Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Anhedonia u bliskiej osoby
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 1 stycznia 2024, o 03:13
Hej, proszę o radę. Co mogę zrobić dla mojego chłopaka, jesteśmy razem 5 lat i wiem, że miewał różne myśli jeszcze zanim się poznaliśmy, po tym jednak ustały lub zdarzały się sporadycznie. Od kiedy poszedł na studia, jest wiecznie zmęczony, zestresowany i zarywa noce żeby się uczyć, to ile się od niego wymaga zaczęło na nim wywierać taką presję, że zaczął mówić mi o tym, że znowu ma myśli samobójcze, że nie widzi sensu żeby dalej żyć bo nic dobrego go nie czeka, zawsze się zawodzi… Staram się go wspierać, oferowałam pomoc i zorganizowanie chociażby rozmowy telefonicznej z psychologiem, ale on nie chce pomocy kogoś obcego a ja nie jestem w stanie odciążyć go na studiach ani zrobić nic innego poza wspieraniem. Bardzo się o niego boję, nie jestem jednak w stanie cały czas go „pilnować” bo nie mieszkamy razem. Czuję, że robię dla niego zdecydowanie za mało ale nie wiem od czego zacząć, przerasta mnie ta sytuacja bo czuję się odpowiedzialna za niego a tak naprawdę nie mam na nic wpływu. Jego rodzice nie wiedzą, że jego stan psychiczny jest aż tak zły, tylko ja wiem o tym co ostatnio czuję i nie wiem do kogo zgłosić się po pomoc