Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
cartel1975
Nowy Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 22 marca 2024, o 09:37

16 kwietnia 2024, o 15:44

Witaj piotrk. Mysle ze ustaly te dolegliwosci bo przestales o nich myslec, a jesli nie poswiecasz czasu tym myslom to i objawy akurat te ustaly.
Jesli chodzi o roznego rodzaju cwiczenia to jak najbardziej pozytywnie wplywaja na nasze lepsze samopoczucie, dlugie spacery, jazda rowerem itd.Nie powinny byc to mega wyczerpujace cwiczenia. Ja osobiscie staram sie rano codzienie poswiecic kilka minut na cwiczenia ogolnorozwojowe. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci w cwiczeniach i powrocie do zdrowia.
Pytrak
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 16 kwietnia 2024, o 19:21

16 kwietnia 2024, o 19:48

Cześć. Jestem tu nowy. Wolałbym pozostać anonimowym, także nie będę się przedstawiał z imienia. Może zacznę od tego, że podejrzewam u siebie nerwicę natręctw, ale dziś nie o tym.
Od jakiegoś czasu (kilka lat) zdarzają się u mnie pewnego rodzaju ataki lęku, paniki, nie wiem czego. Ale to też w sumie nieważne. Czuję, że chciałbym się podzielić moimi ostatnimi przeżyciami. Może ktoś bardziej doświadczony w temacie powie mi coś, co mnie olśni, co spowoduje, że zacznę inaczej patrzeć na sprawę. Ale do sedna: otóż od pewnego czasu przymierzałem się do zmiany samochodu, bo stary zaczynał "podupadać na zdrowiu". W końcu dokonałem (spontanicznego) zakupu. Nic wielkiego, kilkunastoletni samochód kosztujący kilkanaście tysięcy złotych. Fakt faktem, wielkim znawcą motoryzacji nie jestem, jednak pojechałem, obejrzałem, kupiłem. Zaraz po zakupie i przyprowadzeniu go do domu poczułem lęk, że może ma jakieś ukryte wady, których nie zauważyłem. Jednak po za prowadzeniu go do znajomego mechanika okazało się, że wszystko jest jak na wiek auta ok, wystarczy wymiana kilku części eksploatacyjnych i będzie dobrze. Lęk ustał. Jednak po wykonaniu tych napraw, postanowiłem pobawić się w małego lakiernika. Wiadomo, kilkunastoletnie auto siłą rzeczy musi mieć jakieś zadrapania czy wgniecenia w karoserii. Kupiłem zaprawkę w kolorze nadwozia i przystąpiłem do dzieła. Do pewnego momentu szło mi naprawdę nieźle. Do czasu, gdy chciałem zamaskować odpryski lakieru na progu przy drzwiach kierowcy (poprzednio autem jeździła kobieta i troszkę uszkodziła próg szpilkami). Tutaj kolor mojej zaprawki okazał się wyróżniać na tle koloru samochodu. Oczywiście z odległości metra nie było tego widać, ale wtedy włączyło mi się pewnego rodzaju dążenie do perfekcji. Chwila zabawy papierem ściernym i mamy zdarty lakier zewnętrzny i widoczny podkład. Kompulsywna akcja z użyciem jeszcze większej ilości zaprawki (lakieru do naprawy ubytków, wygląda to jak lakier do paznokci ale jest w kolorze auta) i efektem jest "plama" o rozmiarze kilku cm na progu /słupku auta. Kilka prób naprawienia tego poskutkowało pogorszeniem sytuacji. Na ten moment mój pomysł to zaklejenie tego naklejką typu "nabicie klimatyzacji z datą". I w ten sposób tego nie widać. Jednak w mojej głowie cały czas jest zakotwiczona głęboko myśl, że jestem po prostu do bani, jeśli po pierwszym tygodniu może nie uszkodziłem, ale oszpeciłem samochód, na który ciężko pracowałem. Po prostu nie mogę uwierzyć, że mogłem zrobić coś tak głupiego. Jeżeli na przykład, cofając uderzyłbym w płot lub innego auto, uznałbym to za zwykły błąd. Dodatkowo, jeśli będę go kiedyś chciał sprzedać, ewentualny kupujący weźmie mnie za głupka, że w taki sposób oszpeciłem auto. Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę jest to pierdoła, której na 99% nikt nigdy by nie zauważył, nawet jeśli bym tego nie zakleił naklejką, bo widać to tylko przy otwartych drzwiach kierowcy. A rzadko się zdarza, żeby ktoś oprócz mnie prowadził moje auto i przy okazji bacznie oglądał próg przy okazji wsiadania do samochodu. I chyba ta świadomość, że sam wiem, że nie powinienem się tym przejmować boli najbardziej. No cóż, pewnie część z czytających osób poprawię humor moją opowieścią ^^. Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

