiele osób nijak nie chcę zaakceptować. CIERPIENIE. Fakt, że będziesz się źle czuł/a, że będziesz doświadczał/a nieprzyjemnych objawów, że będziesz musiał/a "ryzkować" akceptację gdy wszystko Ci będzie krzyczeć w głowie, że trzeba coś z tym zrobić, tak dalej nie może być, że będzie smutno, że natręty nie wyparują Ci z głowy po wysłuchaniu kilku nagrań. To jest coś czego wielu zaburzonych nie potrafi zrozumieć tj, że odburzanie będzie wiązało się z ciepieniem, którego nie da się tak po prostu pozbyć czy ominąć i które może trwać długo. Każdy chciałby odburzania bez tych wszystkich nieprzyjemnych doznań, bez lęku, bez bólu, bez ciepienia ale to jest niemożliwe i tak wiele osób zamiast na odburzaniu skupia się na tym jakby się pozbyć nieprzyjemnych doznań co jest zaprzeczeniem odburzania, a co za odburzanie uważają. Sensem odburzania jest doświadczenia ciepienia i nasza właściwa postaw względem niego. Gdybyśmy nie doświadczali tych wszystkich nieprzyjemnych doznań w sposób uporczywy to nikt z nas nie nie myślałby o odburzaniu, bo co tam, że raz w miesiącu coś jest nie tak, każdy by to przeżył, to dopiero jak coś siedzi i drażni w każdej minucie to rodzi się w nas chęć zmiany, chęć przejścia procesu odnowy. Tak jak choroba jest tak naprawdę początkiem procesu leczenia który potrafimy lub nie potrafimy właściwie przejść, tak zaburzenie jest początkiem uzdrawiania jeśli tylko będziemy potrafili dostrzec sens tego co się z nami dzieje.

Pozdrawiam serdecznie :friend:
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

13 czerwca 2021, o 11:14

Masz rację, cierpię od rana myśli, reakcja z ciała ale cóż powiedziałem sobie i tak robię to co bym robił, śniadanko, wyjście z psem, pogadanie że znajomymi bo co mi pozostało, czyli mniej więcej o to chodzi? Bo Oki są dni że naprawdę karetka w głowie i szpital ale tak jak dziś , Oki jakoś tam jest, smutne ze nie jestem jak dawniej, ale w sumie co mnie powstrzymuje zdenerwowanie, ból w klatce przecież no już norma od 4 miesięcy a może roku, Naprawdę jestem pełen podziwu dla was i dla nas którzy Cierpimy.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

13 czerwca 2021, o 14:42

DamianZ1984 pisze:
13 czerwca 2021, o 11:14
Masz rację, cierpię od rana myśli, reakcja z ciała ale cóż powiedziałem sobie i tak robię to co bym robił, śniadanko, wyjście z psem, pogadanie że znajomymi bo co mi pozostało, czyli mniej więcej o to chodzi? Bo Oki są dni że naprawdę karetka w głowie i szpital ale tak jak dziś , Oki jakoś tam jest, smutne ze nie jestem jak dawniej, ale w sumie co mnie powstrzymuje zdenerwowanie, ból w klatce przecież no już norma od 4 miesięcy a może roku, Naprawdę jestem pełen podziwu dla was i dla nas którzy Cierpimy.
Który już raz Damian pytasz tutaj czy to o to chodzi żeby nie reagować? Tak m.in. o to chodzi i niestety, ale żeby przeszło trzeba być w tym wytrwałym i nie nastawiać się na efekt dobrego samopoczucia. Po prostu musisz to wreszcie zrobić, zacząć odburzanie. I nie tłumaczyć po raz nie wiem który na forum, że przecież Ty masz te myśli i objawy, bo odburzanie nie polega na tym, że najpierw Ci mijają wszystkie nieprzyjemne doznania i w dobrym samopoczuciu i z uśmiechem na twarzy zaczynasz odburzanie.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

