Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

19 grudnia 2022, o 21:04

Hightower pisze:
19 grudnia 2022, o 20:54
Arni pisze:
19 grudnia 2022, o 19:49
Nie obejrzałem wszystkich odcinków chłopaków ale muszę to zrobić. Sama wiedzą o tym jak działa algorytm google dużo wnosi w odburzanie żeby nie googlowac. Szkoda że nie wiedziałem tego wcześniej
Owszem. Pozycjonowanie stron w wyszukiwarkach to jeden z kluczowych elementów układanki nerwicowej. Każdy pieprzyk staje się czerniakiem, mrowienie w stopie zapowiada SM lub SLA, zawroty głowy i bóle stawów - neuroboreliozę, roztrzęsienie - Parkinsona lub drżenie samoistne, bulgotanie w jelitach - złośliwą zmianę nowotworową. Leci ci żółtawy glut z nosa - uważaj, to rak nosogardzieli. Wbrew statystykom, epidemiologii, zdrowemu rozsądkowi. Żadnych stanów pośrednich, niuansowania, osadzania w kontekście, odróżniania objawów osiowych od mocno przypadkowych. Od razu pałą w łeb. Klikasz, wchodzisz, podbijasz pozycję strony, po tobie wchodzi dwóch kolejnych nieszczęśników. Nie trzeba mieć nerwicy, by zareagować w typowo nerwicowy sposób. Powolutku rusza błędne koło - objaw napędza lęk, lęk potęguje i wyzwala kolejne objawy.

Osobny wątek to kwestia kompetencji samych autorów, często podejmujących się tematów, o których mają jedynie blade wyobrażenie. To domena portali i ich działów poświęconych "zdrowiu i urodzie", gdzie np. absolwent hungarystyki, skądinąd błyskotliwy i pełen dobrych chęci, w oparciu o umowę zlecenie naprzemiennie klepie teksty o kolejnych chorobach, a życzliwy redaktor nadaje temu wszystkiemu tradycyjny clickbaitowy tytuł: "Masz ten objawy? To może być początek Alzheimera", "Nie przegap dyskretnego początku SM", "Łączysz te składniki? Rak już zaciera ręce". A w tekście jakieś bzdety, które odnajdzie u siebie połowa czytających, którzy po lekturze tracą apetyt i dostają trzęsiawy. W kolejnym miesiącu ten sam autor będzie klepał teksty o czarnych dziurach i promieniowaniu Hawkinga, bo zostaje przesunięty do działu "nowinki ze świata nauki". To powinno być karane elektrowstrząsami ;]
Masz mega wiedzę:) na tematy medyczne i inne. Mogę zapytać czym się zajmujesz? Skąd taka obszerna wiedzą? Super się to czyta i uspokaja. Byłeś zaburzony? Pozdrawiam:)
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

19 grudnia 2022, o 22:11

Mam pytanie jak jest ze swędzeniem i drapaniem w nerwicy, jakaś masc, dermatolog czy poprostu mimo wszystko nie drapać, nie jest tragicznie ale przyjemnie też nie jest.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

20 grudnia 2022, o 13:38

Zastanawiam się jak zaufać swojemu ciału i temu że nic sie nie stanie, gdy sie ma choroby fizyczne i kilka razy się już stało? Większość osób tutaj powtarza sobie że nic im nie będzie, bo to tylko nerwica, a ja na tym się już przejechałam. Jaka inna metodę stosować?
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

20 grudnia 2022, o 14:23

magda10 pisze:
20 grudnia 2022, o 13:38
Zastanawiam się jak zaufać swojemu ciału i temu że nic sie nie stanie, gdy sie ma choroby fizyczne i kilka razy się już stało? Większość osób tutaj powtarza sobie że nic im nie będzie, bo to tylko nerwica, a ja na tym się już przejechałam. Jaka inna metodę stosować?
Podchodząc do tematu zerojedynkowo: możesz ufać lub nie. W tym drugim przypadku wystawiasz się na dodatkowe somaty nerwicowe, nie związane z samą tężyczką jawną.

