Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 31 marca 2020, o 12:12
Hejka
Miałam miesiąc spokoju, w miarę udawało mi się przekonywac siebie, że to nie pedofilia ani nic podobnego. Sluchalam nagrań, starałam się pracować nad sobą, ale w weekend zachorowałam i bardzo mnie to osłabiło i myśli wróciły. A co jeśli będziesz chciała coś sprawdzić w nerwicy i zrobisz coś wbrew sobie ( głównie chodzi o masturbacje do myśli z dziećmi ) A co jeśli Ciebie naprawdę to podnieca tylko się oszukujesz. Próbuje nie wchodzić w analizę i dalej robić wszystko normalnie, kąpać, przewijac, odpieluszkowac itp. żeby nie utwierdzac się w przekonaniu, że coś mi grozi, ale w kryzysach jest to bardzo ciężkie.
Pozdrawiam wszystkich i powodzenia w odburzaniu!
Miałam miesiąc spokoju, w miarę udawało mi się przekonywac siebie, że to nie pedofilia ani nic podobnego. Sluchalam nagrań, starałam się pracować nad sobą, ale w weekend zachorowałam i bardzo mnie to osłabiło i myśli wróciły. A co jeśli będziesz chciała coś sprawdzić w nerwicy i zrobisz coś wbrew sobie ( głównie chodzi o masturbacje do myśli z dziećmi ) A co jeśli Ciebie naprawdę to podnieca tylko się oszukujesz. Próbuje nie wchodzić w analizę i dalej robić wszystko normalnie, kąpać, przewijac, odpieluszkowac itp. żeby nie utwierdzac się w przekonaniu, że coś mi grozi, ale w kryzysach jest to bardzo ciężkie.
Pozdrawiam wszystkich i powodzenia w odburzaniu!
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Korzystając z chwili znowu coś tu naszkicuje. Od 13 w szpitalu z mamą która bardzo jest schorowana a teraz chodzi o zakrzepice. Poziom maxymalny d-dimerów powinien być 500, mama ma 2000. Lekarz rodzinny odrazu skierowanie do szpitala z podejrzeniem że gdzieś jest Zator nawet nawet lekarz rodzinny chciał dzwonić po karetkę ale ja zawiozłem mamę. Natomiast lekarz w szpitalu twierdzi ze hospitalizacja nie będzie potrzebna i do tej pory mama siedzi na izbie przyjęć co kilka godzin jak sobie przypomną to jakieś badanie zrobią i dalej czekać. Nie rozumie skąd ta rozbieżność opinii lekarzy. Byłem z nią do tej pory ale mój tato w zeszłe wakacje miał wylew zawsze mama z nim była teraz muszę do niego jechać zrobić mu kolację i dać leki. Już nie wspomnę że sam czuje się źle kręci mi się w głowie i jakby wraca depersonalizacja.
Trybcio a ten lek pomógł Ci też na depresję poprawienie nastroju??
Trybcio a ten lek pomógł Ci też na depresję poprawienie nastroju??
