Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 16:59

lubieplacki13 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:46
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:30
Katja pisze:
24 stycznia 2020, o 11:38


Nie szukaj ciągle sposobu tylko just do it
Powodzenia ;ok
just do it to sie robi jak sie ma jakis pomysl , nie lubie takiego uproszczania sprawy, to troche przypomina slynne " wez sie w garsc"
Sebastian, nie od razu Rzym zbudowano. Nie miej w głowie celu, tylko całą drogę do tego celu. Chcesz się odburzyć, chcesz być wolny, chcesz przestać żyć w iluzji lęku, w której żyjesz całe swoje życie? Pomyśl sobie, że lekka praca nad sobą pomoże zmienić ci wiele kwestii. W trakcie odburzenia możesz poprawić w sobie wiele rzeczy. Jakąkolwiek aktywność, produktywność. Widziałem, że masz lęk przed pracą, przed kobietą, nie musisz być odburzony, by zająć się tymi sprawami. A kto wie, jak popracujesz nad jakąś indywidualną kwestią, to może potem idzie z górki? Na terapii nie pracujesz nad tym? Co na to terapeutka? Nie wierzę, że jesteś beznadziejnym przypadkiem, któremu nie da się pomóć. Pogrążyłeś się w tym gównie i to widać po tym, jak próbujesz szukać winnych, którzy są odpowiedzielni za twój stan. Pałasz nienawiścią do rodziców, a przecież dali ci schronienie, dali ci jeść, przecież nigdy nie chcieli cię skrzywdzić, nie chcieli żebyś żył w tym syfie. Frustracja ojca jest jak najbardziej zasadna, bo ku*wa stary, nerwica to nie jest groźne zaburzenie, tylko wkurwiające. W niczym cię tak naprawdę nie ogranicza. Ok, możliwe jest to, że zaburzyła ci dorastanie, że nie wiesz jak to jest żyć naprawdę, ale to powinieneś wiedzieć, że to zawsze była tylko iluzja. Zacznij od małych kroczków, a potem coraz większe i większe i zobaczysz, że pójdzie z górki.
pracuje nad soba od dawna, wlozylem mnostwo wysilku by sie nie stoczyc calkiem. zmuszalem sie kiedys do terapii mimo ze nie czulem kompletnie ze moze mi pomoc, staralem sie naprawde na przekor swojej niewierze robic pewne rzeczy. rodzice owszem dali pewne rzeczy ale tez pewne odebrali. brak reakcji na moje objawy widoczne golym okiem gdy wchodzilem w okres dojrzewania mocno zawazyl na moim zyciu. od 13 roku zycia zmagalem sie z meczacymi objawami, nikt nie powie mi ze nie walczylem, tej walki bylo tyle ze kilku ludzi mozna obdzielic. przyszedl potem okres silnego wyczerpania i apatii bo nie bylo skad czerpac juz sil do wytrzymywania. nerwica jest zaburzeniem ktore nie jest grozne na pozor, zamienia zycie w pieklo , wszystko staje sie trudne do zalatwienia, relacje podupadaja, jest problem z nowymi, to tylko tak w teori ladnie brzmi ze nerwica to nic takiego. w praktyce to cos co dezorganizuje zycie. ja wiem ze moj przypadek moze tu kogos denerwowac ale mam prawo chyba do wyrazenia tego jak sie czuje, po to sie tu rejestrowalem by miec gdzie sie podzielic swoimi problemami.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

24 stycznia 2020, o 17:02

sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:59
lubieplacki13 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:46
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:30