Twoja sytuacja jest oczywiście o tyle odmienna, że po uszkodzeniu/wycięciu przytarczyc w czasie operacji usuwania tarczycy narażona jesteś na różne przykre konsekwencje i powikłania, nie większe jednak niż choćby u cukrzyków obecnych na tym forum, skazanych dożywotnio na codzienne przyjmowanie insuliny w postaci kilku/kilkunastu iniekcji na dobę, stałe monitorowanie poziomu glikemii przynajmniej raz na 2 godziny, czasem jednak częściej, aktywne przeciwdziałanie (a potem samo leczenie) licznym powikłaniom cukrzycy w postaci nefropatii (uszkodzenie nerek), retinopatii (uszkodzenia w obrębie siatkówki oka), polineuropatii (licznych zmian degeneracyjnych w nerwach kończyn i organów wewnętrznych), zespołu stopy cukrzycowej (która kończy się amputacją) i tak dalej, i tak dalej. A gdy omyłkowo przesadzą z dawką insuliny, mogą się obudzić dopiero na SOR-ze, już z uszkodzeniem mózgu.

Spróbuj umieścić się na pewnej skali. To, na co jesteś skazana, to stałe suplementowanie wapnia i magnezu oraz monitorowanie poziomu wapnia we krwi. Nie wiem, jak często robisz te badania, ale przyjmijmy, że raz na 2 tygodnie. Najczarniejszy, choć mimo wszystko rzadki scenariusz w Twoim przypadku: skurcz krtani. Przy skurczach dłoni czy stóp, nawet najbardziej bolesnych, napadach paniki czy drętwieniu kończyn, karetki wzywać potrzeby nie ma. W Twoim przypadku kluczowe jest natomiast regularne oznaczanie poziomu wapnia (całkowitego i zjonizowanego), by z wyprzedzeniem reagować na alarmujące spadki jego poziomu. Na dobrą sprawę powinno wystarczyć postępowanie niemal identyczne z tym, jakie ma miejsce w przypadku leczenia przewlekłej hipokalcemii. Reszta to kwestia podejścia do tematu: przy minimum pogody ducha będziesz w stanie funkcjonować całkiem przyzwoicie. Wiem, łatwo się mądrzyć, jeśli się tego nie doświadczyło na własnej skórze (w moim przypadku był to jedynie trwający ponad rok epizod z tężyczką utajoną, więc z czymś w dużej mierze zbliżonym w objawach, ale wolnym od ekstremów wariantu jawnego i wynikającym z zupełnie innego mechanizmu). Dlatego odsyłam do prywatnego kontaktu z kompetentnym człowiekiem, który wyjaśni Ci, co jeść, co robić, a czego unikać właśnie w codziennych zmagania z tężyczką jawną. Brałem kiedyś udział w prowadzonym przez niego webinarze i jedno mogę powiedzieć: facet zna się na rzeczy.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

20 grudnia 2022, o 14:56

Hightower pisze:
20 grudnia 2022, o 14:23
magda10 pisze:
20 grudnia 2022, o 13:38
Zastanawiam się jak zaufać swojemu ciału i temu że nic sie nie stanie, gdy sie ma choroby fizyczne i kilka razy się już stało? Większość osób tutaj powtarza sobie że nic im nie będzie, bo to tylko nerwica, a ja na tym się już przejechałam. Jaka inna metodę stosować?
Podchodząc do tematu zerojedynkowo: możesz ufać lub nie. W tym drugim przypadku wystawiasz się na dodatkowe somaty nerwicowe, nie związane z samą tężyczką jawną.

