Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

29 stycznia 2021, o 22:56

Ciężko powiedzieć każdy organizm jest inny, ile brałeś czasu? Po drugie wciąż wszystko dzieje się w twojej głowie i Ty ustalasz zasady, to tak jakbyś pił wodę przez rok i dziwił się że masz miesiąc mega kaca, organizm przyzwyczaja się do pewnych mechanizmów i chemii więc musisz powoli go odczulać. Najlepiej lekarza zapytaj powinien pomoc nic na siłę i nie działaj sam.
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

29 stycznia 2021, o 23:00

I cały czas mam myśli o śmierci, że to nie uniknione, że umrę, że moi bliscy umrą, wogole jakieś filozoficzne przemyślenia że po co żyć jeśli i tak w każdej chwili można umrzeć więc po co skupiać się na przyziemnych rzeczach typu praca itd jak za kilka kilkanaście kilkadziesiesiat lat i tak już nas nie będzie. Nie wiem czy to normalne ale ja tak mam od roku z tymi myślami jedynie zmienia się ich nasilenie.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

29 stycznia 2021, o 23:13

Zanim dostałem rok temu "zawału" i pojawiły się od tego momenty somatyczne rzeczy które mnie zmiotły na kilka miesięcy to już wcześniej czułem że się coś że mną dzieje np miałem lek społeczny a sięgając jeszcze dalej to już nawet w szkole średniej. Benzo spróbowałem przez przypadek dawno temu i okazało się że czuję się po nim o niebo lepiej. Później miałem lekarza który praktycznie o nic nie pytał kiedy chciałem wypisywał. Rok temu zacząłem zucac(brałem aż w porywach 2× 6mg lexotanu). Sam zacząłem zucac to świństwo i niewiem czy to miało związek ale miesiąc potem zaczęła się nerwica.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

30 stycznia 2021, o 06:16

songoten pisze:
29 stycznia 2021, o 23:00
I cały czas mam myśli o śmierci, że to nie uniknione, że umrę, że moi bliscy umrą, wogole jakieś filozoficzne przemyślenia że po co żyć jeśli i tak w każdej chwili można umrzeć więc po co skupiać się na przyziemnych rzeczach typu praca itd jak za kilka kilkanaście kilkadziesiesiat lat i tak już nas nie będzie. Nie wiem czy to normalne ale ja tak mam od roku z tymi myślami jedynie zmienia się ich nasilenie.
Też mam takie rozkminy od jakiegoś czasu..mnie się wydaje że to przez to te cholerna pandemie, codziennie w tv słyszymy ile. Osób zmarło. To jest dolujace na maxa. Teraz we środę byłam na pogrzebie babci mojego faceta. Staruszka 94 lata piękny wiek i do końca w sumie była sprawna i nic nie trzeba było przy niej robić. Jedynie ostanie dwa miesiące choroby nie wstawala. I tak sobie myślałam że była i cyk nie ma. We wtorek idę na kolejny pogrzeb i szczerze nie wiem jak dam radę. To dobra znajoma, przyjaciółka mojej mamy która na znam też połowę życia. Cudowna kobieta, jajcara na maxa ale i też taka osoba z którą mogłam bardziej szczerze pogadać niż z mamą i zawsze czułam się zrozumiana. Miała dopiero 50lat.nie doczekała wnuków. Nie mogę się z tym uporać i kolejne myśli. Ze co jeśli na za eczensie odejdę osieorcę synka (ma dopiero 4lata) te myśli o śmierci skutecznie mnie dobijaja na długo.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

30 stycznia 2021, o 12:07

Dzień od rana w skupieniu na sobie. W nocy kładąc się spać, po przyłożeniu głowy, ucha do poduszki, słyszałem swój puls i to nierównomierny, z przerwami i czułem to w klatce piersiowej. To jakby serce się potykało, gubiło uderzenie i następnie dwa szybsze. Oczywiście wstałem i ciśnieniomierz w ruch. Co prawda nie wyświetlił arytmii ale były słyszalne te potknięcia. Słyszalne na ciśnieniomierzu i odczuwalne w klatce piersiowej. A po wstaniu rano oczywiście skupienie na sobie, skanowanie siebie, niepokój lęk.... Zamiast cieszyć się czasem z rodziną to jestem wyautowany.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

30 stycznia 2021, o 19:08

daniels pisze:
30 stycznia 2021, o 12:07
Dzień od rana w skupieniu na sobie. W nocy kładąc się spać, po przyłożeniu głowy, ucha do poduszki, słyszałem swój puls i to nierównomierny, z przerwami i czułem to w klatce piersiowej. To jakby serce się potykało, gubiło uderzenie i następnie dwa szybsze. Oczywiście wstałem i ciśnieniomierz w ruch. Co prawda nie wyświetlił arytmii ale były słyszalne te potknięcia. Słyszalne na ciśnieniomierzu i odczuwalne w klatce piersiowej. A po wstaniu rano oczywiście skupienie na sobie, skanowanie siebie, niepokój lęk.... Zamiast cieszyć się czasem z rodziną to jestem wyautowany.
Witam w klubie. Mnie na szczęście się ciśnieniomierz uszkodził 🤣ale mam w telefonie aplikację do mierzenia tętna i mierze. I co ciekawe serce mi nieraz wali mocno mierze a tam tętno 75 czyli spoko. A apka mierzy dobrze bo sprawdzałam też ręczni i wszystko się zgadza.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

