pracuje nad soba od dawna, wlozylem mnostwo wysilku by sie nie stoczyc calkiem. zmuszalem sie kiedys do terapii mimo ze nie czulem kompletnie ze moze mi pomoc, staralem sie naprawde na przekor swojej niewierze robic pewne rzeczy. rodzice owszem dali pewne rzeczy ale tez pewne odebrali. brak reakcji na moje objawy widoczne golym okiem gdy wchodzilem w okres dojrzewania mocno zawazyl na moim zyciu. od 13 roku zycia zmagalem sie z meczacymi objawami, nikt nie powie mi ze nie walczylem, tej walki bylo tyle ze kilku ludzi mozna obdzielic. przyszedl potem okres silnego wyczerpania i apatii bo nie bylo skad czerpac juz sil do wytrzymywania. nerwica jest zaburzeniem ktore nie jest grozne na pozor, zamienia zycie w pieklo , wszystko staje sie trudne do zalatwienia, relacje podupadaja, jest problem z nowymi, to tylko tak w teori ladnie brzmi ze nerwica to nic takiego. w praktyce to cos co dezorganizuje zycie. ja wiem ze moj przypadek moze tu kogos denerwowac ale mam prawo chyba do wyrazenia tego jak sie czuje, po to sie tu rejestrowalem by miec gdzie sie podzielic swoimi problemami.lubieplacki13 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:46Sebastian, nie od razu Rzym zbudowano. Nie miej w głowie celu, tylko całą drogę do tego celu. Chcesz się odburzyć, chcesz być wolny, chcesz przestać żyć w iluzji lęku, w której żyjesz całe swoje życie? Pomyśl sobie, że lekka praca nad sobą pomoże zmienić ci wiele kwestii. W trakcie odburzenia możesz poprawić w sobie wiele rzeczy. Jakąkolwiek aktywność, produktywność. Widziałem, że masz lęk przed pracą, przed kobietą, nie musisz być odburzony, by zająć się tymi sprawami. A kto wie, jak popracujesz nad jakąś indywidualną kwestią, to może potem idzie z górki? Na terapii nie pracujesz nad tym? Co na to terapeutka? Nie wierzę, że jesteś beznadziejnym przypadkiem, któremu nie da się pomóć. Pogrążyłeś się w tym gównie i to widać po tym, jak próbujesz szukać winnych, którzy są odpowiedzielni za twój stan. Pałasz nienawiścią do rodziców, a przecież dali ci schronienie, dali ci jeść, przecież nigdy nie chcieli cię skrzywdzić, nie chcieli żebyś żył w tym syfie. Frustracja ojca jest jak najbardziej zasadna, bo ku*wa stary, nerwica to nie jest groźne zaburzenie, tylko wkurwiające. W niczym cię tak naprawdę nie ogranicza. Ok, możliwe jest to, że zaburzyła ci dorastanie, że nie wiesz jak to jest żyć naprawdę, ale to powinieneś wiedzieć, że to zawsze była tylko iluzja. Zacznij od małych kroczków, a potem coraz większe i większe i zobaczysz, że pójdzie z górki.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:30just do it to sie robi jak sie ma jakis pomysl , nie lubie takiego uproszczania sprawy, to troche przypomina slynne " wez sie w garsc"
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
Mistrz 2021 (L)
- lubieplacki13
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 495
- Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50
Powiedz mi w takim razie, czego oczekiwałbyś od rodziców? Uwierz mi, że ja też się przez to gówno wiele w życiu nacierpiałem i wiele mam jej do zarzucenia, że spieprzyła w moim życiu. A wiesz czemu? Bo ja jej na to pozwoliłem. Teraz wiem, że zrobiłem źle i już nigdy nie pozwolę, by tak to mną zawładnęło. A nigdy nie jest za poźno, by pracować nad sobą.