raz, że nerwica niekoniecznie jest wynikiem zaburzenia osobowości a niejednokrotnie nie ma z tym nic wspólnego. A dwa tak, walcząc z nerwicą walczysz też z zaburzeniem osobowości, ale polecam skupić się na wyeliminowaniu zaburzenia. Później wszystko staje się prostsze i nabiera nowych barw.romaroma pisze: ↑8 maja 2019, o 13:46Czy ktoś mi powie... bo nerwica jest wynikiem
Zaburzenia jak dobrze rozumiem. Ze nerwica jest odpowiedzią na zaburzenie osobowości. Walcząc z nerwica walczę tez z zaburzeniem? Czy z zaburzenia osobowości można niejako wyjść czy to już nie do zmiany? I czy jeśli tak to są te same metody co na nerwice czy jakieś głębsze autoterapie? Możliwe ze wszystko pomyliłam.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
- romaroma
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35
Ah, bo ja właśnie ciągle chce walczyć z nerwicą, a jednak przede wszystkim mam zaburzenie osobowości. Nie chce tylko polegać na terapii tylko sama wdrażać jakieś zmiany.sennajawie pisze: ↑8 maja 2019, o 15:42raz, że nerwica niekoniecznie jest wynikiem zaburzenia osobowości a niejednokrotnie nie ma z tym nic wspólnego. A dwa tak, walcząc z nerwicą walczysz też z zaburzeniem osobowości, ale polecam skupić się na wyeliminowaniu zaburzenia. Później wszystko staje się prostsze i nabiera nowych barw.romaroma pisze: ↑8 maja 2019, o 13:46Czy ktoś mi powie... bo nerwica jest wynikiem
Zaburzenia jak dobrze rozumiem. Ze nerwica jest odpowiedzią na zaburzenie osobowości. Walcząc z nerwica walczę tez z zaburzeniem? Czy z zaburzenia osobowości można niejako wyjść czy to już nie do zmiany? I czy jeśli tak to są te same metody co na nerwice czy jakieś głębsze autoterapie? Możliwe ze wszystko pomyliłam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 16:09
Johanka pisze: ↑8 maja 2019, o 10:25U mnie tez nie minelo. Mam dni lepsze a mam dni calkiem do kitu. Poltora miesiaca sie z tym bujam .Monia88 pisze: ↑8 maja 2019, o 10:19Witajcie chwilę mnie nie było były dni dobre w miarę i gorsze teraz i już parę dni siedzi w głowie niewiem co cały czas ciągnie i jakby mnie bujało takie falujace nie boli mnie głowa chwilami jakby zaciskała szumi mi nadal w uszach mąż tłumaczy że to nerwica a ja nie mogę dokonać zrozumieć i co wieczór to samo najbardziej właśnie późnym popołudniem jak ma zrozumieć i dalej olac ciężko jest... Biorę sympramol popołudniu i wieczorem niby pomaga ale coś na dwa razy są już 2 miesiące jak biorę dzięki za odpowiedź a co tam u Urzula Hania ewagos wiem że ktoś coś miał podobnie jak czy minęło?może ktoś mi odpowie mam już dość wkurzam się że tak długo to wszystko jeszcze tata się martwię bo podejrzewają nowotor a jak wyjeżdżał wyszła mi nerwica straszne to mam od męża wsparcie duże a ja cali czas swoje brak słów i sił wczoraj doszły wieczorem biegunka i odruchy wymiotne czy tak naprawdę dzieje się w nerwicy i jak wyjść z tego dzięki za odp
U mnie to samo, z somatow zostały szumy w uszach i bujanie w głowie. Pani psycholog twierdzi że może to byc wynikiem zwężenia baczyć krwionośnych pod wpływem stresu. U mnie pomaga aktywność fizyczna i olewanie sprawy. Może piszczy ale jakoś staram się tego nie dostrzegać.
Dodatkowo jeszcze chodzę na terapię szyi bo przez nerwy i stres czuje że jest ona mega spięta.
Mam nadzieję że te objawy kiedyś miną bo już ładnie udało mi się nerwice okiełznać i jakby jeszcze somaty ustąpiły to byłoby dobrze jak kiedyś
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 maja 2019, o 14:54
Piszę tutaj bo.. Kurde chyba sama nie wiem czemu..
Słabszy dzień to na pewno, chyba szukam jakiegoś małego wsparcia/rady/"klepniecia w ramię - idziesz w dobrą stronę"..
Męczy mnie bardzo lęk przed śmiercią.. Cały czas mam tą natrętną myśl, że kiedyś trzeba będzie umrzeć, albo że zaraz umrę, że w każdej chwilii może się coś stać.. I te obrazy, jakieś próby wyobrażenia sobie umierania albo tego co jest dalej..
