Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Chyba coś z moim psychologiem i ze mną nie tak pomocy?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
koala89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 16 lipca 2017, o 00:39

27 lutego 2018, o 20:30

Czesc Nerwusy ! :)

BYłam dzisiaj na terapii zmieniłam nurt terapii bo uczeszczałam na Gestalt a teraz na schematów z poznawczo behawioralną .

to moja 3 wizyta u nowej Psycholog

Mój problem to silne stany lękowe plus nerwica natręctw myślowych , że nie dam rady wywiozą mnie do psychoatryka

Pani Psycholog stwierdziła , że jeśli w to uwierze to w koncu sie tak stanie? i sie jeszcze bardziej nakreciłam skoro o tym mysle ze nie dam rady i tam trafie ze zwariuje to faktycznie tak bedzie mam uczuci epustki i sie jej boje czuje cialy lęk w sobie . Mówi ze zwariować od lęku się nie da

Druga sprawa przez stany lękowe zaczełam sie niepewnie czuc w malzenstwie co chwile robi o glupoty awantury mezowi , mam pretensje ze tego nie rozumie mojej nerwicy ze czuje sie samotna , Pani psycholog twierdzi ze nie musi jej rozumiec , ale ze nie powinnam mu mowic ze boje sie nie wiem czego ze nie powinnam mu mowic o swoich lekach bo on pomysli ze zwariowalam i nie wytrzyma moich nerwow i tego i mnie zostawi..

Powiedziałam o tym mezowi on twierdzi ze chyba powinnam zmienic terapute meczy mnie to juz nie wiem co zrobic ?

doradzcie z tym psychologiem

oraz jak sie wyzbyc uczucia ze sie trafi do szpitala bo sobie nie dam rady , i ciaglego uczucia ucisku w klatce i lęku przed tym lękiem... :( straszne uczucie. Juz nie pamietam jak to jest byc zrelaksowanym albo jak chwile jestem to lęk się pojawia zaraz bo jest za dobrze... jakas paranoja... :(

czy ktoś z was jak ma stany lękowe ma też poczucie jakby do tego wpadł w depresje że jego życie jest bez sensu że nie ma celu w zyciu co dalej robic itd.. mało co go cieszy

PAni psycholog stwierdziłą ze na depresje nie wyglądam i że mam tylko silne stany lękowe i że jak ją zaniepkoi cos bardziej to poprosi bym szła do Psychoatry .ale czy mozna wygladac ze ma sie depresje chyba nie koniecznie... nie wiem co robic
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

27 lutego 2018, o 20:40

Powiem szczerze, ze jak co przeczytałam to byla zdziwiona, ze takie "rady" otrzymalas od terapeuty pozn-beh. Sama nie wiem co napisać, bo obydwie rzeczy, które uslyszalas od terapeutki sa dla mnie po prostu śmieszne :-)

Od leku napewno nie zwariujesz i nie możesz sobie tego wkręcić myślami :-) co najwyżej możesz ciągle tkwić w tym stanie w przypadku braku pracy nad sobą. Tylko tyle. Moze o to terapeutce chodzilo, ze nakierowujesz sie sama myślami, ze zwariujesz. Ale zapewniam Cie, ze nic takiego sie nie wydarzy.

Co do relacji z mężem to uważam z własnych doświadczeń, ze dobrze jest znalezc środek. Tzn. Nie wisieć na drugiej osobie, ale tez szukac w niej oparcia, bo to mimo wszystko ważne w zaburzeniu. Wszystko jednak z umiarem. Potem to uspokajanie sie innymi zastąpisz własnym uspokajaniem i tez będzie git :-)

Zastanów się na ile ta terapia Ci pomaga, bo to jest tu kluczowe jesli myślisz o jakiejś zmianie. Moze warto jeszcze raz spotkać sie?