30 stycznia 2021, o 22:57

znerwicowana_ja pisze:
30 stycznia 2021, o 06:16
songoten pisze:
29 stycznia 2021, o 23:00
I cały czas mam myśli o śmierci, że to nie uniknione, że umrę, że moi bliscy umrą, wogole jakieś filozoficzne przemyślenia że po co żyć jeśli i tak w każdej chwili można umrzeć więc po co skupiać się na przyziemnych rzeczach typu praca itd jak za kilka kilkanaście kilkadziesiesiat lat i tak już nas nie będzie. Nie wiem czy to normalne ale ja tak mam od roku z tymi myślami jedynie zmienia się ich nasilenie.
Też mam takie rozkminy od jakiegoś czasu..mnie się wydaje że to przez to te cholerna pandemie, codziennie w tv słyszymy ile. Osób zmarło. To jest dolujace na maxa. Teraz we środę byłam na pogrzebie babci mojego faceta. Staruszka 94 lata piękny wiek i do końca w sumie była sprawna i nic nie trzeba było przy niej robić. Jedynie ostanie dwa miesiące choroby nie wstawala. I tak sobie myślałam że była i cyk nie ma. We wtorek idę na kolejny pogrzeb i szczerze nie wiem jak dam radę. To dobra znajoma, przyjaciółka mojej mamy która na znam też połowę życia. Cudowna kobieta, jajcara na maxa ale i też taka osoba z którą mogłam bardziej szczerze pogadać niż z mamą i zawsze czułam się zrozumiana. Miała dopiero 50lat.nie doczekała wnuków. Nie mogę się z tym uporać i kolejne myśli. Ze co jeśli na za eczensie odejdę osieorcę synka (ma dopiero 4lata) te myśli o śmierci skutecznie mnie dobijaja na długo.
Mam nawet takie pojeb.ane myśli ze po co robiłem dziecko ze zrobiłem mu krzywdę bo będzie musiał umrzeć. Od roku nerwicy wydazylo sie tez dużo złych rzeczy w rodzinie również pogrzeby. W dodatku rodzice sa bardzo chorzy, zastanawiam się co w tedy zrobię gdy to się stanie bo ten moment wykoncu musi nastąpić.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

1 lutego 2021, o 11:52

Dzisiaj po przebudzeniu od razu uczucie zapowietrzenia w klatce piersiowej, płytki oddech, spięcie mięśni. I tak od poniedziałku.😱
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

1 lutego 2021, o 12:19

daniels pisze:
1 lutego 2021, o 11:52
Dzisiaj po przebudzeniu od razu uczucie zapowietrzenia w klatce piersiowej, płytki oddech, spięcie mięśni. I tak od poniedziałku.😱
Nie masz innego wyjścia jak powiedzieć sobie a h.. niech sobie to będzie inaczej będziesz się z tym męczył nie wiadomo ile.Ja tez kiepsko się czuje.Mam zaburzenia równowagi i Bóg wie co jeszcze.Ogarnelam swoje dzieciaki,byłam w sklepie a to dla mnie katorga 🤦‍♀️Jeszcze dziś pojadę około 60 km od domu do większego miasta po mojego męża.I niech się dzieje co chce bo już nie mam poprostu wyboru
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

1 lutego 2021, o 12:53

Aniaaa87 pisze:
1 lutego 2021, o 12:19
daniels pisze:
1 lutego 2021, o 11:52
Dzisiaj po przebudzeniu od razu uczucie zapowietrzenia w klatce piersiowej, płytki oddech, spięcie mięśni. I tak od poniedziałku.😱
Nie masz innego wyjścia jak powiedzieć sobie a h.. niech sobie to będzie inaczej będziesz się z tym męczył nie wiadomo ile.Ja tez kiepsko się czuje.Mam zaburzenia równowagi i Bóg wie co jeszcze.Ogarnelam swoje dzieciaki,byłam w sklepie a to dla mnie katorga 🤦‍♀️Jeszcze dziś pojadę około 60 km od domu do większego miasta po mojego męża.I niech się dzieje co chce bo już nie mam poprostu wyboru
Wiem, użalam się. Staram się nie panikować, oswoić z tym. Dzisiaj mam dzień z rodziną i dyskomfort, jakbym dławił się nadmiarem powietrza, jakby powietrze pchało się do przełyku a nie chce wyjść np. poprzez beknięcie. Już sam nie wiem co robię źle z oddechem, że tak się zapowietrzam.🤔 Teraz już jeżdżę autem po mieście, trochę spraw rodzinnych mamy do ogarnięcia i męczę się okrutnie ale staram się trzymać fason.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

