Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
laura503@interia.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56

19 stycznia 2020, o 14:38

Witam serdecznie:( kochani od końca października wegetuje, nie umiem sobie poradzić z tym co się ze mną dzieje... 5lat tutaj nie zaglądałam, i nie chciałam tego od tamtej pory od kiedy "chwilowo się poprawiło", wcześniej borykałam.sie że mam schizo,a teraz nie wiem.nawet jak to opisać jest mi wstyd i brzydzę się samej siebie.. czasami chciałabym zniknąć i przestać czuć, myśleć jestem wykończona totalnie, poddałam się żeby walczyć o siebie.. takie myśli jakie mam to już nie nerwica a choroba, jestem jakaś chora trzeb mnie chyba zamknąć ;((((!!!!
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

19 stycznia 2020, o 15:25

laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 14:38
Witam serdecznie:( kochani od końca października wegetuje, nie umiem sobie poradzić z tym co się ze mną dzieje... 5lat tutaj nie zaglądałam, i nie chciałam tego od tamtej pory od kiedy "chwilowo się poprawiło", wcześniej borykałam.sie że mam schizo,a teraz nie wiem.nawet jak to opisać jest mi wstyd i brzydzę się samej siebie.. czasami chciałabym zniknąć i przestać czuć, myśleć jestem wykończona totalnie, poddałam się żeby walczyć o siebie.. takie myśli jakie mam to już nie nerwica a choroba, jestem jakaś chora trzeb mnie chyba zamknąć ;((((!!!!
Jakie masz myśli? Pisz śmiało. Walcz o siebie, nie możesz się poddawać!
usunietenaprosbe
Gość

19 stycznia 2020, o 16:21

Żorżyk pisze:
19 stycznia 2020, o 00:10
Mam guz na tarczycy, ale nie jest rakiem i tarczyca pracuje jak nalezy ^^ gruczoł zuch ^^
U mnie wrzód dwunastnicy też powodował okazałe efekty wizualne i dźwiękowe :hehe: na wrzody pomógł mi rozwód. ^^

Mądrości Google nie czytam.

Kryzys. Słabszy dzień.
Nie mam siły pisać o tym, co mi się przydarzyło. Nerwy nie wytrzymały. Żeby nie popełnić samobójstwa, pojechałam do szpitala na Izbę Przyjęć. Oczywiście bałam się, że mnie zamkną :DD , ale twardo poczekałam.
Lekarz okazał się bardzo kumaty, a wymaglował mnie tak, że marzyłam, aby wszyscy biegli sądowi z zakresu psychiatrii byli tak inteligentni i precyzyjni jak on. Później wyszło na jaw, że lekarz kwalifikuje na oddział zamknięty, więc pewnie ma do czynienia z symulantami i cwaniaczkami :pp

To, co mi dolegało, to PTSD. Nieźle.
Ślicznie planują mieć dla mnie miejsce na oddziale otwartym.
Szanują to, że nie chcę psychotropów, leków itp.

Z drugiej strony muszę zaufać, że nie wykorzystają niczego przeciwko mnie. Na myśl, że będę musiała mówić, czego doświadczyłam ( m in. stalkingu), przewraca mi się w bebechach. Nie mam ochoty tego przeżywać od nowa.
Na pewno przyda mi się odpoczynek w bezpiecznym miejscu.
Boję się, że zawiodą moje zaufanie, tak jak to zrobiła policja. Z drugiej strony gdyby nie chcieli mi pomóc, nie dzwoniliby do mnie. Z trzeciej strony (ile ich jest? :DD ) jeżeli stawką ma być moje zdrowie lub zycie, to czym się przejmować?

Oczywiście przemilczam , że idę do szpitala mającego w nazwie neurologię i psychiatrię, wariat, jasne :huh nie, że okoliczności doprowadzają człowieka do desperacji. Rejonowa przychodnia nie chciała wystawić mi skierowania, tzw. lekarz przyjmuje tylko zapisanych i ma w...ne na to, że czeka miejsce w szpitalu . Nie mam teraz na to sił, ale mam ochotę zapytać, czy taka pani doktor przejmuje na siebie odpowiedzialnosć jeśli sobie skutecznie dam w dekiel :luz: bo przejmuje się oblegany szpital, a tzw lekarz liczy na kolejne wizyty, by w ten sposób wyłudzać kasę z NFZ za wizyty. Na razie zgłosiłam to ustnie do jej zwierzchnika.
W innej przychodni, też NFZ, niemal od ręki, bez pytań wypisano mi skierowanie. Lekarz z ogromną kulturą i delikatnością , nie pytał.

