Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
kaldunia18
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Żeby się bardziej dobić? Ja właśnie już nie chce o tym myśleć Indie bardziej rozczulać. Czemu ja tak się uczepilam tego Dakara, przecież on już zdechł.
-
madmag87
- Gość
Mnie pomogło miesiąc temu, więc zapytałam... może spróbuj się z nim pożegnać, jakbyś się żegnała z prawdziwym przyjacielem i zwizualizuj w głowie, że faktycznie odchodzi za ten tęczowy most? Chyba nie mam więcej pomysłów, żeby Ci pomóc 
-
19logitech92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55
To natrętne myśli. Pomysl, że wszyscy umrą. Ludzie, zwierzęta, rośliny. Wszystko przemija. Wszechświat ma miliardy lat. Każdy z nas w tym świecie to pył ale ważny pył bo budujący ten ogromy wszechświat.
-
kaldunia18
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Tak wiem, wszystko jest marnością. Tak myśle, ze to natręt E myśli bo po co moja głowa rozpamiętuje tak naprawdę już temat, który się zakończył. Najważniejsze, ze Dakar na koniec życia znalazł miłość u wolontariuszek w schronisku. Umarł zadbany, najedzony, może nie miał domu ale nie był tez bezdomny. Bez sensu cały czas rozstrząsam jakie były jego losy wcześniej, dlaczego tyle się tułał, trafił prawie zagłodzony do schroniska. Najważniejsze, ze w końcu znalazł miłość. Prawda?19logitech92 pisze: ↑9 października 2021, o 15:36To natrętne myśli. Pomysl, że wszyscy umrą. Ludzie, zwierzęta, rośliny. Wszystko przemija. Wszechświat ma miliardy lat. Każdy z nas w tym świecie to pył ale ważny pył bo budujący ten ogromy wszechświat.
-
madmag87
- Gość
Pewnie, że tak. A teraz kolej na to, żebyś i Ty znalazła czas, żeby zadbać o siebie. Bo sprawa psów i innych tego typu tematów wydaje się być przykrywką dla jakiejś grubszej sprawy. Także pomyśl o sobie z miłością na tyle ile potrafisz, i spróbuj się trochę uspokoić i wyciszyć, bo będąc w stanie histerii ludzie wokół Ciebie mogą czuć się nieco odtrąceni. A trzeba by było może zająć się poczuciem własnej wartości i uczuciem pustki wewnętrznej. Jeśli się mylę, oczywiście bez urazy, to tylko takie moje odczucie, a na podstawie jednego postu o psie nie da się wyczytać co tak naprawdę tkwi w sercu człowieka, także mogę się mylić.kaldunia18 pisze: ↑9 października 2021, o 17:09Tak wiem, wszystko jest marnością. Tak myśle, ze to natręt E myśli bo po co moja głowa rozpamiętuje tak naprawdę już temat, który się zakończył. Najważniejsze, ze Dakar na koniec życia znalazł miłość u wolontariuszek w schronisku. Umarł zadbany, najedzony, może nie miał domu ale nie był tez bezdomny. Bez sensu cały czas rozstrząsam jakie były jego losy wcześniej, dlaczego tyle się tułał, trafił prawie zagłodzony do schroniska. Najważniejsze, ze w końcu znalazł miłość. Prawda?19logitech92 pisze: ↑9 października 2021, o 15:36To natrętne myśli. Pomysl, że wszyscy umrą. Ludzie, zwierzęta, rośliny. Wszystko przemija. Wszechświat ma miliardy lat. Każdy z nas w tym świecie to pył ale ważny pył bo budujący ten ogromy wszechświat.