just do it to sie robi jak sie ma jakis pomysl , nie lubie takiego uproszczania sprawy, to troche przypomina slynne " wez sie w garsc"
Sebastian, nie od razu Rzym zbudowano. Nie miej w głowie celu, tylko całą drogę do tego celu. Chcesz się odburzyć, chcesz być wolny, chcesz przestać żyć w iluzji lęku, w której żyjesz całe swoje życie? Pomyśl sobie, że lekka praca nad sobą pomoże zmienić ci wiele kwestii. W trakcie odburzenia możesz poprawić w sobie wiele rzeczy. Jakąkolwiek aktywność, produktywność. Widziałem, że masz lęk przed pracą, przed kobietą, nie musisz być odburzony, by zająć się tymi sprawami. A kto wie, jak popracujesz nad jakąś indywidualną kwestią, to może potem idzie z górki? Na terapii nie pracujesz nad tym? Co na to terapeutka? Nie wierzę, że jesteś beznadziejnym przypadkiem, któremu nie da się pomóć. Pogrążyłeś się w tym gównie i to widać po tym, jak próbujesz szukać winnych, którzy są odpowiedzielni za twój stan. Pałasz nienawiścią do rodziców, a przecież dali ci schronienie, dali ci jeść, przecież nigdy nie chcieli cię skrzywdzić, nie chcieli żebyś żył w tym syfie. Frustracja ojca jest jak najbardziej zasadna, bo ku*wa stary, nerwica to nie jest groźne zaburzenie, tylko wkurwiające. W niczym cię tak naprawdę nie ogranicza. Ok, możliwe jest to, że zaburzyła ci dorastanie, że nie wiesz jak to jest żyć naprawdę, ale to powinieneś wiedzieć, że to zawsze była tylko iluzja. Zacznij od małych kroczków, a potem coraz większe i większe i zobaczysz, że pójdzie z górki.
pracuje nad soba od dawna, wlozylem mnostwo wysilku by sie nie stoczyc calkiem. zmuszalem sie kiedys do terapii mimo ze nie czulem kompletnie ze moze mi pomoc, staralem sie naprawde na przekor swojej niewierze robic pewne rzeczy. rodzice owszem dali pewne rzeczy ale tez pewne odebrali. brak reakcji na moje objawy widoczne golym okiem gdy wchodzilem w okres dojrzewania mocno zawazyl na moim zyciu. od 13 roku zycia zmagalem sie z meczacymi objawami, nikt nie powie mi ze nie walczylem, tej walki bylo tyle ze kilku ludzi mozna obdzielic. przyszedl potem okres silnego wyczerpania i apatii bo nie bylo skad czerpac juz sil do wytrzymywania. nerwica jest zaburzeniem ktore nie jest grozne na pozor, zamienia zycie w pieklo , wszystko staje sie trudne do zalatwienia, relacje podupadaja, jest problem z nowymi, to tylko tak w teori ladnie brzmi ze nerwica to nic takiego. w praktyce to cos co dezorganizuje zycie. ja wiem ze moj przypadek moze tu kogos denerwowac ale mam prawo chyba do wyrazenia tego jak sie czuje, po to sie tu rejestrowalem by miec gdzie sie podzielic swoimi problemami.
Powiedz mi w takim razie, czego oczekiwałbyś od rodziców? Uwierz mi, że ja też się przez to gówno wiele w życiu nacierpiałem i wiele mam jej do zarzucenia, że spieprzyła w moim życiu. A wiesz czemu? Bo ja jej na to pozwoliłem. Teraz wiem, że zrobiłem źle i już nigdy nie pozwolę, by tak to mną zawładnęło. A nigdy nie jest za poźno, by pracować nad sobą.
/przerwa od forum
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 17:06

lubieplacki13 pisze:
24 stycznia 2020, o 17:02
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:59
lubieplacki13 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:46


