Chodzisz na terapię i dalej czytasz te bzdety z Internetu? Mnie terapeutka ciągle o to męczyła, aż w końcu przestałem To tylko Cię nakręca i nic nie daje... Podstawa to przestać czytać o chorobach i innych rzeczach, które Cię nakręcają w tym momencie. Bez tego nie ruszysz z miejsca, skoro w dużym lęku, gdzie wszystko się chłonie jak gąbka, czytasz o takich sprawach. Obstawiam, że nie masz żadnej depresji, a tylko się na nią nakręcasz przez ciągłe myśli, tak jak to już jest w zaburzeniach lękowych. Postaraj się od razu olać to, świeży wkręt łatwiej opanować.kamila0530 pisze: ↑4 listopada 2019, o 16:12Dzięki wielkie rzeczywiście wszystko od razu przypisuje nerwicy i ze to jej nawrot.. mimo ze większość kobiet w połogu ma ten baby blues..Nerwowy pisze: ↑4 listopada 2019, o 13:28Przede wszystkim postaraj sobie to zracjonalizować, bo to wcale nie musi być nerwica. My po prostu wiele naszych sytuacji podpinamy pod tę łatkę, a wiadomo jesteśmy bardziej wyczuleni na najróżniejsze bodźce. Sam tak wiele razy robię, gdy np. jestem głodny, chce mi się pić, spadek cukru, jestem zestresowany pracą. Powinienem przypisać to do np. normalnego zmęczenia, a ja zaraz zaczynam analizowanie w stylu: o nie to NERWICA, to się nigdy nie skończy, itp. Oczywiście takie nakręcanie przywołuje od razu napięcie, a ono przynosi natrętne myśli o obrazy.kamila0530 pisze: ↑4 listopada 2019, o 10:28Hej, dziś rano poczułam ten okropny lęk w klatce.. nie czułam go już ponad rok, wiec to naprawdę trudne
Od 6 dni jestem mama.. i jest bardzo słabo psychicznie niby wiem ze większość mam ma tzw baby blues ale ja od razu się nastawiam ze to nerwica wraca i niedługo nie będę w stanie zająć się mała ciagle mam jakieś myśli, ze jestem zła mama, ze może ja jej nie kocham itp:( bardzo chciałam dziecka, a teraz ciagle się zastanawiam czy to była mądra decyzja mam duże wsparcie w rodzicach i mężu, ale np dziś w nocy mąż się zajmował mała żebym ja mogła spac i jak przyniósł mi ją rano żeby się wymienić to od razu poczułam taki silny lęk.. jakbym nie chciała z nią być a chwile potem wyrzuty sumienia
Do tego martwię się, bo wczoraj przyszła do nas ciocia i jak się ze mną witała to powiedziała ze tylko bokiem bo ma końcówkę zimna i w sumie to nawet nie dała mi chyba buzi tylko zetknęliśmy się policzkami ale ja oczywiście przeżywam ze mogła mnie zarazić a ja całuje moja córeczkę i przeniosę na nią co prawda ja nigdy nie miałam zimna ale nerwica już mi tak miesza w głowie jestem przerażona. Do tego byliśmy wczoraj u teściów i mała bardzo płakała a teściowa dawała swoje dobre rady.. tak mnie to wyprowadzało z równowagi jeszcze potem wzięła mała na ręce- nie wiem czemu czułam złość.. jak moi rodzice ja noszą to nic takiego nie czuje .. jeszcze zaczęła ja całować po całej główce a ja oczywiście nie umiałam powiedzieć ze sobie nie życzymy i teraz chodzę wściekła bo się boje ze mogła ja czymś zarazić.. poza tym nie chce żeby ktoś poza mną i mezem ja całował masakra jestem przerażona ze ta nerwica tak mocno wraca
Staram się wtedy zracjonalizować emocje i daną sytuację np. ok nie wyspałem się, do tego nie jadłem przez 3-4 godziny, jestem po prostu zmęczony, kiedyś bym nawet za bardzo na to nie zwrócił uwagi, a teraz przez moje wyczulenie sam robię z tego tragedie. Nic mi się nie dzieję.
Może się to zdarzać tym bardziej, że masz małe dziecko. Sam to przerabiam od roku, a na pewno wiele osób bez zaburzeń lękowych ma jakieś kryzysy po narodzinach dziecka. Czasami jest ciężko, jest mało snu, ostatnio mały miał katarek więc 2 tygodnie to był ciągle sen przerywany. Trzeba w tym wszystkim szukać pozytywów i zwracać uwagę na piękne chwile. To, że czujemy się do dupy nie oznacza, że obok nas nie dzieje się nic dobrego. Staraj się tez relaksować w wolnych chwilach, proś rodzinę o pomoc. Wychodź na spacery z małym i trenuj wtedy uważność (to naprawdę super działa).
Martwi mnie jeszcze jedno.. dziś byłam u psychologa, i od 10 mała jest z moimi rodzicami, miałam do załatwienia kilka spraw jeszcze, zaraz do niej wracam, ale pojawiła się myśl ze wcale za nią nie tęsknie? Ze nie czuje silnej potrzeby do niej wracać i ze w sumie jak teraz byłam na mieście to mi jej nie brakowało i od razu mam okropne wyrzuty sumienia i myśli ze może ja jej nie kocham? Czy to już depresja poporodowa? Naczytałam się tez o tej depresji i boje się ze mogłabym skrzywdzić własne dziecko lub popełnić samobójstwo i teraz siedzę i się nakręcam. Aż mi gorąco w klatce
Warto pogadać o swoich obawach na terapii, skoro na nią chodzisz. Dobry terapeuta od razu zauważy lęk, wyjaśni i uspokoi. To też jest ważne zwłaszcza w momentach kryzysów.
O takich natrętnych myślach w stosunku do bliskich na forum jest setki tematów. To jeden z popularniejszych strachów osób z zaburzeniami lękowymi. Wystarczy poszukać.
Warto zapoznać się z materiałami:
https://www.youtube.com/watch?v=j9KmSVw ... 97U2vdL9kp
https://www.youtube.com/watch?v=5YSqfvz ... TgSpIvjGF3
Jest też wiele świetnych książek na temat nerwicy. Na start polecam:
Strach i paniczny lęk - Roger Baker
Pokonałem nerwicę. Historia mojego zmagania - Grzegorz Szaffer
W PUŁAPCE MYŚLI. JAK SKUTECZNIE PORADZIĆ SOBIE Z DEPRESJĄ, STRESEM I LĘKIEM - Hayes Steven C., Smith Spencer
LĘK I FOBIA. PRAKTYCZNY PODRĘCZNIK DLA OSÓB Z ZABURZENIAMI LĘKOWYMI - Edmund J. Bourne