Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Gość
Dziękuję franixxx. Troszkę ogarnęłam głowę. Adrenalina i kortyzol to na nerwicy mi skaczą w sekundę. Zanim pomyślę logicznie, już myślę o najgorszym.
Dziś miałam pierwszą noc od dawna, gdzie choć obudziłam się na chwilę to nie myślałam, że umieram. Zasnęłam chwilę potem. Mały krok a cieszy..
Dziś miałam pierwszą noc od dawna, gdzie choć obudziłam się na chwilę to nie myślałam, że umieram. Zasnęłam chwilę potem. Mały krok a cieszy..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Kochani mam dobra wiadomosc, ostatnio na internecie znalazlam pania Natalie Kocur ktora jest psychoterapeutka, I u ktorej mozna za darmo miec 5 dniowy kurs dla ludzi z nerwica. Byl dla mnie on bardzo pomocny, I bardzo polecam go. Po tych 5 dniach mozecie wykupic 35 dniowy kurs (nie moge jeszcze udzielic opini bo go dopiero wykupie) a w dodatku mozna sie umowic RAZ na 20 min darmowa sesje z psychologiem.
Ten 5 dniowy kurs moze byc dla tych ktorzy sa bez motywacji I z lekami. Kochani, zycze duzo ppzytywizmu. Sprawdze sobie stronke, Natalia Kocur psycholog.
Pozdrawiam
Ten 5 dniowy kurs moze byc dla tych ktorzy sa bez motywacji I z lekami. Kochani, zycze duzo ppzytywizmu. Sprawdze sobie stronke, Natalia Kocur psycholog.
Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 22 marca 2020, o 16:57
Witam. Dzisiejszy dzień jest dla mnie bardzo trudny, cały dzień płaczę , nie radzę sobie z tymi lękami, nie spałam całą noc i boli mnie głowa, jestem sama z dziećmi i nawet nie potrafię im zrobić kolacji, nie mam na nic ochoty do wszystkiego muszę się zmuszać , nie umiem sobie pomóc, stresuję się już wszystkim i nie widzę światełka w tunelu. Cały dzień leżę a jeszcze w piątek byłam w dobrej formie totalny dołek. Dlaczego jestem taka ze sie wkrecam. Czytam posty ludzi którzy wyszli z tego i materiały forum i nic nie działa bo jak mam pokonać bezsenność, lek wolnopłynący,stresującą pracę. Dzisiaj wszystko jest czarne, nie mam innych lęków, wolałabym mieć lęk przed wychodzeniem z domu, wysokości, takie typowe lęki którym można wychodzić naprzeciw a nie jakaś bezsezność z ktora sobie nie radzę bo jak jej sie przeciwstawić dzisiaj nie spałam teraz ż się na to zanosi , tak chciałabym cofnąć czas i zrezygnować z wyjazdu który spędził mnie w ten stan.
- franixxx
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 28 marca 2020, o 21:46
Używaj leków nasennych nie bój sie tego, ja na poczatku nerwicy bez 3-4piw albo 40mg hydroksyzyny bym nie zasnal do poznych godzin, aktualnie nie mam najmniejszego problemu ze snem, trzeba wszysyko ukladac stopniowo, nic nie sprawi, ze wyjdziesz z zaburzenia w tydzien, ale od Ciebie zalezy czy bedziesz w nim dwa miesiace czy 12. Bądz silna, jak jest Ci bardzo ciezko uzywaj pomocy lekarsiej w pomocy antydepressantow, na poczatku wyjma Cie z tej czarnej dziuryBeti71 pisze: ↑5 kwietnia 2020, o 20:04Witam. Dzisiejszy dzień jest dla mnie bardzo trudny, cały dzień płaczę , nie radzę sobie z tymi lękami, nie spałam całą noc i boli mnie głowa, jestem sama z dziećmi i nawet nie potrafię im zrobić kolacji, nie mam na nic ochoty do wszystkiego muszę się zmuszać , nie umiem sobie pomóc, stresuję się już wszystkim i nie widzę światełka w tunelu. Cały dzień leżę a jeszcze w piątek byłam w dobrej formie totalny dołek. Dlaczego jestem taka ze sie wkrecam. Czytam posty ludzi którzy wyszli z tego i materiały forum i nic nie działa bo jak mam pokonać bezsenność, lek wolnopłynący,stresującą pracę. Dzisiaj wszystko jest czarne, nie mam innych lęków, wolałabym mieć lęk przed wychodzeniem z domu, wysokości, takie typowe lęki którym można wychodzić naprzeciw a nie jakaś bezsezność z ktora sobie nie radzę bo jak jej sie przeciwstawić dzisiaj nie spałam teraz ż się na to zanosi , tak chciałabym cofnąć czas i zrezygnować z wyjazdu który spędził mnie w ten stan.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 8 października 2019, o 01:19
