Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Błaganie o pomoc...

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

21 marca 2020, o 09:54

Oki już patrzę
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

21 marca 2020, o 09:55

To jest to :jesteś po rejestracji? Przywitaj się"? Wchodzę w to A tam są różne tematy
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

21 marca 2020, o 10:05

"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
KasiaW
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 02:34

26 marca 2020, o 15:27

MałaMaruda pisze:
23 lutego 2020, o 07:33
życie pisze:
22 lutego 2020, o 23:18
MałaMaruda pisze:
22 lutego 2020, o 07:46


Nie pomogło... od prawie 3 godzin leżę i walczę ze sobą, żeby nie obudzić Męża. Zaczynam się bać, czy to nie jest endogenna? Czy to może minąć samo? Czy jeśli nie wezmę leków to już zawsze będę się budzić o 5? ;(
Jakby każda porada na forum działała po pierwszym razie to nie było by tego forum. Cierpliwości kobieto!!! Ja kilka miesięcy budziłam się o 5 ze sraczką, oraz przebudzenia w nocy. I najlepiej działała muzyka na słuchawkach, oczywiście NIE ZAWSZE! Raz było lepiej raz gorzej. Weź się porządnie za Divovica i zacznij pozwalać sobie na to wszystko. Pewnie leżałaś i myślałaś pomoże nie pomoże, zasnę, czy nie zasnę, pewnie mam endogenną i już nic mi nie pomoże, nikt tak strasznie nie czuje się jak ja.
A co do twojego pytania, czy to samo minie to odpowiedź brzmi NIE..... To trzeba pracować nad nowymi nawykami. To są miesiące, a czasami lata ciężkiej mozolnej pracy nad sobą. Ale moim zdaniem warto, bo dużo uczy.
Masz rację, poza tym "nikt tak strasznie nie czuje się jak ja" - wiem, że wiele osób ma tak samo źle albo i gorzej. Ale to nie pomaga.

Ja nie mam lat... mam 28 lat i bardzo chce mieć dziecko. Nie mogę sobie pozwolić na odburzanie latami... to mnie wykańcza.

Dziś pobudka o 3:40. Nie wiem czy coś spałam czy nie, z łóżka wyszłam o 6. Nie umiem nabrać do tego dystansu, nie umiem tego zaakceptować. Próbuje jak mogę ale moja podświadomość wciąż tak bardzo wypiera tą akceptację... objawy akceptuję dużo łatwiej. Ten brak snu - nadalam mu ogromną wartość i mimo dużej wiedzy i świadomości, logika nie daje rady z emocjami.
U mnie jest dokladnie to samo. Ostatnio mam tylko 3h, 4h godziny snu. Wczesniej narzekalam, ze zle spie, bo sie ciagle wybudzalam, ale jakos sumujac pospalam 6,7,8h zalezy. Natomiast w ostatnie dni to rownia pochyla. Czytalam juz wiele, nawet lekarzy, ktorzy mowia, ze po prostu nalezy zaakceptowac mniejsza ilosc snu. Ludzi, ktorzy spia stosunkowo krotko, i nic sobie z tego nie robia, ale jakos nic mi nie pomaga...Nie wiem jak dluzej dam tak rade :buu:
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

26 marca 2020, o 15:35

KasiaW pisze:
26 marca 2020, o 15:27
MałaMaruda pisze:
23 lutego 2020, o 07:33
życie pisze:
22 lutego 2020, o 23:18


Jakby każda porada na forum działała po pierwszym razie to nie było by tego forum. Cierpliwości kobieto!!! Ja kilka miesięcy budziłam się o 5 ze sraczką, oraz przebudzenia w nocy. I najlepiej działała muzyka na słuchawkach, oczywiście NIE ZAWSZE! Raz było lepiej raz gorzej. Weź się porządnie za Divovica i zacznij pozwalać sobie na to wszystko. Pewnie leżałaś i myślałaś pomoże nie pomoże, zasnę, czy nie zasnę, pewnie mam endogenną i już nic mi nie pomoże, nikt tak strasznie nie czuje się jak ja.
A co do twojego pytania, czy to samo minie to odpowiedź brzmi NIE..... To trzeba pracować nad nowymi nawykami. To są miesiące, a czasami lata ciężkiej mozolnej pracy nad sobą. Ale moim zdaniem warto, bo dużo uczy.
Masz rację, poza tym "nikt tak strasznie nie czuje się jak ja" - wiem, że wiele osób ma tak samo źle albo i gorzej. Ale to nie pomaga.

Ja nie mam lat... mam 28 lat i bardzo chce mieć dziecko. Nie mogę sobie pozwolić na odburzanie latami... to mnie wykańcza.

Dziś pobudka o 3:40. Nie wiem czy coś spałam czy nie, z łóżka wyszłam o 6. Nie umiem nabrać do tego dystansu, nie umiem tego zaakceptować. Próbuje jak mogę ale moja podświadomość wciąż tak bardzo wypiera tą akceptację... objawy akceptuję dużo łatwiej. Ten brak snu - nadalam mu ogromną wartość i mimo dużej wiedzy i świadomości, logika nie daje rady z emocjami.
U mnie jest dokladnie to samo. Ostatnio mam tylko 3h, 4h godziny snu. Wczesniej narzekalam, ze zle spie, bo sie ciagle wybudzalam, ale jakos sumujac pospalam 6,7,8h zalezy. Natomiast w ostatnie dni to rownia pochyla. Czytalam juz wiele, nawet lekarzy, ktorzy mowia, ze po prostu nalezy zaakceptowac mniejsza ilosc snu. Ludzi, ktorzy spia stosunkowo krotko, i nic sobie z tego nie robia, ale jakos nic mi nie pomaga...Nie wiem jak dluzej dam tak rade :buu:
Odpisuję Ci właśnie w Twoim temacie ;)
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Beti71
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 22 marca 2020, o 16:57

27 marca 2020, o 14:52

Witaj MałaMaruda Czytając Twoje posty wierzę że Ci się uda, ja dzieci urodziłam grubo po 30 a według lekarza cud że zaszłam w ciążę bo mam też inne choroby. Widzę że walczysz i to jest najważniejsze mi to gorzej wychodzi, najgorsza jest bezsenność.Czytałam fajny post w ozdrowieńcach o wyjsciu z bezsenności ale nie potrafię tego wdrożyć. Ja mam takie noce ze nie śpię wcale mimo zmęczenia, działają tylko leki typowo nasenne ale nie tędy droga, przez weekend mam zamiar męczyć się bez wspomagaczy, zapisałam się na terapie on-line ale nie wiem czy coś da wszystkiego sie chwytam, jestem tak spięta ze chyba zdecyduję się na leki bo nie daję rady. Pierwsze mi nie pomogły tylko doświadczyłam po nich stanu depresyjnego i ogromnych lęków, gdzie depresji nie miałam, mój lekarz mnie opał i stwierdził ze jak źle reaguje na leki to mi nie pomogą chciałabym to sama zwalczyć ale widzę ze nie dam rady.Ty idziesz dobra drogą i tak trzymaj.
ODPOWIEDZ