Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

31 marca 2017, o 17:01

Ale mialem 3 dni hardkorowe. Szok. Znowu wkrecalem sobie SM - choc do tej pory sie nie uspokoiłem w 100% to troche mi lepiej...

Rozpisze etapami zeby bylo wygodniej czytac.

1. Siedzialem noga na noge, kucalem, nagle wstaje nie czuje stopy. STRACH. Rozchodzilem, troche przeszlo ale czucie bylo oslabione.
2. Nast. dnia czucie troche wrocilo ale dalej od kilku dni mam lekko nieczula skóre stopy, w pewnym obszarze tylko, nie cala dookoła tylko kawalek.
3. Mrówki w palcach, nogach. Leciutkie drętwienia.
4. Zaczalem zauwazac cos na oku jakies przezrocyzste plamki i czarna kreske na bialym tle. Niby ledwo zauwazalne, ale wkurza.

STRACH

5. Odwiedzilem 2 neurologów - niby jest ok. Rezonans glowy mialem dawno robiony (gdy pojawialy sie fascykulacje itp) 1.5 roku temu. Obawa ze cos urosło od tamtego czasu...

Ciagla obawa ze jednak cos mi jest, kilka dni totalnie wyjetych z zyciorysu.
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

31 marca 2017, o 17:40

Postanowiłam dzisiaj od dłuższego czasu zmierzyć ciśnienie i przed posiłkiem wynosiło 105/75, a po zjedzeniu 87/60. Wystraszyłam się i trochę wzrosło, ale potem znowu było niskie i to bardzo dziwne 92/91. Nie wiem, czy to błąd pomiaru, czy coś się stało, ale to mnie jeszcze bardziej wystraszyło. No i potem ciśnienie 115/100. 100 o dużo powiększone. Wyszłam na spacer i po powrocie było 95/70... O czym świadczą takie nagłe wahania ciśnienia i to wysokie ciśnienie rozkurczowe?
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

31 marca 2017, o 17:59

tymbark92, miałem coś podobnego na początku roku. Najpierw zdrętwiała mi dłoń, palce, tak nagle a potem miałem przez jakiś okres osłabiono tą ręke i jednocześnie odczuwałem lekkie mrowienie na palcach. W sumie to olałem temat i przeszło. Ale wtedy też mnie to wpędziło w obawy i dni były dla mnie trudne
i'm tired boss
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

31 marca 2017, o 18:20

Guett daj spokoj ja juz mam pier..olca... od tego. WARIUJE. serio.

Kilka tygodni temu mialem taka traume ze MASAKRA.

Rozkminialem co bedzie po smierci, balem sie ze nie ma NIC. Mimo ze jestem wierzący, to mam zachwiania i naszlo mnie wtedy ze nie ma nic po smierci wiec nie ma sensu zyc, ze mozna rownie dobrze juz z soba skonczyc i wyjdzie na TO SAMO. Najwiekszy strach byl przed utratą bliskich, siebie, własnego JA tego co tworze odkad zyje, wszystkich więzi. Jak pomyslalem ze to wszystko moze sie urwac i KONIEC , NIC to wpadlem w masakryczną paranoje, MASAKRA była. 3 dni totalnie wyjete z zyciorysu, 0 jedzenia, spania , masakra.

Naczytalem sie o tych ateistach o ludziach ktorzy nie wierzą , podpierani nauką ze przeciez NIC TAKIEGO NIE MA.

Wtedy pierwszy raz naczytalem sie pozytywnie. Zaczalem czytac co wlasciwie nauka wie. Otoz wie gówno (sory).

Nauka sama siebie wyklucza, co chwila. To co dzis jest wiadome za 10 lat moze okazac sie totalną bzdurą. Ktos powie ok moze sie okazac ze nie ma nerwic ze to inne choroby, ale ktos inny powie - wlasnie nie, jest dzial chorob duszy, ktory nie zostal jeszcze dobrze usytuowany i zbadany.

