
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Moniś, kiedy spadnie śnieg? 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
U mnie też słonecznie, ale mrrroźnie dalej. Trochę już méczące te temperatury minusowe, ale śniegu mogłoby przypruszyć
Ja zaraz ruszam raczyć sie styczniowym słońcem 


jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- monika98
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 245
- Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26
Nieeee tylko nie śnieg jak mam odśnieżać te "kilometry" swojego chodnika to mi się odechciewakatarzynka pisze:U mnie też słonecznie, ale mrrroźnie dalej. Trochę już méczące te temperatury minusowe, ale śniegu mogłoby przypruszyćJa zaraz ruszam raczyć sie styczniowym słońcem

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
mackajg, walcze ze soba zeby chciec...
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Seba co ma być to będzie a jak już będzie to sobie z tym poradzimy!
powiedział Hagrid
to mi pomogło w wielu ciężkich sytuacjach. Oczywiście ucinanie tematu. To chyba najlepiej na mnie działa. Wyje... to wyje... Ty chyba za bardzo ugrzązłeś w tym. Co Ci właściwie jest? Chyba nie lęk, tylko depresja? jak za bardzo się coś wałkuje, to naturalnie, że tym żyjemy.
Zaakceptuj, że jesteśmy istotami ułomnymi i zdolnymi do wielu wkrętów
mi ciężko do dziś ale co poradzić heh. Nie ja 1 i nie ostatnia. Zajmij się czymś i próbuj pozostać w tym, Co?


Zaakceptuj, że jesteśmy istotami ułomnymi i zdolnymi do wielu wkrętów

Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 21 grudnia 2016, o 14:18
Witajcie,
Nie wiem czy w dobrym wątku piszę, ale spróbuję
Dowiedziałam się ostatnio o terapii BSFT- krótkoterminowej terapii skoncentrowanej na rozwiązaniu. Czy ktoś z Was próbował takiej terapii? Mam silny lęk przed kolejną ciążą i zastanawiam się czy na nerwicę lękową będzie to skuteczne.
Nie wiem czy w dobrym wątku piszę, ale spróbuję

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 października 2016, o 13:24
Hej Syśka u mnie lęk trochę zmalał,za to kolejny problem zauważyłam u siebie mała czerwona plamke na piersi,nie wygląda groźnie coś jak otarcie, oczywiście nie wytrzymałam i sprawdzilam w internecie
no i sie zaczęło,nie mogę przestać o tym myśleć ,pewno do tego powróci jeszcze somatyka,a było już w miarę ok.

-
- Zbanowany
- Posty: 34
- Rejestracja: 28 grudnia 2016, o 17:20
Wrzuć fotkę to Ci powiemy co toulka1983 pisze:Hej Syśka u mnie lęk trochę zmalał,za to kolejny problem zauważyłam u siebie mała czerwona plamke na piersi,nie wygląda groźnie coś jak otarcie, oczywiście nie wytrzymałam i sprawdzilam w internecieno i sie zaczęło,nie mogę przestać o tym myśleć ,pewno do tego powróci jeszcze somatyka,a było już w miarę ok.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 128
- Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56
Ja mam teraz najgrosze dni:( sprawdzam caly czas siebie sama czy nie mam urojen.. 

