Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Boję się.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Meowmeowmeow
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 5 marca 2024, o 20:19

5 marca 2024, o 20:32

A więc wszystko zaczęło się około września 2023 roku. Jestem osobą niepełnoletnią i zmagam się z strasznie dręczącym pytaniem: czy jestem pedofilem? Nie wiem skąd się wzięło takie zapytanie. Od razu mówię, NIGDY nie oglądałam/nie tworzyłam treści z pornografią dziecięcą. Działa to u mnie tak: kiedy widzę dziecko lub cokolwiek dziecięcego od razu w mojej głowie pojawiają się tego typu myśli: "czy powinnam się tak patrzeć?", "co, jeśli zranię je?" I tak dalej. W wolnych momentach takie pytania nie dają mi spokoju, w mojej głowie toczy się totalna walka. Czasem przed moimi oczami pojawiają się wizje mnie krzywdzącej jakieś dziecko, ale zaraz je odrzucam i czuję się niewyobrażalnie obrzydliwie i jakbym nie umiała sobie tego wybaczyć. Podczas pisania historii (lubię tworzyć postacie i je rozpisywać) o dziecięcej postaci natrętnie sprawdzam okolice intymne by zobaczyć czy się nie podnieciłam. Ale nigdy do niczego takiego nie doszło a uczucie które czuję przy obecności dziecka to napewno nie pociąg seksualny a strach. Nie umiem już funkcjonować bez ciągłych skrętów w głowie lub brzuchu ze stresu. Pojawiają się również pytania typu "może po prostu jestem pedofilem i powinnam przestać walczyć?" Ale temu się nie daję. Boję się pójść spać w strachu że przyśni mi się coś pedofilskiego. Założyłam wczoraj notatnik, gdzie piszę o swoim dniu, o tym co myślałam i na końcu daję mu ocenę na podstawie tego jak się czułam. Mam młodszą siostrę i absolutnie nie chcę, by coś jej się stało. Boję się przy niej być i obrazy o mnie krzywdzącej kogoś pojawiały się też z nią. Tak bardzo tego nienawidzę i czuję że potrzebuję pomocy. Jednak nie wiem jak powiedzieć to mojej mamie bo boję się, że uzna mnie za obrzydliwą lub załamie się.

Proszę o radę. To już mnie przerasta.
Abinos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 16 marca 2023, o 17:30

5 marca 2024, o 23:30

Typowa nerwica natrectw :) Nic strasznego chociaż teraz wydaje Ci się że to koniec świata,polecam przejrzeć parę tematów na ten temat tutaj na forum ale tylko raz żebyś zauwazyła że dużo.ludzi ma takie natręctwa a później zapoznawaj się z treściami na forum i odburzanko :) Tak nie jesteś żadnym pedofilem natręctwo równa się kłamstwo
Abinos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 16 marca 2023, o 17:30

5 marca 2024, o 23:34

Tylko nie zatrać się w czytaniu historii innych osób bo to tylko zakręca w natręctwa przeczytaj raz że ludzie tak mają to normalne w tym rodzaju zaburzenia i lecisz z odburzaniem, ja popełniłem ten błąd i czytałem posty codziennie żeby się uspokoić i teraz mam ciężko się z tego wydostać :)
Awatar użytkownika
takemylootbro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 15 grudnia 2023, o 23:15