Sebastian, nie od razu Rzym zbudowano. Nie miej w głowie celu, tylko całą drogę do tego celu. Chcesz się odburzyć, chcesz być wolny, chcesz przestać żyć w iluzji lęku, w której żyjesz całe swoje życie? Pomyśl sobie, że lekka praca nad sobą pomoże zmienić ci wiele kwestii. W trakcie odburzenia możesz poprawić w sobie wiele rzeczy. Jakąkolwiek aktywność, produktywność. Widziałem, że masz lęk przed pracą, przed kobietą, nie musisz być odburzony, by zająć się tymi sprawami. A kto wie, jak popracujesz nad jakąś indywidualną kwestią, to może potem idzie z górki? Na terapii nie pracujesz nad tym? Co na to terapeutka? Nie wierzę, że jesteś beznadziejnym przypadkiem, któremu nie da się pomóć. Pogrążyłeś się w tym gównie i to widać po tym, jak próbujesz szukać winnych, którzy są odpowiedzielni za twój stan. Pałasz nienawiścią do rodziców, a przecież dali ci schronienie, dali ci jeść, przecież nigdy nie chcieli cię skrzywdzić, nie chcieli żebyś żył w tym syfie. Frustracja ojca jest jak najbardziej zasadna, bo ku*wa stary, nerwica to nie jest groźne zaburzenie, tylko wkurwiające. W niczym cię tak naprawdę nie ogranicza. Ok, możliwe jest to, że zaburzyła ci dorastanie, że nie wiesz jak to jest żyć naprawdę, ale to powinieneś wiedzieć, że to zawsze była tylko iluzja. Zacznij od małych kroczków, a potem coraz większe i większe i zobaczysz, że pójdzie z górki.
pracuje nad soba od dawna, wlozylem mnostwo wysilku by sie nie stoczyc calkiem. zmuszalem sie kiedys do terapii mimo ze nie czulem kompletnie ze moze mi pomoc, staralem sie naprawde na przekor swojej niewierze robic pewne rzeczy. rodzice owszem dali pewne rzeczy ale tez pewne odebrali. brak reakcji na moje objawy widoczne golym okiem gdy wchodzilem w okres dojrzewania mocno zawazyl na moim zyciu. od 13 roku zycia zmagalem sie z meczacymi objawami, nikt nie powie mi ze nie walczylem, tej walki bylo tyle ze kilku ludzi mozna obdzielic. przyszedl potem okres silnego wyczerpania i apatii bo nie bylo skad czerpac juz sil do wytrzymywania. nerwica jest zaburzeniem ktore nie jest grozne na pozor, zamienia zycie w pieklo , wszystko staje sie trudne do zalatwienia, relacje podupadaja, jest problem z nowymi, to tylko tak w teori ladnie brzmi ze nerwica to nic takiego. w praktyce to cos co dezorganizuje zycie. ja wiem ze moj przypadek moze tu kogos denerwowac ale mam prawo chyba do wyrazenia tego jak sie czuje, po to sie tu rejestrowalem by miec gdzie sie podzielic swoimi problemami.
Powiedz mi w takim razie, czego oczekiwałbyś od rodziców? Uwierz mi, że ja też się przez to gówno wiele w życiu nacierpiałem i wiele mam jej do zarzucenia, że spieprzyła w moim życiu. A wiesz czemu? Bo ja jej na to pozwoliłem.
nerwice sa bardzo rozne, jedne powoduja utrudnienie zycia a inne wrecz doprowadzają do katastrofy. i nic nie daje nawet wychodzenie naprzeciw objawom. niby jak mam nie pozwolic na drzenie rąk ? silą woli?
Mistrz 2021 (L)
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 17:06

sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 17:06
lubieplacki13 pisze:
24 stycznia 2020, o 17:02
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:59


pracuje nad soba od dawna, wlozylem mnostwo wysilku by sie nie stoczyc calkiem. zmuszalem sie kiedys do terapii mimo ze nie czulem kompletnie ze moze mi pomoc, staralem sie naprawde na przekor swojej niewierze robic pewne rzeczy. rodzice owszem dali pewne rzeczy ale tez pewne odebrali. brak reakcji na moje objawy widoczne golym okiem gdy wchodzilem w okres dojrzewania mocno zawazyl na moim zyciu. od 13 roku zycia zmagalem sie z meczacymi objawami, nikt nie powie mi ze nie walczylem, tej walki bylo tyle ze kilku ludzi mozna obdzielic. przyszedl potem okres silnego wyczerpania i apatii bo nie bylo skad czerpac juz sil do wytrzymywania. nerwica jest zaburzeniem ktore nie jest grozne na pozor, zamienia zycie w pieklo , wszystko staje sie trudne do zalatwienia, relacje podupadaja, jest problem z nowymi, to tylko tak w teori ladnie brzmi ze nerwica to nic takiego. w praktyce to cos co dezorganizuje zycie. ja wiem ze moj przypadek moze tu kogos denerwowac ale mam prawo chyba do wyrazenia tego jak sie czuje, po to sie tu rejestrowalem by miec gdzie sie podzielic swoimi problemami.
Powiedz mi w takim razie, czego oczekiwałbyś od rodziców? Uwierz mi, że ja też się przez to gówno wiele w życiu nacierpiałem i wiele mam jej do zarzucenia, że spieprzyła w moim życiu. A wiesz czemu? Bo ja jej na to pozwoliłem.
nerwice sa bardzo rozne, jedne powoduja utrudnienie zycia a inne wrecz doprowadzają do katastrofy. i nic nie daje nawet wychodzenie naprzeciw objawom. niby jak mam nie pozwolic na drzenie rąk ? silą woli?
od rodzicow bym oczekiwal wsparcia rozmową, zainteresowania sie chociaz pobieznego moim leczeniem.
Mistrz 2021 (L)
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 17:07

wsparcie rodzinne potrafi mocno przyspieszyc proces leczenia
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