- kogelmogel
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 158
- Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13
Tez dostalem wczoraj schizy bo zauwazylem na ciele wiele rozowych plamek. i zalamka. Ale powiedzialem stop i zapisalem sie do dermatologa zeby nie walkowac tego w glowie. i co? I okazako sie ze to nic powaznego - to łupież rozowy, ktory sam znika i nie jest niebezpiecznyulka1983 pisze:Hej Syśka u mnie lęk trochę zmalał,za to kolejny problem zauważyłam u siebie mała czerwona plamke na piersi,nie wygląda groźnie coś jak otarcie, oczywiście nie wytrzymałam i sprawdzilam w internecieno i sie zaczęło,nie mogę przestać o tym myśleć ,pewno do tego powróci jeszcze somatyka,a było już w miarę ok.
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 października 2016, o 13:24
No właśnie powinnam mieć nauczkę dawniej też jak coś zobaczyłam nowego na swoim ciele byle chrostke to od razu wpadłam w popłoch że tno coś podobnego i to przyczyniło się między innymi do powstania nerwicy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30
Skąd ja to znam, byle co, jakiś mał ból, czy plamka i jeszcze jakiś czas temu było to dla mnie horrorem, wmawiałam sobie cudy i dziwy, przypisywałam rózne choróska, ale ten etap mam za sobą. Zrozumiałam, że nie da się z każdej choroby zrobić raka, a z byle kłócia zawału, także kochani to typowo nerwicowe, a w 99% nic nikomu z Was nie będzie, oczywiscie ten 1 % zostawiam, bo różnie jest w życiu także tak:), ale spróbujcie wytłumaczyć sobie to w inny sposób: jeśli nawet coś ma być to lepiej teraz, szybciej, wszystko w dzisiejszych czasach da się leczyć (takie tłumaczenie mnie troche uspakajało)-aż wkońcu ta fobia chorobowa znikła jakoś.
A ja ostatnio byłam na odziale dziennym, miałam rozmowę kwalifikacyjną
, no i przyjęsli mnie od marca, 3 miesięczna terapia, od pon-pt, 9-14. Generalnie Pani psychiatra stwierdziła, że nie wiem czy chce mnie przyjąć, bo z tego co jej powiedziałąm to sobie dobrze radzę, ale troche to na niej wymusiłam, no i w żartach zapytałą o 3 powody które mi ma dać terapia i powiedziała że przyjmie mnie , także cioesze się,bo jest dobrze w sumie, ale może to jeszcze bardziej postawi na nogi. nie mam nic do stracenia na NFZ także korzystam
!
A ja ostatnio byłam na odziale dziennym, miałam rozmowę kwalifikacyjną


