Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
wiem, że przygnębienie w nerwicy jest powiedzmy normalne, ale najbardziej mi doskwiera, boje się depresji, tego że już nigdy nie wrócą mi te pozytywne emocje. Najgorzej chyba rano, po przebudzeniu, już wieczorem odczuwam takie napięcie, uciski w klatce bo chyba podświadomie nastawiam się na poranek : / jeszcze te sny, w których czuje to przygnębienie, takie spotęgowane, dziś nad ranem, tak jakby we śnie pomyślałam, że nie dam rady, że tego nie wytrzymam i przebudziłam się taka przestraszona. Nie wiem jak mam sobie z tym radzić : (
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
- MaciekMacku
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 97
- Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22
Nie bój się lęku ...
"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Jesteś teraz w stanie umysłu, który podpowiada Ci, że absolutnie tego nie ogarniesz, i że popadniesz w depresję. Ale to NIE jest obiektywny fakt, a SUBIEKTYWNY pogląd, i tego się trzymaj. Czasem zlęknieni wierzymy, że to co sobie zafiksowaliśmy w głowie jest 100% racjonalną prawdą,a jest to tak na prawdę osąd oparty na emocjach. Tu jest tak samo. Po prostu zdystansuj się (popracuj nad tym) od tej myśli na podstawie właśnie tego powyższego założenia.justi2212 pisze:wiem, że przygnębienie w nerwicy jest powiedzmy normalne, ale najbardziej mi doskwiera, boje się depresji, tego że już nigdy nie wrócą mi te pozytywne emocje. Najgorzej chyba rano, po przebudzeniu, już wieczorem odczuwam takie napięcie, uciski w klatce bo chyba podświadomie nastawiam się na poranek : / jeszcze te sny, w których czuje to przygnębienie, takie spotęgowane, dziś nad ranem, tak jakby we śnie pomyślałam, że nie dam rady, że tego nie wytrzymam i przebudziłam się taka przestraszona. Nie wiem jak mam sobie z tym radzić : (

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Świeżak na forum
- Posty: 1
- Rejestracja: 22 stycznia 2016, o 10:35
z tymi bolącymi dolnymi zebami to nerwica, jak człowiek sobie powie to tylko nerwica bol pryska
, tez mnie to wkurzalo bardzo, nawet wymieniłem sobie 2 plomby ale nic nie pomoglo, przy nerwicy trzeba rozmawiać z soba dużo i się pocieszać także medytować 20 min z mantra no i dobrze jesc może tez bolec od brakow vitamin i mineralow ale glownie to nerwica, nerwicowa dieta to ryba jajko mieso ser warzywa niepasteryzowany nabial oliwa maslo smalec troche chleba na zakwasie i niesłodkich owocow

- Deszczyq
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, o 14:48
Od wczoraj mam momentami strasznego doła, nie miałam jeszcze takich stanów podczas mojej walki z nerwicą. Czy to normalne w tym zaburzeniu???. Jestem przybita, smutna i chce mi się płakać...
Zaciskam zęby i do przodu!!!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 54
- Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:12
Normalne, ja też mam mega doły. Po prostu jesteśmy tym wszystkim zmęczone i mamy poczucie że końca nerwicy nie widać. Ja pozwalam sobie na doły, są dla mnie oczyszczające, płaczę wtedy sporo, wyrzucam z siebie negatywne emocje.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 119
- Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02
Witajcie. Niby wszystko na zewnątrz dobrze, a w środku to tylko Ja wiem jakie piekiełko przeżywam. Nerwica lękowa wie jak uprzykszyć życie. Moim najgorszym lękiem jest lęk przed zwariowaniem i lęk przed urojeniami. Boję się że całkiem sfiksuje i tak jak schizogrenicy będę się czuła obserwowana i szpiegowana. Lęk czasem jest dość silny że prawie w to wierzę. Dodam że zaswsze jestem troche przewrażliwiona na swoim punkcie, prawie wszystko biorę do siebie, łatrwo reaguję na krytykę. Kochani poradźcie coś. Pozdrawiam.
zym lęki
zym lęki
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
Jan Paweł II.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 366
- Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06
Hej mała Mi 84 najważniejsze to wrócić do normalności nie tylko do zajęć, ale też starać się uświadomić czym myśli lękowe są i jakie jest do nich odpowiednie podejście.Jak to zrozumiesz przestaniesz naprawdę reagować na zagrywnki nerwicy i lęk przed schizą może nie będzie tyle co przeszłością, ale przestanie ci na pewno utrudniać codzienność.
