Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

1 marca 2016, o 18:27

asia1994 pisze:Witajcie jeszcze raz. Powiedzcie, jak sobie radzić z lękiem przed wychodzeniem samemu z domu? Chodzi mi o to, że raz jest dobrze i wychodzę i staram się nie myśleć o nerwicy, a nieraz jest tak ciężko, że nie potrafię zapanować nad tymi myślami? :( Jest mi o tyle ciężko, że było już dobrze i nigdy nie miałam problemu z wychodzeniem... :(

Podstawa lezy i kwiczy, co to znaczy ze starasz sie nie myslec o nerwicy? Nie da sie czego stakiego osiagnac a na dokladke jest to tylko czasowe, nie mozna kontrolowac negatywnych mysli. Trzeba byc po prostu pewniejszym niz one same a pewnosc ta wynika ze znajomosci nerwicy, trzeba znac nerwice jak samego siebie. Tak dokladnie miec ja rozplanowana ze zadne mysli obecne i zadne leki nas nie dziwia i nie zaskakuja.
po prostu wychodzisz z domu i zgadzasz sie miec mysli i leki bo wiesz po co to robisz i mozesz byc wtedy pewna ze napiecie ci zmaleje a po czasie cos takiego przestaje byc zaburzeniem.
Jak mozesz wyjsc z czegos skoro spinasz sie i starasz nie myslec bo sie tego boisz? Nie ma wtedy przeciez luznego przyzwolenia ani akceptacji. Nerwica to jest cos twojego poznaj ja a ona sama zniknie.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

1 marca 2016, o 18:42

"Doedeer, nie chcę umniejszać Twojego cierpienia ale sama wiele lat zachowywałam się podobnie i również roztrząsałam całe zło jakie mnie spotkało, ale dzisiaj mogę powiedzieć, że to jak się czujesz, to jest kwestia wyboru. Trzeba mieć do tego wewnętrzną motywację, ale jak sama się dołujesz smutnymi treściami i obrazami, nawet opis tu na profilu masz smutny i dramatyczny, to jak możesz oczekiwać, że będziesz szczęśliwa? To czym sama się naładowujesz ma efekty w tym jak się czujesz. Wiesz już co ma na Ciebie zły wpływ, to może czas odkryć, co ma dobry? Polecam projekt egoistka - na fb albo blog, tam jest trochę mądrych materiałów na ten temat!"

Nie mam parcia na szczęście, bardziej na spokój. Poniekąd lituję się nad sobą, ale ilość rzeczy i sytuacji, z jakimi sobie nie poradziłam i nie radzę, albo radzę bardzo słabo, jest dla mnie druzgocąca. Pewne reakcje czy zachowania też często wymykają mi się spod kontroli (No dobra, może teraz już tak nie). Często mam się dosyć, bo opieka nad samą sobą i obchodzenie się ze sobą, to mimo wszystko opieka nad tym dzieckiem, które zawsze jest gdzieś z tyłu, lekko opóźnione, a ja tego nie akceptuję. Jeszcze. Boję się sobie na cokolwiek pozwolić, bo sobie nie ufam na podstawie przeszłych doświadczeń i mam wrażenie, że jak pozwolę sobie na coś więcej, to stracę kontrolę. Mam w sobie taką tendencję od czasu do czasu do unikania realistycznego podejścia i zatapiania się w jakichś wymyślonych wersjach siebie, najczęściej bardzo generalizujących i to ma różne skutki. Po dosyć przebojowym okresie mojego życia zapadnięcie się w lęk i słabość dawało mi jakąś satysfakcję z panowania na sytuacją, dziwne, żebym nie panowała, kiedy robię ostrożnie tylko rzeczy najbardziej potrzebne i siedzę zamknięta jak chomik w klatce.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
aga55
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:46

