Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

22 lipca 2019, o 09:42

Ooo albo czasem jak mam taka myśl to sobie robię taka myśl przeciwstawna: ,,okej a może psa zabije”, no i czemu nerwiczko nie idę nie zabijam? A no temu, ze sama myśl nie wystarcza żeby coś zrobić, podjąć działania. Trochę się zakręciłem w tej myśli.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

22 lipca 2019, o 11:11

Proszę poradzicie coś! Jaka jest różnica między szarpaniem się z nimi wypieraniem a ignorowaniem?
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

22 lipca 2019, o 14:33

zadziorka pisze:
22 lipca 2019, o 08:41
znerwicowana_ja pisze:
22 lipca 2019, o 06:22
zadziorka pisze:
21 lipca 2019, o 21:31
Nie potrafię się zrelaksować przy objawach, które przeszkadzają mi w życiu codziennym, bo i tak wiem, że relaksuję się z ich powodu.
I koło się zamyka :(

Musiałabym pić, jeść non stop, żeby "nie wiedzieć" i oszukać mózg o tym, że coś jest nie tak.
Zadziorka nie jestem lekarzem i nie będę Ci stawiać diagnozy ale wg mnie masz Kochana zapalenie zatok. Objawy o których wcześniej napsialas właśnie na to wskazują. Wiem to ponieważ sama od długiego czasu się z tym męczyłam.co wpędzalo mnie w mega silny stres oraz pogłębialo stany lękowe. Ale jakies 2mce temu trafilam wreszcie co bardzo dobrego laryngologa. Ktory po wysłuchaniu mnie i tego jakie mam objawy (klucha w gardle o ktorej tez piszesz, zatkany nos, u mnie jeszczw były uciski w glowie, zawroty glowy bardzo duże, duszności, zadyszki) zlecil tomograf. Okazalo sie ze mam zapalenie zatok przewlekle plus zmiane anatomiczna w budownie zatok co powoduje nawracajace infekcje zatok. Powiedziałam tez doktorkowi ze te wszystkie objawy psychiatra podpinal pod nerwice. Wiec on do mnie ze to wszystko objawy zapalenia zatok, ze ludzie ktorzy nie mogą swobodnie oddychac nawet dostają depresji bo organizm jest mocno niedotleniony no i przez to ze nie moga normalnie funkcjonować bo to wykancza. Tak czy siak ja bede miec zabieg na te zatoki. Biore tez steryd wziewny który bardzo pomaga. Oraz stosuje irygasin ktory tez rewelacyjnie udraznia zatoki.proponuję Ci zrobic tomograf zatok bo to podstawa dopiero w tym badaniu wszystko wychodzi. Ja oczywiście nie mowie ze nie mam nerwicy bo mam france odkąd pamiętam 😉 ale obajwy somatyczne ktore psychiatra mi wmawial ze to od nerwicy okazały sie miec fizyczna przyczyne. Takze radze zbadac porzadnie zatoki.ps.jak jestes z Łodzi lub Warszawy to moge Ci nawet podac namiar na mojego lekarza jesy naprawdę super. Przyjmuje właśnie w Łodzi i Wawie.


Dziękuję kochana!
Powiem Tobie tak ... :) Byłam w piątek u lekarza rodzinnego na kontroli ( on mi zleca psycho i w ogóle prowadzi mnie w tym wszystkim), no i jako że gdzieś z tyłu głowy pamiętam, że byłam 4 lata temu u laryngologa, który stwierdził u mnie alergiczny nieżyt nosa, to też zasugerowałam to mojemu lekarzowi rodzinnemu.
Lekarz sprawdzil mi nos i okazuje się, że faktycznie kolor jaki zobaczył świadczy o alegrii.
Dlatego też przepisał mi nasometin.
Jest lepiej, bo lepiej mi się oddycha.

Ale co więcej...
Mówisz o tomografie zatok.
Trzy lata temu, kiedy zaczęłam miewać różne objawy psychosomatyczne - chodziłam do wielu lekarzy
No i poszłam też do laryngologa, który zlecił mi RTG zatok (i tu nasuwa mi się pytanie, czy to to samo ? W sensie wiem, że nie, bo jak rozumiem tomograf widzi znacznie więcej, a RTG to takie prześwietlenie, ale ten RTG nic nie wykazał, jedynie to że mam skrzywioną przegrodę, ale to genetycznie ;) mój tata i brat też ma).