6 marca 2024, o 16:12

Bez psychoterapii może i się obejdzie, bo obsesje (natrętne myśli) mogą same odejść jeśli zmieni się sytuacja życiowa bądź nastąpi mniejsze lub większe zrozumienie tego problemu. Jednakże takie bagatelizowanie neurotycznych lęków w przyszłości może zakończyć się źle, gdyż lęk neurotyczny w pewien sposób przysłania lęk egzystencjalny. To co warto wiedzieć, to fakt że twoje obsesyjne myśli są tylko i wyłącznie symboliczne. Są one na usługach fikcji, czyli osiągnięcia ideału osobowości, a co za tym idzie własnej wyższości i psychicznego bezpieczeństwa. Cały obraz nerwicy, jak również wszystkie jej objawy są zawsze pod wpływem tej fikcji, która powstaje pod wpływem poczucia niekompletności (niższości) w dzieciństwie. Poczucie przyjemności pochodzi z poczucia mocy i nerwica wraz z jej objawami stara się je osiągnąć. Innymi słowy nerwica i wszystkie jej objawy pojawiają się zawsze, gdy osoba czuje się zmuszona do udowodnienia swojej wyższości. Niestety próba realizacji fikcji zawsze jest zakończona niepowodzeniem, gdyż rzeczywistość zawsze w końcu wyprze wyobrażoną fikcję. Kiedy tak się staje, kiedy rzeczywistość ściera się z fikcją występują często objawy psychosomatyczne, aby poniekąd człowiek uzbroił się jeszcze bardziej w kolejną formę obrony jak i zarazem ataku (panowanie nad otoczeniem za pomocą objawów). Dzięki objawom psychosomatycznym człowiek próbuje nieświadomie uciec od lęku. Z kolei źródłem lęku są wrogie impulsy, więc to właśnie dlatego osoba taka skłania się ku objawom somatycznym, można powiedzieć, że robi to dopiero po własnej porażce, kiedy dotychczasowe nerwicowe środki zawiodły. Wtedy zamiast bojowego nastawienia przyjmuje postawę odwrotną, ale cel jest wciąż ten sam.

Osoba cierpiąca na nerwicę natręctw zawsze ma poczucie niepewności, nie radzenia sobie, a lęk jest zawsze jedną z najbardziej konkretnych form poczucia niższości służącą określonemu (fikcyjnemu) celowi, a mianowicie poszukiwaniu ochrony i bezpieczeństwa (wyższości). Rozwój perwersyjnych skłonności i ich nieudane tłumienie wynika z dążenia do fikcyjnego celu. Konstrukcja fikcji odbywa się poprzez odłożenie na bok niepokojących niższości i uciążliwych realiów codziennego życia na rzecz fikcji. Bolesna niepewność (niższość) zostaje zredukowana do najniższej możliwej, a aktywnym celem staje się zrealizowanie swojej fantazji o sobie samym, a zatem pragnienia własnej wielkości. Uczucie niższości należy zawsze rozumieć w sensie względnym, jako wynik relacji osoby z otoczeniem gdy ta nieustannie porównuje siebie z innymi z którymi ma kontakt. Ostateczny cel jednak zawsze pozostaje ten sam, dominacja nad innymi (własna wyższość). Tak więc aktywność osoby z obsesją jest donkiszotowska, zajmuje się ona problemami, które nie należą do tego świata, prawdopodobnie po to, aby poniekąd marnować swój czas. Czas, który jest jej najgorszym wrogiem, ponieważ zmusza do szukania rozwiązań problemów, które wydają się taką osobę przerastać. Dlatego osoba cierpiąca na nerwicę natręctw dąży do oczywistego wyrazu podobieństwa do jakiegoś wyższego, większego bytu, lepszego w jakimś aspekcie od innych ludzi. I ta wyimaginowana wyższość (moc) jest bardzo wyraźna w obsesyjnych ideach. Również zadawanie cierpienia nawet wyobrażone daje takiej osobie poczucie bycia prawie, że panem życia i śmierci.

Kiedy ktoś czuje się "zmuszony" do krzywdzenia innych, rozwija ten przymus jako środek bezpieczeństwa, aby osiągnąć poczucie wyższości poprzez nieświadomą triumfalną walkę ze swoim chorobliwym objawem. Przymusu nie należy zatem szukać w obsesyjnym symptomie, ale w zagrażającej rzeczywistości realnego życia. Jak w przypadku każdej nerwicy osoba taka nie patrzy na istotę problemu, ale na wszelkie punkty poboczne; skłania się ku strachowi, ponieważ potrzebuje go, aby go przezwyciężyć, zapominając wtedy najczęściej o swoim niezwykłym dążeniu do wszechmocy i poczuciu niższości, które zmuszają ją do obrania tych łatwiejszych ścieżek, podobnych do walki z wiatrakami, z której osoba taka zawsze wychodzi zwycięsko, bo triumfuje nad własnymi trudnościami psychicznymi, ale nie nad rzeczywistością. Sadystyczna tendencja w obsesji, jest niczym więcej niż jednym z niezliczonych sposobów, w jakie ktoś próbuje zatriumfować nad swoimi bliźnimi, niczym więcej niż zakamuflowanym dążeniem do dominacji, tendencją do deprecjonowania innych, w której niewątpliwy komponent sadystyczny jest kompensowany przez strach, jaki wyzwala w tej osobie, a także przez poczucie winy, które wywołało.

