Witam wszystkich
Mam dzisiaj straszny dzien...co najgorsze nie mialam huz tak bardzo dawno...a teraz powiem o co chodzi...juz od rana bylam zmierzla wszystko mnie irytowalo ciagle buczalam i wogole...zla jak osa...az tu nagle czuje jak zaczyna mi w zoladku wyrabiać ręce sie poca i sa zimne i ten strach od srodka...mialam wrazenie jak by mialo sie cos stac albo mialabym coś zrobic...tak bardzo sie wystraszylam ze to atak schizofreni psychozy...bo to moja najwieksza bolaczka...zaczlam chodzić po mieszkaniu i uspokajaćsie ze to tylko atak paniki...wkoncu przeszlo ale mysli pelno...ze czemu ze ostatni taki atak mialam w grudniu ze może to nie jednak nerwica lekowa... i teraz moje pytanie czy jest mozliwe zeby po takim czasie atak paniki powrócił bez przyczyny? Czy mam sie martwic ze to co innego?Ja miewam ataki paniki ale to tylko w komunikacji...ale to juz inna bajka...teraz juz sie uspokoilam ale strach przed tym ze wroci to co bylo rok temu pozostal...ja nie jestem jeszcze odburzona ale ostatni czas byl wzglednie ok..

Ja miałem podobnie jakiś czas. Robiłem sobie obiad, gadam z znajomym bo akurat wbił i tu nagle piski w uszach, serce kołacze i już prawie wszedłem w ten atak paniki. Nie dałem się i napięcie zeszło, ale stan lękowy trzymał mnie do rana. Przyszedł tak po prostu.

Tak ale zeby po 9 miesiacach sobie przyszedl tak bez jiczego? Bo bylam zmierzla? Juz nie raz bylam zla i noe mialam z tego powodu ataku paniki...