Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ból w związku z depresantką, pomocy!

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

31 lipca 2015, o 20:05

Na początek kilka słów o mnie. Jestem osobą z ogromnymi problemami z samooceną, mam nerwicę (nie zdiagnozowaną) tendencję do autodestrukcji i uzależnień (w tym THC). Mam w sobie ogromną potrzebę bycia w związku, kochania i bycia kochanym. Samotność sprawia że pogrążam się w cierpieniu i smutku. Sprowadza się to do nadużywania alko, marihuany, palenia tony papierosów, dążenia do zdołowania się jeszcze bardziej, jedzenia byle jak i byle czego. Słucham bardzo ostrej muzyki, ale gdy mam stany depresyjne katuję się typowo samobójczym blackmetalem, czy innymi tego typu. Zaznaczam że jestem melomanem i muzyka ma na mnie bardzo duży wpływ. Mocno także ją odczuwam, zresztą jak wszystkie uczucia, biorę wszystko do siebie, opinie ludzi, niepowodzenia. Często mam napady furii. Miewam mysli samobójcze, wtedy jadę samochodem około 180 na godzinę na zwykłej szosie. Czuję agresję wobec samego siebie. Zmieniło się to na chwilę gdy poznałem dziewczynę z depresją. Oczywiście byłem po kolejnym (3 już ) i bardzo bolesnym rozstaniu. Dziewczyna owa nieco starsza- ja 27, ona 29 lat jest osobą bardzo świadomą emocjonalnie, pełną ciepła i empatii, tańczy kiedy chce, śpiewa kiedy chce. Czasem bardzo cierpi, ja oczywiście od razu zakochałem się w niej bez reszty, jej choroba z początku mocno mnie motywowała, byłem jak lew, walczyłem aż w końcu powiedziała że mnie kocha. Wspierałem ją z całych sił. Otworzyłem się, czego nie robię nigdy. Zacząłem wierzyć. Pomagałem jej jak mogłem. Czułem i dalej czuję że to ta jedyna. Nasze uczucie wybuchło. Ja osoba myśląca na ogół o zwłokach, zombie, cierpieniu i mroku, na chwilę się otworzyłem. Było super. Jakiś czas temu przestałem się tak mocno starać, nie wiem czemu może mam mało siły, bo taka otwartość wiele kosztuje.Ona często przejmowała moją pochmurność. Ja coraz bardziej obwiniam się za jej gorsze stany. Za jej ciężar. Wiem przez co przechodzi, bo często czuję podobnie. Oddala się ostatnio ode mnie, a mnie z tym gorzej i gorzej. Przeżyliśmy razem wybuch piękna, teraz ona nie odwzajemnia moich pocałunków. Mówi że nie widzi tego związku bo łączy nas tylko nasz ból. Ja znowu kieruję się w stronę mroku, zamykam się. Thc już nie pomaga, ostatnio wywołało najgorszy stan lękowy jaki miałem.Czuję że już ją straciłem, ostatnio mówiła że potrzebuje dużo ciepła, opieki wsparcia. Przecież staram się. Ale co ze mną? Sam nie umiem się otrząsnąć, tez potrzebuję pomocy, ciepła, miłości. Kogoś bliskiego. Znowu jestem przerażony tym że ona odejdzie. Karzde rozstanie mnie tak dobija. Zależy mi na niej, co mam zrobić? Zgodziłem się pójść do psychologa, ale dopiero na 12-teg udało mi się umówić. Ona chce przerwy jeszcze 2 tygodnie (widzimy się weekendami bo mieszkamy w innych miastach) Nie chcę jej stracić. Chce być lepszy, ale nie mogę. Wiem że haotycznie piszę, ale targają mną emocje. Pomóżcie...
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

