Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

3 lutego 2024, o 23:05

Potrzebuję się wyżalić. Czuję się samotna. Mam chyba kryzys. Zaraz kończę 32 lata i nie jestem szczęśliwa. Zawsze wydawało mi się że osiągnę swoje cele, będę miała fajnego faceta, kilkoro dzieci i wielki dom. Ale mam za to ogrom nieustannej pracy, mało kasy, małe mieszkanie no i faceta który mnie non stop wkurza. Tylko dzieci i chomik dają mi energię i poczucie spełnienia. Nie mam się do kogo przytulić, o sexie nie wspomnę. Czasami odzywa się we mnie ta potrzeba. Nie wiem czy to dobrze, czy źle ale tęsknię za głupotami i spontanicznością. Chciałabym z kimś porozmawiać a to nagle cisza. Nie wiem jak zapełnić tę lukę? Może po prostu przeczekam aż minie ten trudny okres. Zaraz Walentynki a ja ciągle od koleżanek słyszę gdzie idą. Ja w tym roku zostaję w domu nie mam ochoty z nim wychodzić bo zaraz zacznie się kłótnia. I będzie do swojej Matki wydzwaniał i mnie obgadywał dzień w dzień. Tortura..... Jak wytłumaczyć tegu debilowi że mówienie na kogoś w czyjejś obecności to obraza. Ciągle mnie do kogoś porównuję, stresuje. Mam go w dddd..... W tym roku spędzam dzień zakochanych sama z dziećmi i tyle. Byle bym była szczęśliwa. Tylko trudno jest patrzeć na zakochanych.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

4 lutego 2024, o 09:22

Hej. Jest tu ktoś z hipochondrią? Nie mam już siły z tym koorestwem. Ogólnie choruję na SM i oczywiście zaburzenia lekowe. Od 3 lat mam silne bóle pleców SPOCZYNKOWE,nie mogę leżeć ani spać. Umęczona jestem. Miałam 2 rezonanse odcinka piersiowego i wykryły dwie przepukliny ,jedna wypukline i osteofity. Lekarze mówią że te zniszczenia nie powodują takich boli jak ja mam czyli głównie spoczynkowych. I przez to że nie wiem skąd te bóle i żadne leki nie działają to dostałam nasilania hipochondrii . Przerabiałam już raka rdzenia,guza kręgosłupa ,raka płuca,nerki , wątroby,trzustki i woreczka żółciowego. Na tik toku ciągle widzę filmiki ,w których niektórzy ludzie mówią że u nich nawet rezonanse i biopsję nie potwierdziły nowotworów a za jakiś czas już tak i okazywało się że ten rąk jednak tam ciągle był. Jak wierzyć badaniom i lekarzom jak w kółko ludzie mówią że te badanie zawiodło tamto zawiodło i tak w kółko. Moje objawy najbardziej pasują do raka kręgosłupa bo mam tę zasrane bóle w spoczynku ,które maleją podczas chodzenia. Trwa to już 3 lata i 2 msc. Jak myślicie zrobić 3 rezonans i zobaczyć czy coś tym razem nie ujrzą? Wspomnę że mam myśli sam...jcze z tego bólu ,nie mam siły tak żyć
:lov:
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 428
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

4 lutego 2024, o 21:21

Będzie dobrze nic się nie przejmuj żyje się raz
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

