Ja teraz mam to odstawiać i się cholernie boję. Psychiatra mnie wrypała w ten lek trochę bo nie wiedziałam że to lek który podobnież się najgorzej odstawia. Ale przestał mi nagle działać i muszęRuda1990 pisze: ↑28 listopada 2018, o 17:09Ja jestem drugi dzień na dawce 0.fred87 pisze: ↑17 listopada 2018, o 17:41Jak z odstawienie tego gówna? Ja w 4 dni odstawiłem ppregabaline, a później z dnia na dzień alvente. Już tydzień zdycham. Mdłości, słaby jestem, jeść się nie chce. Żyć też. Ktoś coś może o tym napisac? Bo już nie wiem czy to odstawienie czy jakiś problem z żołądkiem...
Czuję się jak gówno.
Mam biegunkę, taka na wypasie.
Prądy w całym ciele. Słaba jestem jakbym nie wiem co robiła. Jak próbowałam się dzisiaj przejść do sklepu, to odbijalam od jednego do drugiego krawężnika. Po powrocie z.200 m podróży mdłości.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Axyvez, Efectin, Alventa ( WENLAFAKSYNA )
- Martaq
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38
- Ruda1990
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11
Mi w ogóle nie działał:-P z perspektywy czasu uważam, że wręcz przeszkadzał. Nie wiem jakie masz zaburzenie i na co dostałaś stricte lek(ja na zaburzenia lękowe i wynikające z nich stany depresyjne)Martaq pisze: ↑11 stycznia 2019, o 20:10Ja teraz mam to odstawiać i się cholernie boję. Psychiatra mnie wrypała w ten lek trochę bo nie wiedziałam że to lek który podobnież się najgorzej odstawia. Ale przestał mi nagle działać i muszęRuda1990 pisze: ↑28 listopada 2018, o 17:09Ja jestem drugi dzień na dawce 0.fred87 pisze: ↑17 listopada 2018, o 17:41Jak z odstawienie tego gówna? Ja w 4 dni odstawiłem ppregabaline, a później z dnia na dzień alvente. Już tydzień zdycham. Mdłości, słaby jestem, jeść się nie chce. Żyć też. Ktoś coś może o tym napisac? Bo już nie wiem czy to odstawienie czy jakiś problem z żołądkiem...
Czuję się jak gówno.
Mam biegunkę, taka na wypasie.
Prądy w całym ciele. Słaba jestem jakbym nie wiem co robiła. Jak próbowałam się dzisiaj przejść do sklepu, to odbijalam od jednego do drugiego krawężnika. Po powrocie z.200 m podróży mdłości.
Podkreślam, że NA MNIE źle wpływał ten lek. Przy odstawianiu mocne zawroty głowy przy poruszaniu oczami i prądy w ciele. Trochę tak grypowo się czułam. Odstawiaj stopniowo jakby co i pamiętaj, że te gorsze samopoczucie przy odstawianiu MINIE!!!::)))
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 574
- Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51
Na mnie też bardzo źle działał, dostałam okropnych lęków, napięcia w ciele, ogromne dd. Ale to że na mnie źle działał nie znaczy że na każdego, myślę że metodą prób i błędów warto próbować co jest dla kogo dobre a co złe.Ruda1990 pisze: ↑11 stycznia 2019, o 23:04Mi w ogóle nie działał:-P z perspektywy czasu uważam, że wręcz przeszkadzał. Nie wiem jakie masz zaburzenie i na co dostałaś stricte lek(ja na zaburzenia lękowe i wynikające z nich stany depresyjne)Martaq pisze: ↑11 stycznia 2019, o 20:10Ja teraz mam to odstawiać i się cholernie boję. Psychiatra mnie wrypała w ten lek trochę bo nie wiedziałam że to lek który podobnież się najgorzej odstawia. Ale przestał mi nagle działać i muszęRuda1990 pisze: ↑28 listopada 2018, o 17:09
Ja jestem drugi dzień na dawce 0.
Czuję się jak gówno.
Mam biegunkę, taka na wypasie.
Prądy w całym ciele. Słaba jestem jakbym nie wiem co robiła. Jak próbowałam się dzisiaj przejść do sklepu, to odbijalam od jednego do drugiego krawężnika. Po powrocie z.200 m podróży mdłości.
