Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Violator
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 8 lutego 2015, o 13:25

27 maja 2016, o 08:24

Wczoraj dobry dzień a dzisiaj pobudka i... lęk bez powodu tak po prostu, lęk przed wstaniem, przed życiem chyba, znowu mam ochotę zawinąć się w kokon.. :shock: Skąd codziennie czerpać nową motywację do działania...
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

27 maja 2016, o 08:37

Violator pisze:Wczoraj dobry dzień a dzisiaj pobudka i... lęk bez powodu tak po prostu, lęk przed wstaniem, przed życiem chyba, znowu mam ochotę zawinąć się w kokon.. :shock: Skąd codziennie czerpać nową motywację do działania...
mnie ostatnio rano rowniez towarzyszy gorsze samopoczucie. miewam dni kiedy z checia wlazlabym w mysia dziure i nie wychodzila. ale czy tego chce? oczywiscie,ze nie wiec dzialam. skad brac motywacje? ja sobie codzienie powtarzam,ze jak pokonam sama siebie to juz nic mnie nie powali. bedzie dobrze takie kryzysy maja dobre swoje strony,gdyz nas umacniaja bedzie dobrze :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
bpta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 26 maja 2016, o 18:25

27 maja 2016, o 08:48

Nowy dzień...nowe życie..chciałoby się powiedzieć , ale nic z tego. Otwieram oczy i znowu czuję,że nerwica nie odpuszcza. Dziś ból głowy i uczucie pływania na początek dnia.Do tego lęk co będzie dalej.Pozdrawiam wszystkich.
Na dobre, na niedobre i na litość boską...
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

27 maja 2016, o 08:50

Bpta ,bo nerwica to nie grypa ,ze minie w ciagu tygodnia.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

27 maja 2016, o 09:31

Violator pisze:Wczoraj dobry dzień a dzisiaj pobudka i... lęk bez powodu tak po prostu, lęk przed wstaniem, przed życiem chyba, znowu mam ochotę zawinąć się w kokon.. :shock: Skąd codziennie czerpać nową motywację do działania...

Violator w żaden kokon się nie zawijaj, najwyżej dziś będzie trochę gorzej a jutro znów kolejny dzień .Ja już nie wstaje z lękiem od dłuższego czasu, tylko czasem nie lęk łapie ale tylko na chwilę, pozostał tylko 1 objaw somatyczny. Nie poddawaj się Violator. :D

-- 27 maja 2016, o 09:31 --
bpta pisze:Nowy dzień...nowe życie..chciałoby się powiedzieć , ale nic z tego. Otwieram oczy i znowu czuję,że nerwica nie odpuszcza. Dziś ból głowy i uczucie pływania na początek dnia.Do tego lęk co będzie dalej.Pozdrawiam wszystkich.

Dalej prawdopodobnie nic nie będzie. Masz 2 wyjścia 1 to pozwolić aby nerwica zepsuła cały dzień a 2 to się jej poddać i narzekać. Tylko mi nie mów że nie wiem jak to jest bo siedzę w nerwicy 11 lat i przerobiłam chyba wszystkie objawy fizyczne i psychicze i bywały dni tragiczne, miesiące tragiczne ale jest lepiej odkąd zaczęłam się odburzać. Ty też dasz rade
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
bpta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 26 maja 2016, o 18:25

27 maja 2016, o 09:39

Ja nie mam wyjścia , muszę dać radę . Jestem w domu sama z dzieckiem , dziś przedszkole nieczynne to trzeba dziecko zabrać na powietrze .Tylko ile mnie to kosztuje to czasem brak słów by opisać. W dodatku nie pozwalam sobie by syn widział, że coś jest ze mną nie tak. Dlatego czasem tak mi trudno.

-- 27 maja 2016, o 09:37 --
Czy ja poddaję się nerwicy..na pewno nie. Czy daję sobie radę , z tym różnie bywa czasem tak a czasem nie. Czasem wygrywam a czasem polegnę na całej linii a ponieważ nie mam za bardzo nikogo bliskiego poza mężem który przebywa za granicą to czasem chciałabym móc komuś pomarudzić. Stąd moja tu obecność.