- zlekniona
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53
Mam dziś fatalny dzień... Wybaczcie, że doluję ale muszę to wyrzucić z siebie...
Ogolnie to całkiem nieźle mi idzie. Właściwie to przez większość dni jest dobrze, raz na jakiś czas dobiaja się różne straszaki, ale konsekwentnie je pokonuje (ignorancja, niereaktywnością, logicznym podejściem). I najczęściej się udaje. Czasem złapie mnie mocniej, jakiś natret, myśl, nawet delikatna derealka czy coś. Ale mija w ciągu godziny - dwóch - trzech.
Dziś natomiast jest apogeum zła...
Nie miewam i nie miewałam problemów ze snem, jestem spiochem leniuchem i spać kocham. Dziś niestety jednak spać nie mogłam, nie wiem, czy to przez pełnię? Ostatecznie zasnęłam ok. 4, a po 7 musiałam już wstawać do pracy. Cały dzień czuję się fatalnie, ciężka głowa, zmęczenie...
Dodatkowo jutro jadę na weekend na zjazd na uczelnię (ok 300 km - zachciało się studiowania). Bardzo się tym stresuje, bo czuję się zmęczona, jestem niedoleczona po ostatniej chorobie, są złe warunki na zewnątrz a podróżuje pociągami, spodziewam się utrudnień w postaci opóźnień itp. I choć to nie mój pierwszy zjazd to boję się go. Podczas ostatniego (który był jednocześnie pierwszym) bardzo się spielam i cały był w odrealnieniu. To bardzo ciekawe zajęcia chciałabym jak najwięcej z nich wynieść.
Z tego wszystkiego pojawiają się we mnie takie obawy, że czuję się już piekielnie zmęczona... Tak dobrze mi idzie a ja czuję się piekielnie zmęczona ciągła "walka" ze sobą.
Wiem, każdy ma prawo do gorszego dnia, każdy ma prawo czuć się gorzej. Dlatego nie robię już dziś nic, leżę i staram się odpocząć.
Wiem też, że w całej tej walce nie zawsze to ja będę wygrywać, czasem zdarzają się porażki, zastoje a nawet małe kroki w tył. Wiem to, akceptuję to, skoro musi tak być - niech tak będzie.
Nie zmienia to jednak faktu, że czuję się bardzo źle, i fizycznie i psychicznie, a na domiar złego zawitał dziś do mnie pierwszy raz od niemal pół roku lęk wolnopłynący.
Niech płynie, niech przepłynie jeśli musi i idzie w cholerę. A ja tymczasem chyba idę spać...
P.s. czy tylko ja mam dziś tak zły dzień?
Ogolnie to całkiem nieźle mi idzie. Właściwie to przez większość dni jest dobrze, raz na jakiś czas dobiaja się różne straszaki, ale konsekwentnie je pokonuje (ignorancja, niereaktywnością, logicznym podejściem). I najczęściej się udaje. Czasem złapie mnie mocniej, jakiś natret, myśl, nawet delikatna derealka czy coś. Ale mija w ciągu godziny - dwóch - trzech.
Dziś natomiast jest apogeum zła...
Nie miewam i nie miewałam problemów ze snem, jestem spiochem leniuchem i spać kocham. Dziś niestety jednak spać nie mogłam, nie wiem, czy to przez pełnię? Ostatecznie zasnęłam ok. 4, a po 7 musiałam już wstawać do pracy. Cały dzień czuję się fatalnie, ciężka głowa, zmęczenie...
Dodatkowo jutro jadę na weekend na zjazd na uczelnię (ok 300 km - zachciało się studiowania). Bardzo się tym stresuje, bo czuję się zmęczona, jestem niedoleczona po ostatniej chorobie, są złe warunki na zewnątrz a podróżuje pociągami, spodziewam się utrudnień w postaci opóźnień itp. I choć to nie mój pierwszy zjazd to boję się go. Podczas ostatniego (który był jednocześnie pierwszym) bardzo się spielam i cały był w odrealnieniu. To bardzo ciekawe zajęcia chciałabym jak najwięcej z nich wynieść.
Z tego wszystkiego pojawiają się we mnie takie obawy, że czuję się już piekielnie zmęczona... Tak dobrze mi idzie a ja czuję się piekielnie zmęczona ciągła "walka" ze sobą.
Wiem, każdy ma prawo do gorszego dnia, każdy ma prawo czuć się gorzej. Dlatego nie robię już dziś nic, leżę i staram się odpocząć.
Wiem też, że w całej tej walce nie zawsze to ja będę wygrywać, czasem zdarzają się porażki, zastoje a nawet małe kroki w tył. Wiem to, akceptuję to, skoro musi tak być - niech tak będzie.
Nie zmienia to jednak faktu, że czuję się bardzo źle, i fizycznie i psychicznie, a na domiar złego zawitał dziś do mnie pierwszy raz od niemal pół roku lęk wolnopłynący.
Niech płynie, niech przepłynie jeśli musi i idzie w cholerę. A ja tymczasem chyba idę spać...
P.s. czy tylko ja mam dziś tak zły dzień?
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30
Kochana kazdy czlowiek ma lepszy lub gorszy dzien, a my niestety jak mam zly to odczowamy to o wiele bardziej plus masa innych objawow.
Co do studiow, uwierz takie jakie ja nieraz przechodze jazdy na uczelni to sam Bog wie, ale czym bardziej sie boje i mysle i wczuwam sie to jest jeszcze gorzej, takze zajmij sie czyms, lekcewaz to zle samopoczucie, mysl pozytywnie, pamietaj ze od leku nic sie nie stanie, i glowa do gory
Co do studiow, uwierz takie jakie ja nieraz przechodze jazdy na uczelni to sam Bog wie, ale czym bardziej sie boje i mysle i wczuwam sie to jest jeszcze gorzej, takze zajmij sie czyms, lekcewaz to zle samopoczucie, mysl pozytywnie, pamietaj ze od leku nic sie nie stanie, i glowa do gory