Podkreślam, że NA MNIE źle wpływał ten lek. Przy odstawianiu mocne zawroty głowy przy poruszaniu oczami i prądy w ciele. Trochę tak grypowo się czułam. Odstawiaj stopniowo jakby co i pamiętaj, że te gorsze samopoczucie przy odstawianiu MINIE!!!::)))
you infected my blood
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 kwietnia 2019, o 17:15
Udalo się odstawić ? Ja cały czas się zastanawiam czy zaczynać przygodę z tym lekiem bo jakoś nie zaufałam psychiatrze po rozmowie, dał mi go po to bym miała chęć do działania. Boje się ze będę zbyt pobudzona ...bartoszskuza10 pisze: ↑17 lipca 2018, o 14:13Ja za miesiac mam zamiar odstawiać wenle. Przez 5 lat bralem w dawce 37.5 mg/d. Nie wiem jak to bedzie ale już sie boję. Bede musiał odsypywać granulki pewnie.
To jest jak droga przez mękę, na końcu czeka nagroda.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 25 lutego 2020, o 16:50
Witam dziś mija dwa tygodnie odkąd biorę wenlafaksyne w dawce 75 i tritico 50. Staram się mieć dobre podejście do tego leku i się nakręcać chociaż momentami czuje się gorzej niż bez tych leków jednak już mi było ciężko więc zdecydowałam się wspomoc w odburzaniu oczywiście w międzyczasie ciągle zdobywać wiedzę na temat zaburzenia lekowego. Kiedyś już brałam 150 3 lata wenlafaksyny i było ok. Kilka miesięcy miałam przerwę od leku i zdecydowałam się wrócić ale pozostać na tej dawce żeby w razie czego łatwiej odstawić. Moje pytanie brzmi kiedy lek zacznie się wkręcać ? Mam obawy co do leku że od niego zwariuje albo upadne gdzieś no lęki związane z samym lekiem że umrę od niego albo utyje. Może ktoś mi coś żebym się trochę uspokoiła ze swoimi obawami ? Z góry dziękuję
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Do 4 tygodni spokojnie, nie zwariujesz od niej przecież brałaś ją 3 lata i co się stało złego?Zaburzona1234 pisze: ↑29 lutego 2020, o 12:47Witam dziś mija dwa tygodnie odkąd biorę wenlafaksyne w dawce 75 i tritico 50. Staram się mieć dobre podejście do tego leku i się nakręcać chociaż momentami czuje się gorzej niż bez tych leków jednak już mi było ciężko więc zdecydowałam się wspomoc w odburzaniu oczywiście w międzyczasie ciągle zdobywać wiedzę na temat zaburzenia lekowego. Kiedyś już brałam 150 3 lata wenlafaksyny i było ok. Kilka miesięcy miałam przerwę od leku i zdecydowałam się wrócić ale pozostać na tej dawce żeby w razie czego łatwiej odstawić. Moje pytanie brzmi kiedy lek zacznie się wkręcać ? Mam obawy co do leku że od niego zwariuje albo upadne gdzieś no lęki związane z samym lekiem że umrę od niego albo utyje. Może ktoś mi coś żebym się trochę uspokoiła ze swoimi obawami ? Z góry dziękuję
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 12:51
Zaburzona1234 ciężko się odstawiało po trzech latach? Ja biorę dwa lata i chciałabym ostawić. Czekam na spokojniejszy czas w moim życiu bo narazie jest nieciekawie. Moja psychiatra jest bardzo za lekami i generalnie twierdzi, że lepiej być cały czas na tym, więc niestety będę musiała sama podjąć decyzję o odstawieniu.
- darko
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 26 czerwca 2020, o 16:30
Najpierw brałam wenlafaksynę przez może rok czy dwa lata i wydawało mi sie, że lepiej na mnie działa paroksetyna, więc poprosiłam lekarza o zmianę z powrotem na paroksetynę i bez problemu odstawiłam wenlafaksynę bez żadnych skutków ubocznych (a przynajmniej żadnych sobie nie przypominam). Niestety paroksetyna nie okazała się już tak skuteczna, jak wcześniej, więc wróciłam do wenlafaksyny.
