Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

26 lutego 2017, o 01:27

Czyli można robić wszystko?

Bo mój 1 napad paniki był jak nagle wstałam z fotela i szłam do toalety w pracy i może ciśnienie nie tak bo mam niskie w każdym razie świat w moich oczach autentycznie się zawalił, potem przyszła ciemność i osuniecie się w toalecie i częściowe omdlenie z przerażenia ...nie wiem jak w takiej okropnej iluzji dostrzec normalność :(
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

26 lutego 2017, o 15:06

wyciaganie wnioskow nie pomaga jakos mi.rozum swoje a podswiadomosc swoje.jakby rozdwojenie jazni.
Mistrz 2021 (L)
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

26 lutego 2017, o 16:27

To może trzeba zmienić nastawienie :) czasem warto zaryzykować, bo nic nie tracisz, jedynie możesz utracić stan lękowy. Pamiętaj, że żeby coś zmienić to musisz działać, chociażby w głowie szalały myśli, że sie nie da.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

26 lutego 2017, o 20:53

dzialalem wiele razy.wychodzilem do ludzi,zdarzalo sie popracowac pare miesiecy.niestety glowa nie chce oduczyc sie nawyku rozmyslania.te ruminacje mnie wykoncza...
Mistrz 2021 (L)
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

26 lutego 2017, o 23:28

To ja cos skrobnę, w sumie można to zaliczyć do gorszego dnia z "zaburzeniem" :d Miałem sen wczoraj (swiadomy) i w tym snie spanikowałem, że się już nie obudzę i robiłem to co zawsze w takich snach "potrząsanie głową, aby się obudzić" i nie mogłem... Wybudziłem się dopiero po długim czasie, cały spocony. Przez godzinę nie wychodziłem z łóżka i zastanawiałem się, czy to też nie jest sen, czy życie... Był tak realistyczny jak nigdy, normalnie tak jakbym wszystko czuł dotyk itd 0.0 Dzisiaj cały dzień nakręcony chodzę i mam stracha, i myśli czy to na pewno nie sen i czy się na pewno nie obudzę do innego i po co cos tam robić skoro to może być tylko sen itd itd I że i tak wszystko co przeżyje to jak się okaże, że to tylko sen, to to bez sensu... :D Normalnie cały blady jestem cały dzień i boję się isc spać :D I ciągle niedowierzam, że np ktos cos do mnie pisze, że ktos cos do mnie mówi, albo jak jakąs nową osobę poznam, to że to jest niemożliwe ( np jak dzisiaj) :D haha masakraa i tak się wydaje, jakby cały plan życiowy poszedł się jeb...i nic nie ma sensu, po bo co, skoro to może być tylko sen... :d mindfuck ;puk Takie jazdy to mam od niedawna i się trochę cykam i jest taka nerwa olbrzymia, takie napięcie ciała i podniecenie xd
Wiem, że to zabawnie brzmi, ale to dla mnie nowość objawowa xd
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

26 lutego 2017, o 23:40

aleks1723 pisze:To ja cos skrobnę, w sumie można to zaliczyć do gorszego dnia z "zaburzeniem" :d Miałem sen wczoraj (swiadomy) i w tym snie spanikowałem, że się już nie obudzę i robiłem to co zawsze w takich snach "potrząsanie głową, aby się obudzić" i nie mogłem... Wybudziłem się dopiero po długim czasie, cały spocony. Przez godzinę nie wychodziłem z łóżka i zastanawiałem się, czy to też nie jest sen, czy życie... Był tak realistyczny jak nigdy, normalnie tak jakbym wszystko czuł dotyk itd 0.0 Dzisiaj cały dzień nakręcony chodzę i mam stracha, i myśli czy to na pewno nie sen i czy się na pewno nie obudzę do innego i po co cos tam robić skoro to może być tylko sen itd itd I że i tak wszystko co przeżyje to jak się okaże, że to tylko sen, to to bez sensu... :D Normalnie cały blady jestem cały dzień i boję się isc spać :D I ciągle niedowierzam, że np ktos cos do mnie pisze, że ktos cos do mnie mówi, albo jak jakąs nową osobę poznam, to że to jest niemożliwe ( np jak dzisiaj) :D haha masakraa i tak się wydaje, jakby cały plan życiowy poszedł się jeb...i nic nie ma sensu, po bo co, skoro to może być tylko sen... :d mindfuck ;puk Takie jazdy to mam od niedawna i się trochę cykam i jest taka nerwa olbrzymia, takie napięcie ciała i podniecenie xd
Wiem, że to zabawnie brzmi, ale to dla mnie nowość objawowa xd
Aleks, jest dowód - napisałeś posta, więc to nie sen, możesz spać spokojnie :DD
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Hubertowsky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 28 stycznia 2017, o 21:09