Co do depresji to Ty masz raczej stany depresyjne, które sa czymś normalnym w zaburzeniu, nie podchodź do tego z lękiem.to normalne, ze przy takim stanie emocjonalnym umysł ma dość i podsuwa takie a nie inne dolujace myśli. Ja tez miałam takie stany i to dosyć dlugo. W sumie to zeszly po jakimś okolo roku odburzania.
Ostatnio zmieniony 27 lutego 2018, o 20:44 przez Olalala, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

27 lutego 2018, o 20:43

Olalala pisze:
27 lutego 2018, o 20:40
Powiem szczerze, ze jak co przeczytałam to byla zdziwiona, ze takie "rady" otrzymalas od terapeuty pozn-beh. Sama nie wiem co napisać, bo obydwie rzeczy, które uslyszalas od terapeutki sa dla mnie po prostu śmieszne :-)

Od leku napewno nie zwariujesz i nie możesz sobie tego wkręcić myślami :-) co najwyżej możesz ciągle tkwić w tym stanie w przypadku braku pracy nad sobą. Tylko tyle. Moze o to terapeutce chodzilo, ze nakierowujesz sie sama myślami, ze zwariujesz. Ale zapewniam Cie, ze nic takiego sie nie wydarzy.

Co do relacji z mężem to uważam z własnych doświadczeń, ze dobrze jest znalezc środek. Tzn. Nie wisieć na drugiej osobie, ale tez szukac w niej oparcia, bo to mimo wszystko ważne w zaburzeniu. Wszystko jednak z umiarem. Potem to uspokajanie sie innymi zastąpisz własnym uspokajaniem i tez będzie git :-)

Zastanów się na ile ta terapia Ci pomaga, bo to jest tu kluczowe jesli myślisz o jakiejś zmianie. Moze warto jeszcze raz spotkać sie?
Olcia ale Koala pisała ze psycholog jej mówiła ze zwariować się od lęku nie da ;) chodziło Pani psycholog chyba o to ze jak sobie Koala wkręci to wyląduje w psychiatryku,chyba o to chodziło tak zrozumiałem przynanjmniej.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

27 lutego 2018, o 20:45

Nipo pisze:
27 lutego 2018, o 20:43
Olalala pisze:
27 lutego 2018, o 20:40
Powiem szczerze, ze jak co przeczytałam to byla zdziwiona, ze takie "rady" otrzymalas od terapeuty pozn-beh. Sama nie wiem co napisać, bo obydwie rzeczy, które uslyszalas od terapeutki sa dla mnie po prostu śmieszne :-)

Od leku napewno nie zwariujesz i nie możesz sobie tego wkręcić myślami :-) co najwyżej możesz ciągle tkwić w tym stanie w przypadku braku pracy nad sobą. Tylko tyle. Moze o to terapeutce chodzilo, ze nakierowujesz sie sama myślami, ze zwariujesz. Ale zapewniam Cie, ze nic takiego sie nie wydarzy.

Co do relacji z mężem to uważam z własnych doświadczeń, ze dobrze jest znalezc środek. Tzn. Nie wisieć na drugiej osobie, ale tez szukac w niej oparcia, bo to mimo wszystko ważne w zaburzeniu. Wszystko jednak z umiarem. Potem to uspokajanie sie innymi zastąpisz własnym uspokajaniem i tez będzie git :-)

Zastanów się na ile ta terapia Ci pomaga, bo to jest tu kluczowe jesli myślisz o jakiejś zmianie. Moze warto jeszcze raz spotkać sie?
Olcia ale Koala pisała ze psycholog jej mówiła ze zwariować się od lęku nie da ;)
No ale powiedziała tez, ze jesli w to uwierzy to tak sie stanie :DD czyli uwierzę, ze wygram w totka to w niego wygram, co za nonsens :-) my tu mówimy, ze myśl to tylko myśl, nie ma mocy sprawczej, a babka twierdzi, ze wiara w myśli do czegos prowadzi :DD
Ostatnio zmieniony 27 lutego 2018, o 20:50 przez Olalala, łącznie zmieniany 1 raz.
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

27 lutego 2018, o 20:49

koala89 pisze:
27 lutego 2018, o 20:30
Czesc Nerwusy ! :)

BYłam dzisiaj na terapii zmieniłam nurt terapii bo uczeszczałam na Gestalt a teraz na schematów z poznawczo behawioralną .

to moja 3 wizyta u nowej Psycholog

Mój problem to silne stany lękowe plus nerwica natręctw myślowych , że nie dam rady wywiozą mnie do psychoatryka

Pani Psycholog stwierdziła , że jeśli w to uwierze to w koncu sie tak stanie? i sie jeszcze bardziej nakreciłam skoro o tym mysle ze nie dam rady i tam trafie ze zwariuje to faktycznie tak bedzie mam uczuci epustki i sie jej boje czuje cialy lęk w sobie . Mówi ze zwariować od lęku się nie da

Druga sprawa przez stany lękowe zaczełam sie niepewnie czuc w malzenstwie co chwile robi o glupoty awantury mezowi , mam pretensje ze tego nie rozumie mojej nerwicy ze czuje sie samotna , Pani psycholog twierdzi ze nie musi jej rozumiec , ale ze nie powinnam mu mowic ze boje sie nie wiem czego ze nie powinnam mu mowic o swoich lekach bo on pomysli ze zwariowalam i nie wytrzyma moich nerwow i tego i mnie zostawi..

