Hej. Moim natrętem jest temat że podoba mi się facet ode mnie z pracy. Oczywiście męczy mnie od tygodnia. Koleś ewidentnie mnie adorował, początkowo podobało mi się to i uważałam za miłe a potem nagle w ciągu jednej nocy się wszystko zmieniło. Kładłam się spać normalnie a obudziłam się z nerwicą.
Próbuję różnych metod ogarnięcia się. Wyśmiewam, neguję. Oczywiście najczęściej analizuję. Płacze i dre się że kocham tylko męża. Mówię Bogu i zmarłej babci że jak ich kocham tak tylko mojego K kocham. Wyśmiewam natręty że jakbym miała mojego męża na takiego starego buca wymienić co mi się nie podoba ani go w sumie nie znam jako człowieka. Tyle co z pracy że 3 razy z nim gadałam.
Dziś po prostu natręty mnie wywalily już z butów. Wykrzyczałam sama do siebie że nienawidzę tego oblecha, że chce mi się rzygać na niego. Że chciałabym móc go zabić i nigdy więcej go nie zobaczyć. Że chce aby coś mu się stało żeby nigdy już nie wrócił do pracy! Że nie zależnie mi go bo jest i tu od najgorszych.
To mi dało ogromną ulgę ale niestety przecież tak nie wolno. Czy ktoś też tak miał w nerwicy??
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Agresja, życzenie źle i chęć zrobienia krzywdy
- natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...