Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ciekawa rzecz
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 344
- Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37
Sąsiadka która też miała nerwice i z niej wyszła tylko na mnie spojżała i wiedziała od razu że mam nerwice czytałem kiedyś pisał chyba o tym Victor że jest teraz wstanie rozpoznać osoby cierpiące na to ale to co mnie zaskoczyło to powiedziała mojej mamie jak się spotkały wczoraj że już tych palpitacji pewnie nie mam że po tych 3 latach powinny ustąpić miała racje już palpitacji nie mam jak moja mama powiedziała że myśle nad zrobieniem kolonoskopi bo mnie coś w jelitach miele to tylko puknęła się w czoło możliwe jest że te nerwicowe objawy nam w pewnym momencie mijają bo organizm jest już tak wykończony tymi alarmami że po prostu je olewa????
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Jak ktoś sam przeszedł/ przechodzi nerwicę, być może łatwiej jest mu zauważyć to także u innych osób. Ja w swoim otoczeniu widzę takie osoby, ale czasami zastanawiam się, czy powinnam im coś powiedzieć, czy to przesada. Niektórzy są tego świadomi i sami mówią o swoich zaburzeniach. A inni jakby nie chcą się przyznawać. Może traktują to za bardzo jako słabość, której się wstydzą?emek16 pisze:Sąsiadka która też miała nerwice i z niej wyszła tylko na mnie spojżała i wiedziała od razu że mam nerwice czytałem kiedyś pisał chyba o tym Victor że jest teraz wstanie rozpoznać osoby cierpiące na to ale to co mnie zaskoczyło to powiedziała mojej mamie jak się spotkały wczoraj że już tych palpitacji pewnie nie mam że po tych 3 latach powinny ustąpić miała racje już palpitacji nie mam jak moja mama powiedziała że myśle nad zrobieniem kolonoskopi bo mnie coś w jelitach miele to tylko puknęła się w czoło możliwe jest że te nerwicowe objawy nam w pewnym momencie mijają bo organizm jest już tak wykończony tymi alarmami że po prostu je olewa????
Jeśli chodzi o ustąpienie objawów, to u mnie kiedyś było tak, że zwyczajnie znudziło mnie (i zmęczyło) myślenie o dolegliwościach Być może umysł sam uznał, że męczą go już te "alarmy", o których wspominasz i zaczął je olewać. Ale wiem, że to by się nie stało gdyby nie moje racjonalne podejście do tematu, które w pewnym momencie zaświtało mi w głowie jak żarówka. Miałam też taki moment kilka lat temu, że byłam u gastrologa i dostałam skierowanie na gastroskopię. Chciał mi robić jakieś wycinki z dwunastnicy, żeby wykluczyć zaburzenia wchłaniania, bo miałam też problem z niską wagą. Wiedziałam gdzieś tam z tyłu głowy, że to wszystko przez nerwicę, bo zaczęło się pół roku wcześniej od ataku paniki z przerażającą dla mnie wówczas tachykardią. Ale do rzeczy Tak bardzo się bałam tej gastroskopii, że łatwiejsze było uwierzenie w nerwicę. Jakoś czułam wtedy podświadomie, że w gruncie rzeczy nic poważnego mi nie dolega i pewnie samo przejdzie. Zaczęłam jeść normalnie, waga poszła w górę, a dolegliwości jelitowe przestały mi już tak dokuczać. A z badania zrezygnowałam. Może niesłusznie, a może słusznie - nie wiem. I na razie mnie to nie obchodzi. Jakbym była obłożnie chora to raczej do dziś, przez te parę lat, już by mi się znacznie pogorszyło. A był okres, że praktycznie w ogóle nic mi nie dolegało z brzuchem.