Tak więc perwersyjne skłonności są wyobrażone, abstrakcyjne i symboliczne. Te natrętne myśli należy postrzegać jako wynik próby bycia ponad (wyższość/moc), realizacji ideału, który wymaga posługiwania się wyobrażoną fikcją, która wymaga, aby życie, zdrowie innej osoby zostały pozbawione wartości. Zręczne użycie perwersji czy innych dewiacji - w ramach formy bezpieczeństwa, aby zażegnać niepokój - skutkuje tym, że człowiek w przeciwnym razie musiałby odpowiedzieć na konkretną sytuację (konflikt) prawdziwymi rzeczywistymi emocjami, takimi jak złość, wściekłość czy agresja. A tak w jego głowie pojawiają się celowo zgrupowane obrazy, myśli, wspomnienia, złudzenia itd. Pierwszym celem tych przesadnych skłonności do okrucieństwa jest zapobieżenie pojawieniu się i urzeczywistnieniu zawsze obecnej możliwości słabości i litości, ponieważ stoją one w opozycji do wyobrażonej wielkości. Ogólne rozprzestrzenianie się tego pragnienia bycia wielkim, które, jak się uważa, prowadzi do wyższości nad innymi, nigdzie nie jest tak wyraźnie pokazane, jak w przyjemności z zadawania obrażeń. Czasami wrogość została na tyle wyparta, że człowiek sobie tej wrogości zupełnie nie uświadamia, a wyparcie wrogości prowadzi do powstawania lęku. Czyli gdy lęk wynika z poczucia zagrożenia, łatwo powstaje obronna reakcja w postaci wrogości. I tak oto pojawiają się te popędy destrukcyjne.

Jak sama zdajesz sobie sprawę twoja nerwica "wybuchła". Nie oznacza to, że nerwica powstała nagle z dnia na dzień (nerwica rozwija się w dzieciństwie i ustąpienie objawów nie oznacza wyleczenia). To właśnie w tym momencie fikcja (wyobrażenie o sobie) starła się z rzeczywistością i pojawił się napędzający ją neurotyczny lęk. Czyli nieświadomy konflikt (chorobotwórczy) nie został rozwiązany, pojawiło się potencjalne lub rzeczywiste pomniejszenie (poniżenie) i dlaczego wybrałaś też nieświadomie taką okrężną drogę (obsesję), aby zrealizować swoją fikcję (poczucie wyższości). Nie powinnam nic sugerować i jest to trochę wróżenie z fusów, ale być może powodem jest większa miłość rodziców do siostry, która powoduje nie tylko wewnętrzną wściekłość, tendencję do poniżania (atak) ale i nieustanne porównywanie się do siostry, a finalnie nawet do zupełnie obcych ludzi i mierzenie swojej pozycji na zasadzie antytez "bycie ponad-bycie pod", "zwycięstwo-porażka", "poczucie wyższości-poczucie niższości" itp. Bo najczęściej deprecjacja zaczyna się od jednej osoby, aż potem przechodzi na większe grupy. W twoim przypadku są to dzieci, bo to zaczęło się np. od siostry. W innym przypadku może być to np. nienawiść do kobiet/mężczyzn, gdy osoba z nerwicą będzie upokarzana przez osobę przeciwnej płci. Ogólnie powodów wybuchu nerwicy może być naprawdę wiele. Czasami jest to ucieczka przed jakimś życiowym zadaniem (np. strach przed decyzją, przed testem, przed małżeństwem itp.) choć manifestowane objawy paradoksalnie mogą się wydawać zupełnie odmienne i niepowiązane ze sobą. Innymi słowy mam na myśli to, że nerwica reaguje w niezliczony sposób na pewne problemy życiowe, które człowiek uważa za nie do pokonania. Więc przymus obsesyjnych myśli ma swoje źródło w otaczającym człowieka życiu społecznym. A ich siłą napędową jest strach przed lekceważeniem i pomniejszeniem, który przekształca się w niezdecydowaną postawę wobec rozwiązywania problemów i powstaje, że tak powiem bezużyteczne fikcyjne "pole bitwy". Pojawienie się objawu nerwicowego jest zawsze związane z faktem, że osoba taka próbuje uniknąć istotnego problemu, a to dlatego, że w sensie poszukiwania wyższości, biorąc pod uwagę jej fikcyjną (wyobrażoną) orientację, czuje się niezdolna do znalezienia dla siebie rozwiązania.
Meowmeowmeow
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 5 marca 2024, o 20:19

