Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

9 stycznia 2016, o 19:22

dziekuje za odpowiedzi i pomoc. Robie postepy dzieki pracy nad soba ale czasem dopadają mnie takie rozmyslania jak dzis z tym czy to minie...ale juz jest ok, dzięki :)
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

9 stycznia 2016, o 19:25

Muszę się dzisiaj wyżalić... Ostatnimi czasy miałam dość duży spokój z zawrotami głowy, a dziś wielki powrót. Zupełnie jak 4 lata temu kiedy to wszystko sie zaczęło. Zawroty jak chodzę, jak siedzę, jak leżę. I strach, ten cholerny strach przed śmiercią, a potem uczucie jakby oczy się wywracały, czuję jak serce staję.. Tak trudno się z tym pogodzić, a jeszcze trudniej uwierzyć, że to nerwica, a nie śmiertelna choroba. Tak się boję, że moje życie skończyło się w wieku 28 lat.
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

9 stycznia 2016, o 19:35

wystarszylas sie tego stanu, to normalne i od razu się nakrecilas. To dopadlo Cie dzis, tylko dzis. Postaraj zmienic swoj sposob myslenia o tym co sie teraz dzieje. Przekieruj go z myslenia, ze twoje zycie sie skonczy i ze to juz koniec na myslenie "ok, to tylko objaw, wrocil sobie na chwile, niech sobie posiedzi i zaraz pojdzie tak jak kiedys". Wiem, ze to nie łatwe ale moze Ci pomoc. Wtedy minelo, teraz tez ale zmien swoje podejscie, nie nakrecaj lęku.
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

9 stycznia 2016, o 20:58

Jacobsen, skoro nie umarłaś cztery lata temu nie umrzeez i dziś.Gdyby to nie była nerwica, to by to chyba wykryto , za pomocą badań.Mnie tez dziś wszystko boli, rana był atak paniki po wielu miesiącach przerwy.Tak bywa :D
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

10 stycznia 2016, o 02:42

Dzień, w którym nabiorę dystansu do nerwicy będzie cudem, 11 lat i ciągle hula jak szalona, w co to nowych kombinacjach. Chyba brakuje mi wizji, do jakiej chciałabym dążyć, bo nigdy nie byłam "zdrowa" i nie wiem, jak to jest.
W każdym razie, wszystkiemu przypisuję takie ogromne znaczenie, jakby każda rzecz wyznaczała moją wartość jako człowieka. Ale nie o to chodzi. Oprócz klasycznej hipochondrii i poczucia Wielkiej Strasznej Choroby, jaka gdzieś tam pewnie się toczy, popadłam trochę w paranoję. W zasadzie pogorszyło się po sylwestrowym napadzie, jaki przeżyłam, kiedy zostałam ostro znieważona, chciano mnie pobić i patrzyłam w panice, jak maltretuje się mojego przyjaciela (true story- nie polecam). Teraz ogólnie czuję się niebezpiecznie, mam więcej głupich myśli o skrzywdzeniu mnie i innych, ciężko mi jeździć autem, spacerować, samej, dzisiaj np spotkałam dwójkę znajomych w nocy, zaczęli coś zagadywać w żartach- a że nie rozpoznałam twarzy i głosów, to od razu pomyślałam, że ktoś coś do mnie i aż zesztywniałam. Myślę o wypadkach, różnych nieprzyjemnych zdarzeniach, widzę jakiś przedmiot- i pojawia się natrętna myśl o agresywnym charakterze. Do tego oczywiście klasyczna wkrętka o schizofrenii i psychozie, czyli znane i lubiane.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
lekowy89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 20:38

10 stycznia 2016, o 19:40

O matko... :( A ja ostatnio boję się zasnąć, budzę się w nocy z bólem brzucha, wzdęciami i lękiem... I tak każdego dnia. Już mi się nudzi rozmowa z mózgiem :)
aga55
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:46

10 stycznia 2016, o 19:54

Witam
u mnie nastąpiła poprawa na dwa dni a dziś przed południem zaczęły mnie nękać głupie myśli i oczywiście wyszukałam że takie myślenie jest typowe dla schizofrenii jestem cała roztrzęsiona...boje się ze mam jakąs paranoje czy ktos z was miał też takie myśli że wie że są niemożliwe, nielogiczne to o nich myśli.. oczywiscie jak przystalo na nerwicowca wyszukałam ze te mysli maja swoja nazwe: mysli dereistyczne i paralogiczne czy ktoś z was tak miał? Jestem cała w nerwach a dwa dni tak starałam się żeby było lepiej i znow sie zaczyna.. czuje że zwariuje ;( :(
Awatar użytkownika
wojtaaaaaas6
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 10:41

