Hahaha. To przybij piatke hehehe ;P ja teraz siedze w cudownej klimie <3 skonczyl mi sie liquid do e-faja i mam dylemat. Czy nerwica bedzie silniejsza i odpuszczenie wyjazdu na stacje, czy chec zapaleniakasiaaaaka pisze:Uwierz mi ze i ja mam 1000000 dodatkowych objawow: zemdleje, bede miec zawal, udar od slonca itp...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
-
kasiaaaaka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 289
- Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36
Palisz? Moja nerwica zaczela sie od zapalenia papierosa i wypicia dwoch ogromnych kaw i drgawek. Palilam 4 lata ale od tej sytuacji zgniotlam paczke i nigdy wiecej nie
zapalilam
pojedz. To forma zadania dla Ciebie czy dasz rade.
zapalilam
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Pale elektro. Dzis z mama zapalilam jedna fajke (pierwszy raz od daaaawna). W glowie mi sie Akrecilo, ale w sumie sie tego spodziewalam wiec nie bylo tragedii
teraz za to boli mnie glowa, mozliwe ze wlasnie od papierosa. Kawy juz nie pije ze 2 miesiace.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Nie, nie - spokojnie. Ja raz na jakiś czas (podobnie jak mama) - raz na 2 miesiące może - zapalę sobie fajka z kimś i tyle. Nie ciągnie mnie do normalnych papierosów. Kompletnie. wręcz jak palę, to tylko dla dotrzymania komuś towarzystwa a sama mam kapcia w buzi i po dwóch buchach już odpadam. A że zdarza się to bardzo rzadko, to wydaje mi się, że wszystko ok. Dziś byłam na głodzie, bo wczoraj wieczorem skończył mi się liquid a nowy dojechał dopiero dziś o 14Divam pisze:Nie ma co na sile sie znowu pchac w fajki.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
-
zaburzony86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07
Upały są straszne dla nas nerwicowców z jednego prostego powodu - wielu nas, Polaków, nie jest przystosowanych do tak afrykańskich upałów jak były ostatnio. Co za tym idzie wielu z nas poci się, wielu z nas bolą głowy, wielu z nas odwadnia się wręcz i ma tego objawy (zawroty głowy, suchość w ustach) itp. Problem polega na tym, że osoby nie zaburzone nie dorabiają sobie do tego teorii, że "o Boże co się dzieje". Po prostu wiedzą, że to upał i aura. My natomiast podświadomie traktujemy to jako kolejny atak paniki czy DD, nakręcamy się i jest coraz gorzej. Ja to tak rozumiem. Gdy nie mam czasu na myślenie i analizowanie to upał mi nie przeszkadza, a czasami jest nawet przyjemnie posiedzieć na słoneczku. Gorzej, gdy czas na analizy jest, wówczas zazwyczaj zaczyna się dziać źle.
Przykład. W sobotę byłem na spacerze z moją drugą połówką. Tak na spontanie. W parku. Skwar nie do zniesienia. Do tego cały parki poprzecinany stawami i rzeczkami, woda parowała, zaduch nie do zniesienia. Dramat. Ale było fajnie. Mniej fajnie było gdy z tego parku wyszliśmy i zaczęliśmy się kierować do samochodu, a był on dość daleko. Dość szybko załączyły się myśli "ale to daleko", "ale upał", "nie dojdę", "padnę". Ale nikt chyba nie jest zdziwiony tym, że nie padłem, nie umarłem i doszedłem
Przykład. W sobotę byłem na spacerze z moją drugą połówką. Tak na spontanie. W parku. Skwar nie do zniesienia. Do tego cały parki poprzecinany stawami i rzeczkami, woda parowała, zaduch nie do zniesienia. Dramat. Ale było fajnie. Mniej fajnie było gdy z tego parku wyszliśmy i zaczęliśmy się kierować do samochodu, a był on dość daleko. Dość szybko załączyły się myśli "ale to daleko", "ale upał", "nie dojdę", "padnę". Ale nikt chyba nie jest zdziwiony tym, że nie padłem, nie umarłem i doszedłem
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Tak jak planowałam, wróciłam dziś rano do domu do Wawy. Decyzję odwlekałam bardzo długo. Nie było nas tu miesiąc i po wejściu do domu: obcość, odrealnienie, nieznane, przerażenie, wszystko jak w muzeum, dziwnie, po prostu OBCO. Możecie coś doradzić? Jak sobie dawać radę?
