Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Agresja

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Reepoman
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 12:54

17 grudnia 2015, o 19:30

Witam.

Moja nerwica zaczęła się około 5 lat temu. Wtedy wyglądała dość klasycznie, lecz zmieniła moje życie. Strach przed wychodzeniem z domu, przed jazdą autobusem, pociągiem. Przez co nie ukończyłem technikum którego chciałem. Na początku myślałem, że to serce i dwa tygodnie spędziłem w szpitalu na badaniach, które wypadły oczywiście bardzo dobrze. I wtedy lekarz zaproponował wizytę u psychiatry, bo to może być nerwica. Trafiłem do poradni psychologicznej. Psychiatra, psychoterapia, leki....i przyszedł moment poradzenia sobie z nerwicą. Sam odstawiłem leki, zrezygnowałem z psychoterapii. Tylko ciągle żyłem tak jakby w cieniu tego wszystkiego, aż do sierpnia tego roku. Wtedy przyszła natrętna myśl...że zrobię coś żonie. Taki impuls.... Zaczęła ta myśl pojawiać się coraz częściej, aż przyszedł moment, iż nie dawałem rady sam i poszedłem na psychoterapie. Zapowiadało się dobrze, nawet kupiłem książkę o kimś kto wyszedł z nerwicy(do tego momentu myślałem, że się nie da zupełnie z niej wyjść i będzie nawracać) i skrupulatnie ją przeczytałem i przeanalizowałem:) Miałem chęci do walki z nerwicą i że będzie dobrze! Nawet myśl o zrobieniu coś żonie osłabła... Aż przyszedł dzień, że poczułem się jakby wypalony....nie miałem chęci do pracy do wstawania rano z łóżka, do robienia czegokolwiek. I myśl o zrobieniu czegoś żonie wróciła ze zdwojoną siłą. To było jakieś trzy tygodnie temu....do tego wszystkiego naczytałem się o schizofrenii i wszystkie objawy mi pasowały oczywiście. Miałem już nawet moment, że chciałem aby żona zawiozła mnie do złotowa (tam jest oddział psychiatryczny a my mieszkamy koło Piły). Byłem przekonany, że to schizofrenia. Że już oszalałem, że to koniec.... doszła do tego derealizacja, depersonalizacja mnóstwo natrętnych myśli.....Tragedia:( Z dnia na dzień czułem się gorzej, już myślałem że coś komuś zrobię, że wpadnę w jakiś szał.... I rozpaczliwie szukałem psychiatry z najbliższym terminem...znalazłem. I po szczegółowym opowiedzeniu objawów, i serii pytań Pani Psychiatra powiedziała, że na pewno nie jest to schizofrenia. Ba że kiedy od niej wyjdę to poczuję się lepiej i oczywiście tak było:) Dostałem leki Zoloft i Permazyne. Pierwszy lek biorę rano a drugi na przed spaniem (bo z tym też mam problemy). Później trafiłem tutaj i utwierdziłem się iż nie mam żadnej schizofrenii. Nawet od paru dni słucham nagrań i bardzo mi one pomagały z poukładaniem tego wszystkiego. Miałem nawet kilka niezłych dni:) Lecz od wczoraj prócz różnych natrętnych myśli, odczuwam agresje....bez przerwy. Przedtem miałem lęk przed tymi myślami. Czułem się fatalnie, a teraz wszystko mnie denerwuje nawet słuchanie nagrań:( Każda czynność jaką wykonuję....nawet pisanie teraz tutaj. Budzę się rano z agresja i nieodpartą chęcią zrobienia komuś czegoś. Do niedawna uspokajało mnie przytulenie się do żony a teraz mnie drażni i powoduje nasilenie różnych natrętnych myśli. I wraca myśl, że to jednak nie nerwica tylko coś gorszego, że zaraz oszaleje, że już jestem o krok. Albo że coś zrobię zaraz złego. Nie radzę sobie już z tym:( Mam do tego myśli żeby ze sobą skończyć, bo już lepiej nie będzie:( A wszystko przez to, że nie czuję lęku tylko agresję, która jakby mnie popychała do zrobienia czegoś złego.....i ta agresja jest z każdą natrętną myślą:(


Przepraszam, jeśli pisałem troszkę chaotycznie ale ciężko jest mi się skupić:(
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

17 grudnia 2015, o 21:59

Hej:)
To co opisujesz to nie sa jakieś destrukcyjne skłonności tylko typowy lęk opisywany tu przez bardzo wiele osób.
Lek przed zabiciem siebie, innych, lub czyms podobnym to klasyczny lek przed utratą kontroli.
Ja też miałam "przyjemność" to przerobić.
To nie jest skłonność w Tobie tylko emocje które dodatkowo są w stanach lękowych odczuwane mocniej.

Sumując, jesteś po prostu w emocjach i lęku, w poczuciu zagrożenia i ograniczenia przez lęk i możesz mieć takie objawy
złość, wrażenie że po prostu chcesz to zrobić.
I bardzo wiele osób tak ma. Najwazniejsze to nie ustawiać sobie tego jako kolejny powód do leku, bać się utraty kontroli
tylko po prostu być dla siebie cierpliwym i zrozumieć że człowiek w nerwicy ma różne emocje i równiez i taki objaw
"wrażenia przymusu" może być.
Jednak jest to iluzja.

Jakis czas temu odpowisywałam na forum chłopakowi który znowuż mieszka blisko torów kolejowych
i ciagle sie boi że na te tory wyleci, że straci kontrole i wejdzie pod pociąg i że nie jest pewien czy nie chce tego zrobić bo aż go tam ciągnie.
Ja bałam sie skoku z balkonu a nie torów, bo akurat tory mam daleko.
Na tym przykładzie możesz zobaczyć jak kazdy sobie wymyśla swoją iluzję i oczywiscie zaraz kazdemy wskakuje pomysł że zwariował.