Więc przyznam, że nie wiem czy robić ten tomograf... szczególnie, że te objawy, o których mówię pojawiły się wiesz kiedy ?
Po tym jak w sklepach, w samochodach zaczęto włączać tą okropną klimatyzację.. i ja wtedy się "rozchorowałam".
Nie wiem, czy to ma jakikolwiek wpływ na rzekomą alergię, ale prawda jest taka, że te objawy pojawiły się po wdychaniu zimnego powietrza z klimy.


Chciałabym przetestować ten aerozol nasometin.
Nie chcę znów wpadać w panikę i paranoję i chodzić od lekarzy do lekarzy :(

Powiedz mi, jaki zabieg będziesz miała robiony ?
Zadziorka jeśli pogarsza Ci sie od kilmy to tym bardziej odwiedz dobrego laryngologa bo to ewidentnie duzy problem z zatokami . Mnie się z zaczęło w ub roku zima od ogrzewania a Teraz latem od wiatrakow i klimy tez nie jest dobrze. Jak tylko siedze przy jakims nawiewie zaraz mam zatkany nos gorsze samopoczucie itp. Jeszcze apopro tej mojej wizyty u lekarza. Jak powiedziałam mu ze mam usiski w glowie i oczach to powiedzial ze zalegająca wydzielona powoduje ze w zatokach tworzy sie wysokie ciśnienie i stad takie uczucie rozpierania i uciskow. A ja bylam pewna ze to wszystko somaty. Ja jak zrobiłam pierwszy rtg tylko ze zatok czołowych nic nie wyszlo, teraz jakos wiosna zrobilam przynosowe i wyszedl stan zapalny. To już byl jakis punkt zaczepienia. Potem poszlam z tym do tego lekarz ale musiałam zrobić tomograf. To duzo lepsze badania niż rtg. Skrzywiona przegroda tym bardziej moze byc powodem nawracajacych problemów z zatokami. Działaj. Po co sie męczyć i cierpieć
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

22 lipca 2019, o 16:22

Nie wiem jak zyc dalej, nie wiem co robić.. Mam nerwice myśli lękowe i dzisiaj ogólnie jakieś nasilenie lęku. Jestem w ciąży. I najgorsze z czym nie umie sobie poradzić i niszczy mnie to psychicznie to to, że jestem z facetem 10 lat i jest on uzależniony od amfetaminy. Kiedyś sporadycznie teraz coraz częściej. Kocham go, ale i nie nawidze. Mieszkamy razem i niestety nie mam gdzie iść mamy 4,5 letnia córkę i 2 w drodze. Czuję się samotna nie mam ochoty żyć przez to wszystko. Nerwica, lęki i facet cpun. Co mam robić jak dalej mam tak żyć
Awatar użytkownika
romaroma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35

22 lipca 2019, o 16:38

Cierpię na ataki paniki, jest to prawdziwe i wielkie cierpienie. Dzięki terapii wiem, że ataki paniki mają podstawę w symbiozie z mamą. Ubolewam, bo zakotwiczony lęk, a właściwie nerwicowe koło, tylko że ja nie boję się o tyle, że atak paniki się pojawi, ale że przy tym ataku paniki nie wytrzymam i zrobię coś czego nie chcę, co jeszcze gorzej na mnie wpływa w trakcie przechodzenia ataku, np. że zerwę z narzeczonym. Jak ma się ataki paniki to procedura wygląda, żeby przestać się ich bać, ale ja nie wiem jak w mojej sytuacji mam postąpić, jak przestać się bać rzeczy, które przy tym ataku, związane z przyczyną ataku pojawiają się w mojej głowie. KTOŚ ?
scrooge
Świeżak na forum
Posty: 19
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:35