Sama znalazłaś też swój slaby punkt.Reagowanie emocjonalnoe na krytyke i opinnie innych.Wiesz co jest nie tak.Ale czy to trzeba powtarzać? Każdy ci powie by słów ludzi nie zawsze brać do siebie tak osobiście.Ludzie mają swoje problemy i niestety czasami mogą się na tobie słownie wyżyć, każdemu się zdarzy i musisz to zrozumieć.Nie jest mi łatwo tego mówić, bo sama byłam swego czasu wrażliwa na krytyke, ale postanowiłam to zmienić, bo to bardzo utrudnia życie.A nie uciekniemy od wszystkich ludzi którzy lubią, albo nie umieją wyrażać swoich negatywnych emocji inaczej niż przez agresje słowną.Nie ma na to rady trzeba po prostu się uniewrażliwić na obelgi, ale pamiętać również, że uzasadniona krytyka bez obleg, wyzwisk nie jest niczym złym.Często jest bardzo pomocna, bo dzięki krytyce prędzej isę czegoś nauczymy niż przy ciągłych pochwałach i nie wyciąganiu wniosków.
-- 23 stycznia 2016, o 01:59 --
Hej mała Mi 84 najważniejsze to wrócić do normalności nie tylko do zajęć, ale też starać się uświadomić czym myśli lękowe są i jakie jest do nich odpowiednie podejście.Jak to zrozumiesz przestaniesz naprawdę reagować na zagrywnki nerwicy i lęk przed schizą może nie będzie tyle co przeszłością, ale przestanie ci na pewno utrudniać codzienność.
Sama znalazłaś też swój slaby punkt.Reagowanie emocjonalnoe na krytyke i opinnie innych.Wiesz co jest nie tak.Ale czy to trzeba powtarzać? Każdy ci powie by słów ludzi nie zawsze brać do siebie tak osobiście.Ludzie mają swoje problemy i niestety czasami mogą się na tobie słownie wyżyć, każdemu się zdarzy i musisz to zrozumieć.Nie jest mi łatwo tego mówić, bo sama byłam swego czasu wrażliwa na krytyke, ale postanowiłam to zmienić, bo to bardzo utrudnia życie.A nie uciekniemy od wszystkich ludzi którzy lubią, albo nie umieją wyrażać swoich negatywnych emocji inaczej niż przez agresje słowną.Nie ma na to rady trzeba po prostu się uniewrażliwić na obelgi, ale pamiętać również, że uzasadniona krytyka bez obleg, wyzwisk nie jest niczym złym.Często jest bardzo pomocna, bo dzięki krytyce prędzej isę czegoś nauczymy niż przy ciągłych pochwałach i nie wyciąganiu wniosków.
Sama znalazłaś też swój slaby punkt.Reagowanie emocjonalnoe na krytyke i opinnie innych.Wiesz co jest nie tak.Ale czy to trzeba powtarzać? Każdy ci powie by słów ludzi nie zawsze brać do siebie tak osobiście.Ludzie mają swoje problemy i niestety czasami mogą się na tobie słownie wyżyć, każdemu się zdarzy i musisz to zrozumieć.Nie jest mi łatwo tego mówić, bo sama byłam swego czasu wrażliwa na krytyke, ale postanowiłam to zmienić, bo to bardzo utrudnia życie.A nie uciekniemy od wszystkich ludzi którzy lubią, albo nie umieją wyrażać swoich negatywnych emocji inaczej niż przez agresje słowną.Nie ma na to rady trzeba po prostu się uniewrażliwić na obelgi, ale pamiętać również, że uzasadniona krytyka bez obleg, wyzwisk nie jest niczym złym.Często jest bardzo pomocna, bo dzięki krytyce prędzej isę czegoś nauczymy niż przy ciągłych pochwałach i nie wyciąganiu wniosków.