-
mario546
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1159
- Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15
Ja też miałem podobne odczucia jak mój pies zmarł. Musisz zaakceptować żal, po stracie psa. Każda osoba podobnie przeżywa stare zwierzaka.kaldunia18 pisze: ↑9 października 2021, o 17:09Tak wiem, wszystko jest marnością. Tak myśle, ze to natręt E myśli bo po co moja głowa rozpamiętuje tak naprawdę już temat, który się zakończył. Najważniejsze, ze Dakar na koniec życia znalazł miłość u wolontariuszek w schronisku. Umarł zadbany, najedzony, może nie miał domu ale nie był tez bezdomny. Bez sensu cały czas rozstrząsam jakie były jego losy wcześniej, dlaczego tyle się tułał, trafił prawie zagłodzony do schroniska. Najważniejsze, ze w końcu znalazł miłość. Prawda?19logitech92 pisze: ↑9 października 2021, o 15:36To natrętne myśli. Pomysl, że wszyscy umrą. Ludzie, zwierzęta, rośliny. Wszystko przemija. Wszechświat ma miliardy lat. Każdy z nas w tym świecie to pył ale ważny pył bo budujący ten ogromy wszechświat.
-
kaldunia18
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Masz racje, natrętnie o tym myśląc i czytając zaniedbuje chociażby swoje dzieci… spędzając zbyt wiele czasu przed ekranem. Tez właśnie tak pomyślałam ze to przykrywka, ale na razie nie jestem w stanie powiedzieć do czego ten temat zastępczy.madmag87 pisze: ↑9 października 2021, o 22:57Pewnie, że tak. A teraz kolej na to, żebyś i Ty znalazła czas, żeby zadbać o siebie. Bo sprawa psów i innych tego typu tematów wydaje się być przykrywką dla jakiejś grubszej sprawy. Także pomyśl o sobie z miłością na tyle ile potrafisz, i spróbuj się trochę uspokoić i wyciszyć, bo będąc w stanie histerii ludzie wokół Ciebie mogą czuć się nieco odtrąceni. A trzeba by było może zająć się poczuciem własnej wartości i uczuciem pustki wewnętrznej. Jeśli się mylę, oczywiście bez urazy, to tylko takie moje odczucie, a na podstawie jednego postu o psie nie da się wyczytać co tak naprawdę tkwi w sercu człowieka, także mogę się mylić.kaldunia18 pisze: ↑9 października 2021, o 17:09Tak wiem, wszystko jest marnością. Tak myśle, ze to natręt E myśli bo po co moja głowa rozpamiętuje tak naprawdę już temat, który się zakończył. Najważniejsze, ze Dakar na koniec życia znalazł miłość u wolontariuszek w schronisku. Umarł zadbany, najedzony, może nie miał domu ale nie był tez bezdomny. Bez sensu cały czas rozstrząsam jakie były jego losy wcześniej, dlaczego tyle się tułał, trafił prawie zagłodzony do schroniska. Najważniejsze, ze w końcu znalazł miłość. Prawda?19logitech92 pisze: ↑9 października 2021, o 15:36To natrętne myśli. Pomysl, że wszyscy umrą. Ludzie, zwierzęta, rośliny. Wszystko przemija. Wszechświat ma miliardy lat. Każdy z nas w tym świecie to pył ale ważny pył bo budujący ten ogromy wszechświat.