1 marca 2016, o 23:07

Witam forumowiczów :)
Mam dziś troche słabszy dzien aczkolwiek zauważyłam u siebie to, ze mimo iz stan dd mi odpuszcza z lepszym gorszym skutkiem, to mam w sobie niesamowite pokłady agresji czy tez mieliscie tak? Nie byłam nigdy osoba nadzwyczaj impulsywna tzn. mialam takie jakby kontrolowane agresje gdy sie wkurzyłam na cos ale to bardzo bardzo rzadko. A teraz? no nie poznaje siebie.. to moze przez to ze tzw uczucia wyzsze mi nie wrocily.. czuje sie jak bąbel na wodzie.. nic mnie nie cieszy wstaje rano i mysle ze znowu mam ten stan. Mam takie straszne wahania nastroju. I od razu mysli czy to nie przypadkiem schizofrenia albo chad ale jakies inne gowno.. ;/ Czasami czuje sie taka samotna jakbym byla tylko sama na swiecie a za chwile mysle ze ja mam rodzine ale i tak nie jest to samo co kiedys. Poratuje ktos dobrym słowem?
Awatar użytkownika
Godethead
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 94
Rejestracja: 23 października 2015, o 09:49

2 marca 2016, o 00:13

aga55:
"Mam takie straszne wahania nastroju. I od razu mysli czy to nie przypadkiem schizofrenia albo chad ale jakies inne gowno.. ;/ "
.. a nie lepiej podejść do tego, że po prostu teraz mam takie wachania nastroju i na tym zakończyć.
Sama się w tym wszystkim nakręcasz prawdopodobnie rozpatrując rzeczy zupełnie abstarkcyjne "karmisz dialogi", które nie mają końca, do niczego nie prowadzą a co najgorsze nie mają sensu.
Pozwól im być, "popatrz" na nie ale nie uczestnicz aktywne uczestnictwo w dialogach nie doprowadzi do tego że będą "mniej zintensyfikowane", szybciej się skończa etc. wręcz przeciwnie .. :)

-- 2 marca 2016, o 00:11 --
asia1994:
Witajcie jeszcze raz. Powiedzcie, jak sobie radzić z lękiem przed wychodzeniem samemu z domu? Chodzi mi o to, że raz jest dobrze i wychodzę i staram się nie myśleć o nerwicy, a nieraz jest tak ciężko, że nie potrafię zapanować nad tymi myślami? :( Jest mi o tyle ciężko, że było już dobrze i nigdy nie miałam problemu z wychodzeniem... :(
Tak jak Dankan częściowo wspomniał.
"Kontrola myśli" to coś co jest poza naszym zakresem :) NIe mamy wpływu na rodzaj ani częstotliwość myśli bezpośrednio. W kazdym z nas jest cała masa "myśli" - to worek bez dna są zarówno piękne jak i straszne. Kwestia lezy w interpretacji jak już chcesz je rozpatrywać ale wg. mnie meritum "problemu" to kwestia uczestnictwa w myślach, nadawanie im priorytetu i interpretacji.
W myśli można wierzyć i nadawać im wysoki priorytet, można tez nie wierzyć i pozwolić im być . Pierwsza postawa wyeskaluje myśli do ogromnego poziomu, druga będzie je osłabiała - nie będziesz na nie traciła energii.
W tym momencie powiesz prawdopodobnie "No tak ale przecież one sa i się pojawiają.. " .. oczywiście, że są, były i będą się pojawiały - taka jest ich natura i nie Jesteś w stanie żadnym działaniem na to wpłynąć :) ... jednak najważniejsza rzecz o czym niejednokrotnie wspominał Victor oraz Divin a co wbrew pozoru ni ejest tak trywialne jak się wydaje .. "nie Jesteśmy myślami a myśli nie są Nami".
Myśli nie wpływają na to co robimy. Nie warunkują czynów.
Mamy możliwość zrobienia "kroku w tył" i przypatrywania się im. Ciekawe jest to że brak "czynnego udziału" w "wędrówkach" myśli "obnaża" je i zawstydza więc dość szybko przestają podążać swoją chaotyczna drogą ... :)
Victta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 23:22

2 marca 2016, o 08:26

Pięknie napisane
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

2 marca 2016, o 09:27

Doedeer, a chodzisz na terapię? W ogóle jak wygląda plan Twojego odburzania? Widzę u Ciebie bardzo dużo z siebie. Stety albo niestety - nerwica raczej nie jest tu problemem, ją da się szybko opanować, dużo większym wyzwaniem jest rozwiązanie wewnętrznych konfliktów, relacji z rodzicami i całym światem, ale przede wszystkim ze samym sobą. Stąd np. u mnie terapia behawioralna po prostu nie działała. Ale powiedz coś więcej o sobie!
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