7 marca 2024, o 07:42

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Postanowiłam, że w jakiś sposób spróbuję powiedzieć o tym mamie, bo sama już chyba nie dam rady się z tym zmierzyć. Tylko boję się jej reakcji. Moja relacja z mamą jest dobra i zawsze mogę jej powiedzieć co mi ciąży ale tutaj szczerze boję się jej reakcji. Bo pedofile są tępieni w społeczeństwie a boję się, że sama wzmianka o tym, że obawiam się bycia nim sprawi, że mama mnie skreśli. Boję się też reakcji potencjalnego specjalisty, do którego ewentualnie udałoby mi się pójść. Nie chcę być zdiagnozowana lub ujrzana jako pedofil, ale z drugiej strony myślę, że może właśnie to powinno się stać. Boję się reakcji innych w mojej rodzinie i chyba właśnie to zatrzymuje mnie od wyznania tego mamie. Już raz była ze mną u psychiatry po tym, jak wyznałam jej o moich myślach samobójczych i było to dla niej trudne. Głupio mi będzie obciążyć ją kolejnym problemem i to może być kolejny powód mojej wątpliwości do wyznania tego.
A co do siostry, tak, spędza ona dużo czasu z mamą. Ja zazwyczaj siedziałam sama bo lubię ciszę i spokój i nie przeszkadzało mi to, że aż tak z nimi nie siedzę. Chciałabym powiedzieć o tym wszystkim mamie kiedy moja siostra pójdzie na noc do babci, aby mieć otwarte pole bez bania się, że siostra może usłyszeć rozmowę. Jednak w rozmowach nie jestem za dobra i myślałam też o napisaniu listu, by jakoś zacząć temat.
Nie wiem czy to istotne, ale kiedyś w przeszłości jak miałam około 7-8 lat, koleżanka starsza o rok ode mnie z działek chciała bawić się w rodzinę. Nie wiedziałam tylko, że zacznie mnie obściskiwać i każe mi się rozebrać i wykonywać na niej seksualne ruchy. O tym moja mama też nie wie, bo koleżanka kazała mi siedzieć cicho. W sumie to zapomniałam o tym wydarzeniu i przypomniałam sobie o nim około kilka tygodni przed tym, kiedy zaczął się mój docelowy problem.
Wiem, że ta część paragrafu nie nawiązuje za bardzo do tematu tego, czemu się tu zebraliśmy ale uznałam że może dobrze o tym wspomnieć. Nie chcę robić tym z siebie ofiary ale ciągle myślę, że właśnie to próbuję zrobić. Przepraszam, jeśli namieszałam w czyjejkolwiek teorii tym wyznaniem.
Jeszcze raz dziękuję za okazane wsparcie. Dużo to dla mnie znaczy.
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 610
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

7 marca 2024, o 09:37

Bardzo dużo osób ma tego typu natrety jeśli cie to pocieszy. Nie każdy tu o tym pisze ale uwierz mi ze to „zwykły” objaw nerwicy
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Awatar użytkownika
takemylootbro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 15 grudnia 2023, o 23:15