24 stycznia 2020, o 17:13

sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 17:07
wsparcie rodzinne potrafi mocno przyspieszyc proces leczenia
Zapewne tak jest, tylko z tego co mowisz raczej nigdy go nie dostaniesz od rodzicow. Więc dla Ciebie chyba lepiej jeśli się z tym pogodzisz. Bo rozpamiętywanie żalu do rodziców nie zmienia nic. Może byli okropni, może przez nich masz nerwice, może. Ale czasu nei da się cofnąć a z tego co piszesz to nie chcesz odpuścić tego żalu.
Czy jest szansa, że oni dadzą Ci to co byś chciał?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

24 stycznia 2020, o 17:42

sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:30
Katja pisze:
24 stycznia 2020, o 11:38
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 10:53


pewnie tak, szukam wciaz sposobu by te walke uczynic skuteczniejszą...
Nie szukaj ciągle sposobu tylko just do it
Powodzenia ;ok
just do it to sie robi jak sie ma jakis pomysl , nie lubie takiego uproszczania sprawy, to troche przypomina slynne " wez sie w garsc"

Chcesz konkretniej co masz zrobić, to może na początek zmień avatr, bo nie jesteś już małym chłopcem. Już dawno sam decydujesz i tkwienie w tym to Twoja decyzja. To nie Twoje zaburzenie jest oporne tylko Ty.

nerwice sa bardzo rozne, jedne powoduja utrudnienie zycia a inne wrecz doprowadzają do katastrofy. i nic nie daje nawet wychodzenie naprzeciw objawom. niby jak mam nie pozwolic na drzenie rąk ? silą woli?
Dżizas człowieku ;stop
Jak masz niby nie pozwolić na drżenie rąk?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 17:51

bbea pisze:
24 stycznia 2020, o 17:13
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 17:07
wsparcie rodzinne potrafi mocno przyspieszyc proces leczenia
Zapewne tak jest, tylko z tego co mowisz raczej nigdy go nie dostaniesz od rodzicow. Więc dla Ciebie chyba lepiej jeśli się z tym pogodzisz. Bo rozpamiętywanie żalu do rodziców nie zmienia nic. Może byli okropni, może przez nich masz nerwice, może. Ale czasu nei da się cofnąć a z tego co piszesz to nie chcesz odpuścić tego żalu.
Czy jest szansa, że oni dadzą Ci to co byś chciał?
to ma formę obsesji niestety, wszedzie te żale za mną chodzą...nawet jak sie spiesze gdzies. obłęd jakis...matka z pewnoscią jest w stanie pewne rzeczy zrobic , jak chocby szczerze porozmawiac o tym co bylo i co jest. stac ją na to , kwestia tylko przelamania sie.
Mistrz 2021 (L)
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 17:54

Katja pisze:
24 stycznia 2020, o 17:42
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 16:30
Katja pisze:
24 stycznia 2020, o 11:38


Nie szukaj ciągle sposobu tylko just do it
Powodzenia ;ok
just do it to sie robi jak sie ma jakis pomysl , nie lubie takiego uproszczania sprawy, to troche przypomina slynne " wez sie w garsc"

Chcesz konkretniej co masz zrobić, to może na początek zmień avatr, bo nie jesteś już małym chłopcem. Już dawno sam decydujesz i tkwienie w tym to Twoja decyzja. To nie Twoje zaburzenie jest oporne tylko Ty.

nerwice sa bardzo rozne, jedne powoduja utrudnienie zycia a inne wrecz doprowadzają do katastrofy. i nic nie daje nawet wychodzenie naprzeciw objawom. niby jak mam nie pozwolic na drzenie rąk ? silą woli?
Dżizas człowieku ;stop
Jak masz niby nie pozwolić na drżenie rąk?
latwo tak powiedziec ze ja. ale to tak nie dziala u mnie. silą woli tego nie zmienie narazie. a co do drzenia rąk to odnioslem sie do wypowiedzi w ktorej powiedziano ze nerwica jest gdy jej przyzwalamy.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

24 stycznia 2020, o 17:59

sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 17:51
bbea pisze:
24 stycznia 2020, o 17:13
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 17:07
wsparcie rodzinne potrafi mocno przyspieszyc proces leczenia
Zapewne tak jest, tylko z tego co mowisz raczej nigdy go nie dostaniesz od rodzicow. Więc dla Ciebie chyba lepiej jeśli się z tym pogodzisz. Bo rozpamiętywanie żalu do rodziców nie zmienia nic. Może byli okropni, może przez nich masz nerwice, może. Ale czasu nei da się cofnąć a z tego co piszesz to nie chcesz odpuścić tego żalu.
Czy jest szansa, że oni dadzą Ci to co byś chciał?
to ma formę obsesji niestety, wszedzie te żale za mną chodzą...nawet jak sie spiesze gdzies. obłęd jakis...matka z pewnoscią jest w stanie pewne rzeczy zrobic , jak chocby szczerze porozmawiac o tym co bylo i co jest. stac ją na to , kwestia tylko przelamania sie.
Jak dla mnie to na pewno ma forme obsesji. Ja tez mam zal do mamy i ja mocno obwiniam o wklad w zaburzenie. No ale nie uzalezniam swojego zdrowia od tego czy ona to zrozumie i to przyzna. W sumei to nawet nie potrzebuje, na co mi to teraz? Czasu to nie cofnie, nic to nie zmieni. Po co tak na prawde Ci ta rozmowa? Może by Ci w jakimś stopniu ulżyło, ale nie przeceniasz troche znaczenia takiej rozmowy? Co to da? Uważasz, że wyzbedziesz sie tego żalu?
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 18:09

bbea pisze:
24 stycznia 2020, o 17:59
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 17:51
bbea pisze:
24 stycznia 2020, o 17:13


Zapewne tak jest, tylko z tego co mowisz raczej nigdy go nie dostaniesz od rodzicow. Więc dla Ciebie chyba lepiej jeśli się z tym pogodzisz. Bo rozpamiętywanie żalu do rodziców nie zmienia nic. Może byli okropni, może przez nich masz nerwice, może. Ale czasu nei da się cofnąć a z tego co piszesz to nie chcesz odpuścić tego żalu.
Czy jest szansa, że oni dadzą Ci to co byś chciał?
to ma formę obsesji niestety, wszedzie te żale za mną chodzą...nawet jak sie spiesze gdzies. obłęd jakis...matka z pewnoscią jest w stanie pewne rzeczy zrobic , jak chocby szczerze porozmawiac o tym co bylo i co jest. stac ją na to , kwestia tylko przelamania sie.
Jak dla mnie to na pewno ma forme obsesji. Ja tez mam zal do mamy i ja mocno obwiniam o wklad w zaburzenie. No ale nie uzalezniam swojego zdrowia od tego czy ona to zrozumie i to przyzna. W sumei to nawet nie potrzebuje, na co mi to teraz? Czasu to nie cofnie, nic to nie zmieni. Po co tak na prawde Ci ta rozmowa? Może by Ci w jakimś stopniu ulżyło, ale nie przeceniasz troche znaczenia takiej rozmowy? Co to da? Uważasz, że wyzbedziesz sie tego żalu?
obsesja moze sie zmniejszyc po takiej rozmowie
Mistrz 2021 (L)
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

24 stycznia 2020, o 21:29

latwo tak powiedziec ze ja. ale to tak nie dziala u mnie. silą woli tego nie zmienie narazie. a co do drzenia rąk to odnioslem sie do wypowiedzi w ktorej powiedziano ze nerwica jest gdy jej przyzwalamy.
A kto inny ma na to wpływ poza Tobą?
obsesja moze sie zmniejszyc po takiej rozmowie
Niekoniecznie.
Moja się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. Dopiero praca nad emocjami, zrozumienie ich zaburzenia, przebaczenie i co najważniejsze wzięcie odpowiedzialności za swoje życie ją zmniejszyło. Napiszesz zaraz, że to truizmy i że Ty to wszystko wiesz, ale u Ciebie to nie działa. A prawda jest taka, że nie działa bo Ty to czytasz lub słyszysz, ale nie rozumiesz i nie stosujesz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 21:36

Katja pisze:
24 stycznia 2020, o 21:29
latwo tak powiedziec ze ja. ale to tak nie dziala u mnie. silą woli tego nie zmienie narazie. a co do drzenia rąk to odnioslem sie do wypowiedzi w ktorej powiedziano ze nerwica jest gdy jej przyzwalamy.
A kto inny ma na to wpływ poza Tobą?
obsesja moze sie zmniejszyc po takiej rozmowie
Niekoniecznie.
Moja się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. Dopiero praca nad emocjami, zrozumienie ich zaburzenia, przebaczenie i co najważniejsze wzięcie odpowiedzialności za swoje życie ją zmniejszyło. Napiszesz zaraz, że to truizmy i że Ty to wszystko wiesz, ale u Ciebie to nie działa. A prawda jest taka, że nie działa bo Ty to czytasz lub słyszysz, ale nie rozumiesz i nie stosujesz.
rozumiem , zapewniam, ale zrozumienie samo nie daje efektów. wplyw moze miec kazdy chcacy mi pomoc. oczywiscie nie unikam odpowiedzialnosci za swoj los. ale potrzeba mi kola ratunkowego. rozmowa z matką potrafi dac cos , jesli ona tylko gada szczerze to czuje pewne zmniejszenie napiecia. wszyscy jestesmy unikalni w pewien sposob , wiec jednemu pomoze rozmowa a drugiemu nawalanie worka treningowego.
Mistrz 2021 (L)
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

24 stycznia 2020, o 21:45

sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 21:36
Katja pisze:
24 stycznia 2020, o 21:29
latwo tak powiedziec ze ja. ale to tak nie dziala u mnie. silą woli tego nie zmienie narazie. a co do drzenia rąk to odnioslem sie do wypowiedzi w ktorej powiedziano ze nerwica jest gdy jej przyzwalamy.
A kto inny ma na to wpływ poza Tobą?
obsesja moze sie zmniejszyc po takiej rozmowie
Niekoniecznie.
Moja się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. Dopiero praca nad emocjami, zrozumienie ich zaburzenia, przebaczenie i co najważniejsze wzięcie odpowiedzialności za swoje życie ją zmniejszyło. Napiszesz zaraz, że to truizmy i że Ty to wszystko wiesz, ale u Ciebie to nie działa. A prawda jest taka, że nie działa bo Ty to czytasz lub słyszysz, ale nie rozumiesz i nie stosujesz.
rozumiem , zapewniam, ale zrozumienie samo nie daje efektów. wplyw moze miec kazdy chcacy mi pomoc. oczywiscie nie unikam odpowiedzialnosci za swoj los. ale potrzeba mi kola ratunkowego. rozmowa z matką potrafi dac cos , jesli ona tylko gada szczerze to czuje pewne zmniejszenie napiecia. wszyscy jestesmy unikalni w pewien sposob , wiec jednemu pomoze rozmowa a drugiemu nawalanie worka treningowego.
A ja Cię zapewniam, że nie rozumiesz i to jest w sumie dobra wiadomość dla Ciebie. Tkwisz w tym nie przez brak rozmowy z mamą, ani dlatego, że masz oporne na odburzenie zaburzenie ale przez brak zrozumienia z czym masz do czynienia.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 stycznia 2020, o 21:55

Katja pisze:
24 stycznia 2020, o 21:45
sebastian86 pisze:
24 stycznia 2020, o 21:36
Katja pisze:
24 stycznia 2020, o 21:29


A kto inny ma na to wpływ poza Tobą?



Niekoniecznie.
Moja się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. Dopiero praca nad emocjami, zrozumienie ich zaburzenia, przebaczenie i co najważniejsze wzięcie odpowiedzialności za swoje życie ją zmniejszyło. Napiszesz zaraz, że to truizmy i że Ty to wszystko wiesz, ale u Ciebie to nie działa. A prawda jest taka, że nie działa bo Ty to czytasz lub słyszysz, ale nie rozumiesz i nie stosujesz.
rozumiem , zapewniam, ale zrozumienie samo nie daje efektów. wplyw moze miec kazdy chcacy mi pomoc. oczywiscie nie unikam odpowiedzialnosci za swoj los. ale potrzeba mi kola ratunkowego. rozmowa z matką potrafi dac cos , jesli ona tylko gada szczerze to czuje pewne zmniejszenie napiecia. wszyscy jestesmy unikalni w pewien sposob , wiec jednemu pomoze rozmowa a drugiemu nawalanie worka treningowego.
A ja Cię zapewniam, że nie rozumiesz i to jest w sumie dobra wiadomość dla Ciebie. Tkwisz w tym nie przez brak rozmowy z mamą, ani dlatego, że masz oporne na odburzenie zaburzenie ale przez brak zrozumienia z czym masz do czynienia.
zbieram wiedzę od o zaburzeniach od 10 lat , przeczytalem mnostwo literatury , blogow, wywiadow na youtube, plus kilka terapii za sobą mam. jakim cudem mam nie rozumiec? terapeuci nigdy mi nie zarzucili czegos takiego.
Mistrz 2021 (L)
ODPOWIEDZ