Próbowałam najpierw jakoś to zaakceptować i tłumaczyć sobie, że wcześniej też o tym wiedziałam i że to normalne, że każdy kiedyś umrze.. Ale teraz jakoś wydaje mi się to irracjonalne, nierealne, jak to ja mam umrzeć?
Próbuje grać w grę, którą znalazłam tutaj na forum i myśleć o czymkolwiek innym..
Albo kiedy przychodzi myśl, że trzeba będzie umrzeć a ja nie wiem kiedy to będzie mówię sobie - "no trudno", "kiedyś trzeba"..
Czasami pojawia się chwilowa ulga, czasami pojawia się jakie objaw somatyczny.. Ale te myśli w zaskakująco szybkim tempie wracają do mnie..
Oglądałam filmiki, czytałam artykuły na forum..
Nie wiem czy to zmęczenie tymi myślami, czy brak cierpliwosci z mojej..
Te myśli i ten lęk są po prostu straszne..
Słabszy dzień to na pewno, chyba szukam jakiegoś małego wsparcia/rady/"klepniecia w ramię - idziesz w dobrą stronę"..
Męczy mnie bardzo lęk przed śmiercią.. Cały czas mam tą natrętną myśl, że kiedyś trzeba będzie umrzeć, albo że zaraz umrę, że w każdej chwilii może się coś stać.. I te obrazy, jakieś próby wyobrażenia sobie umierania albo tego co jest dalej..
Próbowałam najpierw jakoś to zaakceptować i tłumaczyć sobie, że wcześniej też o tym wiedziałam i że to normalne, że każdy kiedyś umrze.. Ale teraz jakoś wydaje mi się to irracjonalne, nierealne, jak to ja mam umrzeć?
Próbuje grać w grę, którą znalazłam tutaj na forum i myśleć o czymkolwiek innym..
Albo kiedy przychodzi myśl, że trzeba będzie umrzeć a ja nie wiem kiedy to będzie mówię sobie - "no trudno", "kiedyś trzeba"..
Czasami pojawia się chwilowa ulga, czasami pojawia się jakie objaw somatyczny.. Ale te myśli w zaskakująco szybkim tempie wracają do mnie..
Oglądałam filmiki, czytałam artykuły na forum..
Nie wiem czy to zmęczenie tymi myślami, czy brak cierpliwosci z mojej..
Te myśli i ten lęk są po prostu straszne..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 26 grudnia 2018, o 11:38
Piecze, cholernie piecze mnie skóra na nogach, przechodzą jakieś prądy dziwne, nawet mnie te nogi bolą.. Zrobiłem morfologie, prócz jakiś tam eozynofilli wszystko super, mri lędźwiowego też pięknie.. Nie wiem co to znowu się przypałętało, kolejny taki objaw? Czuję się fatalnie z tym uczuciem jakby ktoś palił mnie od środka. Pomóżcie co o tym myślicie? Czy może spróbować leków? Choć panicznie się ich boję.. Mrowienia miewalem ale nie aż takie. Do tego dochodzi ból pleców i od tego to się zaczęło dlatego wykonałem rezonans. Widziało mnie dwóch neurologow, którzy nic nie stwierdzili, odruchy pięknie itd.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 434
- Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35
Ja mam przepukline kręgosłupa lędźwiowego i objawy są takie że jak weźmie to chodzić nie możesz ani się poruszać.. A te pieczenia są częste w nerwicy, ja miałam całej skóry rąk dłoni po barki..Emsi881 pisze: ↑16 maja 2019, o 21:21Piecze, cholernie piecze mnie skóra na nogach, przechodzą jakieś prądy dziwne, nawet mnie te nogi bolą.. Zrobiłem morfologie, prócz jakiś tam eozynofilli wszystko super, mri lędźwiowego też pięknie.. Nie wiem co to znowu się przypałętało, kolejny taki objaw? Czuję się fatalnie z tym uczuciem jakby ktoś palił mnie od środka. Pomóżcie co o tym myślicie? Czy może spróbować leków? Choć panicznie się ich boję.. Mrowienia miewalem ale nie aż takie. Do tego dochodzi ból pleców i od tego to się zaczęło dlatego wykonałem rezonans. Widziało mnie dwóch neurologow, którzy nic nie stwierdzili, odruchy pięknie itd.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Hej! Wyznacz sobie na dzis zadanie, a mianowicie jak te mysli przyjda do glowy to pomysl sobie ze do godziny 18 zostana te mysli w pudelku mysli i nie bedziesz dawac im attention. Po czym zaczynasz myslec o czyms przyjemnym, wakacje ahh:))) nie znam Cie ale jestem przekonana, ze radzisz sobie swietnie, damy rade, bo kto jak nie my:) chodzisz na terapie?Werax pisze: ↑16 maja 2019, o 16:22Piszę tutaj bo.. Kurde chyba sama nie wiem czemu..