31 lipca 2015, o 20:22

Cześć,

Twoja dziewczyna ma depresje więc może czasem nie potrzebować od Ciebie tyle miłości i wsparcia i odczuwać mniej uczuć niż zawsze. Taki zanik uczuć jest normalny przy depresji, to zaburzenie emocjonalne, które często łączy się także z nerwicą lub derealizacją. Prawdą jest, że Twoja dziewczyna może potrzebować teraz więcej czasu dla siebie, trochę samotności. Myślę, że nie powinieneś teraz wywierać na niej żadnej presji i na siłę starać się jakoś na nią wpłynąć. Wiem a autopsji, że cierpienie, ból i podobne doświadczenie takie jak nerwica czy depresja mogą połączyć ludzi. Ja poznałam mojego chłopaka na forum, gdy jeszcze oboje byliśmy w nieciekawym położeniu. Razem z tego wyszliśmy, wspieraliśmy się, narzekaliśmy, razem przeszliśmy przez kawał piekła i myślę, że wspólna praca nad sobą jest ważnym etapem w takim "zaburzonym związku", gdy obie strony mają problemy z emocjami. Pamiętaj też aby pracować nad sobą, ponieważ wiele osób z forum i nie tylko ma skłonność do uzależnień, papieros, alkohol potrafią zrelaksować człowieka na jakiś czas, ale to nie jest trwały stan i na pewno tylko pogrąża w tym smutku i cierpieniu. Gdybym była na Twoim miejscu to pracę nad związkiem zaczęłabym od siebie samej. Zrezygnowałabym ze wszystkich używek, które prowadzą do autodestrukcji, postarałabym powoli przeprogramować swoje negatywne myślenie, wspierając się nieco weselszą muzyką. Masz problem z rozładowywaniem emocji, preferujesz szybką jazdę samochodem lub dajesz się pochłonąć swoim lękom, obawom i smutkom. Emocje wprost Tobą targają, postaraj się jakoś rozładowywać swoje frustracje, może jakiś sport z adrealinką, coś co nie będzie kosztować Cię życia. Zaproponuj dziewczynie aby poczytała artykuły i też zaczęła nad sobą pracować. Niezależnie od tego ile już mamy zaburzenie, jak bardzo jesteśmy nim zaabsorbowani i jak bardzo targają nami emocje, nasza wewnętrzna siła, samozaparcie, wiedza o nerwicy czy tez depresji oraz wsparcie bliskiej osoby działa cuda. Na forum jest wiele artykułów, porad, odpowiedzi na pytania, nawet na podobne problemy związkowe, możecie razem usiąść i poczytać. Nikt nie jest w stanie zrozumieć zaburzonego człowieka tak dobrze jak drugi zaburzony człowiek.

Pozdrawiam ;)
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

31 lipca 2015, o 21:01

Dzięki Green, świadom jestem tego co piszesz, z tym że niczego nie umiem przeobrazić w czyn. Wczoraj Ona pisząc o przerwie zadała mi okropny ból. Czuję się oszukany i skrzywdzony jej wycofaniem, na pytania jak się czuję mam ochotę krzyknąć "nie twoja sprawa" , dotknęło mnie to bardzo. Jak można się tak szybko odkochać? Zamknąłem się znowu, czuję urazę. Potrzebuję jej, a ona ucieka. Czuję się znowu samotny, w jakimś ciemnym miejscu. Ona twierdzi że traktuję ją zbyt obsesyjnie, że za wiele nas różni.Dzis celowo nie odbieram, lakonicznie rozmawiam z nią. Czuję frustrację. Kiedyś byłem kreatywny. Teraz od lat nie przeczytałem żadnej książki, nic nie narysowałem. Udzielam się trochę wokalnie, ale na to też brak mi sił. Ona odejdzie i to mnie przeraża. Wczoraj napad paniki, brak alkocholu, nerwy. Mówi że się martwi o mnie, i dobrze, zabija mnie na raty brakiem uczuć. Znowu furia we mnie tkwi...