-
kaldunia18
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Masz racje, natrętnie o tym myśląc i czytając zaniedbuje chociażby swoje dzieci… spędzając zbyt wiele czasu przed ekranem. Tez właśnie tak pomyślałam ze to przykrywka, ale na razie nie jestem w stanie powiedzieć do czego ten temat zastępczy.madmag87 pisze: ↑9 października 2021, o 22:57Pewnie, że tak. A teraz kolej na to, żebyś i Ty znalazła czas, żeby zadbać o siebie. Bo sprawa psów i innych tego typu tematów wydaje się być przykrywką dla jakiejś grubszej sprawy. Także pomyśl o sobie z miłością na tyle ile potrafisz, i spróbuj się trochę uspokoić i wyciszyć, bo będąc w stanie histerii ludzie wokół Ciebie mogą czuć się nieco odtrąceni. A trzeba by było może zająć się poczuciem własnej wartości i uczuciem pustki wewnętrznej. Jeśli się mylę, oczywiście bez urazy, to tylko takie moje odczucie, a na podstawie jednego postu o psie nie da się wyczytać co tak naprawdę tkwi w sercu człowieka, także mogę się mylić.kaldunia18 pisze: ↑9 października 2021, o 17:09Tak wiem, wszystko jest marnością. Tak myśle, ze to natręt E myśli bo po co moja głowa rozpamiętuje tak naprawdę już temat, który się zakończył. Najważniejsze, ze Dakar na koniec życia znalazł miłość u wolontariuszek w schronisku. Umarł zadbany, najedzony, może nie miał domu ale nie był tez bezdomny. Bez sensu cały czas rozstrząsam jakie były jego losy wcześniej, dlaczego tyle się tułał, trafił prawie zagłodzony do schroniska. Najważniejsze, ze w końcu znalazł miłość. Prawda?19logitech92 pisze: ↑9 października 2021, o 15:36To natrętne myśli. Pomysl, że wszyscy umrą. Ludzie, zwierzęta, rośliny. Wszystko przemija. Wszechświat ma miliardy lat. Każdy z nas w tym świecie to pył ale ważny pył bo budujący ten ogromy wszechświat.
-
sebastian86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1501
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
depresyjna niedziela , poczucie braku nadziei, pustka...
Mistrz 2021 (L)
-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Ładna pogoda dziś za oknemsebastian86 pisze: ↑10 października 2021, o 10:50depresyjna niedziela , poczucie braku nadziei, pustka...
post227993.html#p227993
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
sebastian86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1501
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
pogoda jest mi obojetnaKatja pisze: ↑10 października 2021, o 10:58Ładna pogoda dziś za oknemsebastian86 pisze: ↑10 października 2021, o 10:50depresyjna niedziela , poczucie braku nadziei, pustka...![]()
post227993.html#p227993
Mistrz 2021 (L)
-
mario546
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1159
- Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15
Ja podobnie mam, zajebista pogoda.sebastian86 pisze: ↑10 października 2021, o 11:04pogoda jest mi obojetnaKatja pisze: ↑10 października 2021, o 10:58Ładna pogoda dziś za oknemsebastian86 pisze: ↑10 października 2021, o 10:50depresyjna niedziela , poczucie braku nadziei, pustka...![]()
post227993.html#p227993
- Juliaaa78569
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 589
- Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25
Z miłą chęcią wyżale się swobodnie. Nie robię tego prawie wcale tu od jakiegoś czasu, ale no potrzebuje rady cóż tu począć.
Zaczęłam od września kursy przygotowujące na ASP w innym mieście (więc dojeżdżam) i ogólnie mega mi się podobają i dużo się uczę i bardzo zależy mi na nich, żeby dostać się na wymarzoną uczelnię. Są płatne, więc zapisałam się na studia w moim mieście, żeby mieć znizki studenckie i co najważniejsze pobierać rentę rodzinną, żeby móc opłacać kursy.
Problem w tym, że zaczęłam teraz te studia i okazało się, że są o wiele cięższe niż myślałam. Profesorowie zaczęli zadawać dużo projektów, których nijak nie mam czasu robić, bo robię projekty na te kursy. I stanęłam w kropce, ponieważ jeśli zrezygnuje z tych studiów to prawdopodobnie nie będę mieć renty (prawdopodobnie, bo jeszcze spróbuję się ubiegać o rentę w ramach chodzenia na te kursy, bo to też forma kształcenia) i no będzie problem z opłacaniem tych kursów. Będzie moją rodzinę stać, ale no renta to jednak spore ułatwienie.
I sama nie wiem co robić. Bo z jednej strony zostając na tych studiach (studia graficzne w moim mieście ale o wiele niższy poziom niż inne uczelnie w kraju) skrobne coś tam grafiki, będę wśród ludzi i no będę częściej poza domem (nie lubię przebywać w domu z uwagi na złe relacje z mamą), ale z drugiej strony z powodu nadmiaru zajęć ja się rozlece psychicznie i zawalę i te studia i te kursy. Zaznaczę, że na zaliczeniu studiów mi nie zależy, podjęłam je by mieć tylko rentę, a na kursach mi zależy najbardziej, bo pozwolą mi dostać się na uczelnię w innym mieście i będę mogła w końcu się przeprowadzić.
Duży to problem dla mnie, który działa dość mocno na mój stan emocjonalny i czuję się strasznie spięta i nerwica sobie hula teraz że ho ho.
Myślałam jeszcze żeby rzucić te studia i iść do pracy w tygodniu, i być może nawet wypłata byłaby większa niż ta renta, ale pracy boje się niesamowicie, bo to coś nowego i sama nie wiem czy dałabym radę...
No nic tam. Skończyłam w sumie te 18 lat, ale czuję się w tej sytuacji jak dziecko we mgle. Nie mam za bardzo z kimś dorosłym pogadać, więc piszę o tutaj.
Zaczęłam od września kursy przygotowujące na ASP w innym mieście (więc dojeżdżam) i ogólnie mega mi się podobają i dużo się uczę i bardzo zależy mi na nich, żeby dostać się na wymarzoną uczelnię. Są płatne, więc zapisałam się na studia w moim mieście, żeby mieć znizki studenckie i co najważniejsze pobierać rentę rodzinną, żeby móc opłacać kursy.
Problem w tym, że zaczęłam teraz te studia i okazało się, że są o wiele cięższe niż myślałam. Profesorowie zaczęli zadawać dużo projektów, których nijak nie mam czasu robić, bo robię projekty na te kursy. I stanęłam w kropce, ponieważ jeśli zrezygnuje z tych studiów to prawdopodobnie nie będę mieć renty (prawdopodobnie, bo jeszcze spróbuję się ubiegać o rentę w ramach chodzenia na te kursy, bo to też forma kształcenia) i no będzie problem z opłacaniem tych kursów. Będzie moją rodzinę stać, ale no renta to jednak spore ułatwienie.
I sama nie wiem co robić. Bo z jednej strony zostając na tych studiach (studia graficzne w moim mieście ale o wiele niższy poziom niż inne uczelnie w kraju) skrobne coś tam grafiki, będę wśród ludzi i no będę częściej poza domem (nie lubię przebywać w domu z uwagi na złe relacje z mamą), ale z drugiej strony z powodu nadmiaru zajęć ja się rozlece psychicznie i zawalę i te studia i te kursy. Zaznaczę, że na zaliczeniu studiów mi nie zależy, podjęłam je by mieć tylko rentę, a na kursach mi zależy najbardziej, bo pozwolą mi dostać się na uczelnię w innym mieście i będę mogła w końcu się przeprowadzić.
Duży to problem dla mnie, który działa dość mocno na mój stan emocjonalny i czuję się strasznie spięta i nerwica sobie hula teraz że ho ho.
Myślałam jeszcze żeby rzucić te studia i iść do pracy w tygodniu, i być może nawet wypłata byłaby większa niż ta renta, ale pracy boje się niesamowicie, bo to coś nowego i sama nie wiem czy dałabym radę...
No nic tam. Skończyłam w sumie te 18 lat, ale czuję się w tej sytuacji jak dziecko we mgle. Nie mam za bardzo z kimś dorosłym pogadać, więc piszę o tutaj.
-
mario546
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1159
- Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15
Idź koniecznie na te kursy, oderwiesz się od myślenia od nerwicy, taka moja rada. Możesz iść też do pracy, nie bój się pracy ja chodzę do pracy co w moim stanie jest cud, wcześniej uwielbiałem pracować i spotykamy się w pracy z ludźmi. Wszystko siedzi w głowie.