4 lutego 2024, o 21:58

JestemNadzieja pisze:
4 lutego 2024, o 09:22
Hej. Jest tu ktoś z hipochondrią? Nie mam już siły z tym koorestwem. Ogólnie choruję na SM i oczywiście zaburzenia lekowe. Od 3 lat mam silne bóle pleców SPOCZYNKOWE,nie mogę leżeć ani spać. Umęczona jestem. Miałam 2 rezonanse odcinka piersiowego i wykryły dwie przepukliny ,jedna wypukline i osteofity. Lekarze mówią że te zniszczenia nie powodują takich boli jak ja mam czyli głównie spoczynkowych. I przez to że nie wiem skąd te bóle i żadne leki nie działają to dostałam nasilania hipochondrii . Przerabiałam już raka rdzenia,guza kręgosłupa ,raka płuca,nerki , wątroby,trzustki i woreczka żółciowego. Na tik toku ciągle widzę filmiki ,w których niektórzy ludzie mówią że u nich nawet rezonanse i biopsję nie potwierdziły nowotworów a za jakiś czas już tak i okazywało się że ten rąk jednak tam ciągle był. Jak wierzyć badaniom i lekarzom jak w kółko ludzie mówią że te badanie zawiodło tamto zawiodło i tak w kółko. Moje objawy najbardziej pasują do raka kręgosłupa bo mam tę zasrane bóle w spoczynku ,które maleją podczas chodzenia. Trwa to już 3 lata i 2 msc. Jak myślicie zrobić 3 rezonans i zobaczyć czy coś tym razem nie ujrzą? Wspomnę że mam myśli sam...jcze z tego bólu ,nie mam siły tak żyć
Słuchaj ja równiez mam problemy kręgosłupa i w dużej mierze somatyczne napięciowe.....w spoczynku mam rozumieć podczas np leżenia?
Co ja bym ci radziła bo to mi na to wygląda po przeczytaniu twojego posta. Daruj sobie ten 3 rezonans i zacznij od dobrego fizjoterapeuty który cie najpierw nastawi sama korzystam z takich usług i moje ciało po prostu nie raz potrzebuje nastawienia poprzez napiecie, zła postawę, złe nawyki. Póżniej ćwiczenia i to na galop. Krzywdy sobie nie zrobić a jedynie poprawisz krązenie miedzykręgowe i zaczniesz rozlużniać napięte ciało. Przepuklina ani wypuklina ci w niczym nie przeszkadza sama je mam. Ja już nauczyłam się rozpoznawać bóle poprzez napięcie od razu ratuję się ćwiczeniami typu pilates i przede wszystkim rozciąganie. Dobry fizjoterapeuta dobierze odpowiednie ćwiczenia. Zobacz samo ta jak masz hipochondrię to sie napinasz , stresujesz jesteś pod ciągłą kontrolą umysłu więc ciało ci sygnalizuje bo musi to jakoś odreagować. Miałam oj miałam dużą hipochondrię wiem ,że to ciężka przypadłość 'why ale do pokonania 'smil
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

6 lutego 2024, o 09:44

DepresyjnaOna pisze:
3 lutego 2024, o 23:05
Potrzebuję się wyżalić. Czuję się samotna. Mam chyba kryzys. Zaraz kończę 32 lata i nie jestem szczęśliwa. Zawsze wydawało mi się że osiągnę swoje cele, będę miała fajnego faceta, kilkoro dzieci i wielki dom. Ale mam za to ogrom nieustannej pracy, mało kasy, małe mieszkanie no i faceta który mnie non stop wkurza. Tylko dzieci i chomik dają mi energię i poczucie spełnienia. Nie mam się do kogo przytulić, o sexie nie wspomnę. Czasami odzywa się we mnie ta potrzeba. Nie wiem czy to dobrze, czy źle ale tęsknię za głupotami i spontanicznością. Chciałabym z kimś porozmawiać a to nagle cisza. Nie wiem jak zapełnić tę lukę? Może po prostu przeczekam aż minie ten trudny okres. Zaraz Walentynki a ja ciągle od koleżanek słyszę gdzie idą. Ja w tym roku zostaję w domu nie mam ochoty z nim wychodzić bo zaraz zacznie się kłótnia. I będzie do swojej Matki wydzwaniał i mnie obgadywał dzień w dzień. Tortura..... Jak wytłumaczyć tegu debilowi że mówienie na kogoś w czyjejś obecności to obraza. Ciągle mnie do kogoś porównuję, stresuje. Mam go w dddd..... W tym roku spędzam dzień zakochanych sama z dziećmi i tyle. Byle bym była szczęśliwa. Tylko trudno jest patrzeć na zakochanych.
Z tego co czytam to tkwisz w bardzo toksycznym związku.sam fakt że chłop Cię obgaduje do mamusi co to ma być?z tego co mi piszesz zero zrozumienia i ciepła w tym związku.a to nie są fajne.powiem Ci to co mnie powiedziała terapeutka jak tkwiłam w toksycznym związku z alkoholikiem (biologiczny ojciec mojego dziecko którego zostawiłam po 7 latach!) "Może powinna pani potraktować te nerwicę jak dobra przyjaciółka ,która chce pani powiedzieć coraz ważnego "??? Jakbyś chciała popisać odezwij się na priv
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Wylękniona
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 6 lutego 2024, o 10:51

