Damiano,Damiano Właśnie o to chodzi żebyś został z corka żeby się przekonać ze przeżyjesz zajmiesz się NIĄ a nie sobą i swoimi jazdami bez trzymanki.Dasz jej jeść,pooglądasz z nią bajki i te wszystkie przyziemne sprawy.To duże dziecko ma 8 lat.Ja codziennie od dwóch lat jestem sama z trójka dzieci.Nawet w nocy.Najmłodszy ma 4 lata.Mam naprawdę różne chwile ale w czasie gdy mnie bierze mówię sobie NIE.Moje dzieci są ważniejsze niż moje nerwicowe wymysły i zawsze ale to zawsze lęk odpuszcza jak zajmuje się tym czym trzeba pomimo lęku.Czasem mnie telepie,telepie ale poleze i robię swoje.DamianZ1984 pisze: ↑23 lipca 2021, o 17:20Czy mam naprawdę postawić na jedną kartę i w tym bólach dusznościach i cierpieniu żyć jak dawniej, sam nie wiem czy wziąść wolne od ludzi, pracy i zamknąć się w jakiejs lecznicy na miesiąc.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
No u mnie mnie nie telepie poprostu jestem cały czas napięty spięty, chwilami płacz i znowu napięcie ja nie pamiętam kiedy odczułem spokój i luz może parę miesięcy temu, cały czas w napięciu. Już nawet nie chodzi o lek tylko od rana analiza i napięcie, i ucieczka od ludzi a później strach nawet jak ktoś ma przyjść. I myśli od napięcia umrę wykończe się itd, ale Oki rozumiem że duzo osób tak ma i trzeba z tym napięciem żyć i akceptować ze jest ale nie akceptować ze tak musi być i wierzyć że da się to zmienić i zmieniać.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Dzięki Aniu za odpowiedź.powiem jeszcze raz ja się poprostu boję chyba ryzyka i wogole nie wyrażam emocji nie czuje ich wszystko jest sztuczne.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Zawsze byłem pospinany chyba od dziecka ale nie przykuwalem tak uwagi i nie analizowałem. Ehh jebanstwo dobra już się nie użalam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
Jeszcze najważniejsze ze leki Cię nie wyleczą i w lecznicy tez Cię nie wyleczą bo Ty masz w sobie wszystko co Ci potrzebne by moc przestać żyć nerwica Tylko nie umiesz tego zastosować.DamianZ1984 pisze: ↑23 lipca 2021, o 22:37Zawsze byłem pospinany chyba od dziecka ale nie przykuwalem tak uwagi i nie analizowałem. Ehh jebanstwo dobra już się nie użalam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Oki a powdzciecmi jeszcze jedno jak jest z tym spokojem jak jest możliwość lepiej wyjechać i się odizolować czy mimo nerwowo w sobie zmęczenia żyć dalej i spotykać się z ludźmi mimo że na samą myśl już mam lęki. Wogole dziś przyjechał tata dziewczyny na tydzień z psem i już myśli pies będzie szczekał nie wyspie się itd, ale teraz jak to czytam to już widzę swój własny absurd, że na co ja liczę że zamknę się w izolatce i przejdzie, chyba raczej się pogorszy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
Izolacja niż nie da.Spowoduje jedynie jeszcze większy lęk przed wyjściem.Ja tez czuje lęk a czasem tylko bardzo silny niepokój zanim wyjdę z domu mam ochotę zrezygnować ale mówię sobie NIE i wychodzę.Czasem jak już mam bardzo zły dzień robię tylko to co muszę a resztę odpuszczam i mówię sorry ale nie mogę dziś i tyle.Nue tłumacze się zbytnio Każdy może mieć zły dzień przecież Większość naszych nerwicowych zajawek i zachowań to absurd jak będziemy to ignorować i żyć mimo wszystko to będzie coraz łatwiej.DamianZ1984 pisze: ↑25 lipca 2021, o 16:13Oki a powdzciecmi jeszcze jedno jak jest z tym spokojem jak jest możliwość lepiej wyjechać i się odizolować czy mimo nerwowo w sobie zmęczenia żyć dalej i spotykać się z ludźmi mimo że na samą myśl już mam lęki. Wogole dziś przyjechał tata dziewczyny na tydzień z psem i już myśli pies będzie szczekał nie wyspie się itd, ale teraz jak to czytam to już widzę swój własny absurd, że na co ja liczę że zamknę się w izolatce i przejdzie, chyba raczej się pogorszy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Dzięki Ania, nawet w niedziele mecze. Wiesz jestem na etapie że mega czuje frustrację tym co się ze mną dzieje i ciągle denerwuje mnie wszystko. Poprostu zdałem sobie sprawę że mam zaburzenie a to jest mega wkurwiające.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Wogole zawsze byłem mega pozytywny i czas do tego wrócić, bo ostatnio to sam siebie już nie mogę słuchać, ciągle narzekanie i wszystko źle,
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
jest mi tak k....sko smutno ze mam ochote przeniesc sie na tamten swiat...byle tylko bezbolesnie...