27 lutego 2017, o 00:51

Siema. Ze mną coraz gorzej (nic Nowego ). Próbuje sobie z tym radzić ale to jest silniejsze ode mnie w ogóle nie czuję nóg ani swojego ciała... tylko ciągle coś jem jak głupi ze stresu. Ciągle wołam o pomoc, bez skutku. Chyba muszę iść do specjalisty.... nie wiem czy to nie coś fizycznie ze mną nie tak... doradzcie.
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

27 lutego 2017, o 10:39

Cześć! u mnie natręt minął lecz somatyka mnie dobija od weekendu. Gdzieś w necie przeczytałem, że przewlekłe zapalenie zatok jest przyczyna depresji... jako nerwicowiec z chorymi zatokami nie dziwię się. nie mam totalnie energii, mdli mnie jak cholera, w głowie pustka i takie uczucie otumanienia i ucisku... masakra. przez to moja nerwica tez rośnie w siłę :( latałem po lekarzach... przez pierwsze dwa lata walki z zatokami. teraz olałem sprawę i chodzę tylko wtedy, gdy jest naprawdę źle.
najgorsze jest to, że nie wiem jak sobie z tym poradzić. możecie pomysleć, że to użalanie się nad sobą, lecz ja po prostu mam dość :) tak ludzko dość :)
no to sie wyzaliłem :) Pozdrawiam wszystkich
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

27 lutego 2017, o 13:26

Zaczynam już być zmęczona tym wszystkim może nie tyle zmęczona objawami co tym, że zatrzymałam się na jednym objawach w głowie... i nie potrafię ich puścić... Kask na głowie, uciski, przelewanie, drętwienie to jest ze mną od jakiegoś czasu i nie wiedzieć dlaczego nie umiem tego puścić. Serce przerobiłam, dd przerobiłam milion innych rzeczy przerobiłam a z tym czuję się jak w ciemniej duuuupie. Ja wiem czym jest nerwica, na czym polega wiem że to nerwica, że nic mi nie będzie ale to uczucie jakby mi się mózg zaciśniał doprowadza mnie do szału. Nie wiem czy ja zawsze muszę się czegoś uczepić żeby nie puścić tego wszystkiego w cholerę.... Czasami mam takie właśnie wrażenie a świadomość że sama to sobie robię że przecież wiem że to tylko iluzja że nic mi nie będzie mam tą całą wiedzę a sobie nie radzę jeszcze bardziej mnie dobija.
Nikoniarz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 8 stycznia 2017, o 16:25

27 lutego 2017, o 13:43

U mnie kilka dni było lepiej a weekend znowu jakiś niezidentyfikowany lęk. Zaczął narastać, byłem ze znajomymi na piwie ale ciągle w tle krążyły jakieś depresyjne myśli. Położyłem się wcześniej spać a w nocy pobudki co godzina i jakieś chore sny. Dzisiaj wstaję rano i jak pomyślałem ile mam rzeczy do zrobienia to lęk zaczął narastać. Nie podołam, nie dam rady. A to tylko podstawowe rzeczy, które muszę ogarnąć. A gdzie reszta życia? Jak żyć gdy wszystko wydaje się nic nie warte?
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