7 marca 2024, o 19:15

Meowmeowmeow pisze:
7 marca 2024, o 07:42
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Postanowiłam, że w jakiś sposób spróbuję powiedzieć o tym mamie, bo sama już chyba nie dam rady się z tym zmierzyć. Tylko boję się jej reakcji. Moja relacja z mamą jest dobra i zawsze mogę jej powiedzieć co mi ciąży ale tutaj szczerze boję się jej reakcji. Bo pedofile są tępieni w społeczeństwie a boję się, że sama wzmianka o tym, że obawiam się bycia nim sprawi, że mama mnie skreśli. Boję się też reakcji potencjalnego specjalisty, do którego ewentualnie udałoby mi się pójść. Nie chcę być zdiagnozowana lub ujrzana jako pedofil, ale z drugiej strony myślę, że może właśnie to powinno się stać. Boję się reakcji innych w mojej rodzinie i chyba właśnie to zatrzymuje mnie od wyznania tego mamie. Już raz była ze mną u psychiatry po tym, jak wyznałam jej o moich myślach samobójczych i było to dla niej trudne. Głupio mi będzie obciążyć ją kolejnym problemem i to może być kolejny powód mojej wątpliwości do wyznania tego.
Łatwo nie będzie, bo jakby nie patrzeć jest to nawet dla zwykłej osoby dość spore upodlenie, a osoba z nerwicą jest jeszcze bardziej uwrażliwiona na taką własną degradację i wszelki przejaw odrzucenia. Jeżeli mama zareaguje w sposób, że tak powiem pozytywny prawdopodobnie sama jej uwaga, troska i akceptacja sprawi, że te myśli się wyciszą, ewentualnie zmienią kierunek. Jakby nie patrzeć warunki się zmienią, fikcyjny nieosiągalny ideał samego siebie ulegnie modyfikacji. W nerwicy jeżeli warunki życia (np. pozycja w rodzinie) się nie zmieniają, to nie dochodzi do obniżenia lęku, lęk wtedy utrzymuje się, a czasem nawet wzrasta i uruchamia dalsze nerwicowe objawy. Jednakże do pełnego wyleczenia nerwicy najważniejsze jest zrozumienie konfliktu np. pomiędzy pragnieniem znalezienia oparcia w rodzicach, a z drugiej niemożności zrealizowania tego w wyniku np. odczuwania do nich nieufności (mogą powiedzieć rodzinie, nie zaakceptować) i wrogości (ukrytej) do siostry.
Meowmeowmeow pisze:
7 marca 2024, o 07:42
A co do siostry, tak, spędza ona dużo czasu z mamą. Ja zazwyczaj siedziałam sama bo lubię ciszę i spokój i nie przeszkadzało mi to, że aż tak z nimi nie siedzę.
Bardzo możliwe, że nie zdajesz sobie całkowicie sprawy z własnej nadwrażliwości i pragnienia, aby inni troszczyli się o ciebie i zwracali na ciebie uwagę. Czując się pokrzywdzona możesz po prostu maskować tą wrażliwość i związane z nią cierpienie postawą typu "nie zależy mi", "nie potrzebuje tego' itp. Tym manewrem oddalasz własne poczucie niższości i osiągasz wyimaginowaną wielkość we własnym umyśle i wyobraźni.
Meowmeowmeow pisze:
7 marca 2024, o 07:42