7 lutego 2024, o 12:13

Witam. Chyba nam nerwicę lękową. Skąd się wziela nie wiem, przyposzczam że nałożyło się kilka elementów. Pandemia, wojna na Ukrainie, urodzenie dziecka. Mój strach dotyczny mojego zdrowia, bardzo się boję że umrę i zostawię syna samego. Zaraz po wybuchu wojny miałam kołatania serca jak kładłam się spać. To chyba były początki. Poradziłam siebie wychodząc na spacery, rozmawiajac z mężem o problemie i oglądając tylko programy rozrywkowe, zero wiadomości. Minął rok i znów wszystko wróciło, ale jest gorzej. Wyzwalaczem było złe samopoczucie. Któregoś dnia wysiadłam z auta i zrobiło mi się słabo. Usiadłam na przystanku, wstałam poszłam kupiłam wodę i słodki napój. Napiłam się było lepiej, ale w głowie obawa została. Po miesiącu sytuacja się powtórzyła i po kolejnym znów. Łącznie 3 razy. 3 był najgorszy, ale do tego chyba doszły już objawy nerwicy min. słabość nóg i chyba odrealnienie kilku sekundowe. Robiłam 4 razy ekg, holtera 48 h, krew, mocz, próby wątrobowe, usg jamy brzusznej, usg piersi, cytologie, cukier. Wszystko ok. Czekam na rezonans głowy. Po skierowaniu na badanie 2 dni praktycznie nie byłam w stanie jeść ze zdenerwowania bo przecież najgorsze myśli mam, co tam może być. Może teraz ten wpis i rozmowa z Wami mi pomoże.
Wylękniona
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 6 lutego 2024, o 10:51

7 lutego 2024, o 12:27

AgnieszkaM pisze:
26 stycznia 2024, o 17:01
Hejka ;)
Dzisiaj gorszy dzień z lękami. Od trzech godzin czuję drętwienie języka. Choruje na migreny z aura epizodyczne,ale gdzieś wyczytałam, że zwiększają ryzyko udaru i boje się sama zostawać z dzieckiem w domu. Mam stwierdzoną zniesioną lordozę szyjna i niewielkie kyfotyczne ustawienie kręgosłupa szyjnego, skrzywiony odcinek piersiowy, dodatkowo mam zatrzymaną jedna ósemkę. Wiem że i kręgosłup i ósemka może dawać takie objawy, ale ja nakręcam się, że mam taki powolny udar... Nie mogę usiąść i skupić się na zabawie z dzieckiem, bo od razu lęk.
Bardzo Cię rozumiem. Miewam podobnie. Pomaga mi telefon do znajomego albo włączenie w tv czegoś co jest w stanie mnie rozbawić.
Paulina37
Nowy Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 1 stycznia 2024, o 22:01

8 lutego 2024, o 07:04

Hej dziewczyny, również jestem zaburzona od roku na nowo. Wróciło to wszystko co było kiedyś. Ale nie poddaje się, też mam gorsze dni i kryzysy, ale trzeba iść do przodu. Trzymam za was kciuki 😊
Wylękniona
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 6 lutego 2024, o 10:51