Powiedziałam o tym mezowi on twierdzi ze chyba powinnam zmienic terapute meczy mnie to juz nie wiem co zrobic ?

doradzcie z tym psychologiem

oraz jak sie wyzbyc uczucia ze sie trafi do szpitala bo sobie nie dam rady , i ciaglego uczucia ucisku w klatce i lęku przed tym lękiem... :( straszne uczucie. Juz nie pamietam jak to jest byc zrelaksowanym albo jak chwile jestem to lęk się pojawia zaraz bo jest za dobrze... jakas paranoja... :(

czy ktoś z was jak ma stany lękowe ma też poczucie jakby do tego wpadł w depresje że jego życie jest bez sensu że nie ma celu w zyciu co dalej robic itd.. mało co go cieszy

PAni psycholog stwierdziłą ze na depresje nie wyglądam i że mam tylko silne stany lękowe i że jak ją zaniepkoi cos bardziej to poprosi bym szła do Psychoatry .ale czy mozna wygladac ze ma sie depresje chyba nie koniecznie... nie wiem co robic
Zgadzam się z psycholog, ze moze ukochany nie zrozumiec twojego stanu, moja psycholog, to samo mowiła. Osobie z zewnatrz moze wydawac sie to przesadne, zwlaszcza ze nie przezyła tego. Psychoterapia behawioralno-poznawcza jest bardzo dobra. Ja do swojej czasami tez psycholog miałam zastrzeżenia, ale widziałam ze sie bardzo stara. Trzy wizyty to za szybko,zeby stwierdzic, jest kompetentna osobą. Ja bym jej nie skreślała na twoim miejscu. Co to depresji ja tez nie wygladałam, sama nawet zaprzeczałam , ze mam. Łamią mnie stany depresyjne ale szybko sie ogarniam. Taka walka ze sobą, bo czasami mam dość tak się czuć parszywie.
fu*k it
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

27 lutego 2018, o 20:55

Olalala pisze:
27 lutego 2018, o 20:45
Nipo pisze:
27 lutego 2018, o 20:43
Olalala pisze:
27 lutego 2018, o 20:40
Powiem szczerze, ze jak co przeczytałam to byla zdziwiona, ze takie "rady" otrzymalas od terapeuty pozn-beh. Sama nie wiem co napisać, bo obydwie rzeczy, które uslyszalas od terapeutki sa dla mnie po prostu śmieszne :-)

Od leku napewno nie zwariujesz i nie możesz sobie tego wkręcić myślami :-) co najwyżej możesz ciągle tkwić w tym stanie w przypadku braku pracy nad sobą. Tylko tyle. Moze o to terapeutce chodzilo, ze nakierowujesz sie sama myślami, ze zwariujesz. Ale zapewniam Cie, ze nic takiego sie nie wydarzy.

Co do relacji z mężem to uważam z własnych doświadczeń, ze dobrze jest znalezc środek. Tzn. Nie wisieć na drugiej osobie, ale tez szukac w niej oparcia, bo to mimo wszystko ważne w zaburzeniu. Wszystko jednak z umiarem. Potem to uspokajanie sie innymi zastąpisz własnym uspokajaniem i tez będzie git :-)

Zastanów się na ile ta terapia Ci pomaga, bo to jest tu kluczowe jesli myślisz o jakiejś zmianie. Moze warto jeszcze raz spotkać sie?
Olcia ale Koala pisała ze psycholog jej mówiła ze zwariować się od lęku nie da ;)
No ale powiedziała tez, ze jesli w to uwierzy to tak sie stanie :DD czyli uwierzę, ze wygram w totka to w niego wygram, co za nonsens :-) my tu mówimy, ze myśl to tylko myśl, nie ma mocy sprawczej, a babka twierdzi, ze wiara w myśli do czegos prowadzi :DD
Wiesz Ola nurt terapi pozn behaw jest stosunkowo nowym tematem i jest wielu partaczy tak jak i w każdym zawodzie,oczywiście nie mówię o tej konkretnej psycholog ale według mnie babeczka pieprzy głupoty,może w jakiś sposób Koale zmotywować ale chyba kiepsko jej to wychodzi.
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