-- 31 lipca 2015, o 21:01 --
Zapomniałem dodać że maże o rzuceniu palenia, i bieganiu. Chwilę nie paliłem do Ona mnie motywowała. Ale już mi przeszło. Wszystko mi sprawia ostatnio problem.
Awatar użytkownika
wloczykij1980
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 14 kwietnia 2015, o 18:31

31 lipca 2015, o 21:09

Hej Patrycjan
Green ma racje , depresja to trudny stan , w ktorym ludzie potrzebuja czesto samotnosci .Co nie oznacza ze np Twoja dziewczyna cie odtraca czy nie kocha , moze potrzebuje czasu bycia z sama soba .
Marzysz o rzuceniu palenia , to swietnie , wiec zacznij od jutra , po trochu powoli, brnij do przodu .Chcesz biegac , biegaj , co stoi ci na przeszkodzie , jedynie Ty sam .
W ogole sport to swietna sprawa, na wyladowanie emocji , lepsze samopoczucie :) Glowa do gory bedzie dobrze :)
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

31 lipca 2015, o 21:28

Rozumiem Twoją frustracje, bo jednak jak człowiek się zaangażuje i kocha to odtrącenie w nerwicy boli jeszcze bardziej. Często właśnie kochamy i myślimy o tej osobie wręcz obsesyjnie. Ty podejmujesz swoje decyzje przez pryzmat zaburzonych emocji, bo jesteś człowiekiem emocji, a Twoja dziewczyna przez pryzmat swojego smutku i wewnętrznego cierpienia. W każdym razie, nie daje Ci dosłownie do zrozumienia, że to koniec, tylko chce trochę zwolnić, może przechodzi gorszy okres. W każdym razie smsownie o takich sprawach, nie dając Ci zbyt wiele wyjaśnień rozdrażniło Twoje ego. Może warto tam jechać i o tym porozmawiać ? Dojść do jakichś wspólnych wniosków ? Może porozmawiać o lękach, o miłości, o waszym związku... o jej depresji i oczekiwaniom wobec Ciebie ? Czasem dobrze po prostu wiedzieć na czym się stoi, czy jest szansa, jak Ona wyobraża sobie tą przerwę i jak masz się zachować. Kobieta często mówi, że chce być sama, gdy tak na prawdę chce aby facet się postarał, a może na prawdę chce być sama .. jak się nie rozmówicie to nie będziesz w stanie tego określić, a jak sam piszesz bardzo Ci zależy ;) Wszystko w Twoich rękach, mam nadzieje, że dojdziecie do porozumienia.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

2 sierpnia 2015, o 18:46

Dzięki jeszcze raz. Dzisiaj mamy nowy dzień, jakoś minimalnie mi lepiej, ale dalej czuję się oszukany i zraniony na tyle że nie chcę się do niej odzywać za to.
Polecam ładny wiersz na dzień dobry, czuję się dosyć podobnie. Więc enjoy
https://www.youtube.com/watch?v=l63hfdrb_jI

-- 2 sierpnia 2015, o 18:46 --
Wczoraj powiedziała że odchodzi bo nie może tego znieść. Więc od wczoraj mam jeden wielki stan lękowy. Chcę się zabić. 2 razy dzwoniłem pod telefon zaufanie gdzie radzili wziąć leki uspokajające. Nie umiem być sam, moja głowa od wczoraj mi przypomina wszystkie nasze chwile, przeraza mnie to że odchodzi. Chcę umrzeć.
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

2 sierpnia 2015, o 21:14

hej,
wiem, ze jest Ci ciezko teraz i to normalne..kazde rozstanie to swoiste przezywanie żałoby. Pozwol sobie na łzy, wscieklosc i ból..tylko w ten sposob doswiadczysz ulgi. Dobrze, ze zdecydowales sie na psychologa...wiele w Tobie chaosu, ktory dobrze by bylo zaczac porzadkowac. Co do Twojej ukochanej..jesli jest w depresji to jej dezycje nie zawsze sa adekwatne...czlowiek wtedy emocjonalnie interpretuje rzeczywistosc..umysl w depresji jest smutny i autodestrukcyjny..stad pewnie jej decyzja
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

3 sierpnia 2015, o 15:23

Ten weekend był jednym wielkim stanem lękowym, wypełnionym myślami samobójczymi. Dużo piłem i brałem środki uspokajające. Dzwoniłem też na telefony zaufania. Chcę tylko żeby do mnie wróciła...

