Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Chaos w glowie lęk i natrety

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

4 czerwca 2018, o 19:21

Mnie zastanawia czemu,choc zdaje sobie sprawe ze natretna mnie meczaca mysl jest bez sensu,nadal musze ja mielic,analizowac i meczyc sie.Czytalam,zeby przetrzymac i nie analizowac,ale ja chyba nie wytrzymam,narasta we mnie takie napiecie ze zaraz mi sie robi slabo i nie moge zlapac oddechu.Jak to zrobic?jakos stopniowo?czy na sile wytrzymac?i czy jak to przetrzymam to te mysli beda mniejsze?
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

4 czerwca 2018, o 19:47

Nelkalenka pisze:
4 czerwca 2018, o 19:21
Mnie zastanawia czemu,choc zdaje sobie sprawe ze natretna mnie meczaca mysl jest bez sensu,nadal musze ja mielic,analizowac i meczyc sie.Czytalam,zeby przetrzymac i nie analizowac,ale ja chyba nie wytrzymam,narasta we mnie takie napiecie ze zaraz mi sie robi slabo i nie moge zlapac oddechu.Jak to zrobic?jakos stopniowo?czy na sile wytrzymac?i czy jak to przetrzymam to te mysli beda mniejsze?
Mam też z tym problem. Sięgając pamięcią, miałam tak od zawsze...Analizowałam wszystko i wszystkich...Patrząc na kogoś,zastanawiałam się czy ktoś ma żonę, męża, jest wdowcem, ile ma lat, itp...Analiza, kto kiedy, na co umarł, ile miał lat, na co chorował itp.Męczące to strasznie. Jedyne wyjście, nie wdawać się w dyskusje z myślami. W moim przypadku jest to ciężkie, bo ja z tym nawykiem chyba się urodziłam. Staram się i jakaś minimalna poprawa jest.
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

4 czerwca 2018, o 21:18

agnefka28 pisze:
4 czerwca 2018, o 19:47
Nelkalenka pisze:
4 czerwca 2018, o 19:21
Mnie zastanawia czemu,choc zdaje sobie sprawe ze natretna mnie meczaca mysl jest bez sensu,nadal musze ja mielic,analizowac i meczyc sie.Czytalam,zeby przetrzymac i nie analizowac,ale ja chyba nie wytrzymam,narasta we mnie takie napiecie ze zaraz mi sie robi slabo i nie moge zlapac oddechu.Jak to zrobic?jakos stopniowo?czy na sile wytrzymac?i czy jak to przetrzymam to te mysli beda mniejsze?
Mam też z tym problem. Sięgając pamięcią, miałam tak od zawsze...Analizowałam wszystko i wszystkich...Patrząc na kogoś,zastanawiałam się czy ktoś ma żonę, męża, jest wdowcem, ile ma lat, itp...Analiza, kto kiedy, na co umarł, ile miał lat, na co chorował itp.Męczące to strasznie. Jedyne wyjście, nie wdawać się w dyskusje z myślami. W moim przypadku jest to ciężkie, bo ja z tym nawykiem chyba się urodziłam. Staram się i jakaś minimalna poprawa jest.
Kurcze to faktycznie tez meczace...ja mam bardziej tak ze np.zastanawiam sie czy jakas rzecz lezy w tym miejscu co mysle i moge wiele razy to sprawdzac,analizowac choc nie wiem po co i wiem ,ze katuje swoj mozg ale musze to kontrolowac bo inaczej napiecie idzie do zenitu.Nie wiem po co meczymy sie tymi myslami i dlaczego nie mozemy sie od nich uwolnic,ale chyba wszystko sprowadza sie do tego ,zeby miec po prostu nad czyms kontrole....choc tak naprawde to wlasnie ma kontrole nad nami... :(:
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

4 czerwca 2018, o 21:28

Nelkalenka pisze:
4 czerwca 2018, o 21:18
agnefka28 pisze:
4 czerwca 2018, o 19:47
Nelkalenka pisze:
4 czerwca 2018, o 19:21
Mnie zastanawia czemu,choc zdaje sobie sprawe ze natretna mnie meczaca mysl jest bez sensu,nadal musze ja mielic,analizowac i meczyc sie.Czytalam,zeby przetrzymac i nie analizowac,ale ja chyba nie wytrzymam,narasta we mnie takie napiecie ze zaraz mi sie robi slabo i nie moge zlapac oddechu.Jak to zrobic?jakos stopniowo?czy na sile wytrzymac?i czy jak to przetrzymam to te mysli beda mniejsze?
Mam też z tym problem. Sięgając pamięcią, miałam tak od zawsze...Analizowałam wszystko i wszystkich...Patrząc na kogoś,zastanawiałam się czy ktoś ma żonę, męża, jest wdowcem, ile ma lat, itp...Analiza, kto kiedy, na co umarł, ile miał lat, na co chorował itp.Męczące to strasznie. Jedyne wyjście, nie wdawać się w dyskusje z myślami. W moim przypadku jest to ciężkie, bo ja z tym nawykiem chyba się urodziłam. Staram się i jakaś minimalna poprawa jest.
Kurcze to faktycznie tez meczace...ja mam bardziej tak ze np.zastanawiam sie czy jakas rzecz lezy w tym miejscu co mysle i moge wiele razy to sprawdzac,analizowac choc nie wiem po co i wiem ,ze katuje swoj mozg ale musze to kontrolowac bo inaczej napiecie idzie do zenitu.Nie wiem po co meczymy sie tymi myslami i dlaczego nie mozemy sie od nich uwolnic,ale chyba wszystko sprowadza sie do tego ,zeby miec po prostu nad czyms kontrole....choc tak naprawde to wlasnie ma kontrole nad nami... :(:
Nooo, to jest wykańczające. Oczywiście, to wszystko nasza chora kontrola, nic więcej. Ja od zawsze musiałam wszystko wiedzieć, co, gdzie, po, co. O spontanie w moim przypadku nie ma mowy. Zawsze musze miec plan. Ojjj, złożone te nasze zaburzenie...No nic, musimy starać się porzucić kontrolę, bo i tak jej nie mamy😉Łatwo mówić, ale trudniej wykonać. Trzeba na wszystko czasu...
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