22 lipca 2019, o 18:23

Jestem głupi, a właściwie to raczej jestem debilem. 2 lata i 2 miesiace w zaburzeniu. I co ciekawe, wcale nie bylo tak ze np pierwszy rok nie wiedzialem o co chodzi i potem trafilem na forum i zaczalem sie odburzac. Ja trafilem tutaj miesiac po rozpoczeciu tego badziewia. Wiec odburzam sie dwa lata. Mysle ze o odburzaniu moglbym ksiazke napisac. Materialy przeczytane 100 razy, filmiki, ksiazki. Niby wszystko obcykane i co? I dupa. Mialem sie za dosc inteligentnego, zaradnego czlowieka, dobra szkola, niezle wyniki, potem zawodowo tez poszlo i idzie swietnie, kochana zona, teraz wspanialy synek. Tylko ze jestem w dupie. Krece sie w kolo tyle czasu. Czasem bardziej akceptuje swoj stan zeby potem akceptacje stracic w moment, potem znow zryw dzwigam sie i potem upadam, w nieskonczonosc razy. Jak nie dowala mysli lekowe, zaraz sie zaczne cienia swojego bac, to jak one luzuja to rozkminiam samo zaburzenie. Kontroli puscic nie umiem, no po prostu nie umiem. Czasem sie poddaje, mysle sobie ja nie wyjde z zaburzenia i przez chwile nawet ulge przy tym czuje zeby potem sie tym zestresowac i zdolowac. Nie sadzilem ze kiedykolwiek tu cos takiego napisze ale jednak przyszedl taki moment. Mialem kiedys fajne zycie, oczywiscie ze pelne stresu, w koncu cos mnie do zaburzenia doprowadzilo, ale bylo okej. Teraz jest mi zle. Oczywiscie zaraz znowu sie troche pozbieram, show must go on... ale jestem strasznie zmeczony, naprawde strasznie zmeczony.
Awatar użytkownika
debra.morgan
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 130
Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38

22 lipca 2019, o 18:40

scrooge pisze:
22 lipca 2019, o 18:23
Jestem głupi, a właściwie to raczej jestem debilem. 2 lata i 2 miesiace w zaburzeniu. I co ciekawe, wcale nie bylo tak ze np pierwszy rok nie wiedzialem o co chodzi i potem trafilem na forum i zaczalem sie odburzac. Ja trafilem tutaj miesiac po rozpoczeciu tego badziewia. Wiec odburzam sie dwa lata. Mysle ze o odburzaniu moglbym ksiazke napisac. Materialy przeczytane 100 razy, filmiki, ksiazki. Niby wszystko obcykane i co? I dupa. Mialem sie za dosc inteligentnego, zaradnego czlowieka, dobra szkola, niezle wyniki, potem zawodowo tez poszlo i idzie swietnie, kochana zona, teraz wspanialy synek. Tylko ze jestem w dupie. Krece sie w kolo tyle czasu. Czasem bardziej akceptuje swoj stan zeby potem akceptacje stracic w moment, potem znow zryw dzwigam sie i potem upadam, w nieskonczonosc razy. Jak nie dowala mysli lekowe, zaraz sie zaczne cienia swojego bac, to jak one luzuja to rozkminiam samo zaburzenie. Kontroli puscic nie umiem, no po prostu nie umiem. Czasem sie poddaje, mysle sobie ja nie wyjde z zaburzenia i przez chwile nawet ulge przy tym czuje zeby potem sie tym zestresowac i zdolowac. Nie sadzilem ze kiedykolwiek tu cos takiego napisze ale jednak przyszedl taki moment. Mialem kiedys fajne zycie, oczywiscie ze pelne stresu, w koncu cos mnie do zaburzenia doprowadzilo, ale bylo okej. Teraz jest mi zle. Oczywiscie zaraz znowu sie troche pozbieram, show must go on... ale jestem strasznie zmeczony, naprawde strasznie zmeczony.
Skoro dopuszczasz do momentów w których tracisz nadzieję, poddajesz się i sądzisz, że nie wyjdziesz z zaburzenia A wcześniej, że znasz materiały na pamięć w 100% To coś tu mi bardzo nie pasuje :)
Awatar użytkownika
debra.morgan
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 130
Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38