20 kwietnia 2024, o 14:01

Dziś mam mały dylemat!
Mój facet mnie irytuję
I podnosi mi ciśnienie
Staram się nie reagować i robić swoje ale i tak ma to wpływ na moje nastawienie.
Stało się tak, że zabronił mi zrobić pranie!
Wiem że to głupie ale tak jest!
Ja piorę od potrzeby.
Wyłącza mi pralkę, kłóci się, wyłącza w trakcie prania.
Prowokuję kłótnie, nie rozmawiam z nim ale on non stop wyłącza mi tą pralkę i jest strasznie złośliwy.
Dodam że to jego brudne gacie piorę.
Nie wiem jak to rozwiązać.
Może zrobię pranie jak on będzie w pracy? Bo nie ma sensu się kłócić o takie błahostki.
To nie pierwsza taka sytuacja, ostatni rok się tak nie zachowywał.
Nie wiem co może być tego przyczyną ale nawet jak powie to i tak nie zmieni to faktu że jest okropny.
Frustruje mnie i wytrąca z równowagi bo to ja wychodzę na histeryczkę.
Brak mi dziś energii.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
nerwicalekowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25

20 kwietnia 2024, o 16:36

w piatek gorszy dzien mialem, zaczalem macac swoje cialo i doszukiwac sie jakis nierownosci (przede wszystkim wezlow chlonnych) na klatce piersiowej- az siniaki z tego mam :(
a ponad tydzien juz fajnie było :(
nerwica lekowa mnie znowu pokonała i juz mam mysli zeby leciec do lekarza (dwa tygodnie temu bylem na usg prawie calego ciala i wszystko jest zdrowe).
Mozliwe jest zebym nagle sobie nowe rzeczy znajdowal? pewnie tak :D
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

20 kwietnia 2024, o 19:44

Już było lepiej i znowu czuję się okropnie... byłem już na właściwej ścieżce, dd zaczęło schodzić, lęki nie były tak intensywne serce się uspokajało, wróciłem do treningów, od środy czuję się okropnie. Dostałem mega silnego ataku paniki i wsm od tego się zaczęło. Mam wrażenie że to wszystko nad czym pracowałem, co osiągnąłem runęło i znowu wszystko od początku...
Awatar użytkownika
Ayla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 7 grudnia 2017, o 20:40

22 kwietnia 2024, o 22:41

freaky man pisze:
20 kwietnia 2024, o 19:44
Mam wrażenie że to wszystko nad czym pracowałem, co osiągnąłem runęło i znowu wszystko od początku...
Tak może być tylko w sytuacji, gdy był to kolos na glinianych nogach. Tak się dzieje, gdy nie przepracujemy wszystkiego do końca.

Natomiast jeśli naprawdę zrozumiałeś i przyjeles różne rzeczy, to na pewno nic nie runęło. W życiu są różne chwile. Trzeba to zaakceptować, ale się nie zrażać. Pozwolić smutkowi chwilę pobyć, przepracować go i uwolnić go z siebie. A potem dalej iść do przodu :)
Albo znajdziesz drogę, albo ją zbudujesz
Pamiętaj, zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci kibicuje
Doceniaj to, co masz, zanim czas sprawi, że docenisz to, co miałeś
Pamiętaj, że po każdej burzy kiedyś wyjdzie słońce. Ale to od Ciebie zależy, czy będziesz chciał je dostrzec
Myśląc pozytywnie, przyciągasz pozytywne zdarzenia
Myśl to, co prawdziwe, czuj to, co piękne, kochaj to, co dobre
ODPOWIEDZ