27 lutego 2018, o 21:05

Cześć z jednej strony pewnie kazdy mysli ze terapeuta to powinien byc super wyrozumialy gosciu, ale zauważ, że traktuje Cię jakby nic ci nie było, a to jest najwżniejsze pozniej w twoim podejsciu do wyjscia z zaburzenia ignorancja i odrzucenie łatki zaburzonego, np. pokazuje ci ze jednak jest z toba calkiem dobrze i to tylko mysli i robi to tez calkiem umietnie wysmiewa twoja chorobe, nie oczekuj tam pewnych odpowiedzi, tym wszystkim stara sie ciebie naprowadzic na myslenie "chyba ten czlowiek ma racje mi nic nie jest, moze ja tez sie bede z tego smiala bo w sumie wiaruje juz drugi tydzien i nie zwariowalam?"
Moje pytania do ciebie są następujące. Używasz materiałów Divovic jako wsparcie terapi?
Napisz mi czego dokladnie sie boisz :)
Kłotnie z mezem normalka w stanie w ktorym jestes ciezko byc milym w leku, jak sie boisz to wiadomo ze odrazu atakujesz normalny odruch. A zdazylas odczuc ze lek odczuwasz calym cialem, stąd cały strach przed zwariowaniem bo jak ja się moge bać jak nie ma w moim życiu zagrożenia a jednak :). A wszystkie objawy fizyczne nic ci nie bedzie, to finalnie sa nerwobole :)
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Milla31
Gość

27 lutego 2018, o 21:10

koala89 pisze:
27 lutego 2018, o 20:30
Czesc Nerwusy ! :)

BYłam dzisiaj na terapii zmieniłam nurt terapii bo uczeszczałam na Gestalt a teraz na schematów z poznawczo behawioralną .

to moja 3 wizyta u nowej Psycholog

Mój problem to silne stany lękowe plus nerwica natręctw myślowych , że nie dam rady wywiozą mnie do psychoatryka

Pani Psycholog stwierdziła , że jeśli w to uwierze to w koncu sie tak stanie? i sie jeszcze bardziej nakreciłam skoro o tym mysle ze nie dam rady i tam trafie ze zwariuje to faktycznie tak bedzie mam uczuci epustki i sie jej boje czuje cialy lęk w sobie . Mówi ze zwariować od lęku się nie da

Druga sprawa przez stany lękowe zaczełam sie niepewnie czuc w malzenstwie co chwile robi o glupoty awantury mezowi , mam pretensje ze tego nie rozumie mojej nerwicy ze czuje sie samotna , Pani psycholog twierdzi ze nie musi jej rozumiec , ale ze nie powinnam mu mowic ze boje sie nie wiem czego ze nie powinnam mu mowic o swoich lekach bo on pomysli ze zwariowalam i nie wytrzyma moich nerwow i tego i mnie zostawi..

Powiedziałam o tym mezowi on twierdzi ze chyba powinnam zmienic terapute meczy mnie to juz nie wiem co zrobic ?

doradzcie z tym psychologiem

oraz jak sie wyzbyc uczucia ze sie trafi do szpitala bo sobie nie dam rady , i ciaglego uczucia ucisku w klatce i lęku przed tym lękiem... :( straszne uczucie. Juz nie pamietam jak to jest byc zrelaksowanym albo jak chwile jestem to lęk się pojawia zaraz bo jest za dobrze... jakas paranoja... :(

czy ktoś z was jak ma stany lękowe ma też poczucie jakby do tego wpadł w depresje że jego życie jest bez sensu że nie ma celu w zyciu co dalej robic itd.. mało co go cieszy