2 marca 2016, o 10:10

Kadaweryna, czym jest dla Ciebie plan odburzania, o którym wspomniałaś? Pytam, bo chyba sama nie posiadam takiego planu i zastanawiam się, czy może warto byłoby go mieć ;)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

2 marca 2016, o 13:03

W emocjach po rozmowie z koleżanką odbierałam paczke od kuriera dla mojej mamy Ewy
i zapomniałam jak sie pisze E, w którą stronę i podpisałam się 3wa
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

2 marca 2016, o 13:45

ajona pisze:Kadaweryna, czym jest dla Ciebie plan odburzania, o którym wspomniałaś? Pytam, bo chyba sama nie posiadam takiego planu i zastanawiam się, czy może warto byłoby go mieć ;)
Ja myślę, że nie warto jest mieć taki plan, bo trzeba zaakceptować wszystko - to jak będzie. Wyznaczanie planu to tworzenie presji na siebie, to widzenie siebie non stop jako zwycięzcy a nie przyjaciela. Jak kto woli ;-)

-- 2 marca 2016, o 13:45 --
ajona pisze:Kadaweryna, czym jest dla Ciebie plan odburzania, o którym wspomniałaś? Pytam, bo chyba sama nie posiadam takiego planu i zastanawiam się, czy może warto byłoby go mieć ;)
Ja myślę, że nie warto jest mieć taki plan, bo trzeba zaakceptować wszystko - to jak będzie. Wyznaczanie planu to tworzenie presji na siebie, to widzenie siebie non stop jako zwycięzcy a nie przyjaciela. Jak kto woli ;-)
Prew
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 238
Rejestracja: 9 września 2015, o 08:53

2 marca 2016, o 17:51

marianna pisze:W emocjach po rozmowie z koleżanką odbierałam paczke od kuriera dla mojej mamy Ewy
i zapomniałam jak sie pisze E, w którą stronę i podpisałam się 3wa
Hahhaha Marianna wymiata:D;* ale tez mam tak czesto w pracy ze zapominam podstawowych rzeczy przez nerwice:D
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

2 marca 2016, o 18:30

Od czego by tu zacząć...
Przerobiłam już dużo, nie chce mówić, że wszystko bo widze tu na forum,że niektórzy i tak mieli gorsze początki i wogóle.
W każdym razie przeżyłam już:ataki paniki, uczucie bycia za szybą, obcość znanych miejsc, brak uczuć, natrętne myśli, strach przed zrobieniem krzywdy sobie i innym, dręczące nucenie piosenek, problemy ze snem, niemożność znalezienia sobie miejsca, strach przed schizofremią( najgorsze dla mnie) . Ale ostatnio wydaje mi się że szłam w dobrym kierunku. Dużo objawów ustało, przeprowadziłam z sobą dużo wewnętrznych monologów itd.
Na ten moment byłabym już szczęsliwym człowiekiem, gdyby nie to,że dręczy mnie ostatnio coś dziwnego. Nabyłam jakby taki tik czy coś.
Ciągle zaciskam powieki, robie to tak bez większej kontroli. Idiotycznie się z tym czuje i bardzo mnie to martwi.
Nie wiem czy robie coś nie tak, czy o co chodzi? Czy te starania były na marne? Może to jednak nie nerwica, tylko coś o wiele gorszego :(
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

2 marca 2016, o 18:30

Od czego by tu zacząć...
Przerobiłam już dużo, nie chce mówić, że wszystko bo widze tu na forum,że niektórzy i tak mieli gorsze początki i wogóle.
W każdym razie przeżyłam już:ataki paniki, uczucie bycia za szybą, obcość znanych miejsc, brak uczuć, natrętne myśli, strach przed zrobieniem krzywdy sobie i innym, dręczące nucenie piosenek, problemy ze snem, niemożność znalezienia sobie miejsca, strach przed schizofremią( najgorsze dla mnie) . Ale ostatnio wydaje mi się że szłam w dobrym kierunku. Dużo objawów ustało, przeprowadziłam z sobą dużo wewnętrznych monologów itd.
Na ten moment byłabym już szczęsliwym człowiekiem, gdyby nie to,że dręczy mnie ostatnio coś dziwnego. Nabyłam jakby taki tik czy coś.
Ciągle zaciskam powieki, robie to tak bez większej kontroli. Idiotycznie się z tym czuje i bardzo mnie to martwi.
Nie wiem czy robie coś nie tak, czy o co chodzi? Czy te starania były na marne? Może to jednak nie nerwica, tylko coś o wiele gorszego :(
Dajmajla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 19 listopada 2015, o 19:17