Od tamtego czasu brałam wenlafaksynę chyba przez 8 czy 9 lat w dawce 150 mg rano (preparat Velaxin ER albo Alventa). Działała na mnie dobrze, nie miałam żadnych skutków ubocznych poza jednym: wywoływała u mnie straszliwy zespół niespokojnych nóg (RLS). Po raz pierwszy pojawił się on u mnie po paroksetynie, ale po przejściu na wenlafaksynę stał się naprawdę dokuczliwy. Nie wiem, czy ktoś z Was tego doświadczył po SSRI, ale u mnie się to zaczęło jako wybudzenia przez skurcze łydek w nocy, a później zaczęło się to uczucie "niepokoju" w nogach, które przechodziło jedynie wtedy, gdy poruszałam nogami, albo wstawałam i się przeszłam, albo gdy trzymałam nogi przez jakiś czas w gorącej wodzie w wannie, przez co robiły się lekko "znieczulone". Doszło do tego, że nie mogłam spać nawet do 8 rano, gdy zasypiałam z wyczerpania. Wraz ze zwiększaniem dawki i przedłużaniem się okresu brania wenlafaksyny, zespół niespokojnych nóg stawał się coraz gorszy i w końcu rozregulowało mi to całe życie, bo nie mogłam spać w nocy (ale nie mogłam też ani pracować, ani robić niczego innego, bo byłam zwyczajnie zmęczona po całym dniu), a później przysypiałam przez pół dnia i nie mogłam pracować, bo byłam zbyt śpiąca. Gdy po około 6-7 latach próbowałam pierwszy raz zmniejszyć dawkę bez nadzoru lekarza, dostałam straszliwego zespołu odstawiennego. Gdy stało się to po raz pierwszy, nie wiedziałam, dlaczego ani co się dzieje. Zupełnie nie pokojarzyłam tego ze zmniejszeniem dawki. Strasznie się trzęsłam, dosłownie mną telepało, miałam mdłości, pociłam się, czułam ogromny niepokój i nie mogłam się uspokoić. Myślałam, że to minie po jednym dniu, ale minęło dopiero po około tygodniu. Później dowiedziałam się od lekarza, że to były objawy odstawienne. Niestety w krótkim czasie po tym incydencie musiałam znowu zwiększyć dawkę z powodu narastającego lęku. Zdążyłam zupełnie zapomnieć o tym, że coś takiego miało miejsce, i po roku czy dwóch nieznacznie zwiększyłam dawkę z powodu jakiegoś stresowego wydarzenia, które mnie czekało - ale to zwiększenie dawki było dosłownie o jakieś 20 mg (odsypywałam sobie kuleczki z kapsułki) - i później próbowałam wrócić do dawki 150 mg i ponownie zaczęłam się cała trząść, pocić i mieć straszliwe lęki, na które nic nie pomagało. Zadzwoniłam do mojej lekarki i ona powiedziała, że to są objawy odstawienne, i że jeśli chcę się poczuć lepiej, muszę wrócić do tej zwiększonej dawki (po której miałam taki zespół niespokojnych nóg, że w ogóle nie spałam), i odstawiać bardzo bardzo powoli. W końcu, po paru próbach, udało mi się zejść z powrotem do 150 mg (schodząc po kilka kuleczek co kilka dni), ale powiem Wam, że to było naprawdę straszne.
Udało mi się odstawić wenlafaksynę rok temu, po jakiś 9 latach brania non stop. Z dawki 150 mg schodziłam przez około pół roku. Lekarka, do której chodziłam, gdy zaczęłam odstawiać, powiedziała, że mam sobie schodzić o 37,5 mg co parę dni - i nie przepisała mi żadnych leków niwelujących objawy odstawienne. Niestety nie udało mi się odstawiać tak, jak mi zaleciła. Zapisałam się do innego lekarza - profesora psychiatrii, specjalisty w leczeniu dzieci i młodzieży, wykładowcy akademickiego - i on mi zapisał leki, które miały mi pomóc przy objawach odstawiennych i zastąpić SSRI, których nie mogę niestety brać, bo wszystkie powodują u mnie zespół niespokojnych nóg. Tak jak pisałam - odstawianie trwało około pół roku, musiałam odsypywać kuleczki i bardzo wolno schodzić z dawek, żeby mną nie telepało i żebym nie czuła cały czas lęku.