22 lipca 2019, o 18:41

romaroma pisze:
22 lipca 2019, o 16:38
Cierpię na ataki paniki, jest to prawdziwe i wielkie cierpienie. Dzięki terapii wiem, że ataki paniki mają podstawę w symbiozie z mamą. Ubolewam, bo zakotwiczony lęk, a właściwie nerwicowe koło, tylko że ja nie boję się o tyle, że atak paniki się pojawi, ale że przy tym ataku paniki nie wytrzymam i zrobię coś czego nie chcę, co jeszcze gorzej na mnie wpływa w trakcie przechodzenia ataku, np. że zerwę z narzeczonym. Jak ma się ataki paniki to procedura wygląda, żeby przestać się ich bać, ale ja nie wiem jak w mojej sytuacji mam postąpić, jak przestać się bać rzeczy, które przy tym ataku, związane z przyczyną ataku pojawiają się w mojej głowie. KTOŚ ?
Materiały chłopaków na temat ataków paniki przerobione?
scrooge
Świeżak na forum
Posty: 19
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:35

22 lipca 2019, o 18:50

debra.morgan pisze:
22 lipca 2019, o 18:40
scrooge pisze:
22 lipca 2019, o 18:23
Jestem głupi, a właściwie to raczej jestem debilem. 2 lata i 2 miesiace w zaburzeniu. I co ciekawe, wcale nie bylo tak ze np pierwszy rok nie wiedzialem o co chodzi i potem trafilem na forum i zaczalem sie odburzac. Ja trafilem tutaj miesiac po rozpoczeciu tego badziewia. Wiec odburzam sie dwa lata. Mysle ze o odburzaniu moglbym ksiazke napisac. Materialy przeczytane 100 razy, filmiki, ksiazki. Niby wszystko obcykane i co? I dupa. Mialem sie za dosc inteligentnego, zaradnego czlowieka, dobra szkola, niezle wyniki, potem zawodowo tez poszlo i idzie swietnie, kochana zona, teraz wspanialy synek. Tylko ze jestem w dupie. Krece sie w kolo tyle czasu. Czasem bardziej akceptuje swoj stan zeby potem akceptacje stracic w moment, potem znow zryw dzwigam sie i potem upadam, w nieskonczonosc razy. Jak nie dowala mysli lekowe, zaraz sie zaczne cienia swojego bac, to jak one luzuja to rozkminiam samo zaburzenie. Kontroli puscic nie umiem, no po prostu nie umiem. Czasem sie poddaje, mysle sobie ja nie wyjde z zaburzenia i przez chwile nawet ulge przy tym czuje zeby potem sie tym zestresowac i zdolowac. Nie sadzilem ze kiedykolwiek tu cos takiego napisze ale jednak przyszedl taki moment. Mialem kiedys fajne zycie, oczywiscie ze pelne stresu, w koncu cos mnie do zaburzenia doprowadzilo, ale bylo okej. Teraz jest mi zle. Oczywiscie zaraz znowu sie troche pozbieram, show must go on... ale jestem strasznie zmeczony, naprawde strasznie zmeczony.
Skoro dopuszczasz do momentów w których tracisz nadzieję, poddajesz się i sądzisz, że nie wyjdziesz z zaburzenia A wcześniej, że znasz materiały na pamięć w 100% To coś tu mi bardzo nie pasuje :)
No wlasnie, dlatego najpierw napisalem ze jestem glupi🙈 ale wiem co masz na mysli, tak lezy mi akceptacja totalnie😢
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

