Dokladnie wcale to nie wydaje sie glupie dla nas tu na forum. Ja ci moge powiedziec ze oczywiscie schizofrenia byla dla mnie jedna z glownym obaw w pewnym okresie zaburzenia, nie tylko bo tez chad i inne wkrety chorob psychicznych.
Nasluchiwalem glosow, szeptow, sprawdzalem czy ktos to samo slyszal co ja, zaykalem oczy i wsluchiwalem sie co slysze, sprawdzalem to po prostu ciagle, oczywiscie ciagle tez pytalem innych czy nie zwariowalem, sprawdzalem czy normalnie mowie, czy nie gadam bzdur i oczywiscie trulem glownie victorowi glowe tu na forum

Ale dzieki temu powoli nabieralem pewnosci i do tego powoli ryzykowalem, porzucalem to sprawdzanie, oddzielalem siebie od nerwicy. I co moge powiedziec przeszlo mi to calkiem, teraz nawet jak czytam o schizofrenii (ostatnio sprawdzalem) nie czuje poruszenia, po prostu obawy przed tym mi przeszly i ogolnie nerwica w sumie odeszla, bo obawy o schizofrenie nie byl moimi jedynymi.
Mam jeszcze tylko ogolne zmeczenie psychiczne jako na razi epozostalosc po tym i czesto jestem jakis takie "nie do zycia" i lekko jakby odrealniony ale to tez wiem ze przejdzie, tylko czasu potrzebuje i to to w sumie jest wielkie nic co do tego co ja mialem wczesniej.
Tak wiec wszystko przed toba, nie zamykaj sie jedynie na amen na samo uspokajanie, trzeba porzucac tez kontrole, oddzielac sie od nerwicy, ryzykowac itd itd