8 lutego 2024, o 07:39

DepresyjnaOna pisze:
3 lutego 2024, o 23:05
Potrzebuję się wyżalić. Czuję się samotna. Mam chyba kryzys. Zaraz kończę 32 lata i nie jestem szczęśliwa. Zawsze wydawało mi się że osiągnę swoje cele, będę miała fajnego faceta, kilkoro dzieci i wielki dom. Ale mam za to ogrom nieustannej pracy, mało kasy, małe mieszkanie no i faceta który mnie non stop wkurza. Tylko dzieci i chomik dają mi energię i poczucie spełnienia. Nie mam się do kogo przytulić, o sexie nie wspomnę. Czasami odzywa się we mnie ta potrzeba. Nie wiem czy to dobrze, czy źle ale tęsknię za głupotami i spontanicznością. Chciałabym z kimś porozmawiać a to nagle cisza. Nie wiem jak zapełnić tę lukę? Może po prostu przeczekam aż minie ten trudny okres. Zaraz Walentynki a ja ciągle od koleżanek słyszę gdzie idą. Ja w tym roku zostaję w domu nie mam ochoty z nim wychodzić bo zaraz zacznie się kłótnia. I będzie do swojej Matki wydzwaniał i mnie obgadywał dzień w dzień. Tortura..... Jak wytłumaczyć tegu debilowi że mówienie na kogoś w czyjejś obecności to obraza. Ciągle mnie do kogoś porównuję, stresuje. Mam go w dddd..... W tym roku spędzam dzień zakochanych sama z dziećmi i tyle. Byle bym była szczęśliwa. Tylko trudno jest patrzeć na zakochanych.
Hej. Ja niby mam wszystko ale tez szczęśliwa nie jestem. Ciągle się zamartwiam o stan zdrowia. Cieszę się że nie masz nerwicy itd itp. W Walentynki może zaplanuj jakiś film, polecam komedie, zamow sobie sushi albo inne fajne jedzenie które lubisz ale sobie odmawiasz, wlej lampkę wina a może weź telefon i zadzwoń do kogoś z kim lubisz rozmawiać, ale zwykle brakuje na to czasu. A może zrób domowe spa: kąpiel, maseczka, pedicure itp. To są małe rzeczy ale często działają zbawiennie na poprawę nastroju.
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

9 lutego 2024, o 00:08

Ja niestety czuje się tragicznie… chce się rozwieść? ale nie mogę… dlaczego ja czuje się tak strasznie zle? Nie mieszkam z żona od 2 lat. Powinienem się już rozwieść dawno…. Martwi mnie tylko ta wiara, bo jestem osoba wierząca jednak… skończyłem informatykę i przez 2 lata nie mogę znaleźć pracy, kasy praktycznie nie mam, mieszkam u rodziców, mam 30 lat, wcześniej Kraków przez 3-4 lata, dobra praca… gdy wychodzę z domu to czuje się lepiej, gdy jestem tu z rodzicami to coraz gorzej…. Matka dowala mi cały czas. Ogólnie wszyscy na sile chcieli żebym wrócił do żony, ja z tego wszystkiego dostałem takiego objawu ze słyszę głosy :/
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

9 lutego 2024, o 00:15

Mam brata obok co przez rok się do mnie nie odezwał. Ani raz nie przyszedł zapytać co u mnie. Jedyne co to odbierał mnie z pogotowia jak miałem ataki lękowe. Gość zero, słowa co u mnie, jak tam. Nic zeeero. Przecież to chore. Drugi brat tak samo problemy. Modliłem się o prace, zerooo. Nikt mnie nie wziął, niech mi ktoś wytłumaczy gdzie ten Bóg jest. 30 rekrutacji, nikt mnie nie wziął. Odpadalem na 3-4 etapie. Studia mam skończone. To chore. Modliłem się przed rekrutacjami. W kościele tez. Przecież to nic nie daje
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

9 lutego 2024, o 00:16

Głosy, pojedyncze słowa w głowie. Głosy jakieś to nie są.
AgataAgata
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46