W ogóle na swój sposób zabawne, bo na I. Przyjęć dyżurowali panowie bardzo potężnie zbudowani . Nooo, tacy są bliscy mojego sąsiada, tylko że ci bliscy nosili bransoletkę dozoru elektronicznego :? Opowiadam tym panom co mi się dzieje, a oni mają łzy w oczach . Słuchajcie, to był naprawdę dla mnie szok, że takie chłopy, a tacy empatyczni :shock:
Podobna budowa, a zupełnie inne zachowania .

Przy okazji dziękuję Victorowi za reakcję. Szacun, Człowieku :si

Proszę, byście trzymali kciuki za mnie i leczenie. :si

Trzymam kciuki :*
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

19 stycznia 2020, o 16:44

LadyAmalthea pisze:
19 stycznia 2020, o 16:21
Żorżyk pisze:
19 stycznia 2020, o 00:10
Mam guz na tarczycy, ale nie jest rakiem i tarczyca pracuje jak nalezy ^^ gruczoł zuch ^^
U mnie wrzód dwunastnicy też powodował okazałe efekty wizualne i dźwiękowe :hehe: na wrzody pomógł mi rozwód. ^^

Mądrości Google nie czytam.

Kryzys. Słabszy dzień.
Nie mam siły pisać o tym, co mi się przydarzyło. Nerwy nie wytrzymały. Żeby nie popełnić samobójstwa, pojechałam do szpitala na Izbę Przyjęć. Oczywiście bałam się, że mnie zamkną :DD , ale twardo poczekałam.
Lekarz okazał się bardzo kumaty, a wymaglował mnie tak, że marzyłam, aby wszyscy biegli sądowi z zakresu psychiatrii byli tak inteligentni i precyzyjni jak on. Później wyszło na jaw, że lekarz kwalifikuje na oddział zamknięty, więc pewnie ma do czynienia z symulantami i cwaniaczkami :pp

To, co mi dolegało, to PTSD. Nieźle.
Ślicznie planują mieć dla mnie miejsce na oddziale otwartym.
Szanują to, że nie chcę psychotropów, leków itp.

Z drugiej strony muszę zaufać, że nie wykorzystają niczego przeciwko mnie. Na myśl, że będę musiała mówić, czego doświadczyłam ( m in. stalkingu), przewraca mi się w bebechach. Nie mam ochoty tego przeżywać od nowa.
Na pewno przyda mi się odpoczynek w bezpiecznym miejscu.
Boję się, że zawiodą moje zaufanie, tak jak to zrobiła policja. Z drugiej strony gdyby nie chcieli mi pomóc, nie dzwoniliby do mnie. Z trzeciej strony (ile ich jest? :DD ) jeżeli stawką ma być moje zdrowie lub zycie, to czym się przejmować?

Oczywiście przemilczam , że idę do szpitala mającego w nazwie neurologię i psychiatrię, wariat, jasne :huh nie, że okoliczności doprowadzają człowieka do desperacji. Rejonowa przychodnia nie chciała wystawić mi skierowania, tzw. lekarz przyjmuje tylko zapisanych i ma w...ne na to, że czeka miejsce w szpitalu . Nie mam teraz na to sił, ale mam ochotę zapytać, czy taka pani doktor przejmuje na siebie odpowiedzialnosć jeśli sobie skutecznie dam w dekiel :luz: bo przejmuje się oblegany szpital, a tzw lekarz liczy na kolejne wizyty, by w ten sposób wyłudzać kasę z NFZ za wizyty. Na razie zgłosiłam to ustnie do jej zwierzchnika.
W innej przychodni, też NFZ, niemal od ręki, bez pytań wypisano mi skierowanie. Lekarz z ogromną kulturą i delikatnością , nie pytał.

W ogóle na swój sposób zabawne, bo na I. Przyjęć dyżurowali panowie bardzo potężnie zbudowani . Nooo, tacy są bliscy mojego sąsiada, tylko że ci bliscy nosili bransoletkę dozoru elektronicznego :? Opowiadam tym panom co mi się dzieje, a oni mają łzy w oczach . Słuchajcie, to był naprawdę dla mnie szok, że takie chłopy, a tacy empatyczni :shock:
Podobna budowa, a zupełnie inne zachowania .