27 lutego 2017, o 13:49

monika98 pisze:Zaczynam już być zmęczona tym wszystkim może nie tyle zmęczona objawami co tym, że zatrzymałam się na jednym objawach w głowie... i nie potrafię ich puścić... Kask na głowie, uciski, przelewanie, drętwienie to jest ze mną od jakiegoś czasu i nie wiedzieć dlaczego nie umiem tego puścić. Serce przerobiłam, dd przerobiłam milion innych rzeczy przerobiłam a z tym czuję się jak w ciemniej duuuupie. Ja wiem czym jest nerwica, na czym polega wiem że to nerwica, że nic mi nie będzie ale to uczucie jakby mi się mózg zaciśniał doprowadza mnie do szału. Nie wiem czy ja zawsze muszę się czegoś uczepić żeby nie puścić tego wszystkiego w cholerę.... Czasami mam takie właśnie wrażenie a świadomość że sama to sobie robię że przecież wiem że to tylko iluzja że nic mi nie będzie mam tą całą wiedzę a sobie nie radzę jeszcze bardziej mnie dobija.
Każdego chyba to dobija... ja powoli zapominam jak to jest "normalnie". Zawsze jest coś, zawsze jest jakieś "ale"... też zastanawiam się co mi daje to, że nerwica trzyma? Pomimo tak wielkiej świadomości swojego zaurzenia... i wiesz co? nie wiem. W chwilach złości tłumaczę sobie, że uciekam w to żeby złagodzić odpowiedzialność za swoje życie... ale... nikt inny nie bierze odpowiedzialności za mnie. Powiedz mi jednak cos innego- wiesz skąd wynika Twoje nerwica? Ja chyba dzisiaj po 3 latach zrozumiałem, że to nie problemy zdrowotne i podejrzenie padaczki wywołało mi nerwicę, lecz presja bycia idealnym i najlepszym we wszsytkich/ dla wszystkich. Zdrowie tylko pogłębiło ten stan. Może podobnie jest u Ciebie?
Nie czujesz presji otoczenia? Rodziny, znajomych, partnera, dzieci? Ja czuję presję moich rodziców, którzy nieświadomie ją wywołłują. Dla mnie czasem zwrócenie uwagi przez rodziców, albo wyrażenie swojego zdania jest równe z krytyka. Rodziców nie zmienię, lecz moge zmienić swoje poczucie wartości i moge uświadomic sobie, że jestem najlepsza wersją siebie i ważne jest to, abym byl zgodny ze sobą, a nie starał się zadowolić innych swoim postępowaniem.
Przemyśl to... może tu jest klucz. Ja to zaczynam rozumieć... liczę, że powoli osłabię nerwicę i lęk... i będę żył jak kiedyś na 100%. Czego Nam wszsytkim życzę ;ok
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