Chciałabym powiedzieć o tym wszystkim mamie kiedy moja siostra pójdzie na noc do babci, aby mieć otwarte pole bez bania się, że siostra może usłyszeć rozmowę.
W tym zdaniu widać twoją wrogość do siostry, to znaczy wrogość ukrytą, która jest wypierana ze świadomości i dzięki nerwicy skierowana na fikcję. Nieświadomie postanowiłaś, że nie będziesz okazywać wrogości wobec niej i z pomocą przychodzi nerwica aby znaleźć jakiejś ujście tych emocji, więc tworzysz własną fikcję, gdzie w wyobrażeniach czynisz (symbolicznie) to co mogłabyś w rzeczywistości, aby osiągnąć własną wyższość. Bazując na nerwicowej antytezie „bycie poniżej-bycie ponad”, „niższość-wyższość”, siostra w twoich wyobrażeniach jest ponad. Odczuwasz niższość, a wrogość jest jej kompensacją. W twoim wyobrażeniu siostra jest powyżej, ty poniżej. Wstydzisz się swojej niższości i nie chcesz dopuścić, aby był to świadek twojego poniżenia. Kiedy by do takiej sytuacji doszło objawy nerwicowe mogłyby by się jeszcze bardziej zaostrzyć.
Meowmeowmeow pisze:
7 marca 2024, o 07:42
Nie wiem czy to istotne, ale kiedyś w przeszłości jak miałam około 7-8 lat, koleżanka starsza o rok ode mnie z działek chciała bawić się w rodzinę. Nie wiedziałam tylko, że zacznie mnie obściskiwać i każe mi się rozebrać i wykonywać na niej seksualne ruchy. O tym moja mama też nie wie, bo koleżanka kazała mi siedzieć cicho. W sumie to zapomniałam o tym wydarzeniu i przypomniałam sobie o nim około kilka tygodni przed tym, kiedy zaczął się mój docelowy problem.
Jest to bardzo istotne wydarzenie. Te dziecięce wspomnienia pełne niższości są krótko mówiąc pośrednimi środkami zapewniającymi bezpieczeństwo, ale nerwicy, bo są dla niej pokarmem. Po ujawnieniu się nerwicy, osoba taka zaczyna odczuwać uczucie upokorzenia, które popycha ją do uciekania się do kompensacji za pomocą objawów. Osoba taka dosłownie korzysta z tych wspomnień i wysuwa je na pierwszy plan. Nerwica przychodzi do takiej strapionej duszy jako obietnica bezpieczeństwa, z pomocą przychodzi też fikcja, która po powstaniu w wyniku czysto wyobrażeniowym próbuje wyeliminować niższości. W rezultacie wyobrażenie o własnej osobie, fikcyjny ideał, służy za orientację, jaką ktoś stara się narzucić swojemu życiu, jednak cel ten nabiera coraz bardziej abstrakcyjnego, symbolicznego charakteru, coraz mniej zgodnego z rzeczywistością. Cel ten można streścić jeszcze tak: muszę działać tak, aby w końcu móc uczynić siebie panem/panią sytuacji. Jednak jest jeszcze problem z własną świadomością. Skoro osoba z nerwicą nie jest świadoma swojej niższości, ale jest zbyt dumna aby ją dostrzec, zaczyna przypisywać innym przyczyną zewnętrznym wszelkie niegodziwości i przyjmuje postawę agresywną, wrogą wobec świata lub ludzi.