Nie ma się co męczyć tylko wziąść leki, a jak będzie lepiej to uczyć się z tym żyć.franixxx pisze: ↑5 kwietnia 2020, o 20:10Używaj leków nasennych nie bój sie tego, ja na poczatku nerwicy bez 3-4piw albo 40mg hydroksyzyny bym nie zasnal do poznych godzin, aktualnie nie mam najmniejszego problemu ze snem, trzeba wszysyko ukladac stopniowo, nic nie sprawi, ze wyjdziesz z zaburzenia w tydzien, ale od Ciebie zalezy czy bedziesz w nim dwa miesiace czy 12. Bądz silna, jak jest Ci bardzo ciezko uzywaj pomocy lekarsiej w pomocy antydepressantow, na poczatku wyjma Cie z tej czarnej dziuryBeti71 pisze: ↑5 kwietnia 2020, o 20:04Witam. Dzisiejszy dzień jest dla mnie bardzo trudny, cały dzień płaczę , nie radzę sobie z tymi lękami, nie spałam całą noc i boli mnie głowa, jestem sama z dziećmi i nawet nie potrafię im zrobić kolacji, nie mam na nic ochoty do wszystkiego muszę się zmuszać , nie umiem sobie pomóc, stresuję się już wszystkim i nie widzę światełka w tunelu. Cały dzień leżę a jeszcze w piątek byłam w dobrej formie totalny dołek. Dlaczego jestem taka ze sie wkrecam. Czytam posty ludzi którzy wyszli z tego i materiały forum i nic nie działa bo jak mam pokonać bezsenność, lek wolnopłynący,stresującą pracę. Dzisiaj wszystko jest czarne, nie mam innych lęków, wolałabym mieć lęk przed wychodzeniem z domu, wysokości, takie typowe lęki którym można wychodzić naprzeciw a nie jakaś bezsezność z ktora sobie nie radzę bo jak jej sie przeciwstawić dzisiaj nie spałam teraz ż się na to zanosi , tak chciałabym cofnąć czas i zrezygnować z wyjazdu który spędził mnie w ten stan.
-
- Gość
Ja po wynikach MRI głowy jestem troszke podłamana, kilka aspektów czeka ba omówienie z neurologiem..oczywiście już myślę o najgorszym, bo to głowa. Na pewno ciężko choruję itd. Znowu podważam przez to słuszność diagnozy.. ehh
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Jakie wyniki masz? Jak zadne poki co to nie zakladaj czarnych scenariuszy, wiem trudno ale na pocieszenie powiem ze to ze sie martwisz tym to nie jest to nerwica, ot ludzkie zmartwienie, bo o Twoje zdrowie chodzi. Zycze samych dobrych wiadomosci
-
- Gość
Karo_90 -
Mam w opisie kilka niepokojących mnie elementów jak np. nieco poszerzona przestrzeń podpajeczynówkowa, torbielowata przestrzeń czołowo potyliczna
Nie stwierdzono zmian ogniskowych..
staram się nie nakręcać ale nerwica ma srogie pole do popisu. Dziękuję za słowa, że to normalne zamartwianie się.. ludzie bliscy od razu uważają, że przesadzam Bardzo dziękuję za miłe słowa i również życzę zdrówka
Mam w opisie kilka niepokojących mnie elementów jak np. nieco poszerzona przestrzeń podpajeczynówkowa, torbielowata przestrzeń czołowo potyliczna
Nie stwierdzono zmian ogniskowych..
staram się nie nakręcać ale nerwica ma srogie pole do popisu. Dziękuję za słowa, że to normalne zamartwianie się.. ludzie bliscy od razu uważają, że przesadzam Bardzo dziękuję za miłe słowa i również życzę zdrówka
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 434
- Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35
Dla pocieszenia powiem ze nic Ci nie jest.. Ja miałam napisane torbiel pajeczynowki i to dosc spora.. A lekarz powiedział że to normalne i od urodzenia, że nie podlega kontroli.. I tez było o tej przestrzeni. Tak więc głowa do góry.. Zdrowa jestesBezsenność pisze: ↑6 kwietnia 2020, o 13:24Karo_90 -
Mam w opisie kilka niepokojących mnie elementów jak np. nieco poszerzona przestrzeń podpajeczynówkowa, torbielowata przestrzeń czołowo potyliczna
Nie stwierdzono zmian ogniskowych..
staram się nie nakręcać ale nerwica ma srogie pole do popisu. Dziękuję za słowa, że to normalne zamartwianie się.. ludzie bliscy od razu uważają, że przesadzam Bardzo dziękuję za miłe słowa i również życzę zdrówka
-
- Gość
Dla pocieszenia powiem ze nic Ci nie jest.. Ja miałam napisane torbiel pajeczynowki i to dosc spora.. A lekarz powiedział że to normalne i od urodzenia, że nie podlega kontroli.. I tez było o tej przestrzeni. Tak więc głowa do góry.. Zdrowa jestes
[/quote]
Ojej, trochę mnie to uspokoiło . Człowiek ma pierwsze MRI w życiu, nerwicę i jeszcze jak czyta ten opis to świruje...