-- 27 maja 2016, o 09:37 --
Czy ja poddaję się nerwicy..na pewno nie. Czy daję sobie radę , z tym różnie bywa czasem tak a czasem nie. Czasem wygrywam a czasem polegnę na całej linii a ponieważ nie mam za bardzo nikogo bliskiego poza mężem który przebywa za granicą to czasem chciałabym móc komuś pomarudzić. Stąd moja tu obecność.

-- 27 maja 2016, o 09:39 --
Ale nie znaczy to ,że moje życie skupia się na marudzeniu,narzekaniu i poddawaniu się. Po prostu w życiu staram się być silna a tu mogę pozwolić sobie na słabość i poszukanie wsparcia choćby tylko takiego wirtualnego.
Na dobre, na niedobre i na litość boską...
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

27 maja 2016, o 09:43

bpta pisze:Ja nie mam wyjścia , muszę dać radę . Jestem w domu sama z dzieckiem , dziś przedszkole nieczynne to trzeba dziecko zabrać na powietrze .Tylko ile mnie to kosztuje to czasem brak słów by opisać. W dodatku nie pozwalam sobie by syn widział, że coś jest ze mną nie tak. Dlatego czasem tak mi trudno.

-- 27 maja 2016, o 09:37 --
Czy ja poddaję się nerwicy..na pewno nie. Czy daję sobie radę , z tym różnie bywa czasem tak a czasem nie. Czasem wygrywam a czasem polegnę na całej linii a ponieważ nie mam za bardzo nikogo bliskiego poza mężem który przebywa za granicą to czasem chciałabym móc komuś pomarudzić. Stąd moja tu obecność.

-- 27 maja 2016, o 09:37 --
Czy ja poddaję się nerwicy..na pewno nie. Czy daję sobie radę , z tym różnie bywa czasem tak a czasem nie. Czasem wygrywam a czasem polegnę na całej linii a ponieważ nie mam za bardzo nikogo bliskiego poza mężem który przebywa za granicą to czasem chciałabym móc komuś pomarudzić. Stąd moja tu obecność.

-- 27 maja 2016, o 09:39 --
Ale nie znaczy to ,że moje życie skupia się na marudzeniu,narzekaniu i poddawaniu się. Po prostu w życiu staram się być silna a tu mogę pozwolić sobie na słabość i poszukanie wsparcia choćby tylko takiego wirtualnego.

Spoko pomarudź sobie jak chcesz. W sumie to dział słabszy dzień. Chciałam Cię tylko troszkę zmotywować ale widzę że sama się motywujesz, no może syn jeszcze. Też całą przygodę z nerwicą opiekowałam się często sama synem więc Cię rozumie. Czasem siedziałam z nim w piaskownicy a w głowie meksyk.Wiem że dasz rade. My po to tu jesteśmy żeby się wzajemnie wspierać. :D
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
Violator
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 8 lutego 2015, o 13:25

27 maja 2016, o 09:46

betii wyskoczyłem na dwór i wyrzuciłem chociaż śmieci na dobry początek...tu mnie bardziej jednak zmotywował niezbyt ciekawy zapach wydobywający się z kosza ;p
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

27 maja 2016, o 09:58

Violator pisze:betii wyskoczyłem na dwór i wyrzuciłem chociaż śmieci na dobry początek...tu mnie bardziej jednak zmotywował niezbyt ciekawy zapach wydobywający się z kosza ;p

Hahaha tak trzymaj. Zapach też motywuje hihi
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

27 maja 2016, o 10:05

bpta pisze:Ja nie mam wyjścia , muszę dać radę . Jestem w domu sama z dzieckiem , dziś przedszkole nieczynne to trzeba dziecko zabrać na powietrze .Tylko ile mnie to kosztuje to czasem brak słów by opisać. W dodatku nie pozwalam sobie by syn widział, że coś jest ze mną nie tak. Dlatego czasem tak mi trudno.

-- 27 maja 2016, o 09:37 --
Czy ja poddaję się nerwicy..na pewno nie. Czy daję sobie radę , z tym różnie bywa czasem tak a czasem nie. Czasem wygrywam a czasem polegnę na całej linii a ponieważ nie mam za bardzo nikogo bliskiego poza mężem który przebywa za granicą to czasem chciałabym móc komuś pomarudzić. Stąd moja tu obecność.