PAni psycholog stwierdziłą ze na depresje nie wyglądam i że mam tylko silne stany lękowe i że jak ją zaniepkoi cos bardziej to poprosi bym szła do Psychoatry .ale czy mozna wygladac ze ma sie depresje chyba nie koniecznie... nie wiem co robic
Kochana, mam to samo co Ty. Jutro będę robić "rekrutacje" i będę u 4 psychologa z rzędu. Biorę leki od 2ch miesięcy i byłam też u trzech psychiatrów, z których każdy mówił mi co innego, a ten ostatni, że nie mam żadnych zaburzeń i niepotrzebnie biorę leki 😀... Po czym wybiegł za mną z gabinetu, czy mi jednak nie dać recepty😛 Usłyszałam już teorie że mam lęk uogólniony, OCD, DDA, że mój mąż jest opiekunem, że mam gniew na matkę itd. Od insynuacji psychologów jeszcze bardziej mi się chrzani w głowie... Ogólnie co mogę poradzić.... Obejrzeć sobie jakiś film, serial, książka, może coś fajnego ugotować i olać to wszystko.... Dojdzie do takiego momentu, że będziesz miała już dosyć chodzenia po lekarzach jak ja...
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

27 lutego 2018, o 21:14

Milla31 pisze:
27 lutego 2018, o 21:10
koala89 pisze:
27 lutego 2018, o 20:30
Czesc Nerwusy ! :)

BYłam dzisiaj na terapii zmieniłam nurt terapii bo uczeszczałam na Gestalt a teraz na schematów z poznawczo behawioralną .

to moja 3 wizyta u nowej Psycholog

Mój problem to silne stany lękowe plus nerwica natręctw myślowych , że nie dam rady wywiozą mnie do psychoatryka

Pani Psycholog stwierdziła , że jeśli w to uwierze to w koncu sie tak stanie? i sie jeszcze bardziej nakreciłam skoro o tym mysle ze nie dam rady i tam trafie ze zwariuje to faktycznie tak bedzie mam uczuci epustki i sie jej boje czuje cialy lęk w sobie . Mówi ze zwariować od lęku się nie da

Druga sprawa przez stany lękowe zaczełam sie niepewnie czuc w malzenstwie co chwile robi o glupoty awantury mezowi , mam pretensje ze tego nie rozumie mojej nerwicy ze czuje sie samotna , Pani psycholog twierdzi ze nie musi jej rozumiec , ale ze nie powinnam mu mowic ze boje sie nie wiem czego ze nie powinnam mu mowic o swoich lekach bo on pomysli ze zwariowalam i nie wytrzyma moich nerwow i tego i mnie zostawi..

Powiedziałam o tym mezowi on twierdzi ze chyba powinnam zmienic terapute meczy mnie to juz nie wiem co zrobic ?

doradzcie z tym psychologiem

oraz jak sie wyzbyc uczucia ze sie trafi do szpitala bo sobie nie dam rady , i ciaglego uczucia ucisku w klatce i lęku przed tym lękiem... :( straszne uczucie. Juz nie pamietam jak to jest byc zrelaksowanym albo jak chwile jestem to lęk się pojawia zaraz bo jest za dobrze... jakas paranoja... :(

czy ktoś z was jak ma stany lękowe ma też poczucie jakby do tego wpadł w depresje że jego życie jest bez sensu że nie ma celu w zyciu co dalej robic itd.. mało co go cieszy

PAni psycholog stwierdziłą ze na depresje nie wyglądam i że mam tylko silne stany lękowe i że jak ją zaniepkoi cos bardziej to poprosi bym szła do Psychoatry .ale czy mozna wygladac ze ma sie depresje chyba nie koniecznie... nie wiem co robic
Kochana, mam to samo co Ty. Jutro będę robić "rekrutacje" i będę u 4 psychologa z rzędu. Biorę leki od 2ch miesięcy i byłam też u trzech psychiatrów, z których każdy mówił mi co innego, a ten ostatni, że nie mam żadnych zaburzeń i niepotrzebnie biorę leki 😀... Po czym wybiegł za mną z gabinetu, czy mi jednak nie dać recepty😛 Usłyszałam już teorie że mam lęk uogólniony, OCD, DDA, że mój mąż jest opiekunem, że mam gniew na matkę itd. Od insynuacji psychologów jeszcze bardziej mi się chrzani w głowie... Ogólnie co mogę poradzić.... Obejrzeć sobie jakiś film, serial, książka, może coś fajnego ugotować i olać to wszystko.... Dojdzie do takiego momentu, że będziesz miała już dosyć chodzenia po lekarzach jak ja...
Moim zdaniem to szukanie, co mam jest błedne, Masz nerwice i zaakceptować. Ja mam lek uoogulniony, natretne mysli , leki biorę sporadycznie. Nerwica to jest taki stan ze wydaje nam sie ze jestesmy zagrożeni. Prawda jest taka , że z tego sie wychodzi.
fu*k it
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