No i zaczalem czytac co wie nauka o zyciu po smierci, nie wie NIC. Wczoraj atom byl najmniejsza czastka elementarną , dzis juz nie jest. 500 lat temu Ziemia byla plaska. A równie dobrze Bóg moze nam wysylac wszystkie sygnaly zebysmy w niego nie wierzyli, tylko po to zeby sprawdzic kto wierzy a kto nie, głupcami są Ci ktorzy mysla ze Wiara powinna byc poparta jakimikolwiek dowodami. Przeciez to jest sprzeczne. Są powiedzmy sobie dowody, 2000 lat ludzie wierzą, w większosci krajów, ale dla kogos to za mało. Ja nie wiem jak jest, nie powiem Ci - jesli mowa o racjonalizmie, nawet czysto naukowo nie mozna wykluczyc istnienia Boga a jesli nie mozna czegos wykluczyc to nie mozna nic stwierdzić.

Zaczalem wiec zadawac sobie pytania retoryczne ktore naprowadzily mnie czym jestem we Wszechswiecie i co ja tu w ogole robie?

1. Najwazniejsze pytanie - Czemu akurat teraz zyje? Gdyby zycie zaczynalo sie i konczylo i kropka, nic wiecej to czemu teraz zyje? Musialbym miec zarabistego farta zeby trafic akurat teraz na 21 wiek i jeszcez zyc, przeciez Ziemia kreci sie od 4 miliardow lat, moglem przybrac postac jakiegos neandertalczyka czy mnicha 500 lat temu a jednak jestem TU. Czyli albo mialem mega farta ze jeszcze zyje, albo nigdy nie umarłem i nigdy nie umrę, albo umarłem i zyje nadal, albo nie ma czegos takiego jak czas, smierc jest tylko COS co nie iwem nawetj ak nazwac ale wyobrazcie se to sami albo poczytajcie o teoriach Einstainow itp ktorzy mowia o wielowymiarowosci, swiatach rownoleglych itp.

2. Popatrzmy wokol siebie - WTF ? Co to jest do licha? Jakies drzewa, morza, planety inne , KOSMOS. To jest NIEPOJĘTE nie na nasze mozdzki. Najwieksi medrcy do dzis mysla O CO TU CHODZI a i tak wiedzą prawie nic, a to co wiedzą za 1000 lat ktos obali albo i wczesniej. Zeby taki swiat planeta Ziemia se powstala od tak z niczego, to chyba malomozliwe.

3. Dinozaury rzekomo wyginely i Ziemia zostala skataklizowana a jednak rozwinely sie rozmaite organizmy jak to jest mozliwe? Widocznie ZYCIE nie umarło.

Jeszczem oglbym pisac, ale jak czlowiek usytuuje sie we Wszechswiecie to wie jedno - NIE WIE NIC
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

31 marca 2017, o 18:48

mlodanerwica pisze:
31 marca 2017, o 17:40
Postanowiłam dzisiaj od dłuższego czasu zmierzyć ciśnienie i przed posiłkiem wynosiło 105/75, a po zjedzeniu 87/60. Wystraszyłam się i trochę wzrosło, ale potem znowu było niskie i to bardzo dziwne 92/91. Nie wiem, czy to błąd pomiaru, czy coś się stało, ale to mnie jeszcze bardziej wystraszyło. No i potem ciśnienie 115/100. 100 o dużo powiększone. Wyszłam na spacer i po powrocie było 95/70... O czym świadczą takie nagłe wahania ciśnienia i to wysokie ciśnienie rozkurczowe?
Teraz mierzyłam i było znowu 95/75. Już dawno takiego nie miałam. Myślicie, że to coś złego? Powiedzcie proszę, co sądzicie o powyższych wynikach. Dodam, że mam 16 lat, dobre wyniki ogólnie i serce podobno zdrowe.
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

31 marca 2017, o 19:16

To że ciągle mierzysz powoduje że Ci skacze bo o tym myślisz i sie stresujesz. Na początku mojej nerwicy myślałem że to problemy z ciśnieniem. Mierzylem 100 razy dziennie zrobiłem różne badania chodziłem z holterem 48h i wszystko zdrowe . Diagnoza- problemy na tle nerwowym. A miałem 170/105 najwyższe. Jak zakładałem ciśnieniomierz momentalnie czul3m jak puls przyspiesza
. Zacząłem się lepiej czuć jak przestałem mierzyć;)) ale niestety wpadłem w inne paranoje nerwicowe
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