Wenlafaksyna to nie jest zły lek, ale raczej dla osób, które nie mają skutków ubocznych jej zażywania, i które planują ją zażywać może nawet do końca życia. Ja w każdym razie żałuję, że nie mogę jej brać, ale też bardzo się cieszę, że udało mi się ją odstawić
Od tamtego czasu brałam wenlafaksynę chyba przez 8 czy 9 lat w dawce 150 mg rano (preparat Velaxin ER albo Alventa). Działała na mnie dobrze, nie miałam żadnych skutków ubocznych poza jednym: wywoływała u mnie straszliwy zespół niespokojnych nóg (RLS). Po raz pierwszy pojawił się on u mnie po paroksetynie, ale po przejściu na wenlafaksynę stał się naprawdę dokuczliwy. Nie wiem, czy ktoś z Was tego doświadczył po SSRI, ale u mnie się to zaczęło jako wybudzenia przez skurcze łydek w nocy, a później zaczęło się to uczucie "niepokoju" w nogach, które przechodziło jedynie wtedy, gdy poruszałam nogami, albo wstawałam i się przeszłam, albo gdy trzymałam nogi przez jakiś czas w gorącej wodzie w wannie, przez co robiły się lekko "znieczulone". Doszło do tego, że nie mogłam spać nawet do 8 rano, gdy zasypiałam z wyczerpania. Wraz ze zwiększaniem dawki i przedłużaniem się okresu brania wenlafaksyny, zespół niespokojnych nóg stawał się coraz gorszy i w końcu rozregulowało mi to całe życie, bo nie mogłam spać w nocy (ale nie mogłam też ani pracować, ani robić niczego innego, bo byłam zwyczajnie zmęczona po całym dniu), a później przysypiałam przez pół dnia i nie mogłam pracować, bo byłam zbyt śpiąca. Gdy po około 6-7 latach próbowałam pierwszy raz zmniejszyć dawkę bez nadzoru lekarza, dostałam straszliwego zespołu odstawiennego. Gdy stało się to po raz pierwszy, nie wiedziałam, dlaczego ani co się dzieje. Zupełnie nie pokojarzyłam tego ze zmniejszeniem dawki. Strasznie się trzęsłam, dosłownie mną telepało, miałam mdłości, pociłam się, czułam ogromny niepokój i nie mogłam się uspokoić. Myślałam, że to minie po jednym dniu, ale minęło dopiero po około tygodniu. Później dowiedziałam się od lekarza, że to były objawy odstawienne. Niestety w krótkim czasie po tym incydencie musiałam znowu zwiększyć dawkę z powodu narastającego lęku. Zdążyłam zupełnie zapomnieć o tym, że coś takiego miało miejsce, i po roku czy dwóch nieznacznie zwiększyłam dawkę z powodu jakiegoś stresowego wydarzenia, które mnie czekało - ale to zwiększenie dawki było dosłownie o jakieś 20 mg (odsypywałam sobie kuleczki z kapsułki) - i później próbowałam wrócić do dawki 150 mg i ponownie zaczęłam się cała trząść, pocić i mieć straszliwe lęki, na które nic nie pomagało. Zadzwoniłam do mojej lekarki i ona powiedziała, że to są objawy odstawienne, i że jeśli chcę się poczuć lepiej, muszę wrócić do tej zwiększonej dawki (po której miałam taki zespół niespokojnych nóg, że w ogóle nie spałam), i odstawiać bardzo bardzo powoli. W końcu, po paru próbach, udało mi się zejść z powrotem do 150 mg (schodząc po kilka kuleczek co kilka dni), ale powiem Wam, że to było naprawdę straszne.
Udało mi się odstawić wenlafaksynę rok temu, po jakiś 9 latach brania non stop. Z dawki 150 mg schodziłam przez około pół roku. Lekarka, do której chodziłam, gdy zaczęłam odstawiać, powiedziała, że mam sobie schodzić o 37,5 mg co parę dni - i nie przepisała mi żadnych leków niwelujących objawy odstawienne. Niestety nie udało mi się odstawiać tak, jak mi zaleciła. Zapisałam się do innego lekarza - profesora psychiatrii, specjalisty w leczeniu dzieci i młodzieży, wykładowcy akademickiego - i on mi zapisał leki, które miały mi pomóc przy objawach odstawiennych i zastąpić SSRI, których nie mogę niestety brać, bo wszystkie powodują u mnie zespół niespokojnych nóg. Tak jak pisałam - odstawianie trwało około pół roku, musiałam odsypywać kuleczki i bardzo wolno schodzić z dawek, żeby mną nie telepało i żebym nie czuła cały czas lęku.