22 lipca 2019, o 18:53

debra.morgan pisze:
22 lipca 2019, o 18:40
scrooge pisze:
22 lipca 2019, o 18:23
Jestem głupi, a właściwie to raczej jestem debilem. 2 lata i 2 miesiace w zaburzeniu. I co ciekawe, wcale nie bylo tak ze np pierwszy rok nie wiedzialem o co chodzi i potem trafilem na forum i zaczalem sie odburzac. Ja trafilem tutaj miesiac po rozpoczeciu tego badziewia. Wiec odburzam sie dwa lata. Mysle ze o odburzaniu moglbym ksiazke napisac. Materialy przeczytane 100 razy, filmiki, ksiazki. Niby wszystko obcykane i co? I dupa. Mialem sie za dosc inteligentnego, zaradnego czlowieka, dobra szkola, niezle wyniki, potem zawodowo tez poszlo i idzie swietnie, kochana zona, teraz wspanialy synek. Tylko ze jestem w dupie. Krece sie w kolo tyle czasu. Czasem bardziej akceptuje swoj stan zeby potem akceptacje stracic w moment, potem znow zryw dzwigam sie i potem upadam, w nieskonczonosc razy. Jak nie dowala mysli lekowe, zaraz sie zaczne cienia swojego bac, to jak one luzuja to rozkminiam samo zaburzenie. Kontroli puscic nie umiem, no po prostu nie umiem. Czasem sie poddaje, mysle sobie ja nie wyjde z zaburzenia i przez chwile nawet ulge przy tym czuje zeby potem sie tym zestresowac i zdolowac. Nie sadzilem ze kiedykolwiek tu cos takiego napisze ale jednak przyszedl taki moment. Mialem kiedys fajne zycie, oczywiscie ze pelne stresu, w koncu cos mnie do zaburzenia doprowadzilo, ale bylo okej. Teraz jest mi zle. Oczywiscie zaraz znowu sie troche pozbieram, show must go on... ale jestem strasznie zmeczony, naprawde strasznie zmeczony.
Skoro dopuszczasz do momentów w których tracisz nadzieję, poddajesz się i sądzisz, że nie wyjdziesz z zaburzenia A wcześniej, że znasz materiały na pamięć w 100% To coś tu mi bardzo nie pasuje :)
Debra ja Cię uwilelbiam! Za ta szczerość, Ty noe omijasz w bawełnę! Bardzo lubię twoje posty bo ,,walisz prosto z mostu”. Nawet jak nie konkretnie mi odpowiadasz to dużo wyciągam z twoich postów! Bo nie użalasz się nad nami tylko dajesz takiego pozytywnego kopniaka😘
Awatar użytkownika
debra.morgan
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 130
Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38

22 lipca 2019, o 18:55

kaldunia18 pisze:
22 lipca 2019, o 18:53
debra.morgan pisze:
22 lipca 2019, o 18:40
scrooge pisze:
22 lipca 2019, o 18:23
Jestem głupi, a właściwie to raczej jestem debilem. 2 lata i 2 miesiace w zaburzeniu. I co ciekawe, wcale nie bylo tak ze np pierwszy rok nie wiedzialem o co chodzi i potem trafilem na forum i zaczalem sie odburzac. Ja trafilem tutaj miesiac po rozpoczeciu tego badziewia. Wiec odburzam sie dwa lata. Mysle ze o odburzaniu moglbym ksiazke napisac. Materialy przeczytane 100 razy, filmiki, ksiazki. Niby wszystko obcykane i co? I dupa. Mialem sie za dosc inteligentnego, zaradnego czlowieka, dobra szkola, niezle wyniki, potem zawodowo tez poszlo i idzie swietnie, kochana zona, teraz wspanialy synek. Tylko ze jestem w dupie. Krece sie w kolo tyle czasu. Czasem bardziej akceptuje swoj stan zeby potem akceptacje stracic w moment, potem znow zryw dzwigam sie i potem upadam, w nieskonczonosc razy. Jak nie dowala mysli lekowe, zaraz sie zaczne cienia swojego bac, to jak one luzuja to rozkminiam samo zaburzenie. Kontroli puscic nie umiem, no po prostu nie umiem. Czasem sie poddaje, mysle sobie ja nie wyjde z zaburzenia i przez chwile nawet ulge przy tym czuje zeby potem sie tym zestresowac i zdolowac. Nie sadzilem ze kiedykolwiek tu cos takiego napisze ale jednak przyszedl taki moment. Mialem kiedys fajne zycie, oczywiscie ze pelne stresu, w koncu cos mnie do zaburzenia doprowadzilo, ale bylo okej. Teraz jest mi zle. Oczywiscie zaraz znowu sie troche pozbieram, show must go on... ale jestem strasznie zmeczony, naprawde strasznie zmeczony.
Skoro dopuszczasz do momentów w których tracisz nadzieję, poddajesz się i sądzisz, że nie wyjdziesz z zaburzenia A wcześniej, że znasz materiały na pamięć w 100% To coś tu mi bardzo nie pasuje :)
Debra ja Cię uwilelbiam! Za ta szczerość, Ty noe omijasz w bawełnę! Bardzo lubię twoje posty bo ,,walisz prosto z mostu”. Nawet jak nie konkretnie mi odpowiadasz to dużo wyciągam z twoich postów! Bo nie użalasz się nad nami tylko dajesz takiego pozytywnego kopniaka😘
Przede wszystkim staram się nie uzalac nad sobą :hehe: jak będę miała gorsza chwilę to się zgłoszę :D
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

