Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

15 maja 2021, o 23:18

mżawka pisze:
15 maja 2021, o 22:53
sebastian86 pisze:
15 maja 2021, o 22:42
mżawka pisze:
15 maja 2021, o 22:04


A może sam sobie nie pomagasz? Myślisz, że jest opcja, że przez ten cały czas masz po prostu złe nastawienie?
Możesz posiąść całą książkową i forumową wiedzę na temat zaburzeń i znać teorię na 6+ ale to zupełnie nic nie daje :D :D :D
Robienie postępów to też pojęcie względne, osoby w zaburzeniu często ignorują nawet to, że coś im się udało. Wiesz co ja zrobiłam? Zupełnie na odwrót. Celebrowałam wszystko. Każdy mały sukces. I nie mam na myśli tego, że osiągnęłam jakiś sukces w pracy czy wygrałam jakiś konkurs. Pierdoły. Świętowałam, że udało mi się zjeść obiad. Że miałam godzinę bez somatów. Że wykąpałam się bez ataku duszności. Rozpieszczałam się. Stałam się swoim przyjacielem. Wtedy dopiero wszystko powoli zaczęło się zmieniać.
dostrzegam jesli cos sie poprawia u mnie ale nie generuje to radosci ani satysfakcji
A co wygenerowałoby u Ciebie radość?
moze gdyby ktos mnie pokochal
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

15 maja 2021, o 23:50

Wszyscy pisza o bolach atakach paniki dusznosciach itd. Znam to, rowniez to mialem na poczatku, somaty byly tak mocne ze codziennie umieralem kilka razy dziennie. Powinienem sie cieszyc ze somaty juz nie sa takie agresywne nie umieram? No tak nie jest, czuje sie jak w wyimaginowanym swiecie, takim sztucznym w ktorym wszystko wydaje sie byc postrzegane inaczej niz w zyciu z przed zaburzenia. Juz wolalbym somaty w ktorych masz czarno na bialym albo czujesz sie ze umierasz albo czujesz sie lepiej ale cos czujesz…. Bo teraz czuje jak bym byl w pierdolonym matrixie.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

16 maja 2021, o 13:44

sebastian86 pisze:
15 maja 2021, o 21:58
Katja pisze:
12 maja 2021, o 23:02
sebastian86 pisze:
12 maja 2021, o 14:16


probowalem przez wiele lat i niewiele osiagnalem w tej kwesti
Widocznie nie zrozumiałeś jeszcze, że życie zmienia się wtedy gdy zmienia się nasza psychika.
zrozumialem dawno ale to nie pomaga mi...
Moim zdaniem nic nie zrozumiałeś, bo to co piszesz totalnie przeczy zrozumieniu pewnych spraw.
Być może miałaś o tym na terapi, czytałeś, ale nie zrozumiałeś, bo zrozumienie to nie jest przeczytanie czegoś i stwierdzenie, że ma
to jakiś sens, tylko poczucie tego całym sobą, to jest taki moment gdy wiesz już, że coś się w Twoim zyciu musi zmienić i zaczynasz działać w
tym kierunku.
Duzo osób na forum piszę, ale ja to czytałem/łam, znam, wiem no ale co z tego, że ktoś coś czytał, zna, wie jak nie poczuł tego w sobie na tyle żeby coś zmienić w swoim życiu. Jak nie wprowadził tego w praktyce i nie na na zasadzie, że przez tydzień staram się coś zmienić, bo tego typu zmiany to jest proces, który wymaga solidnej podstawy w postaci ogromnej chęci i woli zmian i zrozumienia czemu to służy. I to się nie dzieje przez tydzień czy dwa, ani nawet przez miesiąc czy dwa.

moze gdyby ktos mnie pokocha
A może gdybyś tak sam siebie pokochał?
Bo gdybyś siebie kochał to nie wyglądałbyś tak bardzo tego, żeby ktoś pokochał Ciebie
i sam byłbyś w stanie kogość pokochać, a tak to ciężko kochać kogoś kto nie kocha siebie,
a nawet gdyby taka osoba się pojawiła to sam byś ją odrzucił, bo nie kochasz siebie
i w ten sposób koło się zamyka.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