5 czerwca 2018, o 23:54

Kolejne dni i nie ma juz takoego chaosu jaki był. Jest lepiej póki co. Jeszcze mnie te mysli gdzies krążą i budzą niepokój ale już na takim lekkim poziomie. Bo wczesniej to mysl egzystencjalna robila mi kosmos w glowie - bardzo nieprzyjemne uczucie takiej jakby odrywanie od rzeczywistości.

Troche zabawne to jest. Np od polowy grudnia do marca nakrecalem się ze mam nawrot padaczki xD Wpadalem w panike jezdzac autem czy biegajac. Bo mialrm tak silne uczucie ze zaraz mnie dopadnie... xd i jak tylko wsiadlem do samochodu czy poszedlem biegac to wydawalo mi sie ze zaraz mnie lapnie atak. Mialrm czarne myśli że moze bede mual padaczkę i cofna mi prawo jazdy albo bede musial zrezygnowac z biegania. Nawet wizyta u neurolog nie przerwala nakretow. Skonczylo sie dopiero jak dostalem w czasie biegu takiego ataku (objawiajacego sie derealizacja-zaburzeniem swiadomosci). To jasne że to moglo byc zaburzenie lekowe a nie zaden atak. Mimo to wtedy cos we mnie pękło i zaczalem miec na to wyje@ane. Od wtedy też juz te derealizacje nie wystepowaly xd
Awatar użytkownika
Adrian99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 3 maja 2018, o 11:31

6 czerwca 2018, o 00:39

SCF pisze:
5 czerwca 2018, o 23:54
Kolejne dni i nie ma juz takoego chaosu jaki był. Jest lepiej póki co. Jeszcze mnie te mysli gdzies krążą i budzą niepokój ale już na takim lekkim poziomie. Bo wczesniej to mysl egzystencjalna robila mi kosmos w glowie - bardzo nieprzyjemne uczucie takiej jakby odrywanie od rzeczywistości.

Troche zabawne to jest. Np od polowy grudnia do marca nakrecalem się ze mam nawrot padaczki xD Wpadalem w panike jezdzac autem czy biegajac. Bo mialrm tak silne uczucie ze zaraz mnie dopadnie... xd i jak tylko wsiadlem do samochodu czy poszedlem biegac to wydawalo mi sie ze zaraz mnie lapnie atak. Mialrm czarne myśli że moze bede mual padaczkę i cofna mi prawo jazdy albo bede musial zrezygnowac z biegania. Nawet wizyta u neurolog nie przerwala nakretow. Skonczylo sie dopiero jak dostalem w czasie biegu takiego ataku (objawiajacego sie derealizacja-zaburzeniem swiadomosci). To jasne że to moglo byc zaburzenie lekowe a nie zaden atak. Mimo to wtedy cos we mnie pękło i zaczalem miec na to wyje@ane. Od wtedy też juz te derealizacje nie wystepowaly xd
To sie zdecyduj. Derealizacja nie jest zaburzeniem swiadomosci. Atak padaczki jak najbardziej.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

6 czerwca 2018, o 06:52

Kiedys to nazywalem zaburzeniem swiadomosci ale potem uznalem ze to jest silna derealizacja bo swiadomosc mimo to zawsze mialem zachowana.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

9 czerwca 2018, o 07:10

Lęków juz nie mam. Ale mimo to te mysli egzystencjalne nie daja mi spokoju. Dokladbiej nie daje mi spokoju jak to jest ze ja zyje mysle itp. Nawet jak o tym nie myślę to siedzi mi to gdzies z tylu głowy i nie daje spokoju i powoduje ze czuje gdzies tam nom stop napięcie. Do tego doszlo poczucie beznadzieji. Sa lepsze dni aczkolwiek od momentu wyprowadzki jak siedze sam to jest masakra
ODPOWIEDZ