Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

bezsenność odbiera mi radość życia

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
MartulaSpruciula
Nowy Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 30 maja 2024, o 10:05

25 lipca 2024, o 11:50

O kochani…. Nigdy nie pomyślałabym że i mnie to trafi :(:( i to z kopyta. Ja się mojej fobii przed brakiem snu nabawiłam dwa miesiące temu kiedy mnie dopadło nerwicowe szaleństwo. Malałam taki lęk i ruminacje że myślałam że mi mózg wybuchnie. I do tego lekarz mi przepisał SSRI w małej dawce ale stymulant. Więc jakbym to wszystko podlała jeszcze benzyną. Było zero spania i wielki lęk w nocy, poczucie samotności agonia i przerażenie. Wszystko było, DD, myśli samobójcze szaleństwo wszystkim wam znane. I to niespanie, może 2 g na dobę ale nakręcona jak króliczek na baterie. I tak się bujam do dziś. Stymulant odstawiłam i lekarz dał Tritico i nawet było ok przez jakieś 2 tygodnie. Ale lęk przed nocą pozostał. Łóżko kojarzy się z płaczem i frustracją a nie z odpoczynkiem. W głowie myśli że życie mu się skończyło że tak funkcjonować nie można. Że sen został mi zabrany i już nigdy nie będę w pełni szczęśliwa. Bo jak można z tym ku***stawem być zadowolonym. Teraz wiem, że moje nastawienie jest złe, że powinnam to olać nie żyć nadzieją że dziś się wyśpię i wszystko wróci do normy. Bo mózg ma to w dupie i nawet jak leki w dzień są małe to w nocy wychodzą i pozamiatane. Wiem że nie powinnam zakładać że przespane noce to koniec zaburzenia ale tak mi się w głowie poukładało i nie umiem tego porzucić. Nie mam siły czasami chce się poddać ale … nie chce :) wypłakałam chyba z morze łez, wahania nastrojów mega mnie męczą. Chce by to odeszło i dało mi odpocząć bo od ponad trzech miesięcy mam piekło na ziemi. Logicznie wszytsko wiem, nawet część rozumiem i czuje ale i tak zlotu Graal w postaci braku zamartwiania się o sen pozostał. Jak odpuścić? Jak to olać? Czyja się jak na katorgach a wiem że sama nadam temu mega moc i teraz zbieram tego owoce. Logika versus podświadomość. Beznadzieja. Trzymajcie się tam i kutrze każdego przytulam razem i z osobna. Bo to jest mega ciężkie i kto nie przeżył gówno za przeproszeniem wie.
ODPOWIEDZ