Twoja sytuacja jest oczywiście o tyle odmienna, że po uszkodzeniu/wycięciu przytarczyc w czasie operacji usuwania tarczycy narażona jesteś na różne przykre konsekwencje i powikłania, nie większe jednak niż choćby u cukrzyków obecnych na tym forum, skazanych dożywotnio na codzienne przyjmowanie insuliny w postaci kilku/kilkunastu iniekcji na dobę, stałe monitorowanie poziomu glikemii przynajmniej raz na 2 godziny, czasem jednak częściej, aktywne przeciwdziałanie (a potem samo leczenie) licznym powikłaniom cukrzycy w postaci nefropatii (uszkodzenie nerek), retinopatii (uszkodzenia w obrębie siatkówki oka), polineuropatii (licznych zmian degeneracyjnych w nerwach kończyn i organów wewnętrznych), zespołu stopy cukrzycowej (która kończy się amputacją) i tak dalej, i tak dalej. A gdy omyłkowo przesadzą z dawką insuliny, mogą się obudzić dopiero na SOR-ze, już z uszkodzeniem mózgu.

Spróbuj umieścić się na pewnej skali. To, na co jesteś skazana, to stałe suplementowanie wapnia i magnezu oraz monitorowanie poziomu wapnia we krwi. Nie wiem, jak często robisz te badania, ale przyjmijmy, że raz na 2 tygodnie. Najczarniejszy, choć mimo wszystko rzadki scenariusz w Twoim przypadku: skurcz krtani. Przy skurczach dłoni czy stóp, nawet najbardziej bolesnych, napadach paniki czy drętwieniu kończyn, karetki wzywać potrzeby nie ma. W Twoim przypadku kluczowe jest natomiast regularne oznaczanie poziomu wapnia (całkowitego i zjonizowanego), by z wyprzedzeniem reagować na alarmujące spadki jego poziomu. Na dobrą sprawę powinno wystarczyć postępowanie niemal identyczne z tym, jakie ma miejsce w przypadku leczenia przewlekłej hipokalcemii. Reszta to kwestia podejścia do tematu: przy minimum pogody ducha będziesz w stanie funkcjonować całkiem przyzwoicie. Wiem, łatwo się mądrzyć, jeśli się tego nie doświadczyło na własnej skórze (w moim przypadku był to jedynie trwający ponad rok epizod z tężyczką utajoną, więc z czymś w dużej mierze zbliżonym w objawach, ale wolnym od ekstremów wariantu jawnego i wynikającym z zupełnie innego mechanizmu). Dlatego odsyłam do prywatnego kontaktu z kompetentnym człowiekiem, który wyjaśni Ci, co jeść, co robić, a czego unikać właśnie w codziennych zmagania z tężyczką jawną. Brałem kiedyś udział w prowadzonym przez niego webinarze i jedno mogę powiedzieć: facet zna się na rzeczy.
Obecnie mam dobry wapń całkowity i trochę za niski zjonizowany. Gdy brałam o jedną tabletkę wapnia więcej to miałam kamień w nerce i atak kolki nerkowej, więc już nie wiadomo ile brać, a każdy endokrynolog mowi co innego...A jeśli chodzi o podejście to nie rozumiem tego wszystkiego, mieli mnie wyleczyć z jednej choroby czyli raka a dostałam inna, znajoma mojej mamy miała taką samą operację z powodu raka a nie ma tezyczli jawnej , dlatego nie moge się z tym pogodzić...
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

20 grudnia 2022, o 15:17

magda10 pisze:
20 grudnia 2022, o 14:56
Hightower pisze:
20 grudnia 2022, o 14:23
magda10 pisze:
20 grudnia 2022, o 13:38
Zastanawiam się jak zaufać swojemu ciału i temu że nic sie nie stanie, gdy sie ma choroby fizyczne i kilka razy się już stało? Większość osób tutaj powtarza sobie że nic im nie będzie, bo to tylko nerwica, a ja na tym się już przejechałam. Jaka inna metodę stosować?
Podchodząc do tematu zerojedynkowo: możesz ufać lub nie. W tym drugim przypadku wystawiasz się na dodatkowe somaty nerwicowe, nie związane z samą tężyczką jawną.