16 maja 2021, o 13:52

songoten pisze:
15 maja 2021, o 23:50
Wszyscy pisza o bolach atakach paniki dusznosciach itd. Znam to, rowniez to mialem na poczatku, somaty byly tak mocne ze codziennie umieralem kilka razy dziennie. Powinienem sie cieszyc ze somaty juz nie sa takie agresywne nie umieram? No tak nie jest, czuje sie jak w wyimaginowanym swiecie, takim sztucznym w ktorym wszystko wydaje sie byc postrzegane inaczej niz w zyciu z przed zaburzenia. Juz wolalbym somaty w ktorych masz czarno na bialym albo czujesz sie ze umierasz albo czujesz sie lepiej ale cos czujesz…. Bo teraz czuje jak bym byl w pierdolonym matrixie.
Nie, nie wszyscy piszą o atakach duszności czy paniki, wiele osób piszę o DD ( jest tu nawet cały dział poświęcony temu ).
Idę o zakład że gdyby wróciły Ci mocne somaty to pisałabyś, że jednak lepsze było to DD.
Bo zawsze jest lepsze to czego akurat w tym momencie nie mamy, na tym polega m.in. utrzymywanie tego stanu
tj. na wierze, że teraz to jest gorzej, że już wolałem.....
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

16 maja 2021, o 14:34

DamianZ1984 pisze:
14 maja 2021, o 15:51
Katja wiedzę mam od chłopaków dużo psychoterapii, ale jakiś jestem mega uparty lub za duże ego latwiej mi uwierzyć z rana jak mam nerwowosc i przyspieszone bicie serca że to serce niz że problem z głową, teraz tak myślę łatwiej mi pomyśleć że jestem psychicznie chory niż starać się pracować, bo nie mam innego wytłumaczenia poprostu chyba ciągle chciałbym iść na skróty i żyć w świecie niby idealny który sobie gdzie wykreowalem w głowie niż podjąc walkę, nie wiem a może to mechanizmy obronne z dzieciństwa, podobno zawsze jak były awantury, tata bił mamę lub coś się działo uciekałem od 3 roku życia w zanoszenie się duszności i hipohondrie. Jak bylem chwilę na dda i opowiadałem o tych zdarzenia wyrzucałem to wszystko płakałem ale to i tak jakby nie prawdzie płacz, Oki płakałem było mi smutno ale i tak to miałem w dupie. Dziękuję Katja za cierpliwość 😇 naprawdę jesteś aniołem że mimo swoich problemów i przeżyć jesteś i pomagasz innym.
Nie wiem czy na tą chwilę ta terapia DDA to jest dobry pomysł.
Moim zdaniem tego typu terapie sa możliwe dopiero gdy poziom lęku opadnie, przynajmniej na tyle żeby nie bać się niemal wszystkiego i nie wpadać w panikę przy każdej informacji jaką się usłyszy.
No, ale to moje zdanie a Ty musisz sam decydować.

