Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Ok - to było jeszcze przed odstawianiem leków i przyjściem załamania. Nie mówię, że mam najgorzej (chociaż sądzę, że każdy z nas uważa swoją przypadłość za coś jedynego i najsilniejszego). Chciałabym tylko dodatkowo mieć tu wsparcie, a nie dostawać po dupie za każdym razem, kiedy coś napiszę.
Jerry - weź ogarnij się z tymi komentarzami. Nic do Ciebie nie mam - po prostu dałeś mi nieźle popalić po wpisie z benzo i padaczkami.
Jerry - weź ogarnij się z tymi komentarzami. Nic do Ciebie nie mam - po prostu dałeś mi nieźle popalić po wpisie z benzo i padaczkami.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Tu znajdziesz pomoc bez problemu ale jak bedziesz ciagle narzekac to Nikt nie bedzie tego tolerowal . Tylko beda cie kopac w dupe zebys wkoncu skumala ze.uzalaja sie.slabi .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Wiesz, ja się ogarniam regularnie i miałbym problem z wiarą w lekarza, który karmiłby mnie 2 lata benzo zamiast wysłać na solidną psychoterapię. Przykro mi, że tak opacznie zrozumiałaś mój post. Nic już na to nie mogę poradzić 

Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 289
- Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36
Zaczynam Cię irytować bo mówię żebyś wzięła się w garść? Ja mam nerwicę od listopada. Ale przez pierwsze miesiące była tragedia. Narzekalam ile się dało, ale zaczęłam psychoterapię i nie siedzialam w kącie i płakałam. Ćwiczenia fizyczne mi bardzo pomogły i mój chłopak który kazał mi się wziąć za siebie a nie tylko mówić jak mi ciężko jest wyjsc na podwórko przed blok bo się boję. A ty robisz z tym cokolwiek? Chyba nic. Dlatego możesz tak.mieć kolejne 12 lat. I nikt nie będzie Cię klepal po głowie mówiąc że dobrze robisz. Wyjście z nerwicy to praca tylko i wyłącznie Twoja. Pytałam z 3 razy i Twojego narzeczonego ale nigdy na nie nie odpowiedzialas. Sądzę że znosi to z bólem skoro nawet z domu boisz się wyjść. Jeżeli się naprawde za siebie nie wezmiesz to chłopak tego nie wytrzyma. Ja wiem po swoim że mial cierpliwość, ale kiedyś mi powiedział że jeśli bym się bała wyjść do znajomych/kina/restauracji to długo by nie dał rady. Jak ty chcesz układać sobie życie skoro zamknelas się w 4 ścianach, specjalnie wybrałaś prace w której nie musisz wychodzic i nawet z psem na spacer boisz się iść? Proszę Cię dziewczyno. Będziesz całe życie mówić że nie byłaś na tyle silna żeby wyjść z nerwicy? To życzę powodzenia w leczeniu w takim razie. To jest właśnie wymówka żeby tylko z tym nie robić nic.
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Po pierwsze - nerwicę mam od 12 lat, ale wiele razy z niej wychodziłam WŁASNYMI SIŁAMI bez benzo, więc dokładnie wiem, że to moja praca - w tej kwestii jestem weteranem i świetnie znam wszystkie mechanizmy. Nie zmienia to jednak faktu, że kiedy nadchodzi nawrót, to człowiek po prostu uczy się wszystkiego od nowa.kasiaaaaka pisze:Zaczynam Cię irytować bo mówię żebyś wzięła się w garść? Ja mam nerwicę od listopada. Ale przez pierwsze miesiące była tragedia. Narzekalam ile się dało, ale zaczęłam psychoterapię i nie siedzialam w kącie i płakałam. Ćwiczenia fizyczne mi bardzo pomogły i mój chłopak który kazał mi się wziąć za siebie a nie tylko mówić jak mi ciężko jest wyjsc na podwórko przed blok bo się boję. A ty robisz z tym cokolwiek? Chyba nic. Dlatego możesz tak.mieć kolejne 12 lat. I nikt nie będzie Cię klepal po głowie mówiąc że dobrze robisz. Wyjście z nerwicy to praca tylko i wyłącznie Twoja. Pytałam z 3 razy i Twojego narzeczonego ale nigdy na nie nie odpowiedzialas. Sądzę że znosi to z bólem skoro nawet z domu boisz się wyjść. Jeżeli się naprawde za siebie nie wezmiesz to chłopak tego nie wytrzyma. Ja wiem po swoim że mial cierpliwość, ale kiedyś mi powiedział że jeśli bym się bała wyjść do znajomych/kina/restauracji to długo by nie dał rady. Jak ty chcesz układać sobie życie skoro zamknelas się w 4 ścianach, specjalnie wybrałaś prace w której nie musisz wychodzic i nawet z psem na spacer boisz się iść? Proszę Cię dziewczyno. Będziesz całe życie mówić że nie byłaś na tyle silna żeby wyjść z nerwicy? To życzę powodzenia w leczeniu w takim razie. To jest właśnie wymówka żeby tylko z tym nie robić nic.
Po drugie - gdybyś miała nerwicę od 12 lat, to prawdopodobnie nie podchodziłabyś z takim optymizmem do wyzdrowienia, mając po każdej WALCE (cierpienie, dd, bardzo silne lęki, nauczanie indywidualne itp.) wielomiesięcznej nawrót. Dodatkowo obecnie mam stan, którego nigdy dotąd nie doświadczyłam - jest to dla mnie nowość i boję się tego.