13 czerwca 2021, o 15:06

Mam nadzieję Katjo że zapytałem po raz ostatni. Zapytam jeszcze psycholog bo zmieniam to dobry pomysł żeby Mnie wsparł? Myślę że poprzedni pytając mnie przez rok raz w tygodniu jak się czuje i starał się mnie uspokoić przez 30 min sesji to nie była najlepsza psychoterapia. Z resztą też moja wina trochę ale chyba nie wierzyłem w niego od początku i to też mogło na zasadzie a pójdę może coś da. Naprawdę trzeba mieć to gówno żeby zrozumieć z czym to się je, dlatego Oki Katja działam
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

13 czerwca 2021, o 18:44

Katja pisze:
13 czerwca 2021, o 00:16
Wiele osób które chcą się odburzać rozumie odburzanie jako w miarę szybkie dojście do dobrego samopoczucia, a tym odburzanie nie jest. Rozumiem odburzanie jako przeczekiwanie objawów jakiś czas po czym ma się zrobić lepiej. A to tak nie działa. I pojawiają się pełne pretensji posty, że no jak to, odburzam się przecież, a tu zamiast lepiej to jest gorzej. A to mniej więcej tak jakbyś postanowił/a zadbać o sylwetkę, naczytał/a się tych wszystkich fit zasad, niestosował/a się do tych zasad i w ogóle ich nie rozumiał/a i strzelił/a focha dlaczego po kilku dniach snucia się po siłowni nie wyglądasz jak młody Bóg tylko jeszcze przywaliłeś/aś 2 kg. :!!!:
Odburzanie to jest przede wszystkim DECYZJA, że chcesz się odburzać, samo bycie na forum, czy czytanie materiałów to nie jest jeszcze decyzja, pójście do psychologa też nią nie jest. I to warto sobie gdzieś w baniaczu zapisać czerwonymi literami, że odburzanie to jest Twoja decyzja i Twój wysiłek który podejmujesz w celu przejścia z trybu zagrożenia w tryb normalny, to są pewne zasady które będziesz się starał/a się stosować, to jest cierpienie , które będziesz musiał/a przyjąć i zaakceptować, to jest brak nastawienia się na jakieś ramy czasowe, przeciwnie to jest akceptacja upływającego czasu.
Problem jest w tym, że wiele osób chcę stosować zaburzeniowe schematy przy odburzaniu, chcę udawać odburzanie i dziwi się, że nie ma efektów. Dużo osób też zakłada, że odburzanie to jakiś moment olśnienia po którym wszystko się zmienia,że nagle natchnie ich duch odburzania i już pójdzie z górki, wiele osób pyta o to na forum, o jakiś moment przełomowy, a rzecz w tym, że często takiego momentu w ogóle nie ma, a nawet jak jest to i tak odburzanie to niestety mozolna praca której towarzyszy często bardzo dużo cierpienia. I to jest coś co wiele osób nijak nie chcę zaakceptować. CIERPIENIE. Fakt, że będziesz się źle czuł/a, że będziesz doświadczał/a nieprzyjemnych objawów, że będziesz musiał/a "ryzkować" akceptację gdy wszystko Ci będzie krzyczeć w głowie, że trzeba coś z tym zrobić, tak dalej nie może być, że będzie smutno, że natręty nie wyparują Ci z głowy po wysłuchaniu kilku nagrań. To jest coś czego wielu zaburzonych nie potrafi zrozumieć tj, że odburzanie będzie wiązało się z ciepieniem, którego nie da się tak po prostu pozbyć czy ominąć i które może trwać długo. Każdy chciałby odburzania bez tych wszystkich nieprzyjemnych doznań, bez lęku, bez bólu, bez ciepienia ale to jest niemożliwe i tak wiele osób zamiast na odburzaniu skupia się na tym jakby się pozbyć nieprzyjemnych doznań co jest zaprzeczeniem odburzania, a co za odburzanie uważają. Sensem odburzania jest doświadczenia ciepienia i nasza właściwa postaw względem niego. Gdybyśmy nie doświadczali tych wszystkich nieprzyjemnych doznań w sposób uporczywy to nikt z nas nie nie myślałby o odburzaniu, bo co tam, że raz w miesiącu coś jest nie tak, każdy by to przeżył, to dopiero jak coś siedzi i drażni w każdej minucie to rodzi się w nas chęć zmiany, chęć przejścia procesu odnowy. Tak jak choroba jest tak naprawdę początkiem procesu leczenia który potrafimy lub nie potrafimy właściwie przejść, tak zaburzenie jest początkiem uzdrawiania jeśli tylko będziemy potrafili dostrzec sens tego co się z nami dzieje.

