Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Almost the END. Ciekawy94

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

9 kwietnia 2016, o 13:59

Witam,
dzisiaj przedstawię Wam historię pewnego chłopaka, studenta co ma 19 lat.
Skończył 1 rok studiów, co nie lubi za bardzo. Ma kompleksy. Ćwiczy ciężko sport. Jest samotnikiem. Kumpel wkręca go na budowę , odnajduję się tam. Pracuję ciężko po 300 h miesięcznie, wbija w opinie innych. Poznaję dziewczynę, która mu się nie podoba. Ale spotyka się z nią. W międzyczasie czekając na autobus wpada na pomysł co zrobili by samobójcy gdyby skoczyli pod tira. Zaczyna się zastanawiać , ma jakiś impuls. Nerwica się tworzy. Już wcześniej miał wrażenie, że zaraz go coś potrąci albo że przejeżdza na złym świetle. I tak zaczyna się 3 semestr studiów, które go wkurzają. Ale każdy mówi, skończ to , będziesz miał świetlaną przyszłość. Natręty, które mu nie wiele mówią, zaczynają mu doskwierać. Boi się noży i długopisów, ma wrażenie, że zaraz wsadzi coś komuś do oka. Gdy przeczyta o tym, że syn jakieś kobiety włożył Sobie nóż w serce, ma wrażenie, że tak też zrobi. W międzyczasie masa innych natrętów- samobójczych, morderczych i jakieś somatyczne też. Miesiące mijają, a w grudniu(rok temu poznaję kobietę). W międzyczasie opiekuję się chorą babcią, co też trochę mu obciąża mu psychikę. Nadal pracuję na budowach, zakochuję się w kobiecie. Mijają miesiące, ale nerwica nadal męczy - siekiery, łamanie karków, rzucanie się pod tirów. I wiele wiele innych. Coś czasami czyta o nerwicy, ale prącia mu to mówi. Aż przychodzi 4 czerwca 2015. I wbija na zaburzonych. Stopniowo zaczyna czytać, poznawać wiele wspaniałych ludzi, co mu tłumaczą , że tylko to nerwica, że nikomu nic nie zrobi. Ciekawy94 powoli coś kuma, próbuję sił jako informatyk-programista. Mijają miesiące, Ciekawy94 kończy wakacyjny staż i zaczyna 5 semestr studiów. Kończy staż i wraca na budowę. Spotyka się z dziewczyną.

W międzyczasie ma wątpliwości, czy to ta właściwa- nie raz ma myśli, że dziewczyna go nie kocha, że jest coś nie tak. Podpina to jednak pod nerwicę, a nie pod swoją intuicję.
Żyję nadal, czyta o nerwicy. Aż przychodzi dzień 19 marca 2016 roku.
Jego super dziewczyna zostawia go z dnia na dzień. Mówi mu prawdę, że w sumie nigdy go nie kochała. Że był w porządku, ale go wykorzystywała. Oczywiście stara się tłumaczyć, że próbowała , ale nie umiała. Tacy są ludzie, ranią i to lubią robić. Świat jest piękny, ale ludzie to krowie kopytka!.

I nie mówię, że tak było w tym przypadku. Ale dzięki temu, że jestem na tym forum, to Sobie poradzę. I wiem, że droga dobiega końca. Przy okazji gdzieś znikam, ale z forum na pewno nie. Wiem, że dzięki Wam pokonuję to gówno. I wbijam w prącia to czy jestem odburzony czy zaburzony. Na pewno da się, pokonuje kolejne kroki. I nie chcę przypisywać Sobie łatki, bo to bez sensu. Jeszcze nie raz rozpiszę swoją historię, żeby nie jedna zagubiona dusza mogła znaleźć swoją drogę.

Lubię pracować, wiem, że jestem skazany na samotność. Tu może mi ktoś podpowie, bo jednak przeżywam różne stany emocjonalne. Ale dzięki wiedzy pokonuję nerwicę, przyzwyczaiłem się. Czasami mam kryzysy, wątpliwośći, że znowu coś się stanie. Nauczyłem się mieć podejście : #radość. Takie wewnętrzne właściwe podejście. Mało sypiam, staram się lepiej jeść. Rozwijam się.