Wenlafaksyna to nie jest zły lek, ale raczej dla osób, które nie mają skutków ubocznych jej zażywania, i które planują ją zażywać może nawet do końca życia. Ja w każdym razie żałuję, że nie mogę jej brać, ale też bardzo się cieszę, że udało mi się ją odstawić
We are all museums of fear.
Ch. Bukowski
Ch. Bukowski
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 12:51
Ale czy ktoś chce brać ją do końca życia? Ja nie. A taka jest opinia mojej psychiatry, że najlepiej w ogóle nie odstawiać. Tylko prawda taka, że na wenlafaksynie też mam lęki, więc psychiatra jeszcze dodała pregabaline.....i owszem lęku nie ma póki biorę bo tak zamula, że ciężko poczuć cokolwiek, a jak odstawiam lęk wraca i co to za leczenie. Pozatym po trzech latach widzę, że skutki uboczne są. Także odstawiam wszystko, tylko powoli. Podobnie jak Ty jak zjechałam przy wenli ze 150 na 75 zaczęły się objawy odstawienne, więc teraz odejmuję ziarenka. Z ciekawości zapytam co psychiatra Ci dał na objawy odstawienne?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 08:56
Zastanawiam się skoro ssri czyli serotoninowe leki działają głównie na lęki i nastrój to jakie dodatkowe działanie daje noradrenalina przy wenlafaksynie? Snri.
Czy wy też macie takie wielkie źrennice?
Czy prawdą jest , że wenlafaksyna u mężczyzn zwiększa zainteresowanie ze strony płci pięknej?
Czy wy też macie takie wielkie źrennice?
Czy prawdą jest , że wenlafaksyna u mężczyzn zwiększa zainteresowanie ze strony płci pięknej?
- darko
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 26 czerwca 2020, o 16:30
Przepraszam, że tak późno odpisuję, nie miałam powiadomienia w tym wątku.Majaa01 pisze: ↑17 sierpnia 2020, o 15:58Ale czy ktoś chce brać ją do końca życia? Ja nie. A taka jest opinia mojej psychiatry, że najlepiej w ogóle nie odstawiać. Tylko prawda taka, że na wenlafaksynie też mam lęki, więc psychiatra jeszcze dodała pregabaline.....i owszem lęku nie ma póki biorę bo tak zamula, że ciężko poczuć cokolwiek, a jak odstawiam lęk wraca i co to za leczenie. Pozatym po trzech latach widzę, że skutki uboczne są. Także odstawiam wszystko, tylko powoli. Podobnie jak Ty jak zjechałam przy wenli ze 150 na 75 zaczęły się objawy odstawienne, więc teraz odejmuję ziarenka. Z ciekawości zapytam co psychiatra Ci dał na objawy odstawienne?
Ja zeszłam z wenli dzięki pregabalinie, co było najgorszym błędem w moim życiu, bo odstawienie wenli wydaje się prostsze niż odstawienie pregabaliny. Teraz chcę odstawić pregabalinę, bo po pierwsze już na mnie nie działa, a po drugie ma za dużo skutków ubocznych.
A Tobie się udało odstawić wenlafaksynę?
We are all museums of fear.
Ch. Bukowski
Ch. Bukowski
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 12:51
Jeszcze nie odstawiłam, ale schodzę z dawek. Pregabaliny biorę 1/3 z tego co miałam a wenlafaksyny 1/2. Po zmniejszeniu Pregabaliny zaczęła mi spadać waga do tej sprzed leczenia, poczułam się lżej. Ponadto zaczęłam czuć, owszem smutek też, ale lepsze to niż to wszystko stłumione, bez wyrazu, nawet człowiek nie mógł popłakać jak chciał. Przestraszyłam się trochę tymi skutkami ubocznymi odstawiania pregabaliny, o których piszesz... Nie wiedziałam, że jest aż tak ciężko. Mi zmniejszenie dawki poszło dość łagodnie i myślałam, że przy odstawieniu będzie podobnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 12:51
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 16 lipca 2021, o 20:50
Hej, od 19 dni jestem na dawce 150mg symfaxinu, dziś strasznie mi się nasiliły skutki uboczne na ulotce napisane że do 2 tygodni powinny minąć a u mnie się nasiliły choć przez pierwsze 2 tygodnie czułem się w miarę okej. Muszę to przeczekać czy coś jest nie tak ?