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:59pracuje nad soba od dawna, wlozylem mnostwo wysilku by sie nie stoczyc calkiem. zmuszalem sie kiedys do terapii mimo ze nie czulem kompletnie ze moze mi pomoc, staralem sie naprawde na przekor swojej niewierze robic pewne rzeczy. rodzice owszem dali pewne rzeczy ale tez pewne odebrali. brak reakcji na moje objawy widoczne golym okiem gdy wchodzilem w okres dojrzewania mocno zawazyl na moim zyciu. od 13 roku zycia zmagalem sie z meczacymi objawami, nikt nie powie mi ze nie walczylem, tej walki bylo tyle ze kilku ludzi mozna obdzielic. przyszedl potem okres silnego wyczerpania i apatii bo nie bylo skad czerpac juz sil do wytrzymywania. nerwica jest zaburzeniem ktore nie jest grozne na pozor, zamienia zycie w pieklo , wszystko staje sie trudne do zalatwienia, relacje podupadaja, jest problem z nowymi, to tylko tak w teori ladnie brzmi ze nerwica to nic takiego. w praktyce to cos co dezorganizuje zycie. ja wiem ze moj przypadek moze tu kogos denerwowac ale mam prawo chyba do wyrazenia tego jak sie czuje, po to sie tu rejestrowalem by miec gdzie sie podzielic swoimi problemami.lubieplacki13 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:46Sebastian, nie od razu Rzym zbudowano. Nie miej w głowie celu, tylko całą drogę do tego celu. Chcesz się odburzyć, chcesz być wolny, chcesz przestać żyć w iluzji lęku, w której żyjesz całe swoje życie? Pomyśl sobie, że lekka praca nad sobą pomoże zmienić ci wiele kwestii. W trakcie odburzenia możesz poprawić w sobie wiele rzeczy. Jakąkolwiek aktywność, produktywność. Widziałem, że masz lęk przed pracą, przed kobietą, nie musisz być odburzony, by zająć się tymi sprawami. A kto wie, jak popracujesz nad jakąś indywidualną kwestią, to może potem idzie z górki? Na terapii nie pracujesz nad tym? Co na to terapeutka? Nie wierzę, że jesteś beznadziejnym przypadkiem, któremu nie da się pomóć. Pogrążyłeś się w tym gównie i to widać po tym, jak próbujesz szukać winnych, którzy są odpowiedzielni za twój stan. Pałasz nienawiścią do rodziców, a przecież dali ci schronienie, dali ci jeść, przecież nigdy nie chcieli cię skrzywdzić, nie chcieli żebyś żył w tym syfie. Frustracja ojca jest jak najbardziej zasadna, bo ku*wa stary, nerwica to nie jest groźne zaburzenie, tylko wkurwiające. W niczym cię tak naprawdę nie ogranicza. Ok, możliwe jest to, że zaburzyła ci dorastanie, że nie wiesz jak to jest żyć naprawdę, ale to powinieneś wiedzieć, że to zawsze była tylko iluzja. Zacznij od małych kroczków, a potem coraz większe i większe i zobaczysz, że pójdzie z górki.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:30
just do it to sie robi jak sie ma jakis pomysl , nie lubie takiego uproszczania sprawy, to troche przypomina slynne " wez sie w garsc"
/przerwa od forum
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
nerwice sa bardzo rozne, jedne powoduja utrudnienie zycia a inne wrecz doprowadzają do katastrofy. i nic nie daje nawet wychodzenie naprzeciw objawom. niby jak mam nie pozwolic na drzenie rąk ? silą woli?lubieplacki13 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:02Powiedz mi w takim razie, czego oczekiwałbyś od rodziców? Uwierz mi, że ja też się przez to gówno wiele w życiu nacierpiałem i wiele mam jej do zarzucenia, że spieprzyła w moim życiu. A wiesz czemu? Bo ja jej na to pozwoliłem.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:59pracuje nad soba od dawna, wlozylem mnostwo wysilku by sie nie stoczyc calkiem. zmuszalem sie kiedys do terapii mimo ze nie czulem kompletnie ze moze mi pomoc, staralem sie naprawde na przekor swojej niewierze robic pewne rzeczy. rodzice owszem dali pewne rzeczy ale tez pewne odebrali. brak reakcji na moje objawy widoczne golym okiem gdy wchodzilem w okres dojrzewania mocno zawazyl na moim zyciu. od 13 roku zycia zmagalem sie z meczacymi objawami, nikt nie powie mi ze nie walczylem, tej walki bylo tyle ze kilku ludzi mozna obdzielic. przyszedl potem okres silnego wyczerpania i apatii bo nie bylo skad czerpac juz sil do wytrzymywania. nerwica jest zaburzeniem ktore nie jest grozne na pozor, zamienia zycie w pieklo , wszystko staje sie trudne do zalatwienia, relacje podupadaja, jest problem z nowymi, to tylko tak w teori ladnie brzmi ze nerwica to nic takiego. w praktyce to cos co dezorganizuje zycie. ja wiem ze moj przypadek moze tu kogos denerwowac ale mam prawo chyba do wyrazenia tego jak sie czuje, po to sie tu rejestrowalem by miec gdzie sie podzielic swoimi problemami.lubieplacki13 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:46