Twoja sytuacja jest oczywiście o tyle odmienna, że po uszkodzeniu/wycięciu przytarczyc w czasie operacji usuwania tarczycy narażona jesteś na różne przykre konsekwencje i powikłania, nie większe jednak niż choćby u cukrzyków obecnych na tym forum, skazanych dożywotnio na codzienne przyjmowanie insuliny w postaci kilku/kilkunastu iniekcji na dobę, stałe monitorowanie poziomu glikemii przynajmniej raz na 2 godziny, czasem jednak częściej, aktywne przeciwdziałanie (a potem samo leczenie) licznym powikłaniom cukrzycy w postaci nefropatii (uszkodzenie nerek), retinopatii (uszkodzenia w obrębie siatkówki oka), polineuropatii (licznych zmian degeneracyjnych w nerwach kończyn i organów wewnętrznych), zespołu stopy cukrzycowej (która kończy się amputacją) i tak dalej, i tak dalej. A gdy omyłkowo przesadzą z dawką insuliny, mogą się obudzić dopiero na SOR-ze, już z uszkodzeniem mózgu.

Spróbuj umieścić się na pewnej skali. To, na co jesteś skazana, to stałe suplementowanie wapnia i magnezu oraz monitorowanie poziomu wapnia we krwi. Nie wiem, jak często robisz te badania, ale przyjmijmy, że raz na 2 tygodnie. Najczarniejszy, choć mimo wszystko rzadki scenariusz w Twoim przypadku: skurcz krtani. Przy skurczach dłoni czy stóp, nawet najbardziej bolesnych, napadach paniki czy drętwieniu kończyn, karetki wzywać potrzeby nie ma. W Twoim przypadku kluczowe jest natomiast regularne oznaczanie poziomu wapnia (całkowitego i zjonizowanego), by z wyprzedzeniem reagować na alarmujące spadki jego poziomu. Na dobrą sprawę powinno wystarczyć postępowanie niemal identyczne z tym, jakie ma miejsce w przypadku leczenia przewlekłej hipokalcemii. Reszta to kwestia podejścia do tematu: przy minimum pogody ducha będziesz w stanie funkcjonować całkiem przyzwoicie. Wiem, łatwo się mądrzyć, jeśli się tego nie doświadczyło na własnej skórze (w moim przypadku był to jedynie trwający ponad rok epizod z tężyczką utajoną, więc z czymś w dużej mierze zbliżonym w objawach, ale wolnym od ekstremów wariantu jawnego i wynikającym z zupełnie innego mechanizmu). Dlatego odsyłam do prywatnego kontaktu z kompetentnym człowiekiem, który wyjaśni Ci, co jeść, co robić, a czego unikać właśnie w codziennych zmagania z tężyczką jawną. Brałem kiedyś udział w prowadzonym przez niego webinarze i jedno mogę powiedzieć: facet zna się na rzeczy.
Obecnie mam dobry wapń całkowity i trochę za niski zjonizowany. Gdy brałam o jedną tabletkę wapnia więcej to miałam kamień w nerce i atak kolki nerkowej, więc już nie wiadomo ile brać, a każdy endokrynolog mowi co innego...A jeśli chodzi o podejście to nie rozumiem tego wszystkiego, mieli mnie wyleczyć z jednej choroby czyli raka a dostałam inna, znajoma mojej mamy miała taką samą operację z powodu raka a nie ma tezyczli jawnej , dlatego nie moge się z tym pogodzić...
Mam też problem z błędnikiem wykryty na badaniu vng i nie wiem czy piski w uchu i zaburzenia rownowagi wynikają z nerwicy czy błędnika, raz upadłam do przodu i bardzo się wystraszyłem, upadki to mój największy lęk
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