To o czym piszesz tj że łatwiej Ci uwierzyć w zawał co 2 dzień albo w jakieś choroby spychiczne jest zrozumiałe. Z dwóch powodów.
1. To w ten sposób utrzymuje się lęk, w tym legendarnym, uporczywym "a co jeśli", ja byłam w stanie w lęku uwierzyć, że dotyczą mnie przypadłości z garunku niemal niemożliwych i takie gdzie trzeba splotu miliona niekorzystnych okoliczności, a i tak nie wiadomo czy wtedy by zaistaniały, a ja w to wierzyłam. Pomimo, że już wiedziałam, że to zaburzenie to i tak cały czas dawałam się wkręcić w opowieść, a co jeśli jednak od tego zaburzenia stanie mi się......albo..... i to były jakieś nieprawdopodbne historie z gatunku abstrakcja totalna, a ja w panice odpalałam internet szukając odpowiedzi na pytanie czy to jednak może mnie to dotyczyć, każda moja myśl mnie przerażała, bo każda niosła potencjalną możliwość pytania "a co jeśli...". I ja się w to wkręcałam miliony razy, rycząc całe dnia, rozmyślając i biczując się po co ja o tym pomyślałam, bo nie rozumiałam cały czas, że to nie jest rzecz w tym żeby o czymś sobie nie pomyśleć, tylko żeby mieć do tego właściwy stosunek. Milion razy czytałam wpisy Victora i Hewada gdzie jak wół stało, że nie walczymy z myślami czy objawami tylko chodzi o właściwy stosunek do nich/właściwą reakcje i co ja robiłam? Oczywiście walczyłam z każdym objawem czy myślą, upewniałam się, sprawdzałam, panikowałam, nakręcałam się całymi dniami + w głowie myśli typu dlaczego mnie to spotkało, dlaczego muszę tak żyć i nie widzałam, że robie dokładnie modelowo to co mnie utrzymuje w tym stanie i dlatego piszę o tym na forum bo widzę jak wiele osób jest w mojej dawnej postawie przekonanych, że przecież robią wszystko jak trzeba.
2. Trzeba pamiętać, że dla naszej podświadomości sprawa jest poważna, Twoja podświadomość jest w przekonaniu, że Tobie grozi niebezpieczeństwo dlatego to wszystko jest tak silne, tak mocne, nie chcę odpuścić, dlatego pewnie nie jednen raz myślałeś "kurw**mać czy to kiedyś puści" nie rozumiejąc, że tym co trzyma to wszystko w takiej mocy jest Twoja wola życia i przetrwania. To Ty sam nie chcesz tego odpuścić, to zasila się Twoją energią, Twoją siłą, Twoją wolą życia i trwania, dlatego to jest tak trudne do odpuszczenia i dlatego ludzie, którzy z tego wyszli piszą o poddaniu się, odpuszczeniu i momencie w którym powiedzieli sobie dość "ryzkuje" niech się juz dzieją te wszystkie najgorsze scenariusze, ale już dość tego pilnowania i wyczekiwania.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

16 maja 2021, o 15:48

Dzięki przyjmuje do wiadomości kolejne wskazówki, już dziś sam Sobie trochę rzeczy poukładałem, jak narazie wprowadzam brak unikania i zabezpieczenia. Wiesz co mój lękliwy charakter był zawsze od dziecka bałem się duchów zawsze ktoś musiał być w domu na noc a jak mieszkałem sam w starej kamienicy, naprawdę strasznej to kładłem się albo jak było jasno 😁 śmieje się ale do dziś się boję, albo alko ewentualnie namawiałem kuzynka. kumpla kumpele wpadaj na noc zrobie coś dobrego, pooglądamy jakiś film, tak samo w delegacji mogłem mieć pokój prezydencki a wolałem spać z 6 chłopakami w pokoju bo czulem sie bezpiecznie. Ostatnio to rozkminiam że taki chłop jak Jaki jestem a tak naprawdę Damianek, który tyłu rzeczy sód boi i tak bardzo pragnie wsparcia, ale cóż jest nas wielu tak już jest i nie ma co marnować życia, praca na Sobą i już, Jeszcze raz Dziękuję wszystkim za wsparcie mam nadzieję że w przyszłości i ja pomogę innym, bo to jest to co najbardziej lubiłem robić dawać szczęście innym, tyle że trochę o sobie zapomniałem 😃spokojnej niedzieli Nerwuski 😃
usuniete
Gość

16 maja 2021, o 16:40

mżawka pisze:
15 maja 2021, o 21:40
Claudia pisze:
15 maja 2021, o 17:53
Hey ja dziś do 4 rano nie spałam;/
Hej, u mnie też ostatnio kiepsko ze spankiem. Zrobiły się cieplejsze noce i jakoś tak mi przytłaczająco, duszno. A jaki jest powód u Ciebie?
U mnie za dużo stresu, myślę o wszystkim zamiast spac. :?
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

16 maja 2021, o 18:28

Najlepsze na sen to, to https://youtu.be/k-LIOBtKwNM
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
usuniete
Gość

16 maja 2021, o 21:03

znerwicowana_ja pisze:
16 maja 2021, o 18:28
Najlepsze na sen to, to https://youtu.be/k-LIOBtKwNM
dziękuje :lov: ;ok
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

16 maja 2021, o 22:43

Katja pisze:
16 maja 2021, o 13:44
sebastian86 pisze:
15 maja 2021, o 21:58
Katja pisze:
12 maja 2021, o 23:02