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Sebastianie znam twój ból ale nie ma sensu przenosić się na tamten świat bo nie wiemy co będzie, póki mamy świadomość a widzę że masz trzeba zrobić tak żeby się nie męczyć na tym świecie, ja próbuje wszystkiego narazie słyszę od każdego że to wszystko i tak jest w nas, tylko skąd wziąść na to siłę skoro cały dzień jest się w bólu cierpieniu i analizie. Ale Oki zostawmy czas przeszły walczymy o teraz. TAK SEBA nie dajemy się tej kurw.i.e
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
Dokładnie Co było to było,co będzie nie wiemy a teraz jest teraz i żyjemy.Pomimo cierpienia i fizycznego bólu żyjemy a wiec iluzja nie może nam nic zrobić realnieDamianZ1984 pisze: ↑26 lipca 2021, o 21:19Sebastianie znam twój ból ale nie ma sensu przenosić się na tamten świat bo nie wiemy co będzie, póki mamy świadomość a widzę że masz trzeba zrobić tak żeby się nie męczyć na tym świecie, ja próbuje wszystkiego narazie słyszę od każdego że to wszystko i tak jest w nas, tylko skąd wziąść na to siłę skoro cały dzień jest się w bólu cierpieniu i analizie. Ale Oki zostawmy czas przeszły walczymy o teraz. TAK SEBA nie dajemy się tej kurw.i.e
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
Wszyscy Cię rozumiemy…Ja tez swego czasu mówiłam ze gdyby nie dzieci to bym się zabiła najchętniej to taki już rodzaj totalnej bezsilności i umęczenia tym stanem.Z czasem zrozumiesz ze większa połowa jest rozdmuchana przez Ciebie bo Twój stan emocjonalny czuje się zagrożony i powoli nabywając wiedzę będziesz umiał odpowiednio ustosunkowywać się do lęku i będzie coraz lepiejsebastian86 pisze: ↑26 lipca 2021, o 18:59jest mi tak k....sko smutno ze mam ochote przeniesc sie na tamten swiat...byle tylko bezbolesnie...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Okolice Katowic czy znacie terapeutę na bóle somatyczne plus ciągła analizę i stany przygnębienia, który jest w stanie pomóc, pomógł komuś, Ania uprzedzę twoja uwagę tak będę włączył o Siebie mimo wszystko.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55
Cześć, spodziewam sie, że to normalne, ale dopytam
Od kilku dni mam derealizację. Raz mocniejsza, raz słabsza. Przy silniejszym uczuciu pojawiają się też nudności. Tez tak mieliście? Około 4 lata miałem derealizację z pół roku. Zdążyłem zapomnieć, jakie to gówniane uczucie głową jakby nadmuchana,.jakbym okularów korekcyjnych zampomniach, brak ostrości. Jakieś rozmycie. Wiecie no sami jak to trudno nazwać. 4 lata temu mocno na glejaka się nakrecilem teraz też czasami o tym myślę, ale dużo mniej. Raczej boje się. Że będę wymiotować gdzieś albo zrobię wypadek samochodem lub się gdzieś przewróce chociaż oczywiście stabilność mam ok. Nie chwieje się itd
Od kilku dni mam derealizację. Raz mocniejsza, raz słabsza. Przy silniejszym uczuciu pojawiają się też nudności. Tez tak mieliście? Około 4 lata miałem derealizację z pół roku. Zdążyłem zapomnieć, jakie to gówniane uczucie głową jakby nadmuchana,.jakbym okularów korekcyjnych zampomniach, brak ostrości. Jakieś rozmycie. Wiecie no sami jak to trudno nazwać. 4 lata temu mocno na glejaka się nakrecilem teraz też czasami o tym myślę, ale dużo mniej. Raczej boje się. Że będę wymiotować gdzieś albo zrobię wypadek samochodem lub się gdzieś przewróce chociaż oczywiście stabilność mam ok. Nie chwieje się itd