Słabszy dzień to na pewno, chyba szukam jakiegoś małego wsparcia/rady/"klepniecia w ramię - idziesz w dobrą stronę"..
Męczy mnie bardzo lęk przed śmiercią.. Cały czas mam tą natrętną myśl, że kiedyś trzeba będzie umrzeć, albo że zaraz umrę, że w każdej chwilii może się coś stać.. I te obrazy, jakieś próby wyobrażenia sobie umierania albo tego co jest dalej..
Próbowałam najpierw jakoś to zaakceptować i tłumaczyć sobie, że wcześniej też o tym wiedziałam i że to normalne, że każdy kiedyś umrze.. Ale teraz jakoś wydaje mi się to irracjonalne, nierealne, jak to ja mam umrzeć?
Próbuje grać w grę, którą znalazłam tutaj na forum i myśleć o czymkolwiek innym..
Albo kiedy przychodzi myśl, że trzeba będzie umrzeć a ja nie wiem kiedy to będzie mówię sobie - "no trudno", "kiedyś trzeba"..
Czasami pojawia się chwilowa ulga, czasami pojawia się jakie objaw somatyczny.. Ale te myśli w zaskakująco szybkim tempie wracają do mnie..
Oglądałam filmiki, czytałam artykuły na forum..
Nie wiem czy to zmęczenie tymi myślami, czy brak cierpliwosci z mojej..
Te myśli i ten lęk są po prostu straszne..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 17 maja 2019, o 09:27
Witam wszystkich "Nerwowców"
Czytam wpisy na forum od dluzszego czasu i zawsze bardzo mi pomagają za co wszystki dzielącym sie swoimi doswiadczeniami dziękuję. Mam jedną wątpliwość, na którą odpowiedzi nie mogę znaleźć na forum. Będę wdzięczna na pomoc. Otóż, przyjmuje Depralin od 9 kwietnia. Przez 2,5 tyg 5 mg a od 27 kwietnia 10 mg. Poczatkowe skutki uboczne były bardzo ciężkie do zniesienia ale przetrwałam. Od 6 maja zaczęłam czuć się lepiej (lekarz powidział, że skutek terapeutyczny daje dopiero cała tabletka tj. 10 mg a na efekty trzeba czekac czasem dluzej niz miesiac). Niestety od 2 dni mam wrażenie, że objawy choroby wróciły (uczucie skołowania, takie dziwne uczucie, że sie zwariuje, czy lekka potrzeba ucieczki). Czy to możliwe, żeby były takie wahania przy przyjmowaniu leku? Czy z każdym dniem nie powinno być lepiej? Dodam, że te objawy wróciły, gdy zaczęłam sie zastanawiać czy to na pewno ok, ze objawy ustąpiły tak szybko 🤪 Oczywiście gdzieś na forum przeczytałam, ze te to CHAD Będę wdzieczna za pomoc
Czytam wpisy na forum od dluzszego czasu i zawsze bardzo mi pomagają za co wszystki dzielącym sie swoimi doswiadczeniami dziękuję. Mam jedną wątpliwość, na którą odpowiedzi nie mogę znaleźć na forum. Będę wdzięczna na pomoc. Otóż, przyjmuje Depralin od 9 kwietnia. Przez 2,5 tyg 5 mg a od 27 kwietnia 10 mg. Poczatkowe skutki uboczne były bardzo ciężkie do zniesienia ale przetrwałam. Od 6 maja zaczęłam czuć się lepiej (lekarz powidział, że skutek terapeutyczny daje dopiero cała tabletka tj. 10 mg a na efekty trzeba czekac czasem dluzej niz miesiac). Niestety od 2 dni mam wrażenie, że objawy choroby wróciły (uczucie skołowania, takie dziwne uczucie, że sie zwariuje, czy lekka potrzeba ucieczki). Czy to możliwe, żeby były takie wahania przy przyjmowaniu leku? Czy z każdym dniem nie powinno być lepiej? Dodam, że te objawy wróciły, gdy zaczęłam sie zastanawiać czy to na pewno ok, ze objawy ustąpiły tak szybko 🤪 Oczywiście gdzieś na forum przeczytałam, ze te to CHAD Będę wdzieczna za pomoc
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Nie biore tabletek wiec nie mam pojecia. Slyszalam, ze nie wszystkie tabletki pomagaja, i mozliwe, ze leki w jakims stopniu sa
Zadzwon do terapeuty albo przeczytaj ulotke.
Duzo zdrowka zycze