Widocznie nie zrozumiałeś jeszcze, że życie zmienia się wtedy gdy zmienia się nasza psychika.
zrozumialem dawno ale to nie pomaga mi...
Moim zdaniem nic nie zrozumiałeś, bo to co piszesz totalnie przeczy zrozumieniu pewnych spraw.
Być może miałaś o tym na terapi, czytałeś, ale nie zrozumiałeś, bo zrozumienie to nie jest przeczytanie czegoś i stwierdzenie, że ma
to jakiś sens, tylko poczucie tego całym sobą, to jest taki moment gdy wiesz już, że coś się w Twoim zyciu musi zmienić i zaczynasz działać w
tym kierunku.
Duzo osób na forum piszę, ale ja to czytałem/łam, znam, wiem no ale co z tego, że ktoś coś czytał, zna, wie jak nie poczuł tego w sobie na tyle żeby coś zmienić w swoim życiu. Jak nie wprowadził tego w praktyce i nie na na zasadzie, że przez tydzień staram się coś zmienić, bo tego typu zmiany to jest proces, który wymaga solidnej podstawy w postaci ogromnej chęci i woli zmian i zrozumienia czemu to służy. I to się nie dzieje przez tydzień czy dwa, ani nawet przez miesiąc czy dwa.

moze gdyby ktos mnie pokocha
A może gdybyś tak sam siebie pokochał?
Bo gdybyś siebie kochał to nie wyglądałbyś tak bardzo tego, żeby ktoś pokochał Ciebie
i sam byłbyś w stanie kogość pokochać, a tak to ciężko kochać kogoś kto nie kocha siebie,
a nawet gdyby taka osoba się pojawiła to sam byś ją odrzucił, bo nie kochasz siebie
i w ten sposób koło się zamyka.
ja naprawde siluje sie sam ze soba by zmienic to poczucie beznadziejnosci i braku samoakceptacji , ale to jak gruby mur
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

16 maja 2021, o 23:51

Mam rowniez bardzo radosne! mysli egzystencjalne ktorych rok i trzy miesiace temu nie mialem. Np, patrzac w lustro kiedys liczylo sie tu i teraz a obecnie patrzac w lustro mysle ze na przestrzeni swiata jestem na tej ziemi ulamek sekundy, za iles tam lat skonce w ziemi jak kazdy… wiec jaki sens ma zycie. Czesto zloszcze sie na syna za byle gowno ale tez czesto mam przemyslenia ze no wlasnie jestesmy tu chwile po tem sladu po nas nie bedzie z kazdej chwili trzeba brac jak najwiecej i patrze na jego radosc ktora vzerpie z dziecinstwa, staram sie do niego usmiechac i pokazywac ze w srodku jestem martwy…
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

16 maja 2021, o 23:53

*nie jestem martwy
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

17 maja 2021, o 11:03

Ja dziś znowu bez snu, oczywiście partnerka nie może mnie słuchać już ucieka przede mną z pokoju żebym tylko nie mówił co mi jest i jak się czuje to już chyba dno dna a ja Sobie siedzę i oglądam tv myśląc kobieta luźna w udach niech już zdechne w końcu.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

17 maja 2021, o 12:36

DamianZ1984 pisze:
17 maja 2021, o 11:03
Ja dziś znowu bez snu, oczywiście partnerka nie może mnie słuchać już ucieka przede mną z pokoju żebym tylko nie mówił co mi jest i jak się czuje to już chyba dno dna a ja Sobie siedzę i oglądam tv myśląc kobieta luźna w udach niech już zdechne w końcu.
Żadne dno dna kolego skoro jęczysz, narzekasz i szarpiesz się z tym aż Ci kobieta ucieka ;)
Dno będzie wtedy jak już będziesz miał za przeproszeniem wypierdol** totalnie czy Cię zaraz wywali z butów czy nie.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 424
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

17 maja 2021, o 12:50

Gdy będziesz na dnie to będziesz chodzić z uśmiechem na ustach bez powodu, lot ptaka będzie miał największy sens w życiu jaki do tej pory byś spotkał.
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
ODPOWIEDZ