Sebastian, nie od razu Rzym zbudowano. Nie miej w głowie celu, tylko całą drogę do tego celu. Chcesz się odburzyć, chcesz być wolny, chcesz przestać żyć w iluzji lęku, w której żyjesz całe swoje życie? Pomyśl sobie, że lekka praca nad sobą pomoże zmienić ci wiele kwestii. W trakcie odburzenia możesz poprawić w sobie wiele rzeczy. Jakąkolwiek aktywność, produktywność. Widziałem, że masz lęk przed pracą, przed kobietą, nie musisz być odburzony, by zająć się tymi sprawami. A kto wie, jak popracujesz nad jakąś indywidualną kwestią, to może potem idzie z górki? Na terapii nie pracujesz nad tym? Co na to terapeutka? Nie wierzę, że jesteś beznadziejnym przypadkiem, któremu nie da się pomóć. Pogrążyłeś się w tym gównie i to widać po tym, jak próbujesz szukać winnych, którzy są odpowiedzielni za twój stan. Pałasz nienawiścią do rodziców, a przecież dali ci schronienie, dali ci jeść, przecież nigdy nie chcieli cię skrzywdzić, nie chcieli żebyś żył w tym syfie. Frustracja ojca jest jak najbardziej zasadna, bo ku*wa stary, nerwica to nie jest groźne zaburzenie, tylko wkurwiające. W niczym cię tak naprawdę nie ogranicza. Ok, możliwe jest to, że zaburzyła ci dorastanie, że nie wiesz jak to jest żyć naprawdę, ale to powinieneś wiedzieć, że to zawsze była tylko iluzja. Zacznij od małych kroczków, a potem coraz większe i większe i zobaczysz, że pójdzie z górki.
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
od rodzicow bym oczekiwal wsparcia rozmową, zainteresowania sie chociaz pobieznego moim leczeniem.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:06nerwice sa bardzo rozne, jedne powoduja utrudnienie zycia a inne wrecz doprowadzają do katastrofy. i nic nie daje nawet wychodzenie naprzeciw objawom. niby jak mam nie pozwolic na drzenie rąk ? silą woli?lubieplacki13 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:02Powiedz mi w takim razie, czego oczekiwałbyś od rodziców? Uwierz mi, że ja też się przez to gówno wiele w życiu nacierpiałem i wiele mam jej do zarzucenia, że spieprzyła w moim życiu. A wiesz czemu? Bo ja jej na to pozwoliłem.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:59
pracuje nad soba od dawna, wlozylem mnostwo wysilku by sie nie stoczyc calkiem. zmuszalem sie kiedys do terapii mimo ze nie czulem kompletnie ze moze mi pomoc, staralem sie naprawde na przekor swojej niewierze robic pewne rzeczy. rodzice owszem dali pewne rzeczy ale tez pewne odebrali. brak reakcji na moje objawy widoczne golym okiem gdy wchodzilem w okres dojrzewania mocno zawazyl na moim zyciu. od 13 roku zycia zmagalem sie z meczacymi objawami, nikt nie powie mi ze nie walczylem, tej walki bylo tyle ze kilku ludzi mozna obdzielic. przyszedl potem okres silnego wyczerpania i apatii bo nie bylo skad czerpac juz sil do wytrzymywania. nerwica jest zaburzeniem ktore nie jest grozne na pozor, zamienia zycie w pieklo , wszystko staje sie trudne do zalatwienia, relacje podupadaja, jest problem z nowymi, to tylko tak w teori ladnie brzmi ze nerwica to nic takiego. w praktyce to cos co dezorganizuje zycie. ja wiem ze moj przypadek moze tu kogos denerwowac ale mam prawo chyba do wyrazenia tego jak sie czuje, po to sie tu rejestrowalem by miec gdzie sie podzielic swoimi problemami.
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
wsparcie rodzinne potrafi mocno przyspieszyc proces leczenia
Mistrz 2021 (L)
- bbea
- Forumowy szyderca
- Posty: 413
- Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25
Zapewne tak jest, tylko z tego co mowisz raczej nigdy go nie dostaniesz od rodzicow. Więc dla Ciebie chyba lepiej jeśli się z tym pogodzisz. Bo rozpamiętywanie żalu do rodziców nie zmienia nic. Może byli okropni, może przez nich masz nerwice, może. Ale czasu nei da się cofnąć a z tego co piszesz to nie chcesz odpuścić tego żalu.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:07wsparcie rodzinne potrafi mocno przyspieszyc proces leczenia
Czy jest szansa, że oni dadzą Ci to co byś chciał?
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:30just do it to sie robi jak sie ma jakis pomysl , nie lubie takiego uproszczania sprawy, to troche przypomina slynne " wez sie w garsc"Katja pisze: ↑24 stycznia 2020, o 11:38Nie szukaj ciągle sposobu tylko just do itsebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 10:53
pewnie tak, szukam wciaz sposobu by te walke uczynic skuteczniejszą...
Powodzenia
Chcesz konkretniej co masz zrobić, to może na początek zmień avatr, bo nie jesteś już małym chłopcem. Już dawno sam decydujesz i tkwienie w tym to Twoja decyzja. To nie Twoje zaburzenie jest oporne tylko Ty.
Dżizas człowiekunerwice sa bardzo rozne, jedne powoduja utrudnienie zycia a inne wrecz doprowadzają do katastrofy. i nic nie daje nawet wychodzenie naprzeciw objawom. niby jak mam nie pozwolic na drzenie rąk ? silą woli?
Jak masz niby nie pozwolić na drżenie rąk?
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
to ma formę obsesji niestety, wszedzie te żale za mną chodzą...nawet jak sie spiesze gdzies. obłęd jakis...matka z pewnoscią jest w stanie pewne rzeczy zrobic , jak chocby szczerze porozmawiac o tym co bylo i co jest. stac ją na to , kwestia tylko przelamania sie.bbea pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:13Zapewne tak jest, tylko z tego co mowisz raczej nigdy go nie dostaniesz od rodzicow. Więc dla Ciebie chyba lepiej jeśli się z tym pogodzisz. Bo rozpamiętywanie żalu do rodziców nie zmienia nic. Może byli okropni, może przez nich masz nerwice, może. Ale czasu nei da się cofnąć a z tego co piszesz to nie chcesz odpuścić tego żalu.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:07wsparcie rodzinne potrafi mocno przyspieszyc proces leczenia
Czy jest szansa, że oni dadzą Ci to co byś chciał?
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
latwo tak powiedziec ze ja. ale to tak nie dziala u mnie. silą woli tego nie zmienie narazie. a co do drzenia rąk to odnioslem sie do wypowiedzi w ktorej powiedziano ze nerwica jest gdy jej przyzwalamy.Katja pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:42sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 16:30just do it to sie robi jak sie ma jakis pomysl , nie lubie takiego uproszczania sprawy, to troche przypomina slynne " wez sie w garsc"
Chcesz konkretniej co masz zrobić, to może na początek zmień avatr, bo nie jesteś już małym chłopcem. Już dawno sam decydujesz i tkwienie w tym to Twoja decyzja. To nie Twoje zaburzenie jest oporne tylko Ty.
Dżizas człowiekunerwice sa bardzo rozne, jedne powoduja utrudnienie zycia a inne wrecz doprowadzają do katastrofy. i nic nie daje nawet wychodzenie naprzeciw objawom. niby jak mam nie pozwolic na drzenie rąk ? silą woli?
Jak masz niby nie pozwolić na drżenie rąk?
Mistrz 2021 (L)
- bbea
- Forumowy szyderca
- Posty: 413
- Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25
Jak dla mnie to na pewno ma forme obsesji. Ja tez mam zal do mamy i ja mocno obwiniam o wklad w zaburzenie. No ale nie uzalezniam swojego zdrowia od tego czy ona to zrozumie i to przyzna. W sumei to nawet nie potrzebuje, na co mi to teraz? Czasu to nie cofnie, nic to nie zmieni. Po co tak na prawde Ci ta rozmowa? Może by Ci w jakimś stopniu ulżyło, ale nie przeceniasz troche znaczenia takiej rozmowy? Co to da? Uważasz, że wyzbedziesz sie tego żalu?sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:51to ma formę obsesji niestety, wszedzie te żale za mną chodzą...nawet jak sie spiesze gdzies. obłęd jakis...matka z pewnoscią jest w stanie pewne rzeczy zrobic , jak chocby szczerze porozmawiac o tym co bylo i co jest. stac ją na to , kwestia tylko przelamania sie.bbea pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:13Zapewne tak jest, tylko z tego co mowisz raczej nigdy go nie dostaniesz od rodzicow. Więc dla Ciebie chyba lepiej jeśli się z tym pogodzisz. Bo rozpamiętywanie żalu do rodziców nie zmienia nic. Może byli okropni, może przez nich masz nerwice, może. Ale czasu nei da się cofnąć a z tego co piszesz to nie chcesz odpuścić tego żalu.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:07wsparcie rodzinne potrafi mocno przyspieszyc proces leczenia
Czy jest szansa, że oni dadzą Ci to co byś chciał?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
obsesja moze sie zmniejszyc po takiej rozmowiebbea pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:59Jak dla mnie to na pewno ma forme obsesji. Ja tez mam zal do mamy i ja mocno obwiniam o wklad w zaburzenie. No ale nie uzalezniam swojego zdrowia od tego czy ona to zrozumie i to przyzna. W sumei to nawet nie potrzebuje, na co mi to teraz? Czasu to nie cofnie, nic to nie zmieni. Po co tak na prawde Ci ta rozmowa? Może by Ci w jakimś stopniu ulżyło, ale nie przeceniasz troche znaczenia takiej rozmowy? Co to da? Uważasz, że wyzbedziesz sie tego żalu?sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:51to ma formę obsesji niestety, wszedzie te żale za mną chodzą...nawet jak sie spiesze gdzies. obłęd jakis...matka z pewnoscią jest w stanie pewne rzeczy zrobic , jak chocby szczerze porozmawiac o tym co bylo i co jest. stac ją na to , kwestia tylko przelamania sie.bbea pisze: ↑24 stycznia 2020, o 17:13
Zapewne tak jest, tylko z tego co mowisz raczej nigdy go nie dostaniesz od rodzicow. Więc dla Ciebie chyba lepiej jeśli się z tym pogodzisz. Bo rozpamiętywanie żalu do rodziców nie zmienia nic. Może byli okropni, może przez nich masz nerwice, może. Ale czasu nei da się cofnąć a z tego co piszesz to nie chcesz odpuścić tego żalu.
Czy jest szansa, że oni dadzą Ci to co byś chciał?
Mistrz 2021 (L)
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
A kto inny ma na to wpływ poza Tobą?latwo tak powiedziec ze ja. ale to tak nie dziala u mnie. silą woli tego nie zmienie narazie. a co do drzenia rąk to odnioslem sie do wypowiedzi w ktorej powiedziano ze nerwica jest gdy jej przyzwalamy.
Niekoniecznie.obsesja moze sie zmniejszyc po takiej rozmowie
Moja się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. Dopiero praca nad emocjami, zrozumienie ich zaburzenia, przebaczenie i co najważniejsze wzięcie odpowiedzialności za swoje życie ją zmniejszyło. Napiszesz zaraz, że to truizmy i że Ty to wszystko wiesz, ale u Ciebie to nie działa. A prawda jest taka, że nie działa bo Ty to czytasz lub słyszysz, ale nie rozumiesz i nie stosujesz.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
rozumiem , zapewniam, ale zrozumienie samo nie daje efektów. wplyw moze miec kazdy chcacy mi pomoc. oczywiscie nie unikam odpowiedzialnosci za swoj los. ale potrzeba mi kola ratunkowego. rozmowa z matką potrafi dac cos , jesli ona tylko gada szczerze to czuje pewne zmniejszenie napiecia. wszyscy jestesmy unikalni w pewien sposob , wiec jednemu pomoze rozmowa a drugiemu nawalanie worka treningowego.Katja pisze: ↑24 stycznia 2020, o 21:29A kto inny ma na to wpływ poza Tobą?latwo tak powiedziec ze ja. ale to tak nie dziala u mnie. silą woli tego nie zmienie narazie. a co do drzenia rąk to odnioslem sie do wypowiedzi w ktorej powiedziano ze nerwica jest gdy jej przyzwalamy.