-- 27 maja 2016, o 09:37 --
Czy ja poddaję się nerwicy..na pewno nie. Czy daję sobie radę , z tym różnie bywa czasem tak a czasem nie. Czasem wygrywam a czasem polegnę na całej linii a ponieważ nie mam za bardzo nikogo bliskiego poza mężem który przebywa za granicą to czasem chciałabym móc komuś pomarudzić. Stąd moja tu obecność.

-- 27 maja 2016, o 09:39 --
Ale nie znaczy to ,że moje życie skupia się na marudzeniu,narzekaniu i poddawaniu się. Po prostu w życiu staram się być silna a tu mogę pozwolić sobie na słabość i poszukanie wsparcia choćby tylko takiego wirtualnego.

Nierozumiem po co walczysz gdybys przestala walczyc i stanela z boku i to obserwowala bez spin bez podejmowania krokow tak poprostu obserwowala i nie nadawala temu wartosci to czy miala bys rozterki typu czasem przegrywam a czasem wygrywam nie bo takich rozterek tak naprawde nie ma sa tylko emocje tobie wydaje sie ze przegrywasz ale tak naprawde co przegrywasz . Czy twoja sytuacja sie zmienia tracisz cos nie to jakie przegrywanie tu wchodzi w gre oczywiscie to Iluzja . Warto to widziec ze dzien sie zaczyna i mamy wybor albo bedziemy od rana niewolnikami swojego stanu albo bedziemy zyli sniadaniem posci3leniem lozka posluchaniem jakiejs fajnej nuty obiadem wyjdciem na spacer itd itd . Czy jest tu miejsce na lek nie sama sobie tworzysz wiezienie .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Krystian S
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 163
Rejestracja: 18 maja 2016, o 19:13

27 maja 2016, o 10:54

U mnie dzisiaj tez gorszy dzień, obudziłem sie strasznie wkurzony nie wiadomo na co, słońce mnie drażni i w ogole mam takie ogolne otłumienie, ze najlepiej bym poszedl spac, moze to przez wczorajsze nic nie robienie( postanowiłem ze sobie odpoczne jeden dzien od pracy itd. Ale czulem sie po tym odpoczynku jeszcze gorzej niz przed) tez tak macie?
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 667
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

27 maja 2016, o 11:03

Raczej większość ,odpoczywanie nic ci nie da, za dużo snu tylko nasila to co opisujesz, pojeździj na rowerze jak masz czas.
Krystian S
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 163
Rejestracja: 18 maja 2016, o 19:13

27 maja 2016, o 11:10

Aktualnie wziąłem sie za prace domowe, maluje pralnie pozniej musze zalatwic pare spraw a wieczorem na grilla do znajomych, aktywny dzien, mam nadzieje ze ten stan minie, najbardziej mnie denerwuje te moje otlumienie, trzyma mi sie juz pare dni, moze potrzebuje jakis witamin ?
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

27 maja 2016, o 11:13

Krystian mnie tez zawsze na taki stan pomaga zajecie sie czymkolwiek. Tez sie dzis czuje nie najlepiej wiec dzialam. co do witamin to ja najbardziej lubie je spozywac w postaci warzyw i owocow ;)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
wwax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38

27 maja 2016, o 11:14

Zauważyłem na forum sporą niechęć do leków i tak się zastanawiam czy słusznie. Sam jestem wielkim ich przeciwnikiem bo wiem, że jak wyjdę z tego sam to będzie zdecydowanie lepiej ale widzę też, że od chyba 4 misięcy dreptam w miejscu. Mam pewne objawy, które nie dają mi się zaakceptować i kręcę się w kółko. Wiem, że to pogarsza mój stan, wiem, że nawet gdybym był na coś faktycznie chory to moja psycha dokłada do choroby 500% ale o ile wieczorem czuje się w miarę dobrze to rano budzę się o 5, czuje poddenerwowanie, ścisk w brzuchu, włącza się skaner - czy dziś widzę dobrze? czy noga mi nie drży, czy w stopie jest dalej mrowienie i tak dzień za dniem...

Czy w takim wypadku nie lepiej sięgnąć po tabletki, pobrać chwilę, zobaczyć, że objawy zeszły = 100% pewności, że to nerwica. Wydaje mi się, że łatwiej byłoby to wtedy zaakceptować.
ODPOWIEDZ