31 marca 2017, o 19:31

Wszyscy mi to piszą, ale jednak w to nie wierzę. Nie mierzyłam już dobry miesiąc i nawet przestałam się stresować samym mierzeniem, a tu takie wyniki.. :/
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

31 marca 2017, o 19:46

mlodanerwica pisze:
31 marca 2017, o 19:31
Wszyscy mi to piszą, ale jednak w to nie wierzę. Nie mierzyłam już dobry miesiąc i nawet przestałam się stresować samym mierzeniem, a tu takie wyniki.. :/
Postanowiłam zmierzyć ostatni raz i znowu było 83/60... Nie wiem, co się dzieje. Po chwili zdenerwowania zmierzyłam i już 120/90. Boję się, że od takich szybkich zmian i spadków mi się coś stanie. Ja już tak nie mogę. :(
Awatar użytkownika
Adas94
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 48
Rejestracja: 12 marca 2017, o 17:07

31 marca 2017, o 19:46

Spoko... ja miałem nawet 89/38 XD To było moje najniższe ciśnienie w życiu. Fakt że biore betablokery i w tym czasie też piłem głóg i to też miało wpływ pewnie na cisnienie. I żyłem, ba, nawet dobrze sie czułem, do momentu aż nie zobaczyłem pomiaru :D Wtedy mi skoczyło ciśnienie :D Jak ktoś ma jakieś odchylenie od normy to jeszcze nie tragedia. Mi kardiolog powiedziała, że jak mam tak niskie czasem to wypić sobie mocnej herbaty albo coli. Niektórzy ludzie mają niskie ciśnienia bo mają taką naturę i nic im nie ma.
A jak masz podwyższone to też nie tragedia. :) Jeszcze niedawno też byłem strasznie wyczulony na punkcie ciśnienia i aktualnie już sie tym tak nie przejmuje :)

A co do skoków ciśnienia o których mówisz to miałem tak samo. Mierzyłem, raz było niskie. Drugi raz odrazu zmierzyłem było zupełnie inne. I na dodatek mam zawsze wyświetlone zaburzenia rytmu XD
Ciśnienia sie nie mierzy raz za razem tylko jak już np. raz a potem dopiero za godzine ;) Ale lepiej w ogóle nie mierzyć tylko odstawić ten ciśnieniomierz :D
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

31 marca 2017, o 19:55

Zawsze miałam około 110/70 i w tych granicach. Ale ostatnio bardzo się waha i to mnie niepokoi. Jeszcze serce jakoś dziwnie bije, jakby chciało a nie mogło. Nie zemdlałam nigdy, nic się nie działo, tylko to ciśnienie...
Awatar użytkownika
Adas94
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 48
Rejestracja: 12 marca 2017, o 17:07

31 marca 2017, o 20:01

Ja jakbym teraz zmierzył dwa razy z rzędu też bym miał dwa skrajne pomiary. Często tak mam i nic mi od tego nie ma :D Ciśnienie sie też zmienia przy różnych czynnościach, emocjach. To jest też normalne. Poporstu olać to trzeba, naprawde. Bo jak sie tym człowiek przejmuje to potem myśli o tym tylko, lęk sie nasila itd. Wiem bo sam tak miałem.

A 110/70 to bardzo dobre ciśnienie ;)
Izuskam
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 2 marca 2017, o 00:15