-- 23 stycznia 2016, o 01:59 --
Hej mała Mi 84 najważniejsze to wrócić do normalności nie tylko do zajęć, ale też starać się uświadomić czym myśli lękowe są i jakie jest do nich odpowiednie podejście.Jak to zrozumiesz przestaniesz naprawdę reagować na zagrywnki nerwicy i lęk przed schizą może nie będzie tyle co przeszłością, ale przestanie ci na pewno utrudniać codzienność.
Sama znalazłaś też swój slaby punkt.Reagowanie emocjonalnoe na krytyke i opinnie innych.Wiesz co jest nie tak.Ale czy to trzeba powtarzać? Każdy ci powie by słów ludzi nie zawsze brać do siebie tak osobiście.Ludzie mają swoje problemy i niestety czasami mogą się na tobie słownie wyżyć, każdemu się zdarzy i musisz to zrozumieć.Nie jest mi łatwo tego mówić, bo sama byłam swego czasu wrażliwa na krytyke, ale postanowiłam to zmienić, bo to bardzo utrudnia życie.A nie uciekniemy od wszystkich ludzi którzy lubią, albo nie umieją wyrażać swoich negatywnych emocji inaczej niż przez agresje słowną.Nie ma na to rady trzeba po prostu się uniewrażliwić na obelgi, ale pamiętać również, że uzasadniona krytyka bez obleg, wyzwisk nie jest niczym złym.Często jest bardzo pomocna, bo dzięki krytyce prędzej isę czegoś nauczymy niż przy ciągłych pochwałach i nie wyciąganiu wniosków.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 119
- Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02
Dziękuję za odpowiedź. Funkcjonuję w społeczeństwie. Mam pracę. Dostałam awans że tak powiem w zaostrzeniu nerwicy. Nikt pewnie tego nie widzi. Bo przecież na czole mi niepisze - nerwica lękowaTylko ja wiem co przeżywam w środku.. ile mnie to kosztuje. Praca pomimo objawów wiecie tego całego lęku netwicowego naprawde daje mi satysfakcje. Obecnie tak jak posałam post wcześniej nerwica skupiła się na obswach lęku przed zeariowsniem , utratą kontroli, utratą osobowości. Przecież w gruncie rzeczy nie chcę nikomu zrobić krzywdy. Mam zdiagnozowaną nerwicę lękową z objawami somatyzacji. Doszedł jeszcze lęk przed nerwicą natrętctw. Tym że będę znuewolona przez wykonywanie czynności i takie tam . Wiadomo że pewnie jak większość też i ja mam bo natrętne myśli casem mniej ostatnio bardzoej. Jak już czytałam chyba Viktor pisał że te nerwice mogą się poniekąd przeplatać. I tak jest u mnie. Głównie lękowa plus natręty myślowe. Ja znowu się boję że dostane schizy i pełnoobjawowej nerwicy natręctw. Wtedy kaplica. Zadręczyła bym już całkiem siebie i najbliższych. Kochani pomóżcie. Bardzo dziękuję za wsparcie i wszelkie uwagi ☺
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
Jan Paweł II.
- Tojajestem
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03
Mi. Ale skoro ma tak sie stac jak piszesz, to wydaje ci sie, ze mysleniem o tym zapobiegniesz tej sytuacji? O schizie jest na forum tak wiele, ze nawet nie warto o tym pisac
Chyba kazdy nerwicowiec to przerobil. Wbij sobie do glowy ze jestes normalna bo wiesz co robisz. Chory tego nie wie i jest jeszcze cos - otoczenie nie ma watpliwosci
Co do natrectw to ja rowniez sie balem czasami. Ale pewnego dnia pomyslalem - ok niech beda. Najwyzej bede liczyl albo szukal bakterii w kiblu. Z zewnatrz to wcale nie musi byc straszne. Nigdy jednak sie tak nie stalo. A nawet jesli to z tego tez da sie wyjsc tak jak z nerwicy.


Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Każdy ma lepsze i gorsze dni w nerwicy ( z resztą bez nerwicy też, o czym łatwo zapomnieć).bozenka17 pisze:Fatalnie się dziś czuje biorę 10 dzień lek dwa dni w miarę były spokojne a dzisiaj znów myśli strach spać mi się chce wyglądam strasznie nie wiem co dalej tracę sily
Trzeba je przeżyć jak grypę, otrzepać się potem i dalej walczyć. Najważniejsze , to nie uwierzyć, że jest sie skazanym na zły stan z danego dnia. Wszystko się zmienia.

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 26 kwietnia 2015, o 17:29
Cześć wam, dawno nie pisałam ale od dwóch tygodni nie pracuje, męczą mnie od dwóch lat nieustannie myśli że zwariuje zaczne krzyczeć, nie mam innych mysli lękowych tylko te. Leki nie pomagaja terapia (przez skype) nie pomaga... słucham waszych nagrań dziś zaczęłam, jestem wrogo do siebie i innych nastawiona, zastanawiam się nad szpitalem, lekarz mi to zaproponował, powiedzcie mi kochani co o tym myślicie, nie wiem czy iść, czy nie, może coś by mi pomogli ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 184
- Rejestracja: 19 lipca 2014, o 20:30
Witajcie kochani
Smutne to ale nie mam z kim pogadac. Wiem ze to glupie tak publicznie pisac o swojej sytuacji ale po prostu doszedlem chyba do sciany. Nie bede pisal wszystkiego bo to by zajelo duzo czasu i pewnie nudne by to bylo. Ogolnie od 2 dni mam pieklo w domu. Zona ciagle sie czepia, rosci pretensje o pieniadze o moje hobby etc. Robie co moge sprzatam prasuje gotuje dzieci wychowuje staram sie a ciagle zle i zle. Mam dosyc, teraz sesja sie zaczela i tutaj kolejny stres. Cierpie na nerwice lekowa a jutro musze jechac na egzamin. Sam nie dam rady... a ona jak to zawsze szantazuje ze nie pojedzie itp. Chce rzucic studia bo ilez mozna sie szarpac i prosic. Choruje onkologicznie. Ciagle slysze kiedy sie wyprowadze..Jestem lub chyba bylem mezczyzna... czasami lubie wypic male piwo... zle. Co ja mam zrobic? Nie rozejde sie bo sa dzieci pozatym przy nerwicy lekowej nie wytrzymalbym sam. A moze po prostu nalezaloby zakonczyc sprawe raz na zawsze? Moze zabic sie i uwolnic od tego zyciowego bagna??
Smutne to ale nie mam z kim pogadac. Wiem ze to glupie tak publicznie pisac o swojej sytuacji ale po prostu doszedlem chyba do sciany. Nie bede pisal wszystkiego bo to by zajelo duzo czasu i pewnie nudne by to bylo. Ogolnie od 2 dni mam pieklo w domu. Zona ciagle sie czepia, rosci pretensje o pieniadze o moje hobby etc. Robie co moge sprzatam prasuje gotuje dzieci wychowuje staram sie a ciagle zle i zle. Mam dosyc, teraz sesja sie zaczela i tutaj kolejny stres. Cierpie na nerwice lekowa a jutro musze jechac na egzamin. Sam nie dam rady... a ona jak to zawsze szantazuje ze nie pojedzie itp. Chce rzucic studia bo ilez mozna sie szarpac i prosic. Choruje onkologicznie. Ciagle slysze kiedy sie wyprowadze..Jestem lub chyba bylem mezczyzna... czasami lubie wypic male piwo... zle. Co ja mam zrobic? Nie rozejde sie bo sa dzieci pozatym przy nerwicy lekowej nie wytrzymalbym sam. A moze po prostu nalezaloby zakonczyc sprawe raz na zawsze? Moze zabic sie i uwolnic od tego zyciowego bagna??