27 lutego 2017, o 14:38

PANGIRYK pisze:
monika98 pisze:Zaczynam już być zmęczona tym wszystkim może nie tyle zmęczona objawami co tym, że zatrzymałam się na jednym objawach w głowie... i nie potrafię ich puścić... Kask na głowie, uciski, przelewanie, drętwienie to jest ze mną od jakiegoś czasu i nie wiedzieć dlaczego nie umiem tego puścić. Serce przerobiłam, dd przerobiłam milion innych rzeczy przerobiłam a z tym czuję się jak w ciemniej duuuupie. Ja wiem czym jest nerwica, na czym polega wiem że to nerwica, że nic mi nie będzie ale to uczucie jakby mi się mózg zaciśniał doprowadza mnie do szału. Nie wiem czy ja zawsze muszę się czegoś uczepić żeby nie puścić tego wszystkiego w cholerę.... Czasami mam takie właśnie wrażenie a świadomość że sama to sobie robię że przecież wiem że to tylko iluzja że nic mi nie będzie mam tą całą wiedzę a sobie nie radzę jeszcze bardziej mnie dobija.
Każdego chyba to dobija... ja powoli zapominam jak to jest "normalnie". Zawsze jest coś, zawsze jest jakieś "ale"... też zastanawiam się co mi daje to, że nerwica trzyma? Pomimo tak wielkiej świadomości swojego zaurzenia... i wiesz co? nie wiem. W chwilach złości tłumaczę sobie, że uciekam w to żeby złagodzić odpowiedzialność za swoje życie... ale... nikt inny nie bierze odpowiedzialności za mnie. Powiedz mi jednak cos innego- wiesz skąd wynika Twoje nerwica? Ja chyba dzisiaj po 3 latach zrozumiałem, że to nie problemy zdrowotne i podejrzenie padaczki wywołało mi nerwicę, lecz presja bycia idealnym i najlepszym we wszsytkich/ dla wszystkich. Zdrowie tylko pogłębiło ten stan. Może podobnie jest u Ciebie?
Nie czujesz presji otoczenia? Rodziny, znajomych, partnera, dzieci? Ja czuję presję moich rodziców, którzy nieświadomie ją wywołłują. Dla mnie czasem zwrócenie uwagi przez rodziców, albo wyrażenie swojego zdania jest równe z krytyka. Rodziców nie zmienię, lecz moge zmienić swoje poczucie wartości i moge uświadomic sobie, że jestem najlepsza wersją siebie i ważne jest to, abym byl zgodny ze sobą, a nie starał się zadowolić innych swoim postępowaniem.
Przemyśl to... może tu jest klucz. Ja to zaczynam rozumieć... liczę, że powoli osłabię nerwicę i lęk... i będę żył jak kiedyś na 100%. Czego Nam wszsytkim życzę ;ok
Hmmm presję miałam zawsze ale u mnie bardziej to jest to, że sama ją sobie robiłam to ja chciałam być najlepsza, nigdy nie chciałam nikogo zawieźć sama brałam dużo bardzo dużo na swoje barki bo to w sumie lubiłam. Ehhh nie pozwalałam sobie na słabość. Aaaa koniec siedzenia przed kompem jest świetna pogoda już zaliczyłam spacer z córką teraz obiad i uciekam do ogródka bo po zimie hmmm nie wygląda najlepiej :roll:
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

27 lutego 2017, o 20:29

fizycznie coraz lepiej ze mną.pisze to zeby nie bylo ze same smęty wstawiam.do pokonania jest jeszcze smutek, niska samoocena ,brak radosci z zycia itd...i samotnosc
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

27 lutego 2017, o 21:59

sebastian86 pisze:fizycznie coraz lepiej ze mną.pisze to zeby nie bylo ze same smęty wstawiam.do pokonania jest jeszcze smutek, niska samoocena ,brak radosci z zycia itd...i samotnosc

No faktycznie, z postu aż bije optymizm! :haha: Seba, brachu, bierz się za siebie. Szkoda życia. Jesteś już kupę czasu na forum a ciągle się babrasz w tym nerwicowym błotku. Niby nic dziwnego - każdy z nas ma złe dni i masę problemów do przerobienia. Ale kurka wódka, jak upadasz to szybko wstawaj, nie analizuj każdego upadku, każdej negatywnej myśli, nie roztrząsaj faktu, że to trwa tak długo, że tyle jest zmarnowanych dni itd, itp... Skąd smutek, skąd niska samoocena? Pracujesz nad tym?
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
przygnieciony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 22 sierpnia 2016, o 11:19

28 lutego 2017, o 08:08

Czy Wy również macie problem z uprawianiem sportu poprzez nerwicę serca? Ledwo zacznę biec a puls skacze do 170-180. Ledwo zapnę narty i to samo zaczyna się robić. Na nartach spada po jakimś czasie do 150 uderzeń na mintutę. Po 30 min jazdy jestem ledwo żywy, po prostu wykończony. Nie da się z tym żyć. Jak sobie radzicie z czymś takim? Ile można spacerować jak emeryt?
ODPOWIEDZ