Przy okazji dziękuję Victorowi za reakcję. Szacun, Człowieku :si

Proszę, byście trzymali kciuki za mnie i leczenie. :si

Trzymam kciuki :*
Również trzymam kciuki i ty się trzymaj ciepło 🤗
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
Awatar użytkownika
Żorżyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 188
Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44

19 stycznia 2020, o 18:47

Ogromne dzięki, Maciek i Amalthea. :lov: :friend:

Laura503 - jak u Ciebie z przyjaciółmi, kimś, kto posłucha, przytuli? Nie komentuj siebie w ten sposób, proszę.

Odnosząc się do kwestii czytania "objawów" w Google - też jestem przeciw. Do tego dochodzi podstępna, nieuregulowana prawnie reklama suplementów , a ludzie powodowani lękiem są łatwym łupem, szybciej kupią.
"Doradca", "opiekun" klienta - przecież chodzi o handel, nic więcej. O czyjąś kasę, nie o dobro.

W ogóle rozpowszechnianie fałszywych info powinno być karane, wystarczyłaby jedna porządna ustawa. Pamiętam, jak szukałam informacji po urazie dziecka . O ile do ablacji bardzo dobrze się przygotowałam, to w przypadku urazu ortopedycznego w necie były jedynie dezinformacje, że najlepiej od razu operacja. Jasne :P. Obyło się bez . Operacje kosztują kilkanaście tys. zł, do tego sprzęt ortopedyczny, rehabilitacja. Wyjątkowo cyniczny biznes.

Co do mnie - zaczynają wyrastać listki hiacyntów, śliczne, delikatne zielone pędy. Bazie też robią się puchate. Jak one śmią rosnąć, kiedy ja idę do szpitala i nie będę mogła się nimi cieszyć? :cry:
Szykuję się, nie wiem, którego dnia zadzwonią. Fajna nauka odpuszczenia kontroli, bo muszę zaufać sąsiadom, że zwrócą uwagę na dom, prawnikowi, że stanie na wysokości zadania, lekarzom i psychologom, ze rzetelnie będą leczyć i notować w dokumentacji medycznej. Już się czułam patologizowana przy jednej rozmowie z psychiatrą, a mam dość udowadniania, że nie jestem wielbłądem. Będzie nauka asertywności <okey>

W sumie mam coraz bardziej wywalone, bo mam ochotę po prostu być w bezpiecznym miejscu .Na samą myśl, że ktoś mi michę pod nos poda, zorganizuje mi dzień i nie będzie zmuszał do kontaktu z wymiarem (nie)sprawiedliwości, robi mi się dziwnie dobrze :pp

Niezmiennie proszę Was o wsparcie i trzymanie kciuków.
laura503@interia.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56

19 stycznia 2020, o 19:48

Szymon92 pisze:
19 stycznia 2020, o 15:25
laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 14:38
Witam serdecznie:( kochani od końca października wegetuje, nie umiem sobie poradzić z tym co się ze mną dzieje... 5lat tutaj nie zaglądałam, i nie chciałam tego od tamtej pory od kiedy "chwilowo się poprawiło", wcześniej borykałam.sie że mam schizo,a teraz nie wiem.nawet jak to opisać jest mi wstyd i brzydzę się samej siebie.. czasami chciałabym zniknąć i przestać czuć, myśleć jestem wykończona totalnie, poddałam się żeby walczyć o siebie.. takie myśli jakie mam to już nie nerwica a choroba, jestem jakaś chora trzeb mnie chyba zamknąć ;((((!!!!
Jakie masz myśli? Pisz śmiało. Walcz o siebie, nie możesz się poddawać!
Aż wstyd mi napisać... Nawet nie wiedziałam, że można sobie coś takiego wmówić !!;( Jakieś chore zboczone związane z ludźmi, a nawet zwierzętami, nie wiem gdzie szukać pomocy..m już tyle się męczę raz jest dobrze a raz nagle jakaś myśl i już mam stracha eh ;( brzydzę się siebie... Nie mam już sił ;(
wwax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38

19 stycznia 2020, o 20:28

Jak to jest z tą nerwicą, że człowiek siedzi na gównie, wie, że śmierdzi i dalej w tym smrodzie siedzi? Nie mogę tego pojąć...
usunietenaprosbe
Gość

19 stycznia 2020, o 20:36

wwax pisze:
19 stycznia 2020, o 20:28
Jak to jest z tą nerwicą, że człowiek siedzi na gównie, wie, że śmierdzi i dalej w tym smrodzie siedzi? Nie mogę tego pojąć...
No jak to jak :DD po jakimś czasie przestajesz czuć smród i nie rozumiesz o co innym chodzi :hehe:
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