9 lutego 2024, o 00:58

DepresyjnaOna pisze:
3 lutego 2024, o 23:05
Potrzebuję się wyżalić. Czuję się samotna. Mam chyba kryzys. Zaraz kończę 32 lata i nie jestem szczęśliwa. Zawsze wydawało mi się że osiągnę swoje cele, będę miała fajnego faceta, kilkoro dzieci i wielki dom. Ale mam za to ogrom nieustannej pracy, mało kasy, małe mieszkanie no i faceta który mnie non stop wkurza. Tylko dzieci i chomik dają mi energię i poczucie spełnienia. Nie mam się do kogo przytulić, o sexie nie wspomnę. Czasami odzywa się we mnie ta potrzeba. Nie wiem czy to dobrze, czy źle ale tęsknię za głupotami i spontanicznością. Chciałabym z kimś porozmawiać a to nagle cisza. Nie wiem jak zapełnić tę lukę? Może po prostu przeczekam aż minie ten trudny okres. Zaraz Walentynki a ja ciągle od koleżanek słyszę gdzie idą. Ja w tym roku zostaję w domu nie mam ochoty z nim wychodzić bo zaraz zacznie się kłótnia. I będzie do swojej Matki wydzwaniał i mnie obgadywał dzień w dzień. Tortura..... Jak wytłumaczyć tegu debilowi że mówienie na kogoś w czyjejś obecności to obraza. Ciągle mnie do kogoś porównuję, stresuje. Mam go w dddd..... W tym roku spędzam dzień zakochanych sama z dziećmi i tyle. Byle bym była szczęśliwa. Tylko trudno jest patrzeć na zakochanych.
Walczę z bardzo podobną sytuacją. Krótko mówiąc również nie jestem szczęśliwa w związku...chodzę na terapię na której właśnie uczę się zacząć żyć nowym życiem...wiem jedno odejść jest strasznie ciężko wiedząc, że nie ma się gdzie pójść i za co żyć(moja sytuacja) ale wiem jak życie w toksycznym związku wyniszcza... Mówisz, że przeczekasz. Właśnie to w kółko robimy i udajemy i wmawiamy sobie że jest dobrze... Ze bedzie lepiej, że inni mają gorzej ....Nie jest tak...stąd nasza nerwica...
Ja od roku pracuje nad tym żeby zacząć żyć sama i stanąć na nogi. Jest ciężko ..robię małe kroki...
Np nie odzywam się... Staram się jakby odcinać.
Kiedy potrzebuje mojej pomocy walczę z tym żeby nie pomóc, ja na niego nie mogę liczyć za to on zawsze na mnie tak. Raz się uda a 3 nie..ale ten raz uważam za sukces.. walentynki zeszłe spędziłam z dziećmi...
Sylwestra w tym roku wzięłam dzieci i wyszłam... Było ciężko (te uzależnienie od partnera, te wyrzuty że się kogoś krzywdzi, za to on nie przejmuje się że krzywdzi mnie)
Także jest ciężko ale musisz też małymi krokami iść w kierunku rozstania..choćby narazie polegało to jak u mnie na małych krokach i mówieniu sobie ciągle że trzeba odejść, zacząć na nowo, że inaczej nigdy nie będę szczęśliwa i zdrowa bo daje się krzywdzić.
Toksyczny związek nas wycisza tego dowiedziałam się na terapii od wielu osób. Dowiedziałam się jak ciężko odejść a zarazem widzę szczęście osób i spokój którym się to udało..
Życzę Ci dużo siły ♥️
AgataAgata
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46