Podziękowania(jak o kimś zapomnę, to nie obrażajcie się. Mało sypiam ostatnio, trochę płaczę jak samotna radosna! :( ):
- Hewad - poznaliśmy się trochę poźniej. Ale nie raz mi dużo powiedziałeś. Flaszkę w Łodzi masz. Nie olewałeś mnie , zawsze dużo pisałeś. Na TS tolerowałeś mój styl, za co duży props.
-Victor i Ciasteczko- mimo mniej czasu nie olewaliście mnie. W wielu postach pisaliście różne rady, szczególnie Ciasteczko na pw. W momentach zwątpienia czytam pw.
-helpmi - jako pierwsza osoba pisałaś mi co to jest. Mimo, że było to dawno , dziękuje za porady.
-Marianna- najlepsza ever :*. Zawsze starsza siostra mnie wspiera, dzięki niej daję radę. Jak zawsze kontakt pw :*
-1987- morda Tobie wielki props, dobre gadki na TS szły. I dzięki Tobie wiem, co czuję jak mam jakas somatyke na sercu. Kiedyś mi powiedziałeś, dzisiaj to wiem , wielki props
-Bart26 - morda pocieszna, pisząca dobrze. Propsik.
-Schanis22 i Joannaw27 - Dziewczyny z forum, nie raz dobre pocieszene mi dałyście. Bardzo też dziękuje
-ITI - jedna z pierwszych dziewczyc co naprawdę nie raz ze mną gadała i mnie wspierała. Bardzo też dziękuje.
- Nierealna - dzięki nie raz za rozmowy na pw. Bardzo też dziękuje
-Kamień i Zordon- mordy pocieszne. Też pomogliście, swoimi postami i postawami.
- Dobkusia - wielkie <3 za pomoc
-Norberto, Daria, Stokrotka - radość te Wasze schizy, depresję i inne. Macie tylko nerwicę
-Przemek1990- kontakt będziemy mieli. Damy radę z twoim podejściem.
-DancingQueen - kontakt pw. Wiesz o co chodzi :D Dzięki za wsparcie.

I wiele innych osób. Wszystkim Wam życzę jak najlepiej. Damy radę, bo zaburzeni.pl to siła. Słuchajcie postów, czytajcie i będzie dobrze.

A powiem Wam, jak widzę różnicę. Jak jechałem rok temu furą do szefa to miałem miliard natrętów. Miałem wrażenie, że wjadę pod tira. Chyba non stop.Potem, że wypchnę szefa przez okno. I takie inne.

Byłem tam przedwczoraj. Jeździłem pewnie po 150 na autostradzie, są momenty zwątpienia. Ale żyję, mimo tego, że wiem, że będę samotnikiem. Że nie wierzę ludziom. Że mam w sumie rodzinę.

Bo przez spotykanie się z dziewczyną zaniedbałem wiele spraw. I wielu znajomych odeszło. I takie jest życie.

Trzeba przejść przez piekło , żeby zobaczyć niebo. Do zobaczenie kochani :*
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

9 kwietnia 2016, o 14:58

:friend: Dużo przeszedłeś i jesteś teraz pewnie w momencie życia, gdzie nie masz balansu. Nie mów sobie, że jesteś skazany na samotność. Wszyscy czasem czujemy się samotni, nawet wśród ludzi. Po rozstaniach, moim zdaniem, dobrze, jest dać sobie czas, by się podleczyć na duszy. Ale nie zakładaj, że świat ludzi jest dla Ciebie zamknięty. Zaufanie można budować stopniowo, wszyscy są ludźmi, ale nie wszyscy ludzie są tacy sami- ani nie jest tak, że wszyscy są godni zaufania, ani nie jest tak , że wszyscy są niegodni. :) Tak, jak Ci napisałam na FB, jesteś teraz na nowej autostradzie. Mam nadzieję, że z tym bagażem doświadczeń uda Ci się nią dojechać w różne fajne miejsca, a te niefajne uda Ci się łatwiej omijać. ;ok ^^
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