22 lipca 2019, o 19:16

romaroma pisze:
22 lipca 2019, o 16:38
Cierpię na ataki paniki, jest to prawdziwe i wielkie cierpienie. Dzięki terapii wiem, że ataki paniki mają podstawę w symbiozie z mamą. Ubolewam, bo zakotwiczony lęk, a właściwie nerwicowe koło, tylko że ja nie boję się o tyle, że atak paniki się pojawi, ale że przy tym ataku paniki nie wytrzymam i zrobię coś czego nie chcę, co jeszcze gorzej na mnie wpływa w trakcie przechodzenia ataku, np. że zerwę z narzeczonym. Jak ma się ataki paniki to procedura wygląda, żeby przestać się ich bać, ale ja nie wiem jak w mojej sytuacji mam postąpić, jak przestać się bać rzeczy, które przy tym ataku, związane z przyczyną ataku pojawiają się w mojej głowie. KTOŚ ?
Dlaczego w trakcie ataku paniki miałabyś zerwać z narzeczonym? I niema innej drogi jak nauczyć sie świadomie te ataki i lęk przechodzić. Wałkować do skutku akceptacje i obserwacje , dlaczego przychodzą , z jakimi myślami powiązane.... . Niejest proste niebać bo i lęk sie pojawia wtedy , raczej uczyć być temu pozwolić bez analizowania, obserwować , też poddawać .... troche też budować sobie zaufanie do samego siebie . ❤
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

22 lipca 2019, o 19:27

scrooge pisze:
22 lipca 2019, o 18:23
Jestem głupi, a właściwie to raczej jestem debilem. Coś jeszcze dodać ?
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

22 lipca 2019, o 19:31

debra.morgan pisze:
22 lipca 2019, o 18:55
kaldunia18 pisze:
22 lipca 2019, o 18:53
debra.morgan pisze:
22 lipca 2019, o 18:40


Skoro dopuszczasz do momentów w których tracisz nadzieję, poddajesz się i sądzisz, że nie wyjdziesz z zaburzenia A wcześniej, że znasz materiały na pamięć w 100% To coś tu mi bardzo nie pasuje :)
Debra ja Cię uwilelbiam! Za ta szczerość, Ty noe omijasz w bawełnę! Bardzo lubię twoje posty bo ,,walisz prosto z mostu”. Nawet jak nie konkretnie mi odpowiadasz to dużo wyciągam z twoich postów! Bo nie użalasz się nad nami tylko dajesz takiego pozytywnego kopniaka😘
Przede wszystkim staram się nie uzalac nad sobą :hehe: jak będę miała gorsza chwilę to się zgłoszę :D
Weź Ty mi powiedz jak Ty to robisz? Tak już masz z natury, ze dążysz do celu i nie analizujesz czy jestes bardziej taki emocjonalny przypadek?😉 jeśli opcja nr 2 to jak ty to okiełznalas wszystko cała ta nerwe?!!!!
Awatar użytkownika
debra.morgan
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 130
Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38

22 lipca 2019, o 19:36

kaldunia18 pisze:
22 lipca 2019, o 19:31
debra.morgan pisze:
22 lipca 2019, o 18:55
kaldunia18 pisze:
22 lipca 2019, o 18:53


Debra ja Cię uwilelbiam! Za ta szczerość, Ty noe omijasz w bawełnę! Bardzo lubię twoje posty bo ,,walisz prosto z mostu”. Nawet jak nie konkretnie mi odpowiadasz to dużo wyciągam z twoich postów! Bo nie użalasz się nad nami tylko dajesz takiego pozytywnego kopniaka😘
Przede wszystkim staram się nie uzalac nad sobą :hehe: jak będę miała gorsza chwilę to się zgłoszę :D
Weź Ty mi powiedz jak Ty to robisz? Tak już masz z natury, ze dążysz do celu i nie analizujesz czy jestes bardziej taki emocjonalny przypadek?😉 jeśli opcja nr 2 to jak ty to okiełznalas wszystko cała ta nerwe?!!!!
Czas, praca i u mnie też dobry psycholog. Teraz działamy jak ten względnie spoko stan utrzymać. W zaburzeniu 7 lat, ponad 2 wiem co mi jest A od pół roku działam.
ODPOWIEDZ