Pozdrawiam serdecznie :friend:
Ręce same składają się do oklasku kiedy czytam te twoje wpisy , gdyby kazdy na tym forum miał identyczna wiedzę i Postawę to forum byloby zbędne ale wiem ze do takiej postawy i wiedzy dochodzi sie małymi krokami rozłożonymi w czasie . Nasz umysł a dokladnie sama Nerwica ktora na nas pasożytuje jest bardzo sprytna i nie jest łatwo zakończyć stan zagrożenia w naszych głowach bez zrozumienia Jak i Dlaczego ? A następnie zgodzenie sie na kazde cierpienie które zaburzenie niesie ze sobą i w trudnych momentach śmiech przez łzy . Dopiero kiedy jest ci to obojętne czy masz Natrety , Somaty czy nie zaczyna się delikatna poprawa stanu lecz one nie znikna od ręki i nikt nie wie kiedy i czy wogole znikna ale pogodzenie sie z tym stanem i brak walki oraz przyjęcie tego do siebie może sprawić ze zaczniemy dostrzegać coś co było zasłonięte złością, frustracja i żalem ...Dlaczego Nas to dotknęło. A dlaczego ? Ja myślę że coś lub ktoś chciał nam zwrócić uwagę ze droga jest inna niż Myślimy. Pozdrawiam
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

13 czerwca 2021, o 22:35

Niestety, ale każdy musi to przepracować na sobie. Pamiętam siebie sprzed roku, dramat we łbie, tragedia kosmiczna bym powiedziała. I post Twój Bizoñ, żeby dopuścić to i nie szarpać się, wtedy myślałam że przecież dopuszczam wszystkie jazdy a czuje się jeszcze gorzej niż można się czuć, a Ty mi karzesz to dopuszczać i olać, najpierw złość, płacz, że nie dam rady, ale kurde po czasie dam radę, jestem o krok od odniesienia i to jest tylko i wyłącznie moja praca, usłana takim cierpieniem, że to jest piekło. Piekło, którego nie da się opisać słowami, droga jest kręta i wyboista, ale warto, warto dla siebie stać się wolnym od lęku. Ameno
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