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Emek przy moich dolegliwościach,które miałam to musiałabym iść do gastrologa,okulisty,laryngologa,kardiologa i pewnie cos jeszcze bym znalazła. Ale nie widzę w tym sensu,bo wiem,ze to czysto nerwicowe a jesli gdyby faktycznie mi cos bylo to juz dawno wyszlo by na jaw. Owszem na poczatku miałam robione badania w sumie podstawowe no i rezonans Glowy,ale tylko dlatego,ze neurolog chciała dla uspokojenia mnie i jej. Ostatnie badanie usg miałam robione w styczniu bylo to usg brzucha,ale to kobiece sprawy,które tez ok. Takze jak uważasz dla spokoju możesz iść.co do jelit to przy nerwicy z ich strony jest dużo dolegliwości w postaci wzdec,zaparc,biegunki,przelewania bulgotania i inne. Mnie tez duz dolegliwości ustalo po tym jak przestalam o nich myśleć i przezywac.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
- Kasia1977
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31
Ja też rozpoznaję ludzi z nerwicą, ale jak kiedyś powiedziałam o tej mojej pracownicy, że widzę u niej objawy to obraziła się na mnie prawie na śmierć wyrzuciła mi, że wrzucam wszystko do jednego wora, że wszystkich oceniam po sobie i takie tam hehehe. W efekcie po kilku latach zwróciła mi honor, ale od tamtej pory postanowiłam nikomu nie wcinać się w życie. Moja przyjaciólka męczy się z natrętami kilkanaście lat. Mówiłam jej o forum, ale twierdzi, że to bzdury i tak nikt i nic jej już nie pomoże i tak sobie żyje w tym swoim zlęknionym świecie. Niektórzy po prostu nie chcą pomocy, albo w nią nie wierzą. Nie ma co się wysilać, trzeba dbać o siebie Uwielbiam pomagać ludziom, nie tylko w nerwicy, ale nauczyłam się robić to tylko wtedy gdy tego chcą lub o to proszą...
Bo jak nie my to kto ????????
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Myszusia ja już chyba właśnie zaliczyłam większość lekarzy różnych specjalności Teraz się z tego śmieję, ale jeszcze niedawno byłam absolutnie przekonana, że te badania i wizyty są niezbędne. Teraz już sobie odpuszczam szukanie "nowych" chorób w internecie i latanie do lekarza z gotową diagnozą.
Kasia właśnie też się tego obawiam, że jak powiem komuś, to się obrazi. Czasem może coś tam sugeruję, czy zadaję podchwytliwe pytania, ale jak widzę, że spotyka się to z oporem, to odpuszczam drążenie tematu. Czasami było też tak, że jak się przyznałam jakiejś znajomej, czy kuzynce, że mam nerwicę, to nagle one same się otwierały i zaczynały mówić o tym, że też mają podobny problem. Wtedy oczywiście chętnie im zaczęłam tłumaczyć, podesłałam link do forum i do innych rzeczy, które mi pomagają
Kasia właśnie też się tego obawiam, że jak powiem komuś, to się obrazi. Czasem może coś tam sugeruję, czy zadaję podchwytliwe pytania, ale jak widzę, że spotyka się to z oporem, to odpuszczam drążenie tematu. Czasami było też tak, że jak się przyznałam jakiejś znajomej, czy kuzynce, że mam nerwicę, to nagle one same się otwierały i zaczynały mówić o tym, że też mają podobny problem. Wtedy oczywiście chętnie im zaczęłam tłumaczyć, podesłałam link do forum i do innych rzeczy, które mi pomagają
-
- Gość
Słusznie. Geniusz to tylko kwestia cierpliwości <wesoły>Kasia1977 pisze:Ja też rozpoznaję ludzi z nerwicą, ale jak kiedyś powiedziałam o tej mojej pracownicy, że widzę u niej objawy to obraziła się na mnie prawie na śmierć wyrzuciła mi, że wrzucam wszystko do jednego wora, że wszystkich oceniam po sobie i takie tam hehehe. W efekcie po kilku latach zwróciła mi honor, ale od tamtej pory postanowiłam nikomu nie wcinać się w życie. Moja przyjaciólka męczy się z natrętami kilkanaście lat. Mówiłam jej o forum, ale twierdzi, że to bzdury i tak nikt i nic jej już nie pomoże i tak sobie żyje w tym swoim zlęknionym świecie. Niektórzy po prostu nie chcą pomocy, albo w nią nie wierzą. Nie ma co się wysilać, trzeba dbać o siebie Uwielbiam pomagać ludziom, nie tylko w nerwicy, ale nauczyłam się robić to tylko wtedy gdy tego chcą lub o to proszą...