19 stycznia 2020, o 21:27

laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 19:48
Szymon92 pisze:
19 stycznia 2020, o 15:25
laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 14:38
Witam serdecznie:( kochani od końca października wegetuje, nie umiem sobie poradzić z tym co się ze mną dzieje... 5lat tutaj nie zaglądałam, i nie chciałam tego od tamtej pory od kiedy "chwilowo się poprawiło", wcześniej borykałam.sie że mam schizo,a teraz nie wiem.nawet jak to opisać jest mi wstyd i brzydzę się samej siebie.. czasami chciałabym zniknąć i przestać czuć, myśleć jestem wykończona totalnie, poddałam się żeby walczyć o siebie.. takie myśli jakie mam to już nie nerwica a choroba, jestem jakaś chora trzeb mnie chyba zamknąć ;((((!!!!
Jakie masz myśli? Pisz śmiało. Walcz o siebie, nie możesz się poddawać!
Aż wstyd mi napisać... Nawet nie wiedziałam, że można sobie coś takiego wmówić !!;( Jakieś chore zboczone związane z ludźmi, a nawet zwierzętami, nie wiem gdzie szukać pomocy..m już tyle się męczę raz jest dobrze a raz nagle jakaś myśl i już mam stracha eh ;( brzydzę się siebie... Nie mam już sił ;(
Przestań... To akurat norma w nerwicy. Lubi skakać na inny temat jeśli poprzedni sie znudzi. Robisz wielki błąd, że rozmyslasz nad tym. To tylko myśli a mysli to nie Ty😉 Nie nadawaj wartości takim natrętnym myślą, niech sobie lecą. Byłaś u psychologa? Nie siedź w tym, szkoda życia. Z tego naprawdę można wyjść.
laura503@interia.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56

19 stycznia 2020, o 22:17

Szymon92 pisze:
19 stycznia 2020, o 21:27
laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 19:48
Szymon92 pisze:
19 stycznia 2020, o 15:25


Jakie masz myśli? Pisz śmiało. Walcz o siebie, nie możesz się poddawać!
Aż wstyd mi napisać... Nawet nie wiedziałam, że można sobie coś takiego wmówić !!;( Jakieś chore zboczone związane z ludźmi, a nawet zwierzętami, nie wiem gdzie szukać pomocy..m już tyle się męczę raz jest dobrze a raz nagle jakaś myśl i już mam stracha eh ;( brzydzę się siebie... Nie mam już sił ;(
Przestań... To akurat norma w nerwicy. Lubi skakać na inny temat jeśli poprzedni sie znudzi. Robisz wielki błąd, że rozmyslasz nad tym. To tylko myśli a mysli to nie Ty😉 Nie nadawaj wartości takim natrętnym myślą, niech sobie lecą. Byłaś u psychologa? Nie siedź w tym, szkoda życia. Z tego naprawdę można wyjść.
5lat temu zaczęłam chodzić do psychiatry i psycholog. Przestałam 3lata temu do psychiatry, a do psychologa od roku, nie chce bo za bardzo się z nią zylam, i głupio mi by było mówić i takich rzeczy.. chciałabym znaleźć psychoterapuete , który ze mną serii będzie ćwiczył i mi tłumaczył
usunietenaprosbe
Gość

19 stycznia 2020, o 22:25

laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 22:17
Szymon92 pisze:
19 stycznia 2020, o 21:27
laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 19:48


Aż wstyd mi napisać... Nawet nie wiedziałam, że można sobie coś takiego wmówić !!;( Jakieś chore zboczone związane z ludźmi, a nawet zwierzętami, nie wiem gdzie szukać pomocy..m już tyle się męczę raz jest dobrze a raz nagle jakaś myśl i już mam stracha eh ;( brzydzę się siebie... Nie mam już sił ;(
Przestań... To akurat norma w nerwicy. Lubi skakać na inny temat jeśli poprzedni sie znudzi. Robisz wielki błąd, że rozmyslasz nad tym. To tylko myśli a mysli to nie Ty😉 Nie nadawaj wartości takim natrętnym myślą, niech sobie lecą. Byłaś u psychologa? Nie siedź w tym, szkoda życia. Z tego naprawdę można wyjść.
5lat temu zaczęłam chodzić do psychiatry i psycholog. Przestałam 3lata temu do psychiatry, a do psychologa od roku, nie chce bo za bardzo się z nią zylam, i głupio mi by było mówić i takich rzeczy.. chciałabym znaleźć psychoterapuete , który ze mną serii będzie ćwiczył i mi tłumaczył
I psychiatra nie mówił o lekach?