-- 3 sierpnia 2015, o 15:23 --
Nic nie przynosi ukojenia, mam napady paniki, za chwilę idę do lekarza po coś na uspokojenie. Na środę mam psychiatrę, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Ona nie wróci, panicznie boję się samotności. Ktoś miał kiedyś podobnie?
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

3 sierpnia 2015, o 18:03

pewnie, ze mial...bo to raz mialo sie zlamane serce? Sluchaj..poradzisz sobie, jestes dorosły...to tylko iluzja, ze bez niej nie mozesz zyc....powtarzaj sobie non stop..."dam rade, jestem dorosły, nic mi nie grozi....to, ze sie czuje jak dziecko bezradne to tylko iluzja lękowa". Moze zamiast ucieczki w alkohol i leki pomogłaby Ci szczera rozmawa z kims bliskim, wyplakanie sie, wykrzyczenie

-- 3 sierpnia 2015, o 18:03 --
moze tutaj wylej cały swoj ból..opisz to wszystko, wpakuj w to emocje
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

3 sierpnia 2015, o 18:09

Zawsze tak jest gdy ktoś odchodzi, mam po prostu wielką potrzebę bycia kochanym, być może wszystko robiłem źle. Przeraża mnie fakt bycia samemu. Nie umiem tak żyć. Każe wspomnienie o niej wywołuje falę żalu. Jestem pogubiony. Dostałem hydrokzyzynę, słabo pomaga. Jestem pełen tego żalu, nie umiem żyć, dla czego nie umiem zrobić nic dla siebie samego, jestem sam to po co mam dbać o siebie, i tak w kółko. To boli, czuję panikę. Chcę żeby wróciła...
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

3 sierpnia 2015, o 18:13

kazdy chce byc kochany i kazdy mocno przezywa odtracenie przez bliska osobe. To co sie z Toba dzieje to wlasciwie normalny stan po rozstaniu. Daj sobie czas na przezycie tych emocji, nie uciekaj od nich..one chca byc przezyte..inaczej beda Cie tak ciagle gonic i meczyc. Myslales o psychoterapii?
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

4 sierpnia 2015, o 20:35

Mam problemy z nerwicą, zawsze to w sobie spychałem, tłumiłem. Teraz gdy mi bardzo0 źle, gdy wszystko we mnie jest bólem, postanowiłem porozmawiać z psychiatrą. Potem pojdę do psychologa. Nigdy nie było ze mną aż tak źle. Jestem jednym wielkim wołaniem o pomoc.

-- 4 sierpnia 2015, o 20:35 --
Dziś pogadaliśmy. Ona odziera mnie z resztek nadziei. Każde rozmyślanie o nie wywołuje atak lękowy, płytki oddech, myśli samobójcze. Czuję tylko gorycz, gorycz zmienia się w gniew bo przecież jak mogła. B0oję się kolejnego ataku paniki. Boję się weekendu, bo mogę coś sobie w końcu zrobić. Każda maszyna w pracy wywołuje u mnie odruch wsadzenia w nią ręki, głowy. Nie umiem nawet nic zjeść, palę tony fajek i faszeruje się hydrokzyzyną żeby nie myśleć. Wszystko we mnie jest krzykiem, przerażeniem i wołaniem o pomoc. Nigdy do tej pory tak nie było. Płytki oddech...
ODPOWIEDZ