2 marca 2016, o 19:16

Dzisiaj strasznie swędziała mnie łydka, w końcu po chyba 15 minutach nieustannego drapania, zdjęłam spodnie,by zobaczyć swędzące miejsce i odkrylam tam siniaka, a pod skórą jakby guzek, czy coś w tym stylu. Nie pamiętam, bym sie tam uderzyła ;/ Zaczęłam się nakręcać, że to białaczka i dopasowywać do siebie objawy, a większość z nich niestety pasuje. Często mnie wszystko swędzi, mam siniaki, drobne krwiaczki, łatwo się męczę, często łapię grypy, a jakieś pół roku temu miałam gorączkę przez 3 tyg (ale to było w apogeum nerwicy plus grypa, więc może to dlatego?). Czasem już nie wiem, czy te wszytskie objawy daje moja nerwica, czy faktycznie coś jest nie tak z moim zdrowiem :/
jestempoterapii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 6 stycznia 2016, o 10:32

2 marca 2016, o 21:10

Rude pisze:Dzisiaj strasznie swędziała mnie łydka, w końcu po chyba 15 minutach nieustannego drapania, zdjęłam spodnie,by zobaczyć swędzące miejsce i odkrylam tam siniaka, a pod skórą jakby guzek, czy coś w tym stylu. Nie pamiętam, bym sie tam uderzyła ;/ Zaczęłam się nakręcać, że to białaczka i dopasowywać do siebie objawy, a większość z nich niestety pasuje. Często mnie wszystko swędzi, mam siniaki, drobne krwiaczki, łatwo się męczę, często łapię grypy, a jakieś pół roku temu miałam gorączkę przez 3 tyg (ale to było w apogeum nerwicy plus grypa, więc może to dlatego?). Czasem już nie wiem, czy te wszystkie objawy daje moja nerwica, czy faktycznie coś jest nie tak z moim zdrowiem :/
czy to nie ty kilka dni temu pisałaś ,ze stany podgorączkowe także mogą być wynikiem nerwów?nawet o ile dobrze pamiętam sprawdzałaś to u doktora gogle a dziś niepotrzebnie nakręcasz swoją machinę lęków?
skóra zima swędzi to także normalny objaw jest po prostu wysuszona-miałam ten problem kilka tygodni temu swędziało mnie wszystko-kupiłam w aptece MEDIDREM bardzo fajny specyfik w przystępnej cenie fajnie nawilżający i u mnie jest po problemie ...więc może zacznij od nawilżenia skóry?a nie idz w najgorsze...?

-- 2 marca 2016, o 21:10 --
Wydaje mi się ,ze czasami udaje mi się odnieść sukces w walce z lękiem...
jest lepiej niż rok temu...
paraliżuje mnie wiele nakręcających myśli.niektóre jestem już w stanie opanować ale mam okropny problem w sytuacjach z sercem...
kiedy mnie zakuje,zaboli,czuje ból w mostku wtedy jest mega ciężko...staram się...rozmawiać ze sobą tłumaczyć...ale lęk mnie paraliżuje...przed chwilą wygrał i wzięłam 1/4 sedamu czuję małą porażkę:( ale ciężko mi wtedy wysiedzieć w domu i nie jechać na pogotowie... tętno mam zazwyczaj JAK DLA MNIE wysokie 100 (czasami 137) ciśnienie zazwyczaj niskie 100/60 bywa i 85 /55 jakieś skurcze nadkomorowe...MEGA ciężko jest mi ten lęk związany z sercem opanować...
Znacie jakiś złoty środek ? :(
ODPOWIEDZ