9 lutego 2024, o 01:11

xavi_sof pisze:
9 lutego 2024, o 00:08
Ja niestety czuje się tragicznie… chce się rozwieść? ale nie mogę… dlaczego ja czuje się tak strasznie zle? Nie mieszkam z żona od 2 lat. Powinienem się już rozwieść dawno…. Martwi mnie tylko ta wiara, bo jestem osoba wierząca jednak… skończyłem informatykę i przez 2 lata nie mogę znaleźć pracy, kasy praktycznie nie mam, mieszkam u rodziców, mam 30 lat, wcześniej Kraków przez 3-4 lata, dobra praca… gdy wychodzę z domu to czuje się lepiej, gdy jestem tu z rodzicami to coraz gorzej…. Matka dowala mi cały czas. Ogólnie wszyscy na sile chcieli żebym wrócił do żony, ja z tego wszystkiego dostałem takiego objawu ze słyszę głosy :/
Ja też nie mogę liczyć na nikogo i niestety nie jesteśmy sami. Znam osoby które mają identycznie i muszą liczyć same na siebie.. nie zmienisz innych..możesz tylko zmienić siebie i podejście do tego żeby być zdrowszym... Dopóki nie nabierzesz wiary w siebie to inni w pracy też cię nie zauważą. Koniecznie jakaś terapia żebyś stanął na nogi.
Musisz nauczyć się żyć sam ze sobą, też się tego uczę 😏
Nic nie jest łatwe..
Najważniejsze to jest twoje życie! I w życiu nikomu nie daj sobie wmówić, że masz z kimś być.. To jest twoje życie, ty decydujesz. To nie oni z twoją żoną żyją. Choćbyś był w najszęśliwszym według innych związku a ty tego nie czujesz to wybór należy do ciebie...i nikomu nic do tego...ludzie gadali , gadają i będą gadać. I co z tego...czy to gadanie cis zmieni? Cis się stanie ? Świat zawali ? NIE. Musisz nauczyć się mieć swoje zdanie i się go trzymać ... Na początku będzie trudno ...bunty rodziny bo nagle się stawiasz i myślisz inaczej niż oni...uwierz że z czasem się to zmieni, przestaną cię atakować..przerobiłam to 😏 A co najważniejsze będziesz szczęśliwy jak zobaczysz, że masz swoje zdanie i będziesz podejmować decyzje jakie chcesz..ja się bałam cholernie,ciężko się było się przeciwstawiać, zawsze potulna...teraz uważają mnie po terapii za głupią, bo mam swoje zdanie...odmawiam, nie jestem na każde zawołanie..a ja wiesz gdzie mam co o mnie myślą. Teraz już gdzieś 🙂Kiedyś bym to przerabiała w głowie, miała wyrzutu, nie spała, a teraz już nie...choć to ciężka droga..teraz jestem szczęśliwsza, bo mam swoje zdanie i lżejsza. Nie jestem tak obładowana obowiązkami i poglądami innych. Naucz się żyć dla siebie i miej swoje zdanie. Będziesz szczęśliwszy..a jak już będziesz to pracę znajdziesz.. jak postrzegasz siebie tak postrzegają cię inni.
Też jej nie umiem znaleźć ponieważ poświęciłam się córce lękowej i pół życia nie pracowałam...
Ale nie poddaje się. Wkoncu się uda.. Tobie też...tylko trzeba uwierzyć w siebie
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

9 lutego 2024, o 10:48

Boze chce mi sie plakac. Wiem ze depresja jest ciezka ale zauwazylam jedno. Widze ze problemy finansowe powoduja we mnie nerwice I leki. Nie moge polegac na swoim facecie. Ogolnie zawsze bylam niezalezna! Tylko ze nie wiem czemu ale wybieram prace w Ktorej jest toksyczna atmosfera. Ostatnio np. poszlam na interview do linii lotniczej. I po co? Przeciez tam Przyjmuja osoby z inna sytuacja Zyciowa. Bez dzieci I chetnych na Relokacje. Prawda jest taka ze pracowalam juz w podobnej firmie I jest okropny stres. Zamiast przyjac prace w malym spokojnym srodowisku, to nie wiem czego szukam. No I brak mi milosci I wsparcia. Czasem Chcialabym sie przytulic do kogos, bez powodu. Moze zbyt duzo oczekuje? Sama nie wiem. Wezme wasze rady do serca I obejrze serial I kupie wino. Choc to tylko oddala decyzje, ktore I tak bede musiala podjac. Sorry za pisownie ale mam Ang klawiature.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
ODPOWIEDZ