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
-
bart26
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Nie planowac miesiac wczesniej ze jak wrocisz to bedzie dupa blada . Zyj terazniejszoscia . Teraz to sie oswajaj z mieszkankiem i tyle nic nie zrobisz jest ladna pogoda szoruj na spacer pobiegaj troszke .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Nic nie planuję. Wszystko zostawiam na spontan. Na spacer to nie tak szybko w moim stanie, ale postaram się później gdzieś chociaż przed blok wyjść. Teraz zajmę się pracą.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
-
kasiaaaaka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 289
- Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36
Zna ktoś dobre leki uspokajające bez recepty? Mam lot samolotem, ale tak panicznie boję się latać, dodatkowo mając nerwice i siedząc 4h w zamkniętej tubie chyba nie wytrzymam. Mam małą agorafobię, często muszę się przewietrzyć, a w samolocie nie mam możliwości, boję się że dostane tak silnej paniki że będziemy musieli awaryjnie lądować 
-
bart26
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
No ja zawsze przed lotem samolotem (kupuje cwiarteczke ) dobrej wodeczki i z cola pol na pol
. Ale to juz dawny sposob latac sie nie boje ja raczej dla spania . Startuje z angli i budze sie wypoczety w polonii . No a jak szukasz tabletek na uspokojenie to chyba jakis xanax albo cos 
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
kasiaaaaka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 289
- Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36
Wolę coś ziołowego, ale nie wiem czy to coś da. Ewentualnie napiję się lampki wina na bezcłówce 
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Wszystkie są dobre jak wystarczająco mocno uwierzysz, nawet witamina C
Moja ciocia, pracując jako pielęgniarka w szpitalu, bardzo często spotykała się z pacjentami, którzy nie mogli spać i wołali wieczorem o coś mocnego na sen. Ona większości z nich serwowała witaminę C i na większość tej większości to działało więc jak sobie odpowiednio wmówisz to wiesz - zadziała ;D Żaden z leków dostępnych bez recepty nie sprawi, że nagle przestaniesz się bać. Będziesz może trochę spokojniejsza, na pewno bardziej śpiąca i zamulona, ale cudów nie oczekuj. Jeżeli pijesz alkohol to myślę, że piwko czy odrobina wódki na odwagę Ci nie zaszkodzi, ale oczywiście nie polecam
Przede wszystkim nie myśl katastroficznie i nie zakładaj z góry, że dostaniesz mega ataku, który spowoduje awaryjne lądowanie. Takie nastawienie na pewno nie ułatwia sprawy 
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
A - i nie będziecie awaryjnie lądować przez napad paniki
Najwyżej dadzą Ci tlen w masce hehe. Poza tym - dobra rada - kup sobie dodatkowe ubezpieczenie za kilkadziesiąt złotych. W samolocie kiedyś moja znajoma potrzebowała pomocy lekarskiej (nic szczególnego) i załoga jest zobowiązana do jej udzielenia. Udzieliła więc a następnie przysłali rachunek na niebagatelną kwotę. Może się coś zmieniło, może masz ubezpieczenie w pakiecie, ale sprawdź dla własnego spokoju
Mój narzeczony zawsze mówi, ze jak będziemy lecieć, to mi wykupi, bo później jak dostanie rachunek, to się nie wypłaci 
Na sam lot proponuję jednorazowo jakieś benzo. Nic się od nich nie dzieje, ale znając Ciebie - lepiej wcześniej żebyś wzięła raz i sama to sprawdziłą
Ja do alko nie mam przekonania, bo raz mi pomagał, a raz potęgował lęk. Loterii bym więc nie chciała takiej sytuacji. Odradzam alkohol zdecydowanie.
Na sam lot proponuję jednorazowo jakieś benzo. Nic się od nich nie dzieje, ale znając Ciebie - lepiej wcześniej żebyś wzięła raz i sama to sprawdziłą
Ja do alko nie mam przekonania, bo raz mi pomagał, a raz potęgował lęk. Loterii bym więc nie chciała takiej sytuacji. Odradzam alkohol zdecydowanie.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
-
kasiaaaaka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 289
- Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36
Jednak chyba wybiore alkohol bo leki mnie otumania. Jak latalam wczesniej to balam sie samego lotu a teraz? Nie myslalam wtedy ze dostane ataku paniki, zemdleje, bede miec zawal, trzeba bedzie przeze mnie awaryjnie ladowac. Teraz mi wszystko do glowy przychodzi.