17 czerwca 2021, o 13:12

Maciej Bizoń pisze:
13 czerwca 2021, o 18:44
Katja pisze:
13 czerwca 2021, o 00:16
Wiele osób które chcą się odburzać rozumie odburzanie jako w miarę szybkie dojście do dobrego samopoczucia, a tym odburzanie nie jest. Rozumiem odburzanie jako przeczekiwanie objawów jakiś czas po czym ma się zrobić lepiej. A to tak nie działa. I pojawiają się pełne pretensji posty, że no jak to, odburzam się przecież, a tu zamiast lepiej to jest gorzej. A to mniej więcej tak jakbyś postanowił/a zadbać o sylwetkę, naczytał/a się tych wszystkich fit zasad, niestosował/a się do tych zasad i w ogóle ich nie rozumiał/a i strzelił/a focha dlaczego po kilku dniach snucia się po siłowni nie wyglądasz jak młody Bóg tylko jeszcze przywaliłeś/aś 2 kg. :!!!:
Odburzanie to jest przede wszystkim DECYZJA, że chcesz się odburzać, samo bycie na forum, czy czytanie materiałów to nie jest jeszcze decyzja, pójście do psychologa też nią nie jest. I to warto sobie gdzieś w baniaczu zapisać czerwonymi literami, że odburzanie to jest Twoja decyzja i Twój wysiłek który podejmujesz w celu przejścia z trybu zagrożenia w tryb normalny, to są pewne zasady które będziesz się starał/a się stosować, to jest cierpienie , które będziesz musiał/a przyjąć i zaakceptować, to jest brak nastawienia się na jakieś ramy czasowe, przeciwnie to jest akceptacja upływającego czasu.
Problem jest w tym, że wiele osób chcę stosować zaburzeniowe schematy przy odburzaniu, chcę udawać odburzanie i dziwi się, że nie ma efektów. Dużo osób też zakłada, że odburzanie to jakiś moment olśnienia po którym wszystko się zmienia,że nagle natchnie ich duch odburzania i już pójdzie z górki, wiele osób pyta o to na forum, o jakiś moment przełomowy, a rzecz w tym, że często takiego momentu w ogóle nie ma, a nawet jak jest to i tak odburzanie to niestety mozolna praca której towarzyszy często bardzo dużo cierpienia. I to jest coś co wiele osób nijak nie chcę zaakceptować. CIERPIENIE. Fakt, że będziesz się źle czuł/a, że będziesz doświadczał/a nieprzyjemnych objawów, że będziesz musiał/a "ryzkować" akceptację gdy wszystko Ci będzie krzyczeć w głowie, że trzeba coś z tym zrobić, tak dalej nie może być, że będzie smutno, że natręty nie wyparują Ci z głowy po wysłuchaniu kilku nagrań. To jest coś czego wielu zaburzonych nie potrafi zrozumieć tj, że odburzanie będzie wiązało się z ciepieniem, którego nie da się tak po prostu pozbyć czy ominąć i które może trwać długo. Każdy chciałby odburzania bez tych wszystkich nieprzyjemnych doznań, bez lęku, bez bólu, bez ciepienia ale to jest niemożliwe i tak wiele osób zamiast na odburzaniu skupia się na tym jakby się pozbyć nieprzyjemnych doznań co jest zaprzeczeniem odburzania, a co za odburzanie uważają. Sensem odburzania jest doświadczenia ciepienia i nasza właściwa postaw względem niego. Gdybyśmy nie doświadczali tych wszystkich nieprzyjemnych doznań w sposób uporczywy to nikt z nas nie nie myślałby o odburzaniu, bo co tam, że raz w miesiącu coś jest nie tak, każdy by to przeżył, to dopiero jak coś siedzi i drażni w każdej minucie to rodzi się w nas chęć zmiany, chęć przejścia procesu odnowy. Tak jak choroba jest tak naprawdę początkiem procesu leczenia który potrafimy lub nie potrafimy właściwie przejść, tak zaburzenie jest początkiem uzdrawiania jeśli tylko będziemy potrafili dostrzec sens tego co się z nami dzieje.

Pozdrawiam serdecznie :friend:
Ręce same składają się do oklasku kiedy czytam te twoje wpisy , gdyby kazdy na tym forum miał identyczna wiedzę i Postawę to forum byloby zbędne ale wiem ze do takiej postawy i wiedzy dochodzi sie małymi krokami rozłożonymi w czasie . Nasz umysł a dokladnie sama Nerwica ktora na nas pasożytuje jest bardzo sprytna i nie jest łatwo zakończyć stan zagrożenia w naszych głowach bez zrozumienia Jak i Dlaczego ? A następnie zgodzenie sie na kazde cierpienie które zaburzenie niesie ze sobą i w trudnych momentach śmiech przez łzy . Dopiero kiedy jest ci to obojętne czy masz Natrety , Somaty czy nie zaczyna się delikatna poprawa stanu lecz one nie znikna od ręki i nikt nie wie kiedy i czy wogole znikna ale pogodzenie sie z tym stanem i brak walki oraz przyjęcie tego do siebie może sprawić ze zaczniemy dostrzegać coś co było zasłonięte złością, frustracja i żalem ...Dlaczego Nas to dotknęło. A dlaczego ? Ja myślę że coś lub ktoś chciał nam zwrócić uwagę ze droga jest inna niż Myślimy. Pozdrawiam
:lov: :lov: :lov:

Jestem zdania, że wszystko dzieje się z powodu czegoś i po coś.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