1 marca 2018, o 15:45

Milla31 pisze:
27 lutego 2018, o 21:10
koala89 pisze:
27 lutego 2018, o 20:30
Czesc Nerwusy ! :)

BYłam dzisiaj na terapii zmieniłam nurt terapii bo uczeszczałam na Gestalt a teraz na schematów z poznawczo behawioralną .

to moja 3 wizyta u nowej Psycholog

Mój problem to silne stany lękowe plus nerwica natręctw myślowych , że nie dam rady wywiozą mnie do psychoatryka

Pani Psycholog stwierdziła , że jeśli w to uwierze to w koncu sie tak stanie? i sie jeszcze bardziej nakreciłam skoro o tym mysle ze nie dam rady i tam trafie ze zwariuje to faktycznie tak bedzie mam uczuci epustki i sie jej boje czuje cialy lęk w sobie . Mówi ze zwariować od lęku się nie da

Druga sprawa przez stany lękowe zaczełam sie niepewnie czuc w malzenstwie co chwile robi o glupoty awantury mezowi , mam pretensje ze tego nie rozumie mojej nerwicy ze czuje sie samotna , Pani psycholog twierdzi ze nie musi jej rozumiec , ale ze nie powinnam mu mowic ze boje sie nie wiem czego ze nie powinnam mu mowic o swoich lekach bo on pomysli ze zwariowalam i nie wytrzyma moich nerwow i tego i mnie zostawi..

Powiedziałam o tym mezowi on twierdzi ze chyba powinnam zmienic terapute meczy mnie to juz nie wiem co zrobic ?

doradzcie z tym psychologiem

oraz jak sie wyzbyc uczucia ze sie trafi do szpitala bo sobie nie dam rady , i ciaglego uczucia ucisku w klatce i lęku przed tym lękiem... :( straszne uczucie. Juz nie pamietam jak to jest byc zrelaksowanym albo jak chwile jestem to lęk się pojawia zaraz bo jest za dobrze... jakas paranoja... :(

czy ktoś z was jak ma stany lękowe ma też poczucie jakby do tego wpadł w depresje że jego życie jest bez sensu że nie ma celu w zyciu co dalej robic itd.. mało co go cieszy

PAni psycholog stwierdziłą ze na depresje nie wyglądam i że mam tylko silne stany lękowe i że jak ją zaniepkoi cos bardziej to poprosi bym szła do Psychoatry .ale czy mozna wygladac ze ma sie depresje chyba nie koniecznie... nie wiem co robic
Kochana, mam to samo co Ty. Jutro będę robić "rekrutacje" i będę u 4 psychologa z rzędu. Biorę leki od 2ch miesięcy i byłam też u trzech psychiatrów, z których każdy mówił mi co innego, a ten ostatni, że nie mam żadnych zaburzeń i niepotrzebnie biorę leki 😀... Po czym wybiegł za mną z gabinetu, czy mi jednak nie dać recepty😛 Usłyszałam już teorie że mam lęk uogólniony, OCD, DDA, że mój mąż jest opiekunem, że mam gniew na matkę itd. Od insynuacji psychologów jeszcze bardziej mi się chrzani w głowie... Ogólnie co mogę poradzić.... Obejrzeć sobie jakiś film, serial, książka, może coś fajnego ugotować i olać to wszystko.... Dojdzie do takiego momentu, że będziesz miała już dosyć chodzenia po lekarzach jak ja...
Chyba faktycznie jest to najlepszy sposób ;) Ja też powoli dochodzę do takiego stanu..... Najważniejszy jest czas i zdecydowanie to potwierdzam. Kiedyś nie rozumiałem słów ludzi tutaj - "daj sobie czas", "z czasem to minie" itp. no i teraz powoli rozumiem ;) Dać sobie czas i minie...człowiek na początku nakręca się na wszystko, a z czasem ma wyjebkę na to ;)
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
ODPOWIEDZ