Karo_90 - masz rację z tym wsparciem ogólnie nie ma najgorzej, ale bliscy przywykli do tego, że zawsze byłam silna i mocno stąpająca po ziemi. Ciężko im teraz zrozumieć, że byłam silna zbyt długo, stąd nerwica.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Wiem jak to jest, ale kochana jak ktos tego nie rozumie to postaraj sie zeby to zrozumieli. Poprzez YouTube, te forum. W naszym spoleczenstwie jeszcze do niedawna byl to temat tabu, nadal troche jest wiec jest to zrozumiale ze ludzie nie mieli z tym stycznosci to mysla ze jestesmy slabi. Tak czasem jest ze w chwilach takich jak nie jestesmy slabsi ale to nie znaczy ze tak zawsze bedzie. Ja bylam bardzo pogodna osoba ktora kochala zycie, potem zachorowalam na nerwice lekowa I z silnej osoby zrobia sie kruszyna. Potem wzielam sie za siebie I pracowalam nad soba (oj tak duzo pracy trzeba z siebie dac I duzo srodkow zainwestowac) ale pamietaj jak jest dobrze to sprubuj zapamietac te chwile bo potem bedziesz potrzebowala tego zeby przejsc przez ciezkie dni.
Kto da rade jak nie ty
Kto da rade jak nie ty
- tymbark92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 346
- Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40
Nie jem.
Nie śpie.
Nie chce mi się żyć.
Umarł mój największy przyjaciel - mój kochany piesek, z którym żyłem przez prawie 9.5 roku. Śliczny długowłosy owczarek niemiecki.
Nie umiem sobie tego wytłumaczyć, nie umiem się pocieszyć. Obwiniam się troche, że mogłem więcej czasu z nim spędzać albo nawet wydłużyć mu
życie przez profilaktyczne badania...
Czy jeszcze go kiedyś spotkam?
Czy jeszcze go kiedyś przytule? ;(
Nie śpie.
Nie chce mi się żyć.
Umarł mój największy przyjaciel - mój kochany piesek, z którym żyłem przez prawie 9.5 roku. Śliczny długowłosy owczarek niemiecki.
Nie umiem sobie tego wytłumaczyć, nie umiem się pocieszyć. Obwiniam się troche, że mogłem więcej czasu z nim spędzać albo nawet wydłużyć mu
życie przez profilaktyczne badania...
Czy jeszcze go kiedyś spotkam?
Czy jeszcze go kiedyś przytule? ;(
-
- Gość
Masz rację zawsze jest sposób, by pokazać bliskim jak to wygląda z naszej perspektywy. Na początku tłumaczyłam, że tej choroby nie widać więc ludziom ciężej jest przyswoić, że istnieje.. ale można sobie wyobrazić, jak to jest umierać 2 razy dziennie. Ja tak miałam w najgorszym okresie . Mój chłopak powoli zaczyna rozumieć jak to wygląda od środka.Karo_90 pisze: ↑6 kwietnia 2020, o 22:36Wiem jak to jest, ale kochana jak ktos tego nie rozumie to postaraj sie zeby to zrozumieli. Poprzez YouTube, te forum. W naszym spoleczenstwie jeszcze do niedawna byl to temat tabu, nadal troche jest wiec jest to zrozumiale ze ludzie nie mieli z tym stycznosci to mysla ze jestesmy slabi. Tak czasem jest ze w chwilach takich jak nie jestesmy slabsi ale to nie znaczy ze tak zawsze bedzie. Ja bylam bardzo pogodna osoba ktora kochala zycie, potem zachorowalam na nerwice lekowa I z silnej osoby zrobia sie kruszyna. Potem wzielam sie za siebie I pracowalam nad soba (oj tak duzo pracy trzeba z siebie dac I duzo srodkow zainwestowac) ale pamietaj jak jest dobrze to sprubuj zapamietac te chwile bo potem bedziesz potrzebowala tego zeby przejsc przez ciezkie dni.
Kto da rade jak nie ty
Z tymi materiałami na yt i tutaj to super pomysł.
Dziękuję za wsparcie . Potrzebowałam takich słów, miałam wrażenie że nikt mnie nie rozumie..