Bardzo często seksualna treść zjawisk nerwicowych ma swoje główne źródło w opozycji "męskość- kobiecość". Innymi słowy męskość, to wyższość; a kobiecość to niższość; jeszcze inaczej jest to słabość-moc. Jako że osoba z nerwicą dąży do wywyższenia wartości swojej osobowości i czuję się napiętnowana jakimś swoim słabym punktem, wszystkie swoje siły kieruje ku zbudowaniu idealnej, fikcyjnej, wyimaginowanej wyższości, czyli dąży do męskości. Dziecko owładnięte poczuciem niższości, chce stać się symbolicznie (głównie psychicznie i wyobrażeniowo) mężczyzną, gdy tylko pojawi się nerwica. Ma to swoje korzenie w ewolucji człowieka. Bycie na dole czy czołganie się po ziemi jest niezgodne z ludzką godnością i już od niemowlęctwa dziecko kieruje się ku górze. Chcą się wznieść, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Myśląc że stajesz się pedofilem wchodzisz w psychiczną rolę męską, gwałtownie walczysz o afirmację swojej osobowości, aby nikt ciebie nie umniejszał, aby się zabezpieczyć przed tym, to ty czynisz takiej osobie niegodziwości.

W takiej opozycyjnej sytuacji neurotyk zawrze wybierze najpierw rolę męską. Na przykład mała neurotyczka bawiąc się lalkami z chłopcem w trakcie imitacji pocałunku, może poczuć niższość, gorszość, strach, obrzydzenie ze względu na ten czyn, który napawa ją ogólnym przerażeniem i poniżeniem. Wynika to z problemu z akceptacją, niekompletną świadomością bądź odrzuceniem swojej roli płciowej. A im m dłużej utrzymuje się niepewność osoby co do jej roli seksualnej, tym bardziej natarczywe stają się jej próby przyjęcia roli męskiej (wyższość, pragnienie władzy, dominacja, bycie panem sytuacji). Jednakże w rzeczywistości (nie w fantazji) droga prowadząca do męskości, wydaje się być zamknięta i szuka się za pomocą nerwicy bocznych (fikcyjnych) ścieżek; próbując ją osiągnąć za pomocą metody prób i błędów używa się nerwicowe objawy. Taką boczną ścieżką jest między innymi twoja aktualna obsesja, całe to twoje okrucieństwo zostało posunięte do przesady, a jego bezpośrednim celem jest zapobieżenie możliwym przejawom słabości, litości i niższości, uważanymi za niezgodne z ideałem męskości. Ale to wciąż nie droga do rzeczywistości, więc szybko pojawia się wyolbrzymione poczucie winy i wyrzuty sumienia, człowiek nieświadomie zamierza przyznać się do porażki w swoim dążeniu i wybrać kolejną okrężną drogę, która jest drogą kobiecości, dobroci serca, łagodności, cierpienia. Nie jest to stara fikcja, lecz jej nowa forma.

Wygląda na to, że twoja koleżanka też mogła być neurotyczką i chciała być może chcieć dominować "niczym ojciec" (męskość) i podporządkować oraz upokorzyć sobie kogoś, aby stłumić własne poczucie niższości. Ewentualnie jeśli role w tej rodzinie zostały odwrócone, to mogła chcieć być jak matka, która w tym związku obrała rolę męską. To jest jedna możliwość, bo powodów potencjalnej niższości i jej kompensacji jest dużo. Ogólnie rzecz biorąc takie skłonności seksualne, ale też i sadystyczne, jak i przestępcze stanowią męską manifestację, ale biorąc pod uwagę ich rażący sprzeciw wobec nastrojów społecznych, predyspozycje te rzadko przekształcają się w czyny. Pozostają raczej w stanie wspomnień, które osoba z nerwicą wyolbrzymia, aby też uniemożliwić im przełożenie na rzeczywistość. Zakładając, że siostra nie została nigdy skrzywdzona i nie nosi żadnego piętna, to stłumiona agresja została skierowana na ją, aby ulżyć sobie poprzez stanie się tym razem agresorem i wreszcie kontrolować swoją sytuację oraz aby odzyskać to z czego człowiek został okradziony: poczucie własnej wartości. Czyli możliwe, że podświadomie uznałaś, aby ktoś zakosztował twojego bólu, uznając to za niesprawiedliwe, ale sytuacja ta cię przerasta i aby się ratować wyolbrzymiasz swoje zło do niebotycznych rozmiarów, aby finalnie żadnego takiego czynu nie zrealizować. Niektórzy są w stanie zrealizować swoje wyobrażenia o pomniejszeniu kogoś w fizyczny sposób (jak twoja koleżanka), jednakże uważam, że taka osoba cały czas czepia się męskiej fikcji niczym słomy i tak jak psychotyk realizuje ją. Tak więc miej na uwadze, że jesteś w trakcie walki, walki która idzie paradoksalnie w dość dobrym kierunku, bo jakby nie patrzeć pragniesz odrzucić fikcyjną męskość (idealną, wyobrażoną osobowość). Takie przywoływanie się do porządku (do rzeczywistości) i odrzucenie fikcji działa w każdym typie nerwicy. Pozostaje jeszcze wsparcie najbliższych i najlepiej psychoterapia psychodynamiczna (nie jest idealna, ale przy nerwicach lepszej nie ma), aby wykryć potencjalne konflikty nerwicowe. Życzę powodzenia.
ODPOWIEDZ