Cześć wszystkim. Jetem tu nowa Mianowicie chciałam się poradzić co robić bo już sama nie wiem co robię zle. Od miesiąca cierpię na bezsenność. Już zdarzało mi się to kilka razy ale nigdy tak długo. Zaczęło się od bodajże dwóch czy trzech nieprzespanych nocy.Potem już poleciało. Najpierw był problem taki, że zasypiałam normalnie lecz budziłam się koło 3 i już po spaniu. Udawało mi się usnąć na 2 g jeszcze około 5/6. Teraz znowu sytuacja wygląda tak,że już nie mogę zasnąć kiedy kładę się do łóżka. Dziś przewalałam się pół nocy po czym zasnęłam na 2 godziny i pobudka wpół do 5. Kiedy zasypiam nie stresuję się niczym i jak już wydaje m się, że mogłabym zasnąć to nagle czuję takie uczucie napięcia w środku, które przychodzi samo i po nim wiem, że mam już po spaniu. Takie uczucie jakby w żoładku, nawet nie wiem jak to określić. Tak za każdym razem kiedy już prawie zasypiam. W ciągu nocy krąże między kanapą w salonie a łóżkiem w sypialni.Brałam hydroksyzynę w syropie lecz nie pomaga. Sporadycznie biorę miansegen ale nie chcę. brać go cały czas. Lekarz przepisał mi jeszcze pregabalinę na noc ale na razie jej nie wzięłam. Poradzcie co robić bo wizja kolejnej takiej nocy mnie przeraża. Teraz cały czas się zastanawiam jaka będzie ta noc no i jest jaka jest. Wiem, że to błędne koło ale jak z niego wyjść?

Ja np zacząłem przed snem jeździc rowerem . Niby dalej nie mogę zasnąć do tej 3-4 w nocy ale jest inaczej. Śpię ciągiem do tej 11-12