20 grudnia 2022, o 17:19

Wczoraj się chwaliłam, że jest lepiej, a dziś przyszło jakieś przeziębienie i znowu głupie myśli i lęki🙈
Pouczam innych jak sobie radzić, a sama nie umiem wcielić tych rad w życie😅 Szewc bez butów chodzi.
Ona123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 1 lutego 2017, o 08:02

20 grudnia 2022, o 18:10

AngieNa pisze:
20 grudnia 2022, o 17:19
Wczoraj się chwaliłam, że jest lepiej, a dziś przyszło jakieś przeziębienie i znowu głupie myśli i lęki🙈
Pouczam innych jak sobie radzić, a sama nie umiem wcielić tych rad w życie😅 Szewc bez butów chodzi.
Też tak mam😆ale liczy się kontakyz innymi i chyba to jest najważniejsze,a jeszcze jak chociaż jedna osoba poczuje się lepiej to też super. Te huśtawki nastrojów każdy ma,ale "zaburzeni"mają wyjątkowo przechlapane 🥴
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

20 grudnia 2022, o 19:46

Ona123 pisze:
20 grudnia 2022, o 18:10
AngieNa pisze:
20 grudnia 2022, o 17:19
Wczoraj się chwaliłam, że jest lepiej, a dziś przyszło jakieś przeziębienie i znowu głupie myśli i lęki🙈
Pouczam innych jak sobie radzić, a sama nie umiem wcielić tych rad w życie😅 Szewc bez butów chodzi.
Też tak mam😆ale liczy się kontakyz innymi i chyba to jest najważniejsze,a jeszcze jak chociaż jedna osoba poczuje się lepiej to też super. Te huśtawki nastrojów każdy ma,ale "zaburzeni"mają wyjątkowo przechlapane 🥴
Ja mam zamiar zagłębić się w temat mikrobioty jelitowej. Ogladaliscie może motywatora dietetycznego na YT?
https://m.youtube.com/watch?v=7ekK1PphUV8
On miał stany lękowe, miał strasznie rozwalone bakterie jelitowe w sensie 20 procent dobrych a 80 złych. Ogarnął sprawę z jelitami i leki przeszły. Jemu nawet morfologia zła wychodziła, crp, kalprotektyna czyli wskaźniki stanu zapalnego. Ja też mam problem z jelitami. Chyba sporo zaburzonych. Oczywiście przy tym zmienił dietę i styl życia odpuścił trochę ale pomogło
Badania trochę drogie. Zrobię test wodorowy na sibo. Reszta badań mikroflory strasznie drogie są:(
Orientuje się się w tym temacie? Ktoś z odburzonych ogarnął się właśnie po naprawieniu jelit? :)
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

20 grudnia 2022, o 19:51

AngieNa pisze:
20 grudnia 2022, o 17:19
Wczoraj się chwaliłam, że jest lepiej, a dziś przyszło jakieś przeziębienie i znowu głupie myśli i lęki🙈
Pouczam innych jak sobie radzić, a sama nie umiem wcielić tych rad w życie😅 Szewc bez butów chodzi.

Ja już się lepiej czuje. Też mnie coś brało ale już mi lepiej. Strasznie słaby byłem i pociłem sie w nocy i podgorączkowy, w nocy nawet 38 ale specjalnie w skarbetach spałem i w bluzie żeby się wypocic. Oczywiście z dozą niepewności wszystko bo ani kataru, kaszel tylko lekki. Dzwoniłem do szwagra u nich wszyscy tacy słabi chodzili przez 5 dni bez kataru i kaszlu.
Dzisiaj już lepiej się czuje tylko język mnie piecze. Taki obolały. Pewnie jakiś wirus:)
Ona123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 1 lutego 2017, o 08:02