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
- JestemNadzieja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 227
- Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22
To widzę przyjacielu że nie masz lekko ale czytając Twój post nie mogę przejść obok. Uważam że jesteś bardzo silny bo to przez co przechodzić nie jednego by już załamało i pierdyknął by to wszystko ( mam na myśli kogoś z zaburzeniami lękowymi) . Ja w apogeum swojej choroby nie myślałam o nikim innym tylko o sobie. Trzęsłam się cała i miałam lęki od rana do nocy. Pomogłam mi bardzo metoda ,, olewania,,. Po ponad 2 latach nerwica wróciła ale już nie taka mocna. Odpowiadając na Twoje pytanie dotyczące różnic w diagnozie/opinii lekarzy. Ja zastanawiam się nad tym od kilku miesięcy. Robią te same szkoly,uczą się z tych samych podręczników a jeden pieprzy co innego i drugi co innego. Byłam w szpitalu na zapalenie opon mózgowych a przy okazji od kilku miesięcy miałam ostre ,piekące bóle pleców między łopatkami . Dawali leki na bóle neuropatyczne mimo że nie pomagaly,zwijalam się z bolu więc przysłali psychologa do mnie sugerując że coś wymyślam. Po szpitalu odwiedziłam kolejnego neurologa,który znów dał mi leki na bóle neuropatyczne,które znów nie pomagały. Poszłam do kolejnego i znowu te leki, . Pojechałam do kolejnego neurologa i znowu leki na bóle neuropatyczne. Jeden od drugiego małpował i przepisywał to samo. Żaden lekarz nie zastanowił się czy to nie są bóle kostne, powięziowe czy mięśniowe czy zapalne. Od listopada trwa moja walka o to by przestało boleć. Nie mam żadnego życia towarzyskiego bo ciągle mnie to boli i przez to mam nawrót nerwicy j stany depresyjne. Chodzę na rehabilitację , korzystam z fal dźwiękowych ,laserów,fal uderzeniowych ale nadal cierpię. W szpitalu dowiedziałam się że mam prawdopodobnie SM.. O i od tamtej pory nic nie robię tylko jeżdżę i robię badania żeby potwierdzić tę diagnozę . Mam 29 lat i staje się powoli niepełnosprawna. Jestem na łasce mojego narzeczonego i rodziny. Powoli tracę zaufanie co do lekarzy.songoten pisze: ↑5 maja 2021, o 19:47Korzystając z chwili znowu coś tu naszkicuje. Od 13 w szpitalu z mamą która bardzo jest schorowana a teraz chodzi o zakrzepice. Poziom maxymalny d-dimerów powinien być 500, mama ma 2000. Lekarz rodzinny odrazu skierowanie do szpitala z podejrzeniem że gdzieś jest Zator nawet nawet lekarz rodzinny chciał dzwonić po karetkę ale ja zawiozłem mamę. Natomiast lekarz w szpitalu twierdzi ze hospitalizacja nie będzie potrzebna i do tej pory mama siedzi na izbie przyjęć co kilka godzin jak sobie przypomną to jakieś badanie zrobią i dalej czekać. Nie rozumie skąd ta rozbieżność opinii lekarzy. Byłem z nią do tej pory ale mój tato w zeszłe wakacje miał wylew zawsze mama z nim była teraz muszę do niego jechać zrobić mu kolację i dać leki. Już nie wspomnę że sam czuje się źle kręci mi się w głowie i jakby wraca depersonalizacja.
Trybcio a ten lek pomógł Ci też na depresję poprawienie nastroju??
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Ten ostatni rok jest jakiś feralny pechowy najgorszy w życiu. Przez całe życie się nie działo tyle złego co teraz. Wziąłem syna na boisko, syn poprosił czy możemy wziąść kolegę z klasy pomyślałem czemu nie. Wybiegają się przynajmniej. Odeszlem od nich 10 metrów po wodę do auta nagle słyszę okropny krzyk. Podbiegam chłopak leży niepodnosi się głowa z krwi. Już jakieś najgorsze myśli w głowie. Dzwonię pod 112 tam bardzo kompetentana kobieta zadawala umiejętnie pytania i uspokoiła mnie. Ale przekierowała do szpitala i znowu ten zakochany w mamie szpital... babsko tam chamskie, chaotyczna rozmowa, mógłbym tak o tej rozmowie dużo ale szkoda gadać. Z karetka przyjechała policja..... a że niemożna było się jakiś czas skontaktować z rodzicami chłopca czułem się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Nie wiem jak to prawnie wygląda ale chyba w tamtym momencie ja byłem opiekunem jego. Pojechałem za karetka. Okazało się że rozpędzony udezyl głową o słupek. W karetce mówili że będą szwy ale obyło się bez. Wnioski z tego takie że kolejny raz medycy/lekarze pokazali jakie to kurestwo jest! Mam na myśli ta spedytorke. Po drugie ta cała sytuację potraktowałem jako trening... bo zawsze zżerał mnie stres w takich sytuacjach teraz powiedziałem stop, spróbuję zachować się inaczej tak na trzeźwo bez emocji. Nie do końca ale po części się udało. Po trzecie zaczynam naprawdę wieżyc w pecha bo ostatnio za dozo tego...
