Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Alkoholizm
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 575
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55
Witam
Ja nie wzięłam alkoholu do ust od czasu kiedy dostałam pierwszego ataku paniki czyli od 7 lat Wczesniej też chętnie wypijałam sobie piwko.Teraz chyba bym sie nie odwazyła niczego wypić,bo sie po prostu boję
Pozdrawiam
Ja nie wzięłam alkoholu do ust od czasu kiedy dostałam pierwszego ataku paniki czyli od 7 lat Wczesniej też chętnie wypijałam sobie piwko.Teraz chyba bym sie nie odwazyła niczego wypić,bo sie po prostu boję
Pozdrawiam
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
- Ego Trip
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 29 kwietnia 2013, o 21:20
Tez nie moge wytrzymać bez alko.Dwa razy w tygodniu tak średnio wychodzi.
Przewodnik rzekł:
"Twe imię to BADTRIP...krzywa halucynogenna jazda...Jesteś niczym,ale zapamiętaj wszystko...-Będziesz świadkiem.Byłaś czym jesteś-Jesteś czym byłaś...TY."
"Twe imię to BADTRIP...krzywa halucynogenna jazda...Jesteś niczym,ale zapamiętaj wszystko...-Będziesz świadkiem.Byłaś czym jesteś-Jesteś czym byłaś...TY."
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 45
- Rejestracja: 28 lipca 2013, o 11:30
Ja z alkoholem to mam różnie. Teraz, w tym największym stresie, gdzie mam napady paniki i nerwice nie ruszyłabym niczego, absolutnie, bo zmiany w świadomości tak mnie przerażają, że zaczynam panikować. Z kolei kilka lat temu, miałam bardzo ciężkie wieczory i noce, ponieważ non stop myślałam o śmierci i z tej okazji piłam na umór. Codziennie kilka piw, wino czy jakiś szampan, byle tylko nie myśleć. Minęło mi po kilku miesiącach i od tej pory regularnie piłam jedno, lub dwa piwa co dwa czy więcej dni. Aż do zeszłego poniedziałku kiedy wypiłam ostatnie. Nie mam pojęcia jak to nazwać - sezonowy alkoholizm? Koniec końców jedna dobra strona mojej obecnej nerwicy.
Did I ever tell you what the definition of insanity is?
Insanity is doing the exact same fucking thing over and over again expecting shit to change.
That. Is. Crazy.
Insanity is doing the exact same fucking thing over and over again expecting shit to change.
That. Is. Crazy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 31 sierpnia 2013, o 23:43
Jesli teraz nie pijesz alkoholu bo masz nerwice i jest w porzadku i cie nie ciagnie to nie masz nalogu.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 45
- Rejestracja: 28 lipca 2013, o 11:30
Nerwica powoli się uspokoiła, nie piję, żeby jej nie rozbudzić, ale nierzadko slinię się na widok butelki czy puszki piwa. Zrezygnowałam z alko już na dobre, ale cholera, boli mnie to, bo bardzo lubiłam sobie popić. Jednak lęk przed tym, że coś znowu się tam u mnie popiprzy zwycięża.
Did I ever tell you what the definition of insanity is?
Insanity is doing the exact same fucking thing over and over again expecting shit to change.
That. Is. Crazy.
Insanity is doing the exact same fucking thing over and over again expecting shit to change.
That. Is. Crazy.
- bujajca_w_oblokach
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 30 marca 2014, o 22:58
Ten temat jest mi bardzo bliski, i w rodzinie i dotyczy mnie osobiście. Lubię pić alkohol nie sama do lusterka, ani nie codziennie,ale jesli jest okazja to nie odmawiam nie potrafię kontrolować i powiedzieć sobie dość.
" Niby nic nie dzieje się, niby jestem, niby nie"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 7 lipca 2014, o 13:20
Coraz częściej sięgam po piwko czy kielona. Niby nie mam z tym problemu ale ostatnio znajoma powiedziała mi że za każdym razem jak mnie widzi to jestem na rauszu. I to jakoś dało mi do myślenia, że chyba jednak warto pić mniej...
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Ja już z kilkoma osobami na forum gadałam o piciu, bo sama sie przeraziłam, że po piwie przechodzą mi wszystkie objawy. I oczywiście wpadłam w panikę, że jestem alkoholikiem Tu jest myśle ważna kwestia, bo przewija się u wielu z nas: często sięgamy po browara, bo on rozluźnia. Mnóstwo ziołowych preparatów ma w składzie szyszki chmielu, nie przypadkowo. To jest naturalny uspokajacz. I u ludzi, którzy ten sposób odkryli - jest "pierwszym lekiem" Jest wkurw, później objawy - no to piwko. I mija. Tylko że można rzeczywiście przekroczyć cienką czerwoną linie. Jeśli mamy świadomość, że to piwko, czy trzy to tylko na uspokojenie, to nie ma paniki. Bo jak objawów nie ma - to nie pijemy. Ja sama tak miałam. Ratowałam się browcem, ale gdy wszystko przechodziło, nie piłam wcale. Nie ciągnęło mnie, nie miałam potrzeby. A bałam się napić czegoś mocniejszego zawsze, żeby nie mieć kaca etc. Więc to piwo. W stanie nerwicowym bardzo łatwo wkręcić sobie wszystko, nawet alkoholizm. Bo jak patrze na znajomych, oni nie mają rozkmin nt picia. Piją, bo chcą, jest towarzystwo itd itp. Wstają poźniej rano i zajmuja się życiem, a nie analiza: "O Jezu, wypiłam/em". Więc we wszystkim trzeba znaleźć złoty środek.. Nawet jeśli to doraźnie pomaga, to ja bym tego nie potępiała. Bo jeśli efektem ma być np. rozluźnienie mięśni (a po chmielu tak jest), to wiadomo, że za tym pójdzie uspokojenie. A jak przyjdzie uspokojenie, objawy zejdą, to nie ma ciśnienia na napicie się. I kółko się zamyka.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.