20 grudnia 2022, o 20:13

Z tymi jelitami coś musi być na rzeczy. Słyszałam już wiele razy,że zdrowie jelita to zdrowyc organizm. Odnośnie tych przeziębień to teraz jakas plaga.. zresztą taki sezon, tutaj - 10, a z chwilę +1, jaka różnica temperatur... najgorsze jest to, że człowiek dosyć się męczy że swoimi objawami nerwowymi, więc jak jeszcze do tego dochodzi przeziębienie itd to już całkiem ręce opadają...ale trzeba to wszystko jakoś przetrwać,zdrowka😊
Awatar użytkownika
Darkrai
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 15 listopada 2022, o 22:51

20 grudnia 2022, o 20:27

Mój lekarz powiedział, że jelita to drugi mózg :DD
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

20 grudnia 2022, o 20:59

Lekarz Darkrai ma rację - one są bardzo unerwione i pełnią mnóstwo różnych funkcji, nie tylko tych trawiennych.

Ciekawa jestem na ile te badania są wiarygodne i jak wygląda późniejsza "terapia".
Myślę, że ważne jest poprostu zdrowe odżywianie i dostarczanie naturalnych probiotyków (kiszonki), a nie sama suplementacja probiotykami aptecznymi. Szczerze mówiąc tych które mają potwierdzone działanie - leki - jest garstka i to z ograniczonym składem. Reszta to niepotwierdzone w działaniu suplementy🤷

Arni, czyli Hightower miał rację - to nie Ebola😅
Ja to typowe zatoki - zatkanie, kichanie itp.
Awatar użytkownika
Darkrai
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 15 listopada 2022, o 22:51

20 grudnia 2022, o 21:23

Ciekawa jestem jakie destrukcyjne działanie na żołądek/jelita ma nerwica, stres. Pamiętam jak nie wiedziałam, że nerwica może wpływać na te organy i miałam robioną gastroskopię bo występowały u mnie ciągłe bóle żołądka, zgagi, zaparcia. Po badaniu wyszło tylko podrażnienie ścian żołądka, a byłam pewna, że oczywiście mam raka. Później dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak nerwica żołądka.
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

20 grudnia 2022, o 21:38

Darkrai pisze:
20 grudnia 2022, o 21:23
Ciekawa jestem jakie destrukcyjne działanie na żołądek/jelita ma nerwica, stres. Pamiętam jak nie wiedziałam, że nerwica może wpływać na te organy i miałam robioną gastroskopię bo występowały u mnie ciągłe bóle żołądka, zgagi, zaparcia. Po badaniu wyszło tylko podrażnienie ścian żołądka, a byłam pewna, że oczywiście mam raka. Później dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak nerwica żołądka.
https://m.youtube.com/watch?v=7ekK1PphUV8
Obejrzyj ten film. To wiele wyjaśnia. On mial 80 procent złych bakterii do 20 dobrych. Miał probiotykoterapie celowana czyli tymi szczepami których nie było lub było mało.
Większość serotoniny wytwarzana jest w jelitach. Jeżeli nie pracują dobrze to wytwarzanie jej jest zaburzone. Jeżeli serotoniny brak to wiadomo, nerwica, leki, depresja co zaburza os jelito mózg poprzez nerw błędny co prowadzi do złego działania jelit i koło się zamyka.
Może to doprowadzić też do sibo czyli nadmiernego rozrostu bakterii w jelicie cienkim. Wtedy probiotykami można sobie jeszcze bardziej zaszkodzić pomnażając bakterie tam gdzie ich być nie powinno
Sibo ma podobne objawy jak ibs dlatego potrzebny jest test wodorowy jeżeli z biegunkami i wzdęciami lub metanowy jeżeli z zaparciami. Później antybiotyk, dieta foodmaps i później probiotyki żeby odbudować dobra florę.
Ten ziomek z kanału motywatora dietetyczny tak ogarnął napady leku i już 5 lat ma spokój. Nie wiem ile w tym prawdy a ile promowania produktów. Narazie zagłębiam się w temacie szukając ratunku:)
ODPOWIEDZ