10 stycznia 2016, o 20:15

Znowu się zaczyna, znowu to wszystko mnie przerasta, w mojej głowie jeden wielki chaos... mam już tego powoli dość serdecznie. Nie wiem znów jak sobie radzić, a wcześniej jakoś mi to dobrze szło!
Pojawiły się duszności, od wczoraj... w drodze do sklepu, jak zwykle odpaliłem papierosa, w połowie palenia odczułem jakąs lekką dusznośc i zmęczenie, z tego wszystkiego brałem głębokie wdechy jamą ustną do płuc, po prostu potrzebowałem tego jak przy dusznościach, chociaż wiem, że to pogarsza sprawe... i za chwile odczuwałem jakby moje płuca się jakoś kurczyły a mi brakowało powietrza coraz bardziej. Wyrzuciłem odrazu tego papierosa. Zacząłem oddychać nosem, głęboko i w miare przeszło... po jakiś 2 minutach mogłem oddychać już normalnie ale czułem dusznośc jeszcze. Boje się że to astma. Gdy wróciłem do domu wziąłem lek Ventolin, który rozszerza pluca i nie przechodziło ani troche. Wypiłem melise, wziąłem hydroksyzynę w syropie i nic... Wczoraj były urodziny mojego brata, było dużo jedzenia, 9 osób, bardzo się najadłem aż brzuch mnie bolał, i wtedy dusznośc jeszcze bardziej się nasilała... Paliłem też papierosy, chyba 4, ale już się nie dusiłem, paliłem ostrożnie, ale dusznośc nadal byla... ehhh i tak do dzisiaj... wiecie co? ja już głupieje naprawde . Za dziecka mialem początki astmy, ale było to zaleczone... od 3,5 lat pale papierosy... głupieje po prostu głupieje. Dzisiaj leżąc zacząłem oddychać jamą ustną i usłyszałem leciutki świst przy wypuszczaniu powietrza, a na ostaniej wizycie u Pulmonologa powiedziano mi że astma właśnie objawia się świstem przy wydechu... Ale odkaszlnąłem i zniknął ten lekki świst... Wiem, że musze isć do pulmonologa z tym, muszę się zajerestrować i tak zrobię jutro, i poczekam na wizyte... PO PROSTU NIE WIEM CZY TO NERWICA CZY ASTMA SIĘ ZA MNIE ZABIERA.......... aa i dusznośc wystepuje podczas spoczynku, nasila się podczas wysiłku (przebieranie się, jedzenie) ...
"Nie spuszczaj glowy gdy stres wiąze Ci ręce
nie musisz byc kims, badz soba dla siebie."
OldFires
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 23 października 2015, o 11:39

10 stycznia 2016, o 21:00

Cześć,
Słuchajcie mam nerwicę od ponad pół roku, ostatnie 2 może 3 miesiące było w miare spokojnie, przechodziłem leczenie farmakologiczne i wyglądało na to ,że wychodzę na prosta....Jednak leki się skończyły i przyszedł nawrót....tym razem wygląda to inaczej niż było na początku otóż od trzech tygodni mam zawroty głowy, przychodzą natrętne myśli, mam wrażenie, że głowa/umysł sa przepełnione....czuje się jakbym się dusił w tej chorobie....jakbym umierał....nie wiem co robić...pomóżcie proszę
martyna30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 77
Rejestracja: 29 kwietnia 2015, o 13:27

10 stycznia 2016, o 22:14

Czemu to wszystko istnieje.ja nie wiem czemu takie choroby w ogóle istnieja.mnie spotkalo cos naprawde dziwnego.mam tak cholerne napięcie w sobie.takiej nienawiści jakby za dużo emocji.jakby miało mi czaszkę z tej złości rozwalić czuje taki stres iż mi uszami gorąco ulatuje.przeciez taki nagminny stres jest szkodliwy.mam nadmiar tego napięcia w sobie rozwalilabym cos nie mogę się uspokoić ani wyciszyć gorąco mi się co chwila robi.co to ma być tym razem.czy ja dam rade bez leków.pije meliske ale czy to nie grozi zawalem.ile organizm potrafi to znieść wszystko.boje sie ze nie przetrwam do 40.ma ktos takie nerwy.moze mi hormony po tej ciazy tak skaczą.niewiem
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

10 stycznia 2016, o 22:15

Martyna30 , jesli Cię pocieszy ja tak mam, a w tym roku 40 obchodzę .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

11 stycznia 2016, o 09:54

Martyna ja tak mam często. Kiedyś miałam ciągle. I czasem nawet takie wrażenie że zaraz tego zawału dostanę bo taki był we mnie stres i złość. Sposób na to nie skupiać się na tym odczuciu.
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

11 stycznia 2016, o 17:02

Jakiś lipny dzień mam dzisiaj od rana ciągle mam parcie w jelitach pomimo że już wszystko wydaliłem to dalej się przelewa bulboni jak nawet chce na siłę jeszcze żeby coś wyleciało to wylatuje sama woda i oczywiście znowu wątpliwości czy na pewno to tylko nerwica jobla można dostać
papryczka78
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:12

11 stycznia 2016, o 18:46

a mnie doszedł dziś nowy objaw - ból serca :(ehhh
martyna30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 77
Rejestracja: 29 kwietnia 2015, o 13:27

11 stycznia 2016, o 21:07

A mnie dzis znowu upodlil psycholog.8lat brania lekow zero rozwoju osobistego.mpj synek dal mi sily by wyjść z tych leków i je odstawic.nie jest różowo ale daje rade chce dla maluszka a pani psycholog ze javmartwia moje myśli o mój stan zdrowia i proponowalaby leki.zeby to byla psychoterapia prawdziwa a to tylko rozmowa.i na 3 juz zaczyna od leków zrazilam sie.nie wierze w lekarzy.dodam ze chodzę również prywatnie i tam nie bylo nawet sugestii.niestety nerwica sprawila ze strasznie przejmuje sie opinia ludzi i jej diagnoza leki bez próby psychoterapii pociagla mnie na dno.jakos jestem smutna ze może ma racje ze nie dam inaczej rady.zdolowala mnie.pocieszcie.

-- 11 stycznia 2016, o 21:07 --
Czy wy dajecie rafe bez leków i mimo zaleceń ich nie braliście i co najważniejsze wyszliście z tego.dodam ze bralam tyle lat leki i po ich odstawienie bylam tam gdzie na poczatku.nie rozwiazalo to żadnych moich problemow jedynie je zagluszylo.
ODPOWIEDZ