Niekoniecznie.obsesja moze sie zmniejszyc po takiej rozmowie
Moja się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. Dopiero praca nad emocjami, zrozumienie ich zaburzenia, przebaczenie i co najważniejsze wzięcie odpowiedzialności za swoje życie ją zmniejszyło. Napiszesz zaraz, że to truizmy i że Ty to wszystko wiesz, ale u Ciebie to nie działa. A prawda jest taka, że nie działa bo Ty to czytasz lub słyszysz, ale nie rozumiesz i nie stosujesz.
Mistrz 2021 (L)
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
A ja Cię zapewniam, że nie rozumiesz i to jest w sumie dobra wiadomość dla Ciebie. Tkwisz w tym nie przez brak rozmowy z mamą, ani dlatego, że masz oporne na odburzenie zaburzenie ale przez brak zrozumienia z czym masz do czynienia.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 21:36rozumiem , zapewniam, ale zrozumienie samo nie daje efektów. wplyw moze miec kazdy chcacy mi pomoc. oczywiscie nie unikam odpowiedzialnosci za swoj los. ale potrzeba mi kola ratunkowego. rozmowa z matką potrafi dac cos , jesli ona tylko gada szczerze to czuje pewne zmniejszenie napiecia. wszyscy jestesmy unikalni w pewien sposob , wiec jednemu pomoze rozmowa a drugiemu nawalanie worka treningowego.Katja pisze: ↑24 stycznia 2020, o 21:29A kto inny ma na to wpływ poza Tobą?latwo tak powiedziec ze ja. ale to tak nie dziala u mnie. silą woli tego nie zmienie narazie. a co do drzenia rąk to odnioslem sie do wypowiedzi w ktorej powiedziano ze nerwica jest gdy jej przyzwalamy.
Niekoniecznie.obsesja moze sie zmniejszyc po takiej rozmowie
Moja się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. Dopiero praca nad emocjami, zrozumienie ich zaburzenia, przebaczenie i co najważniejsze wzięcie odpowiedzialności za swoje życie ją zmniejszyło. Napiszesz zaraz, że to truizmy i że Ty to wszystko wiesz, ale u Ciebie to nie działa. A prawda jest taka, że nie działa bo Ty to czytasz lub słyszysz, ale nie rozumiesz i nie stosujesz.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
zbieram wiedzę od o zaburzeniach od 10 lat , przeczytalem mnostwo literatury , blogow, wywiadow na youtube, plus kilka terapii za sobą mam. jakim cudem mam nie rozumiec? terapeuci nigdy mi nie zarzucili czegos takiego.Katja pisze: ↑24 stycznia 2020, o 21:45A ja Cię zapewniam, że nie rozumiesz i to jest w sumie dobra wiadomość dla Ciebie. Tkwisz w tym nie przez brak rozmowy z mamą, ani dlatego, że masz oporne na odburzenie zaburzenie ale przez brak zrozumienia z czym masz do czynienia.sebastian86 pisze: ↑24 stycznia 2020, o 21:36rozumiem , zapewniam, ale zrozumienie samo nie daje efektów. wplyw moze miec kazdy chcacy mi pomoc. oczywiscie nie unikam odpowiedzialnosci za swoj los. ale potrzeba mi kola ratunkowego. rozmowa z matką potrafi dac cos , jesli ona tylko gada szczerze to czuje pewne zmniejszenie napiecia. wszyscy jestesmy unikalni w pewien sposob , wiec jednemu pomoze rozmowa a drugiemu nawalanie worka treningowego.Katja pisze: ↑24 stycznia 2020, o 21:29
A kto inny ma na to wpływ poza Tobą?
Niekoniecznie.
Moja się nie zmniejszyła, a wręcz przeciwnie. Dopiero praca nad emocjami, zrozumienie ich zaburzenia, przebaczenie i co najważniejsze wzięcie odpowiedzialności za swoje życie ją zmniejszyło. Napiszesz zaraz, że to truizmy i że Ty to wszystko wiesz, ale u Ciebie to nie działa. A prawda jest taka, że nie działa bo Ty to czytasz lub słyszysz, ale nie rozumiesz i nie stosujesz.
Mistrz 2021 (L)