Sumując, to poczucie że chcesz, że musisz, że zaraz cie szlag trafi ze złosci i to zrobisz, to:
- tylko emocje - efekt złości na sama nerwice
- chęć sprawdzenia czy aby a pewno nie jesteśmy w stanie coś takiego zrobić
= lęk przed utratą kontroli podkręcany przez emocje i brak akceptacji dla nerwicy.
Mam nadzieję że pomoże Ci to zrozumieć co sie dzieje i pamietaj że bardzo wiele osób to przerabiało o nie jesteś w tym jakimś odmieńcem
czy wyjatkiem.

I jeszcze na koniec coś do poczytania na spokojnie:)
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utr ... -t427.html
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Reepoman
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 12:54

17 grudnia 2015, o 22:14

Ehhhh....Staram się jak tylko mogę. Idę za radami z forum i działam pomimo tego wszystkiego, racjonalizuję, tłumacze sobie to lękami, chodź jest cholernie ciężko:( Chodzę do pracy, w domu staram się nie marnować czasu.....tylko nie mam z tego żadnej przyjemności tylko gniew i rozpierającą złość. Chwilami zdaje mi się, że praca nad sobą przynosi efekty, a tu w jednej chwili przychodzi takie załamanie, że tracę pewność, iż da się z tego wybrnąć. Ale dziękuję za wyjaśnienie bo właściwie troszkę naświetliło mi to obraz sytuacji:)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

17 grudnia 2015, o 22:39

Hej, to co opisujesz jest naprawdę bardzo ale to bardzo powszechne - trudne próby racjonalizowania, brak odczuwania przyjemności
z czegokolwiek, złość, agresja.
U mnie było dokładnie tak samo.
To wszystko przejdzie, cierpliwości:)
Tych mysli nie musisz racjonalizować ani z nimi dyskutować tylko zaakceptować że akurat taki masz objaw
nerwicy, że nie mierzysz co 10 min ciśnienia np. albo nie rozmyślasz o torach, tylko akurat u Ciebie tak lęk się ujawnia.
Akceptacja działa cuda:)
Wszystko z czasem przejdzie bez potrzeby szarpania sie z tym.
Wiem że jest cięzko ale masz moje słowo że przejdzie:)
Tak że bez spiny i akceptacja dla tych mysli jako objawu i tylko objawu, jednego z wielu jakie może dawać nerwica.
:friend:
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Reepoman
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 12:54

17 grudnia 2015, o 22:48

Dziękuję za słowa pocieszenia:) Myślałem, że moje objawy są jakieś wyjątkowe.....ale chyba nie tylko mnie się świat kończył:)
Co do akceptacji to bywa z tym różnie, bo z jednej strony, okej akceptuje te objawy a z drugiej myśl, skoro je akceptuje, to mogę zaakceptować też to że komuś coś zrobię... I tak mógłbym na okrągło.
Kasiołek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 8 maja 2016, o 11:34

30 maja 2016, o 22:53

Jak czytam Twoją historię Agresja to odczuwam ulgę, ponieważ mam wrażenie że czytam o sobie :-) myślałam że tylko ja tak mam. Identyczne objawy: najpierw natrętne myśli o skrzywdzeniu kogoś i lęk a następnie lęk który przerodził się w agresję i ciągłą złość. Od Twojego ostatniego postu minęło pół roku więc może już wyzdrowiałeś? Ja jestem teraz na etapie że właśnie wszystko mnie doprowadza do mega złości i mam tak jak ty że pocieszeniem był dla mnie chłopak a teraz nawet przytulanie mnie denerwuje. I tak jak Ty przechodzę kryzys że lepiej już nie będzie więc po co żyć.....Powiedz mi chociaż jak miałeś dalszy etap po tej agresji i złości. Czy długo to trwało u Ciebie? Pozostaje jednak we mnie odrobina nadziei jak czytam to forum, bo wiem że masa ludzi przeżywa to co ja. Jest to dla mnie dużym wsparciem.
ITI
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 414
Rejestracja: 7 sierpnia 2013, o 14:31

30 maja 2016, o 23:06

Marianna pięknie opisała co to jest i co to robi .A Reepoman z tego co wiem ma się dużo lepiej:) Ja sama przerabiałam i czasem jeszcze przerabiam podobne objawy ,ale gdy uda mi się cierpliwie i wyrozumiale (bez presji) akceptowac potwora -nerwice i ona mięknie ,ale potrzeba czasu i naprawde cierpliwości i jednak dystansu do życia zdrowego ...no i wypracować to zaufanie do siebie by w końcu się odnaleść .
Być sobą znaczy wierzyć w siebie być prawdziwym.
Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie strach.
Uwaga niesie energię.
ZAPAMIĘTAJ: 'Im więcej naciskamy tym większy jest opór'
Pamiętaj :co ludzie myślą nie jest ważne.
Zapamiętaj:Nie jesteś tylko emocjami.
Pamiętaj:Miej DYSTANS !
UmysłRegenerujeSięGdyPrzestajeszSięBać
CiemneStronySłużąDoPrzykryciaJasnychStronŻycia!
JeśliTraciszPieniądzeMałoTracisz,JeśliTraciszZdrowieDużoTracisz,JeśliTraciszSpokójWszystkoTracisz
Im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który się nie zgadzasz,tym szybciej zmieni się Twój stan emocjonalny na lepszy !
Nerwica to stan umysłu który chce nam powiedzieć że :jestescie katami dla siebie zmieńcie się to wam odpuszcze!
ODPOWIEDZ