Szczerze to przecież nie musisz szczegółowo opowiadać psychologowi jakie masz myśli bo to nie ma znaczenia na jaki są temat. Trzeba je traktować jako objaw ogólnie a nie analizować. Masz natrętne myśli i tyle. Tłumaczenie ich sobie nic nie daje. Tylko akceptacja, że są i ignorowanie ich przesłania.
laura503@interia.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56

19 stycznia 2020, o 22:33

LadyAmalthea pisze:
19 stycznia 2020, o 22:25
laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 22:17
Szymon92 pisze:
19 stycznia 2020, o 21:27


Przestań... To akurat norma w nerwicy. Lubi skakać na inny temat jeśli poprzedni sie znudzi. Robisz wielki błąd, że rozmyslasz nad tym. To tylko myśli a mysli to nie Ty😉 Nie nadawaj wartości takim natrętnym myślą, niech sobie lecą. Byłaś u psychologa? Nie siedź w tym, szkoda życia. Z tego naprawdę można wyjść.
5lat temu zaczęłam chodzić do psychiatry i psycholog. Przestałam 3lata temu do psychiatry, a do psychologa od roku, nie chce bo za bardzo się z nią zylam, i głupio mi by było mówić i takich rzeczy.. chciałabym znaleźć psychoterapuete , który ze mną serii będzie ćwiczył i mi tłumaczył
I psychiatra nie mówił o lekach?

Szczerze to przecież nie musisz szczegółowo opowiadać psychologowi jakie masz myśli bo to nie ma znaczenia na jaki są temat. Trzeba je traktować jako objaw ogólnie a nie analizować. Masz natrętne myśli i tyle. Tłumaczenie ich sobie nic nie daje. Tylko akceptacja, że są i ignorowanie ich przesłania.
Brałam leki , ale w końcu pani psychiatra powiedziała,że już jest na tyle ok że nie muszę ich brać.
usunietenaprosbe
Gość

19 stycznia 2020, o 22:58

laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 22:33
LadyAmalthea pisze:
19 stycznia 2020, o 22:25
laura503@interia.pl pisze:
19 stycznia 2020, o 22:17


5lat temu zaczęłam chodzić do psychiatry i psycholog. Przestałam 3lata temu do psychiatry, a do psychologa od roku, nie chce bo za bardzo się z nią zylam, i głupio mi by było mówić i takich rzeczy.. chciałabym znaleźć psychoterapuete , który ze mną serii będzie ćwiczył i mi tłumaczył
I psychiatra nie mówił o lekach?

Szczerze to przecież nie musisz szczegółowo opowiadać psychologowi jakie masz myśli bo to nie ma znaczenia na jaki są temat. Trzeba je traktować jako objaw ogólnie a nie analizować. Masz natrętne myśli i tyle. Tłumaczenie ich sobie nic nie daje. Tylko akceptacja, że są i ignorowanie ich przesłania.
Brałam leki , ale w końcu pani psychiatra powiedziała,że już jest na tyle ok że nie muszę ich brać.
No pewnie, że było ok bo leki działały 😉 tylko nie przewidziała, że po odstawieniu wszystko wraca ... A wtedy jak nie wiesz z czym się lęki "je" to jest kiepsko.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

20 stycznia 2020, o 00:03

wwax pisze:
19 stycznia 2020, o 20:28
Jak to jest z tą nerwicą, że człowiek siedzi na gównie, wie, że śmierdzi i dalej w tym smrodzie siedzi? Nie mogę tego pojąć...
Tak to, że twoja podświadomość i stan zagrożenia w tym gównie czuje się jak ryba w wodzie, bo boi się, że jak z tego gówna wyjdzie to czeka go realne niebezpieczeństwo.
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
Żorżyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 188
Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44

20 stycznia 2020, o 00:28

I to woda tudzież g., które dobrze zna, więc mu neurony tym bardziej z lubością w tym pływają.
A tzw. "realne" :DD niebezpieczeństwo jest często wytworem wyobraźni. Wyobrażenie jest stresem, zaczynają hulać neuroprzekaźniki i zaczyna się błędne koło.

Sorry za niezłośliwy trolling, ale odnosząc się do konceptów Laury, dziś pomyślałam, że seks z bernardynem to zupełnie fajne wyjście. Duży, kudłaty, często ma beczkę wina dla zabłąkanych turystów :hehe:
Od razu tłumaczę, że to żart.
Ale żeby pudelek? Pfff. :ups :no
ODPOWIEDZ