Derealizacja

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Fast
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 22:00

31 stycznia 2013, o 23:56

Witam wszystkich DD'owców i tych którym DD minęło :)
Ja niestety zaliczam się do tej pierwszej grupy :/
Od jakiegoś czasu jestem obserwatorem tego forum (jak i wielu innych o podobnej tematyce). W końcu jednak doszedłem do wniosku, że warto opisać swój problem tutaj, bo sam już naprawde nie daje sobie z tym rady :/
U mnie ten syf pojawił się po trawce jakiś miesiąc temu. Ale nie jest spowodowany tym, że przestraszyłem się haju po trawce czy dostałem ataku paniki, tylko tym, że krótko po zapaleniu miałem BARDZO nieprzyjemną sytuację. Nie będę jej tutaj rozpisywał, bo sporo czasu by zeszło żeby dokładnie wszystko opisać, a i nie bardzo chcę do tego wracać... W każdym bądź razie nie wiem czy mój stan jest typowo spowodowany trawką czy też stresującą sytuacją czy też tym i tym (być może trawka spotęgowała lęk...)
Ale do rzeczy:
Kiedy się to zaczęło byłem przeziębiony więc swoje złe samopoczucie, otępienie i kompletny brak koncentracji wiązałem z przeziębieniem... Przeleżałem z dwa dni w łóżku i w końcu trzeba było wrócić do życia (o ile można to nazwać życiem...)
Szedłem do szkoły i w pewnym momencie poczułem, że coś jest nie tak, że świat jest jakiś inny, dziwny. Cholernie się przestraszyłem... W szkole było już tylko gorzej, nie umiałem ogarnąć tego tłumu na korytarzach, wszystko wydawało mi się jakieś oddalone... Do tego uścisk w głowie i wrażenie, że zaraz zemdleje... Po powrocie do domu niby poczułem się troche lepiej, ale patrząc w lustro miałem wrażenie, że nie poznaje samego siebie... Nawet w swoim pokoju czułem się jakoś nieswojo...
Byłem przekonany, że rozwaliłem sobie mózg przez marihuane albo, że jestem chory psychicznie... Szukanie informacji w internecie na początku jeszcze bardziej mnie w tym utwierdzało... Dodatkowo pojawiły się myśl typu, że ten świat nie istnieje, jest tylko jakimś złudzeniem, to niemożliwe że ja żyje itd. I te myśli czasem są tak silne, że racjonalne myślenie przy nich wygasa :(
Nie zlekceważyłem tego jednak w nadziei, że samo minie. Poszedłem do lekarza i porobiłem badania. Krew, ekg, ciśnienie - wszystko okay. Aktualnie czekam jeszcze na wyniki eeg. A do psychiatry/psychologa jakoś nie potrafie się przełamać :/
Ehh już po opisaniu tego czuje się troche lepiej.
Wiem że to przejściowe i wiele osób już z tego wyszło, ale czasami jest naprawdę ciężko i ta myśl, że kiedyś minie słabnie :(
Dobrze, że są takie fora jak te :)
pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

1 lutego 2013, o 10:08

Witaj tak to wsrod nas, samych swoich D - ludzi :D
Powazniej to ja tez mialem dd po trawce, u ciebie akurat nie wiadomo czy po trawce czy nie ale to tak naprawde nie robi wielkiej roznicy. Co do samego opisu twoich objawow to toz to standardowa opcja bycia ddeowcem :) Po prostu wypisz wymajuj derealizacja oraz cale to nie kumanie, brak koncentracji i to wszystko przerabialem sam na sobie i jeszcze wiele innych dziwnych odczuc. To oczywiscie mija ale rzecz swieta to nie nakrecac sie na poczatku i nie zalamywac, ja robilem taki blad przez pierwsze w sumie miesiace i tylko pogarszalem sprawe. Wkolo ryczalem ze zwariowalem, ze juz nigdy nie bedzie nornalnie, i po prostu ciagle wpadalem w panike. I nakrecalem lęki.
Szkoda ze nie chcesz isc do psychologa na terapie, dobrze jest miec specjaliste co tydzien czy co dwa, ktory troche ulozy w glowie. Ja terapie sobie bardzo chwale, leki zreszta tez ale najbardziej to chwale sobie to ze w koncu odpuscilem i przestalem to wszystko czyli te objawy analizowac, nie zastanawialem sie czy dd jest, czy nadal slabe czy mocne. Po prostu ono sobie bylo a ja zaczalem zyc jak dawniej, przyjalem ja do serca jak swoja :) I zaczela mijac. Jak mija to od razu mowie ze wszystko wraca po staremu, moze troche bardziej czlowiek staje sie powazny ale myslenie wraca na normalne tory.
Jesli chcesz samemu sprobowac to tylko akceptacja to zniwelujesz, i nie chodzi o to zeby na sile o tym nie myslec czy myslec po prostu zaczac traktowac to naturalnie. Tak jak kontuzje kolana, meczy ale trudno robic trzeba swoje, zyc, smiac sie chociaz by sie nic nie czulo to i tak to robic. Na bank wtedy minie. Tylko nie mozna tez wklolko sobie podczas tego wkrecac chorob, jak ja to robilem, czyli ciagle watpilem czy to tylko na pewno derealizacja. Takie cos przeszkadza zdrowiec bo nakreca lęki i ciagle derealizacja jest z nami. Choc i tak namawiam ci na psychologa, dobrze jest polaczyc wszystkie opcje leczenia.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Fast
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 22:00

1 lutego 2013, o 11:14

Dzięki wielkie za odpowiedź :)
Tak, do psychologa/psychiatry się wybiore, musze :D
To co przyprawia mi najwięcej lęku to te chore myśli. Typu: jak to jest możliwe, że żyje? Jak to możliwe, że jest cokolwiek... :?
I jak tu człowiek ma być w pełni przekonany, że jest normalny :D
Wcześniej lubiałem rozmawiać na tego typu tematy. Tylko wtedy mnie inspirowały, były ciekawe, a teraz się ich boje :/
Rozumiem, że Tobie DD minęło całkowicie? I jeśli tak, to czy po przejściu przez to bagno te myśli nie sprawiają już żadnego lęku ani jakiegokolwiek dziwnego uczucia?
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

1 lutego 2013, o 12:58

Mysli natretne i egzystencjalne to jest podstawa niestety przy dd, baaardzo wiele osob to ma i na to pomaga jedna rzecz, orpocz oczywiscie terapii czy lekow, to jednak brak analizowania tych mysli, czyli jak przychodza to nie wpadac w panike bo nie oznaczaja schiza czy czegos podobnego. Przychodza i jak nie damy im uwagi to odejda i nic nam sie nie stanie. Ale jak zaczniemy wglebiac sie w te mysli i je analizowac to nakrecamy lęki i dd. Tu temat o myslach viewtopic.php?f=14&t=462

Tak mnie dd juz minelo z lekami i wszystkim gownem. Jestem w pelni zdrowy i juz myslenie na tematy kosmosu czy innych nie powoduje lękow, myslenie, pamiec, koncentracja wraca wszystko do poziomu normalnego. Brak jest niepokokoju itd. viewtopic.php?f=32&t=695
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Fast
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 22:00

1 lutego 2013, o 13:26

Link do tematu z natrętnymi myślami już przeczytałem (chyba nawet dwa razy :D)
Musiałem po prostu się upewnić, że to też minie
No... Teraz jak motywacja jest większa, bo jest o co walczyć to trzeba zacząć działać! :)
ODPOWIEDZ