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Miałem nie pisać ale muszę się wyżalić po raz kolejny, denerwuje mnie to że jako zdrowy człowiek zachowuje się jak 70 latek,frustruję że są dni jak dziś i wczoraj że dyskomfort w klatce sprawia że tak źle się czuję że negatywne emocje i myśli biorą ciągle górę ile ta męka jeszcze potrwa.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1028
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Sontagen widzę że masz dużo zmartwień i problemów ostatnio takich prawdziwych, ja użalam się ze nie spałem 3 h w nocy i dzień mam w somatach, ale cóż każdy z nas i tak skupia się na Sobie i to mnie boli że nie widzę już innych.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 16 stycznia 2020, o 13:00
Nie jesteś sam, ja od tygodnia powiem w prost zdycham duszność masakrycznie mi się nasiliła i do tego doszedł wzdęty brzuch. Jedynie afobam mi pomga inaczej uspokaja nie likwiduje somatow tutaj uwaga, NIE JEM GO TONAMI biorę jak juz mam totalna jazdę. Dziś robiłem na bolerioze zobaczymy co wyjdzie, później idzie alergia.DamianZ1984 pisze: ↑6 maja 2021, o 19:10Miałem nie pisać ale muszę się wyżalić po raz kolejny, denerwuje mnie to że jako zdrowy człowiek zachowuje się jak 70 latek,frustruję że są dni jak dziś i wczoraj że dyskomfort w klatce sprawia że tak źle się czuję że negatywne emocje i myśli biorą ciągle górę ile ta męka jeszcze potrwa.
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Każdy myśli tylko o sobie, tylko ja myślę o sobieDamianZ1984 pisze: ↑6 maja 2021, o 19:13Sontagen widzę że masz dużo zmartwień i problemów ostatnio takich prawdziwych, ja użalam się ze nie spałem 3 h w nocy i dzień mam w somatach, ale cóż każdy z nas i tak skupia się na Sobie i to mnie boli że nie widzę już innych.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
- mżawka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31
Wszystkich którzy mają dziś gorszy dzień albo ogólnie gorszy czas chciałabym wirtualnie przytulić. Wiedzcie, że nie jesteście sami. Tkwimy w tym razem i musimy być dzielni żeby zawalczyć o samych siebie.
Ja prawie całe życie czekałam aż ktoś mnie uratuje, aż ktoś mnie z tego wyciągnie. Dopiero niedawno zrozumiałam, że jedyną osobą która może to zrobić jestem ja sama.
Szukajcie w sobie przyjaciela, poznawajcie swoje emocje. Sami dajcie sobie wreszcie uwagę i zainteresujcie się sobą. Nie tym, co Wam fizycznie dolega, ale tym, co odczuwacie, jakie emocje. Może tłumicie coś w sobie.
Pozwolenie sobie na przeżycie tych emocji jest czymś bardzo uwalniającym i już sama parę razy tego doświadczyłam.
Teraz gdy upadam (czasem aż z hukiem ) nie szukam "ratunku", sama staję obok siebie i mowie "wstawaj, dasz rade", nawet gdy batdzo się boję. A boję się bardzo często i bardzo mocno.
Wciąż daję się zaatraszyć nerwicy, wciąż żyje mi się ciężko. Ale to jest jedyne życie jakie mam i jestem za nie bardzo wdzięczna. A szczere odczuwanie wdzięczności bardzo pomaga. Staram się dostrzegać dobre rzeczy w ciągu dnia, wypisuję je sobie na kartce. Trzeba na tym skupić uwagę, to wtedy mózg zauważy że jesteśmy bardziej zainteresowani pozytywami niż negatywami i nie będzie wyszukiwał samycj czarnych scenariuszy.
Mój dzisiejszy dzień był ciężki, ale jutro jest zupełnie nowy dzień a nie kontynuacja poprzedniego. Wszystko zaczyna się od nowa.
Trzymajcie się.
I pamiętajcie:
"Nie czekaj aż poczujesz się lepiej, by zacząć żyć.
Zacznij żyć, żeby poczuć się lepiej".
Przytulam Was mocno.
Ja prawie całe życie czekałam aż ktoś mnie uratuje, aż ktoś mnie z tego wyciągnie. Dopiero niedawno zrozumiałam, że jedyną osobą która może to zrobić jestem ja sama.
Szukajcie w sobie przyjaciela, poznawajcie swoje emocje. Sami dajcie sobie wreszcie uwagę i zainteresujcie się sobą. Nie tym, co Wam fizycznie dolega, ale tym, co odczuwacie, jakie emocje. Może tłumicie coś w sobie.
Pozwolenie sobie na przeżycie tych emocji jest czymś bardzo uwalniającym i już sama parę razy tego doświadczyłam.
Teraz gdy upadam (czasem aż z hukiem ) nie szukam "ratunku", sama staję obok siebie i mowie "wstawaj, dasz rade", nawet gdy batdzo się boję. A boję się bardzo często i bardzo mocno.
Wciąż daję się zaatraszyć nerwicy, wciąż żyje mi się ciężko. Ale to jest jedyne życie jakie mam i jestem za nie bardzo wdzięczna. A szczere odczuwanie wdzięczności bardzo pomaga. Staram się dostrzegać dobre rzeczy w ciągu dnia, wypisuję je sobie na kartce. Trzeba na tym skupić uwagę, to wtedy mózg zauważy że jesteśmy bardziej zainteresowani pozytywami niż negatywami i nie będzie wyszukiwał samycj czarnych scenariuszy.
Mój dzisiejszy dzień był ciężki, ale jutro jest zupełnie nowy dzień a nie kontynuacja poprzedniego. Wszystko zaczyna się od nowa.
Trzymajcie się.
I pamiętajcie:
"Nie czekaj aż poczujesz się lepiej, by zacząć żyć.
Zacznij żyć, żeby poczuć się lepiej".
Przytulam Was mocno.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Bardzo dobrze napisane, szczególnie, że nerwica lubi bazować na złych wspomnienia z ataków paniki czy innych nerwicowych atrakcji żeby nas przekonywać, że skoro już było tak źle to nie będzie lepiej, co totalną bzdurą i iluzją, bo po pierwsze wcale nie było tak źle jak przekonuje nas nerwica o czym szybko się przekonacie gdy opadnie już ta iluzja, a pod drugie jest tak jak piszesz każdy nowy dzień to nowy start, nowe możliwości.Mój dzisiejszy dzień był ciężki, ale jutro jest zupełnie nowy dzień a nie kontynuacja poprzedniego. Wszystko zaczyna się od nowa.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 30 marca 2021, o 11:57
U mnie niestety jest tak, że jak się tylko obudzę to pierwsze myśl na temat kompulsji, że muszę coś znów sprawdzić itp. nawet jak dzień wcześniej już się upewniłem i poukładałem w głowie to na następny dzień znów coś kusi „czy aby napewno „ „ a dziś jest pewnie inaczej niż wczoraj wiec trzeba to sprawdzić” Chyba kwestia nawyku...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 78
- Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20
Mam dokładnie to samo!David27 pisze: ↑6 maja 2021, o 23:23U mnie niestety jest tak, że jak się tylko obudzę to pierwsze myśl na temat kompulsji, że muszę coś znów sprawdzić itp. nawet jak dzień wcześniej już się upewniłem i poukładałem w głowie to na następny dzień znów coś kusi „czy aby napewno „ „ a dziś jest pewnie inaczej niż wczoraj wiec trzeba to sprawdzić” Chyba kwestia nawyku...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 576
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
Cześć kochani!Właśnie miałam atak paniki i związane z nim wszystkie "chyba"mozliwe objawy wegetatywne oprócz jednego i tu do Was pytanie.Pierwszy raz do kołatania serca, zawrotów głowy, biegunki itp doszło ale to dosłownie na chwile w trakcie kołatania serca bóle ramion w sumie całych rąk.Zawsze miałam drętwienie itp ale bóle i takie osłabienie rąk nigdy i to trwa tylko chwile w trakcie kołatania serca.Czy ktoś też miał takie podobne bóle?