31 marca 2017, o 20:59

Przyczepie sie do wątku.... jestem nowa. To forum duzo juz mi pomoglo. Nerwica lękowa wrocila po 4 latach. Jestem w 5 mcu ciazy... zaczelo sie od tego ze wykknczyl mnie tamten rok, w szczegolnosci praca. Zaszlam w ciążę i zaczela sie arytmia ale to spowodowana nerwica- przerabialam to 4 lata temu. Mialam koszmarny dzien w pracy a wieczorem ginekologa. 3 miesiac ciąży. I do tego arytmia. Podczas mierzenia cisnienia w gabinecie przyszla mysl - na pewno bedzie wysokie po takim dniu. I dostalam ataku paniki.. no i bylo 180/80. Lekarz zmierzyl pod koniec wizyty i 130/80. Lekarz kazal mierzyc dwa razy dziennie. Ale lęk sie tak we mnie zakorzenil ze od tej pory mam przeboje na kazdej wizycie. Na poczatku w domu nie moglam mierzyc bo moj organizm wlaczal od razu walcz lub uciekaj i wychodzily kosmosy. Dzieki temu forum i artykulom naucxylam sie wizualizacji osmieszania tego procesu i w domu juz od kieisac mierze i jest git. Mam niskie cisnienie bo 110/60 srednio. Nigdy powzyej 120/70. Nigdy nawet jak cos robie i siade i mierze od razu. Jednak kazda wizyta u gina to dla mnie koszmar bo tam w momencie gdy polozna mi chce zmierzyc to od razu atak paniki i wynik wysoki. Nie pomagaja wizualizacje ani nic. Mowie lekarzowi ze to nerwica ze w domu dobre pokazuje zeszyt z pomiarami ake on swoje ze takie skoki to w domu pewnie tez mam. A wiem ze nie mam bo kierze kilkamrazy dziennie i mam niskie. Do tego czuje sie swietnie. Lekarz mi nie wierzy. Zalozyl mi holter wytrzymalam z nim 6 godzin i sie poplakalam z bezsilnosci bo mialam atak za kazdym razem jak mi mierzyl. Wic badanie sie nie udalo. W koncu dadza mi leki i mnie nimi zabija bo cisnienie mam dobre - w domu nie mam atakow ani nic, przeciez to sie czuje....rece mokre burak na twarzy puls 140. U mnie tak to wyglada. Nie wiem co zrobic jak przekonac lekarza , jak odkotwicxyc ten lęk ??? Jak tak dalej pojdxie to co ja zrobie w trakcie porodu ? Skoncxy sie cieciem ą nie ma wskazan do cesarki i chce urodzin naturalnie. Moze ktos ma na to sposob ? Moze mieliscie podobny problem i sie udalo odkotwiczyc lek ? Ja nie mam zbyt wiele czasu niestety... te wizyty mnienstrasznie doluja... po wizycie chodze dwa dni i placze ze znowu sie nie udalom ze nie umiem sie opnaowac, to jest silniejsze ode mnie. Jestem smutna bo zamiast sie cieszyc ciaza to ja tylko mysle co zrobic aby odkotwicxyc ten lek a niestety chodze tam raz w mcu wiec prob mam malo. Pomozcie....
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

31 marca 2017, o 20:59

mlodanerwica pisze:
31 marca 2017, o 19:55
Zawsze miałam około 110/70 i w tych granicach. Ale ostatnio bardzo się waha i to mnie niepokoi. Jeszcze serce jakoś dziwnie bije, jakby chciało a nie mogło. Nie zemdlałam nigdy, nic się nie działo, tylko to ciśnienie...
nie martw się ostatnio było przesilenie wiosenne .....przy przesilenie jest szybsze tentno i samopoczucie ogólnie gorsze, nawet stany depresyjne. Cisnienie jest zmienne i nam tez ma prawo skakac ale to nic grożnego. Sama teraz miałam problem z ciśnieniem a zawsze mam ksiązkowe.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

31 marca 2017, o 21:08

Dziękuję. Moi rodzice w sumie też mieli nieco niższe niż zawsze, ale to ja wpadłam w największą panikę. Mam już przed oczami wizję szpitala, zapaści, zasłabnięcia i wszystkiego innego... A było już coraz lepiej :/
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

31 marca 2017, o 21:40

Wychodzenie z zaburzenia lękowego nie opiera się na tym żeby przerobić daną myśl, czy objaw somatyczny tylko na tym żeby zmienić pogląd na własne emocje, tym samym uczymy się samego siebie.. co w przyszłości powoduje całkowicie inne reakcje na sprawy nawet nie związane z zaburzeniem lękowym a przypuśćmy tematów dotyczących pracy, rodzicielstwa, utrzymywania kontaktów i tym podobne. Dlatego trzeba skupić się na zrozumieniu działania nerwicy.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
ODPOWIEDZ