Po trzecie - mój narzeczony akurat wspiera mnie na każdym kroku i nie szantażuje mnie że odejdzie. Wręcz odwrotnie - zapewnia, że nigdy mnie nie zostawi, bo pokochał mnie z lękami i właśnie z nim z tego wyjdę. Więc tyle w temacie mojego narzeczonego.
Po czwarte - forum - akurat ten wątek jest od żalenia się. Jeżeli robiłam jakieś kroki, to wchodziłam w zakładkę o codziennych sukcesach. Dodatkowo pozytywy nie zawsze wypisuję na forum. Tak już mam, że jak jest dobrze, to wolę nie zaglądać do internetu. Żalę się więc wtedy, gdy mam jakiś problem.
Po piąte - na psychoterapii byłam już jakieś 7 razy. Teraz jestem na ósmej, więc w tym temacie również nie mam sobie nic do zarzucenia.
Po szóste - benzo - tutaj do Jerrego - są różne rodzaje benzo. Akurat ten, który ja biorę (odstawiam), jest najsłabszym i długodziałającym. Wielokrotnie na zachodzie stosuje się go kilka lat z dobrymi skutkami. Ja zaczęłam odstawiać, żeby móc zajść w ciążę w przeciągu 2 lat.
Tyle w temacie.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
-
- Gość
Kasiu(o ile tak masz na imie co wyczytałem z nazwy użytkownika) Jeżeli raz porządnie wyjdzie się z zaburzenia emocjonalnego czyli nerwicy to nie da się w niego wejść z powrotem na prawde.. nie da się, ja sobie nie wyobrażam teraz wkręcić w to z powrotem, ja Cie nie będe oceniał bo Ciebie nie znam jednak poznanie mechanizmu nerwicy daje bardzo wiele, akceptacja tego. Jeżeli ktoś mówi że zna mechanizm nerwicy, rozumie go i przede wszystkim akceptuje a za 4 miesiące znowu wpada w lękowe koło to ja tu nie widze sensu. Wiesz objawy nerwicy są zawsze takie same a to nie objawa tylko OBAWA po objawie rozpoczyna to lękowe koło, ataku paniki można dostać zawsze nawet bez nerwicy, poprzez stres i sytuacje z życia codziennego kwestia tego jak później do tego podejdziemy jeżeli ktoś zna właśnie ten mechanizm nerwicy i poznał go dobrze to nie da się wkręcić znowu w OBAWY po objawach i nie rozpocznie tego całego nerwicowego "szaleństwa" bo wie że to tylko reakcja emocjonalna. A jeżeli ktoś po ataku paniki znowu wkręca się w to od początku to znaczy że tak na prawde WYDAJE mu się że to rozumie. Ja mógłbym teraz dostać każdego możliwego objawu i nie wpadłbym w to lękowe koło bo nie zaufałbym obawom. Wiem dlaczego tak się dzieje, wiem że jest to normalne i to wszystko. Jeżeli tak na prawde rozumiała byś jak to działa to nie szukała byś tak wielu zapewnień bo było by to dla Ciebie oczywiste jak to że w niedziele o 12 jest msza święta(przynajmniej u mnie). Musisz zacząć ryzykować i wychodzić z domu przekonać swój stan emocjonalny że nic się nie stanie, dostaniesz ataku paniki ? ok. Czy spełniła się choćby jedna twoja Obawa po nim? zwariowałaś? straciłaś zmysły? Nie, to tylko LĘK, lęk przed czymś wyimaginowanym przed czymś co wymyślił sobie twój zlękniony umysł i Ty teraz musisz mu pokazać że sie myli. Mówisz że znasz te mechanizmy więc powinnaś wiedzieć że obawa po objawie nie ma sensu bo nigdy się nie sprawdza i że jest podsycana tylko przez lękowy umysł w celu podtrzymywania lęku, prowokowania nas do analizy i poddawania tego wątpliwością. To nie jest łatwe, lęk nigdy nie jest przyjemny czy atak paniki i uczucie z nim związane jak by się miało zaraz stracić zmysły ALE nic się nie straci, to tylko emocja, silna ale emocja. Musisz zacząć ryzykować, wychodzić, akceptować to. I nie działać w stylu "Wyjde, zobacze.. jak coś to uciekne" nie planuj tego, nie nastawiaj się od razu na ucieczke, na jakieś wyjścia awaryjne bo to nie jest wychodzenie z nerwicy. Ty masz pokazać umysłowi że nie ma sie czego bać że po przekroczeniu granicy X gdzie mają spełnić się wszystkie lękowe obawy płynące z zagrożonego umysłu NIE MA NIC. Zawalcz o swoje życie o swoją wolność, wyjdz, dostań tego ataku paniki przeczekaj go, zobacz że nic tam nie ma, że nic się nie stało, jutro zrób to samo, a pojutrze zrób to dwa razy, przekonuj swój umysł. Ale tak na prawde przekonuj a nie w stylu "Wyjde, zobacze ewentualnie się schowam, uciekne" bo to nie jest wychodzenie z nerwicy tylko to jest brak akceptacji i brak porzucenia kontroli.
- MaksiaKasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 248
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23
Kretu20 - dziękuję
na takie posty człowiek właśnie liczy na tym forum.

Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 289
- Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36
Gdybyś wyszła tak naprawdę z nerwicy to jak by znowu nadeszła to byś to olała bo wiedzialabys że to tylko nerwica a nie tkwiła w tym 12 lat. Dobrze, może za bardZo Cię naskoczylam za co Cię przepraszam. Po prostu wydaje mi się że czasami taki sposób bardziej by na Ciebie zadziałał żebyś się wzięła za siebie. Też tak narzekalam ale zzaczęłam z tym walczyć. Na pewno z tego nie wyszłam do końca bo miewam dni że się nakręcam i mam ochotę jjechać do lekarza bo wmawiam sobie różne choroby, ale później staram się racjonalnie myśleć.
- Ziomek
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 116
- Rejestracja: 14 grudnia 2013, o 18:42
Cześć. Pisze w tym dziale chyba pierwszy raz. Jest tragedia :< Duzo tu nowych osobników więc pokrótce powiem co mi jest: nerwica lękowa i derealizacja od ponad 1.5 roku .. Przechodziłem wzloty i upadki, był moment jakieś 2-3 miechy ze praktycznie przestałem myśleć o mojej derealizacji/depresonalizacji, nerwicy itp. Ale teraz? Teraz jest strasznie
Mam jakąś depresje dziwną, nie potrafie sie cieszyc z niczego co mnie otacza. Mój weekend wyglądał tak : W piątek noc filmowa w szkole z dziewczyna i znajomymi, sobota u dziewczyny i niedziela ze znajomymi, a ja co? Jest 22;05 a ja praktycznie płaczę, humor w skali 1/10 dobija do jedynki, kur.. nie wiem czemu tak jest
Czuję taką cholerną pustkę, i mam wrazenie ze zaraz wybuchne płaczem, dobrych dni praktycznie ostatnio nei mam, bo kiedy mi sie pojawi dobry humor, to zaraz sobie wkrece ze moja dizewczyna mnie zdradzi i takie tam i przez to też objawy derealizacji większe , w sumie nie oczzekuje jakiejś dłuższej odpowiedzi, ale chcialem sie wygadac, bo mam ochote sie zapier*olić. :'(


Bezseens, niech każdy nosi swe cierniee....
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
myślę, że dobija cie tu fakt, że masz dziewczynę i może cię zdradzić. dlatego uciekasz w negatywne emocje 
wiesz co musisz zrobić, zaufać jej
Stworzycie lepszy związek a dodatkowo każdy dzień będzie lepszy! 

wiesz co musisz zrobić, zaufać jej


Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Szkoda mi tej twojej dziewczyny bo w.zwiazku najwaxniejsze jest zaufanie . Nakrecasz sobie takie filmy . Czlowieku tego kwiatu jest pol swiatu
To tylko dziewczyna . To nie zona po 15 latach slubu i nie macie 5- tki dzieciakow . Powiem ci tak sam sobie szkodzisz mecza cie natretne mysli lepiej nad tym popracuj . Po to ewidentny eskalator twojego zaburzenia lekowego
To tylko dziewczyna . To nie zona po 15 latach slubu i nie macie 5- tki dzieciakow . Powiem ci tak sam sobie szkodzisz mecza cie natretne mysli lepiej nad tym popracuj . Po to ewidentny eskalator twojego zaburzenia lekowego
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY