Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Błagam o pomoc.

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

10 kwietnia 2015, o 18:30

Haaa, nadal tu jestem. Poszłam do lekarza zrobiłam sobie badania (morfologia, cukier tsh itp.) i wszystko wyszło dobrze oprócz NEU% których jest trochę za mało i MONO% za dużo. Chciałam jeszcze zrobić sobie ferrytyne, ale wypadło mi z głowy :/. Jest mi już lepiej, ale nadal nie jest to w 100% tak jakbym chciała. Pojawiają się natrętne myśli, które staram się ignorować. No i serce mi szaleje tylko rano. W dzień udało mi się je uspokoić. Mam nadzieję, że uda mi się od tego uwolnić w zupełności za jakiś czas. Nie pisałam tu, gdyż udzielałam się w innych tematach.
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

10 kwietnia 2015, o 18:53

Dobrze wiedzieć :) Trzymam kciuki!
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

13 kwietnia 2015, o 14:32

I znowu wracam, bo to forum to moje największe wsparcie.. Sama nie wierzę, co robię, zupełnie jakbym nie była sobą. Czuję się okropną osobą, ale to wszystko tak na mnie przyszło, że nie umiałam kontrolować. Mój mąż nie rozumie i nie wierzy, że to DD i nerwica, przez co i mnie wpędza w wątpliwości. Stwierdził, że albo go nie kocham, albo znalazłam sobie kogoś. Ale to nieprawda, nigdy na nikogo nie spojrzałam innego, a od uczuć odcięło mnie w jeden dzień. Rozumiem go, sama bym go o to podejrzewała, gdyby się tak zachowywał. Zburzyłam nasze ciche dni i naprostowałam trochę sprawy. Ogólnie czuję się już znacznie lepiej. Ale dołuje mnie fakt, że pomimo tego, że zniknęły mi różne pytania z głowy, odeszło obrzydzenie dot. zbliżeń, wiele rzeczy mi ustąpiło. Przestałam płakać, robię coś w ciągu dnia. Ale nadal nie umiem odczuwać miłości w 100% i przyjemności. Gdy jestem z mężem, są chwile, że jest fajnie, ale nachodzą momenty, że się denerwuję przy nim bez powodu, wewnętrznie i mnie odcina od emocji. Co mogę jeszcze poprawić by to naprawić w sobie?? Kocham go i chcę być z nim zawsze, ale nie umiem odczuwać przyjemności i ciągle się na tym skupiam.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

16 kwietnia 2015, o 19:49

Czas, czas i tylko czas. Wiem, ze nie jest to najprawdopodobniej satysfakcjonująca odpowiedź, ale to jest trochę tak jakby w nerwicy cząstka człowieka zamieniła się w kostkę lodu- trzeba dac jej czas by sie rozmroziła i powoli znów pozwoliła na powrót do tzw. normalności. Nie wpadaj w poczucie winy i nie miej wyrzutów sumienia, że tak Ci powiedział mąz. Mało kto rozumie zagadnienie nerwicy, jesli sam jej nie doświadczył. Z resztą, trudno się dziwić. Także okaż sama sobie wyrozumiałość nawet jeśli nie otrzymujesz jej od innych. Żyj najpełniej jak umiesz i daj sobie czas i przestrzeń do tego by się wewnętrznie "rozmrozić".
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

17 kwietnia 2015, o 22:19

Dziękuję Ciasteczko, to jest satysfakcjonująca odpowiedź. Będę czekać :) Myślałam tylko, że tak jak atak przyszedł nagle tak i wszystko odejdzie w jednym momencie. A widzę, że wszystko dzieje się stopniowo. Będę cierpliwa :)
agatauchna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 marca 2015, o 20:15

17 kwietnia 2015, o 23:54

Co do emocji, kontaktów z mężem itd. to ja też mam to samo... jest lepiej niż było ale do tej pory nie mam ochoty na czułości, zbliżenia itd. od świąt BN miałam dużo kłopotów z nerwica, najgorzej było chyba w lutym, wtedy nie mogłam się zająć dzieckiem, mama zabrała go na tydzień żebym mogła odpocząć a ja nie dawłąm rady się wtedy sama ogarnąć i nie wstawałąm nawet z łożka, dopadło mnie wówczas silne dd i mysli egzystencjalne i o śmierci (mam je do dziś)... później stopniowo, głownie dzięki temu, że odnalazłam to formum, zaczeło się poprawiać. Aż mi trudno uwierzyć, że już kwiecień... nie mam obecnie kołatań serca i całej reszty "fizycznych" objawów, zostałay mi jednak te bardziej wewnętrzne przeżycia i mam kłopot z emocjami... nooo i z mężem... chciałam nakłonić go dzisiaj żeby poczytał trochę na temat objawów dd i nerwicy, znadzieją, że może dzięki temu mnie zrozumie ale niestety niewiele to dało. Myślę, że nie zrozumie nikt kto sam tego nie doświadczy.
agatauchna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 marca 2015, o 20:15

17 kwietnia 2015, o 23:54

Co do emocji, kontaktów z mężem itd. to ja też mam to samo... jest lepiej niż było ale do tej pory nie mam ochoty na czułości, zbliżenia itd. od świąt BN miałam dużo kłopotów z nerwica, najgorzej było chyba w lutym, wtedy nie mogłam się zająć dzieckiem, mama zabrała go na tydzień żebym mogła odpocząć a ja nie dawłąm rady się wtedy sama ogarnąć i nie wstawałąm nawet z łożka, dopadło mnie wówczas silne dd i mysli egzystencjalne i o śmierci (mam je do dziś)... później stopniowo, głownie dzięki temu, że odnalazłam to formum, zaczeło się poprawiać. Aż mi trudno uwierzyć, że już kwiecień... nie mam obecnie kołatań serca i całej reszty "fizycznych" objawów, zostałay mi jednak te bardziej wewnętrzne przeżycia i mam kłopot z emocjami... nooo i z mężem... chciałam nakłonić go dzisiaj żeby poczytał trochę na temat objawów dd i nerwicy, znadzieją, że może dzięki temu mnie zrozumie ale niestety niewiele to dało. Myślę, że nie zrozumie nikt kto sam tego nie doświadczy.
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

18 kwietnia 2015, o 11:10

Mi także trudno jest uwierzyć ze to juz kwiecień, ale przestałam liczyć czas, trudno nie mam wpływu na to. A zaczęło sie w styczniu. Tez starałam sie mojemu mężowi to wytłumaczyć i chciałam żeby poczytał, ale to nie daje skutku. Nie da sie tego zrozumieć jak sie nie przeszło przez to. Pare razy doprowadziłam do krytycznych sytuacji i stwierdziłam ze potrzebuje czasu i musze przez ten czas żyć normalnie. Nałożyć trochę maskę i kontynuować normalnie. Mam nadzieje ze mi wszystko wróci :) najważniejsze ze teraz możemy normalnie funkcjonować a ja nie robię scen. Tez fizyczne objawy mi ustapily niedawno, zostały tylko te wewnętrzne podobnie jak Tobie. Niedługo wybieramy sie na wakacje, myśle ze to nam tez pomoże. Agatauchna pomyśl, wszystko nam krok po kroku ustępuje, tak wiec to tez nam puści, tak jak napisala ciasteczko. Trzeba tylko byc cierpliwym i nie przyspieszać tego. To samo odejdzie w końcu.
agatauchna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 marca 2015, o 20:15

21 kwietnia 2015, o 09:35

Też tak to sobie tłumacze... mam nadzieje, ze z czasem wroci normalne funkcjonowanie. Meczą mnie te moje wewnetrzne rozmyslania o smierci i o tym czym jestem itd. tez staram sie życ z maska, bo wiem, ze i tak nikt nie rozumie co przeżywam... ehhh oby przeszlo, bo ciezko z tym żyć...

-- 18 kwietnia 2015, o 17:59 --
Ostatnio ma ciezsze dni ale i tak nie jest az tak straszne jak bylo...

-- 21 kwietnia 2015, o 08:35 --
Ostantnie dni przyniosły mi jakiś kryzys... nawet te "fizyczne" objawy zaczynaja wracac, ciagle czuje takiucisk w klatce piersiowej (taki jaki się ma kiedy coś się przeżywa lub gdy zrobiło się coś złego albo głupiego). No i sama nie wiem dlaczego tak się dzieje. Byłam pewna, że teraz już tylko poprawa przede mną :(
Awatar użytkownika
od'nowa'
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 19 kwietnia 2015, o 12:17

21 kwietnia 2015, o 10:08

Wilku
Tak sobie czytam ten twój kłopot i czytam i widzę historie z mojego małżeństwa :]
Po pierwsze to za bardzo chcesz i jak nie wychodzi to wpadasz w wątpliwości. Aaakceptuj to że tak już jest raz libido jest raz go nie ma i faceci też tak mają ! Nikt nie jest robotem i nigdzie nie jest powiedziane że musisz chcieć tak jak kiedyś, czas leci, życie stawia nam wyzwania i nasze priorytety sie zmieniają. I do cholery NIC na siłę! Nie masz potrzeby to sie nie zmuszaj, bo ma to odwrotny skutek. Życie nie polega tylko na bzykaniu i gruchaniu do siebie :]. Głowa do góry! Meża pod rękę i na spacer bo ładna pogoda, pośmiać się, powygłupiać, lody kupić najlepiej czekoladowo śmietankowe :] i sie nie nakręcać. Samo przyjdzie a jak facet nie wytrzymuje to kup mu konsole i niech męczy pada po nocach :]
Powstrzymany bąk przedostaje się po kręgosłupie do mózgu i rodzi się gówniany pomysł
agatauchna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 marca 2015, o 20:15

21 kwietnia 2015, o 21:54

Konsola zamiast??? hehe i to działa?
Awatar użytkownika
od'nowa'
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 19 kwietnia 2015, o 12:17

22 kwietnia 2015, o 08:13

:] no chyba że wolisz kupić mu samochód do driftu :]
Powstrzymany bąk przedostaje się po kręgosłupie do mózgu i rodzi się gówniany pomysł
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

2 maja 2015, o 10:15

Wiecie co... Bylo juz o wiele lepiej, choć nie na 100%, i znowu czuje, ze lek mi zaczyna wracać. Serce mi trochę przyspieszyło, brzuch boli i nie moge zwlec sie z łóżka. Nie moge znieść tego, ze ciagle jestem rozdrażniona choć naprawdę staram sie kontrolować. Ale patrzę na męża i widzę obcego człowieka, ciagle sie tym nakręcam, ze tak juz zawsze będzie i chyba tutaj jest problem. Dzisiaj przyśnił mi sie kolega z byłej pracy, ze mi sie podobał i mnie podniecal i juz obudziłam sie z niepokojem. Odeszły mi zupełnie myśli, że nie kocham męża. To przynajmniej dobre. Miałam trochę stresu z mama. Tj. Ma problemy związkowe i to juz nie pierwszy raz i to na mnie spada. Bo mi sie wygaduje, dzwoniła w nocy żebym pojechała i ja zabrała do mnie. I mam wrażenie ze w tym stanie jestem wyjątkowo wrażliwa, ze jakiekolwiek napięcie czy wypowiedz działa na mnie ze zdwojoną siła.
ODPOWIEDZ