1 lutego 2021, o 13:22

daniels pisze:
1 lutego 2021, o 12:53
Aniaaa87 pisze:
1 lutego 2021, o 12:19
daniels pisze:
1 lutego 2021, o 11:52
Dzisiaj po przebudzeniu od razu uczucie zapowietrzenia w klatce piersiowej, płytki oddech, spięcie mięśni. I tak od poniedziałku.😱
Nie masz innego wyjścia jak powiedzieć sobie a h.. niech sobie to będzie inaczej będziesz się z tym męczył nie wiadomo ile.Ja tez kiepsko się czuje.Mam zaburzenia równowagi i Bóg wie co jeszcze.Ogarnelam swoje dzieciaki,byłam w sklepie a to dla mnie katorga 🤦‍♀️Jeszcze dziś pojadę około 60 km od domu do większego miasta po mojego męża.I niech się dzieje co chce bo już nie mam poprostu wyboru
Wiem, użalam się. Staram się nie panikować, oswoić z tym. Dzisiaj mam dzień z rodziną i dyskomfort, jakbym dławił się nadmiarem powietrza, jakby powietrze pchało się do przełyku a nie chce wyjść np. poprzez beknięcie. Już sam nie wiem co robię źle z oddechem, że tak się zapowietrzam.🤔 Teraz już jeżdżę autem po mieście, trochę spraw rodzinnych mamy do ogarnięcia i męczę się okrutnie ale staram się trzymać fason.
No wiem...To jest istna masakra.Ja tez mam chęć w kółko gadać o tym jak złe się czuje.Lepiej tu na forum napisać bo my to rozumiemy :) Wszyscy jedziemy na tym samym wózku...
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

1 lutego 2021, o 13:59

Aniaaa87 pisze:
1 lutego 2021, o 13:22
daniels pisze:
1 lutego 2021, o 12:53
Aniaaa87 pisze:
1 lutego 2021, o 12:19


Nie masz innego wyjścia jak powiedzieć sobie a h.. niech sobie to będzie inaczej będziesz się z tym męczył nie wiadomo ile.Ja tez kiepsko się czuje.Mam zaburzenia równowagi i Bóg wie co jeszcze.Ogarnelam swoje dzieciaki,byłam w sklepie a to dla mnie katorga 🤦‍♀️Jeszcze dziś pojadę około 60 km od domu do większego miasta po mojego męża.I niech się dzieje co chce bo już nie mam poprostu wyboru
Wiem, użalam się. Staram się nie panikować, oswoić z tym. Dzisiaj mam dzień z rodziną i dyskomfort, jakbym dławił się nadmiarem powietrza, jakby powietrze pchało się do przełyku a nie chce wyjść np. poprzez beknięcie. Już sam nie wiem co robię źle z oddechem, że tak się zapowietrzam.🤔 Teraz już jeżdżę autem po mieście, trochę spraw rodzinnych mamy do ogarnięcia i męczę się okrutnie ale staram się trzymać fason.
No wiem...To jest istna masakra.Ja tez mam chęć w kółko gadać o tym jak złe się czuje.Lepiej tu na forum napisać bo my to rozumiemy :) Wszyscy jedziemy na tym samym wózku...
Dokładnie jest tak jak piszesz. A też, często myśl, że ktoś ma podobne objawy albo słowo jak funkcjonować, uspokaja mnie i pewnie Nas.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
776szymon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 1 stycznia 2020, o 12:18

1 lutego 2021, o 20:37

Ja dzisiaj słabszy dzień mam jak tylko robi się głupie uczucie w głowie to łapie za ciśnieniomierz i mierzepul jest ok ale ciśnienie skacze miałem robione badania i pruby wysiłkowe wyszły dobrze ale jakoś pozbyć się nie mogę tego ciśnieniomierza miał ktoś podobnie jak sobie poradziliscie
Immo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 05:40

1 lutego 2021, o 21:19

776szymon pisze:
1 lutego 2021, o 20:37
Ja dzisiaj słabszy dzień mam jak tylko robi się głupie uczucie w głowie to łapie za ciśnieniomierz i mierzepul jest ok ale ciśnienie skacze miałem robione badania i pruby wysiłkowe wyszły dobrze ale jakoś pozbyć się nie mogę tego ciśnieniomierza miał ktoś podobnie jak sobie poradziliscie
Jedyny najlepszy sposób, rzuć nim przez okno 😊 ja tak zrobilem
776szymon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 1 stycznia 2020, o 12:18

1 lutego 2021, o 22:05

Tylko ciężko zawsze wychodzę do z domu ale najpierw mierze ciśnienie potem wychodzę dramata
ODPOWIEDZ